Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zorki

Użytkownik
  • Postów

    387
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zorki

  1. Zorki

    Enneagram

    A prawdziwy jest ten obraz, który sam kreujesz, czy ten, który ujawnia się w konfrontacji ze światem?
  2. Zorki

    Enneagram

    To są pierdoły, a nie filozofia. Mój dziadek przed wojną wygadywał pierdoły, to była filozofia. Ilekroć robię sobie ten test, to wychodzi jakiś miły facet :] (raz 6w7, raz 4w3 muahaha)
  3. On dobrze mówi. Darek, już któryś raz piszesz, jak przejmujesz się zachowaniami brata. Kładź na nie lagę, gość nie jest wart tyle zachodu.
  4. Zorki

    Witam całe FORUM!!!

    Tales, szacunek za to, że chcesz jej pomóc.
  5. Nie Ty jedna :/ Łojezusicku ale mi się robić nie chce!
  6. Czuję się dobrze. Stanów lękowych nie mam. Tzn. mam dalej lęki, ale wiem że one są tylko w mojej głowie, że ich powody są irracjonalne, a realne życie funkcjonuje wokół zupełnie innych problemów. Tylko, że w tej chwili wciąż nie mam zbyt wiele z tego realnego życia. Teraz chcę znaleźć pracę (od roku nie pracuję przez nerwicę). I jeśli uda mi się pracować bez lęków, to uznaję się za "wyleczonego"(*), kończę terapię i dalej radzę sobie sam. (*) Przy założeniu, że nie ma ludzi zdrowych. Każdy ma coś śmiesznego w psychice, ale trzeba umieć z tym żyć.
  7. Psychoterapia psychodynamiczna. Leki chciałem, ale mi psychiatra nie dał. Pierwszy miesiąc to totalna załamka, chodziłem, bo co mi szkodziło. Drugi, to obwąchiwanie się z terapeutą i sprawdzanie, czy można się przed nim otworzyć. Efekty zacząłem odczuwać po siakiś 3-4 miesiącach, ale to kwestia tego, że przestałem traktować terapeutę jak wroga i byłem w stanie mu zaufać. No i też nabrałem odwagi do wykopywania syfu z podświadomości i analizowania, jaki jestem poryty i dlaczego.
  8. Zorki

    Muzyka...

    Panie - moczyć bieliznę. Panowie - zgrzytać zębami z zazdrości i ćwiczyć groźne miny przed lustrem.
  9. Sam sobie kiedyś stawiałem takie pytania i dawałem ultimatum "za x miesięcy masz być zdrowy". Powiem Ci, że w moim przypadku to tak nie zadziałało. Po prostu musiałem zrozumieć, skąd się biorą moje problemy i co i dlaczego mnie ogranicza. Ale leczyłem się bez stawiania sobie terminów i bez "amerykańskiego sierżanta" nad plecami. I nie traktuję tego w kategoriach "zdrowy - niezdrowy". Zrozumiałem, że nerwica to piesek, który głośno szczeka, ale nie ugryzie, jeśli mu na to nie pozwolę. Moja obecna terapia trwa od początku stycznia i jeśli wszystko pójdzie dobrze, zamierzam niebawem ją zakończyć.
  10. Myślę, że już dość dobrze wiem, skąd wzięły się moje problemy. Wyciągnąłem potwora z szafy i zobaczyłem, że nie jest taki straszny. I czuję siłę, by splunąć mu w pysk i brać się za swoje życie bez pomocy psychologa.
  11. A ja za drugim strzałem trafiłem na dobrego psychola. Podoba mi się, że nie pozwala mi skupiać się na konkretach, ale zachęca do szerszych dywagacji i analizowania, jak to mówię, głupot. Acz chyba zbliża się już czas, by się z nim pożegnać :)
  12. Nie znasz się ;] [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:14 pm ] Ok, skoro rozmawiamy uczenie: Pamiętaj, że w epoce przedindustrialnej, zanim cywilizacja opanowała masową produkcję żywności, głód był realnym problemem. Wtedy tusza była symbolem dostatku. Otyły mężczyzna musiał był dość zasobny, by zapewnić pełne żołądki kobieci i dzieciom. A otyła kobieta - pomnij np. Wenus z Willendorfu z wręcz przerysowanymi obfitymi kształtami, a wszak to uwczesny ideał kobiecości i symbol płodności. Tylko, czy warto do przyjemnego tematu podchodzić tak uczenie?
  13. Jawohl, meine fuhrerin. Co mnie skłoniło? Chyba dwie sprawy. Po pierwsze dojrzałem w końcu do zmierzenia się ze sobą, do tego, żeby mieć od życia coś więcej, niż sporą kolekcję butelek po wódce. Po drugie ojciec na mnie wymógł pójście na terapię. A potem poznałem zarąbistego psychiatrę, który zrozumiał, jak ja funkcjonuję i dość sensownie ze mną pracuje.
  14. Nie nazywaj naszej gusi debilem! Gusiu, przestań wszędzie dostrzegać swoje błędy. Masz prawo do radości, masz prawo się rozluźnić i zrobić coś głupiego, gdy Ci to potrzebne. Nikogo nie krzywdzisz, a sobie pomagasz. I ja się cieszę, że potrafiłaś wyluzować i zrobić coś, na co miałaś ochotę, tylko dla czystego funu. Może jeszcze do tego nie przywykłaś, ale przyzwyczajaj się, bo to dobra droga :) Mówi Ci to Zorki, solista wielu piwiarni W zeszłym dziesięcioleciu modne były książki o asertywności. To hasło dla Ciebie. Facet urządził sobie grę Twoim kosztem i reagując ucieczką, zrezygnowaniem z jedzenia, bądź przeciwnie agresją - dajesz mu wygrać, bo celem gry jest sprowokowanie Twoich emocji, pokazanie, że jesteś słaba, albo dziwna i ośmieszenie Cię. Wyjściem z gry jest asertywne przeciwstawienie się zasadom jego gry, powiedzenie wprost, żeby nie próbował obrzydzać Ci jedzenia, bo nie zamierzasz dać się sprowokować, ani kłaść uszu po sobie. Tak myślę. Na mnie skutkowało.
  15. Ja na to patrzę od drugiej strony. Jedyne kontakt z ludźmi zawierające emocje, które znam, polegają na siłowaniu się. A blokowanie się jest u mnie mechanizmem obronnym - jak nie pokazuję emocji, to nie można mnie zaatakować. A jako, że jestem cykor, to mi w takiej sytuacji komfortowo. Dlatego teraz próbuję budować kontakty się z ludźmi bez gry sił, żebym nie musiał się z niej wycofywać w "tryb androida". Ashley jest tym no... kowbojem. Yeeeehaw! Piotrek, nie ucz się, święto jest
  16. Brawo. Bardzo fajnie, że z nim porozmawiałaś. Dzieciaki są bystre. Objawów przed nim nie ukryjesz, ale niech wie, że mama jest chora, a nie zła, czy złośliwa. Wierzę, że szczerość ze szczylem w przyszłości zaprocentuje.
  17. Zorki

    Życzenia urodzinowe

    Nie żebym się miał spóźnić: Marla_30g wszystkiego najlepszego i wyrównania wybojów. PS. A mówiłaś, że nie cieszysz się z urodzin
  18. Sądzę, że rozumiem Cię lepiej, niż myślisz. Ja nigdy nie twierdziłem, że masz zapomnieć. O nie, Olimp. Już dość uciekania. Nie uciekniesz i nie znajdziesz takiego miejsca gdzie będziesz szczęśliwy i pozbawiony problemów. Nie uciekniejsz, bo problemy są w Tobie. Ucieczka jest tchórzostwem, a wyjściem jest odwaga. Odwaga, by zmierzyć się ze sobą, swoją podświadomością i swoimi demonami. By dojrzeć, że to tam jest wina, a nie w innych ludziach. Rozumiesz? Wstawaj, tchórzu i rób, co trzeba.
  19. Święto Pracy, więc świętuję pracując. Nikt mnie nie wygoni? Moja słynna charyzma przestaje działać? Ech, no to sam idę.
  20. Ja się rozgrzewam przy robocie PS. Odgońcie mnie od komputera, bo mi się robić nie chce.
  21. Olimp, bierz się za siebie. My nie daliśmy Ci pomocy? Dostałeś ją. Dostałeś masę uwagi i dobrych rad, z których nie chciałeś korzystać. Co dzień ktoś pocieszał Cię w spamboxie, lub za uszy wyciągał do leczenia. Nikt tutaj, a wszyscy mamy problemy, nierzadko choroby, nie dostał tyle uwagi, co Ty. Pocieszaliśmy Cię, bo wierzyliśmy, że będziesz chciał wstać na nogi. A Ty uznałeś to za nasz zasrany obowiązek. Olimp, problemem jest Twoje podejście do ludzi, od których oczekujesz, że będą Cię głaskać po główce. A sam od siebie nic nie wymagasz. Ty z nami grasz. Ale w Twojej grze zawsze przegrasz. Jeśli nie dostajesz uwagi, to się załamujesz, a jeśli ją dostajesz, to utwierdzasz się w bezradności. Musisz sobie uświadomić, że jedynym zwycięstwem jest zrezygnowanie z gry. Bierz się do roboty. Masz moje pełne poparcie, jeśli zaczniesz psychoterapię. Nie krzycz na nas, nie szantażuj samobójstwami. Podciągnij spodnie i walcz ze swoimi zaburzeniami, które uniemożliwiają Ci normalne, wartościowe życie. Niniejszym odpadam z Twoich gierek i nie będę reagował na Twoje prowokacje. Jestem szczery? Jestem brutalny? Tak. Bo chcę Ci pomóc.
  22. Twierdzę, że zaburzenia osobowości to nie choroba psychiczna. Dziękuję, postoję. Zaburzeń się nie "przeżywa", tylko leczy. Pracą i wysiłkiem. Jest mi przykro, ponieważ zdaję sobie sprawę, jakie to ciężkie dla bliskich.
  23. Tak, w poprzedniej pracy chwalono mój stoicki spokój :/ Bo to nie jest choroba psychiczna! To jest zaburzenie osobowości i zwykła blokada Do tego zdejmowalna, jeśli tego chcesz.
  24. Cholera, faiter, witaj w klubie :/ Mi pomaga uświadomienie sobie, że nie wszystko, co odbieram jako atak w rzeczywistości jest atakiem. Racjonalnie, to większość ataków jest moim urojeniem. Też mam coś takiego, że aby się bronić blokuję wszystkie uczucia. Że tak powiem: albo działam w trybie bojowym, albo w trybie androida. Pomaga mi teraz terapeuta, który kompletnie nie reaguje na moje zaczepki i sam nie wykonuje żadnych "ataków" (tzn. niczego, co ja uznałbym za atak). W ten sposób pokazuje mi, że mogę wchodzić w kontakt z innym człowiekiem nie oparty na rywalizacji. Przeprowadzenie się nic nie zmieni, bo to tylko ucieczka. A ucieczka też jest elementem walki.
  25. Zorki

    Cześć :)

    My tu jesteśmy zakamuflowane forum kanibali. Co dziesiątego nowoprzybyłego przywiązujemy i zjadamy. Tzn. chciałem powiedzieć dzień dobry.
×