Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zorki

Użytkownik
  • Postów

    387
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zorki

  1. Zorki

    Depresja objawy

    Nie bój się psychologa, nie "umieści Cię na odwyku". Primo, jeśli nie jesteś ubezwłasnowolniona, to na leczenie musisz wyrazić zgodę. Secundo, nie zdziwisz go, odurzanie się to popularna metoda na (nie)radzenie sobie z problemami. Umoralniać nie będę, ale w tej chwili odstawienie trawy na pewno nie pogorszy Twojego stanu.
  2. Zorki

    Suchar na dzisiaj :)

    Dokładnie! Dlatego czepiam się cudzych dowcipów. Salcia przychodzi do rabina, bo chce się rozwieźć. - Jakiż to powód, moja Salcie? - pyta Rebe. - Mój mąż ma brzydkie nazwisko. - A jak się nazywa? - Lampe! Salcie dostała rozwód. Po kilku tygodniach przychodzi do Rebe w sprawie ślubu. Rebe wziął księgę by zanotować datę i pyta Salcie o nazwisko narzeczonego. - Lampe! - Salcie - mówi Rebe, - ja tu czegoś nie rozumiem. Dopiero co rozwiodłaś się z Lampe z powodu brzydkiego nazwiska a teraz wychodzisz z powrotem za Lampe? - Bo tamto było Lampe wiszące, a to jest Lampe stojące. Kłótnia dwóch Żydów. Nie mogą dojść do porozumienia a chcą wyjaśnić problem. Idą więc do rabina. Jeden: Rabi, to ja mam rację. Rabin: Tak, masz rację. Drugi: Rabi, to ja mam rację. Rabi: Tak, Ty masz rację. Trzeci Żyd się temu przysłuchuje i mówi: - Przecież to niemożliwe, żeby oni obaj mieli rację. Rabi: I Ty też masz rację. Goldman siedzi w parku i czyta "Der Sturmer". Podchodzi do niego zbulwersowany Epstein: - Goldman, jak ci nie wstyd czytać takie antysemickie czasopismo?! A Goldman na to: - Ależ, Epstein, gdy ja otwieram naszą żydowską gazetę to tam tylko: pogromy, pobicia Żydów, spalone synagogi. A otwieram takiego Sturmera, a tu: Żydzi opanowali handel, Żydzi wyciągają ręce po banki, Żydzi rządzą światem. Jak to się przyjemnie czyta!
  3. Pisałem, że się sam nakręcasz. To dobrze, bo tabletki są nie od tego. One mają regulować zaburzenia chemiczne mózgu. Gówno prawda. To nie efekt samozaparcia i wielkiego szczęścia. To normalne życie. Wystarczyło skończyć się zamartwiać. Podciągnąć spodnie i iść funkcjonować z dnia na dzień. Z dnia na dzień osiągałem jakieś sukcesy - po prostu dlatego że było to przyjemniejsze od leżenia i płakania. I w końcu po kilku latach doszło do mnie, że teraz jestem szczęśliwy. Czego nigdy nie wygrasz? Będziesz siedział i powtarzał sobie "Nigdy nie zdobędę kochającej mnie kobiety. Nigdy nie zdobędę kochającej mnie kobiety. O, jakaś fajna laska mi się przygląda, ale nigdy jej nie zdobędę. Bo nigdy nie zdobędę kochającej mnie kobiety." Nie masz teraz sił na branie się za bary z całym światem, to widać. Ale też nikt Cię do tego nie zmusza. Zacznij od nie spieprzenia więcej, niż już się spieprzyło. Olimp, zostaw żyletki. Idź na tę swoją uczelnię. Wróć do codziennego życia. Może będzie puste i smutne, ale będzie lepsze niż gnicie w wyrze. Endru pisał, że jeśli masz spotkać fajną babkę, to spotkasz ją gdzieś w codziennej sytuacji. Na ślepe desperatki z ogłoszeń internetowych nie licz. Nikt Cię nie zmusza, żebyć dokonywał teraz cudów, ale małymi krokami możesz wyjść z tego gówna, w które wdepłeś. Jeśli uważasz, że potrzebujesz pomocy specjalisty, to nie łykaj piguł, bo nie ma szczęścia w pigułce. Są psychoterapeuci, którzy pomagają ludziom przeżywającym ciężkie rozstania i problemy osobiste. Przy tym wszystkim zakładam, że piszesz do nas, bo faktycznie potrzebujesz pomocy, a nie chcesz się pobrandzlować swoim cierpieniem. PS. Jesteś informatykiem. Rzeźbisz coś w html-u?
  4. Chłopie, ale Ty się sam nakręcasz. Skończ z tą swoją zerojedynkowością. Nie żyjesz w idealnym świecie. Nie zawsze jest cukierkowo i jedyną alternatywą nie jest kompletna załamka. Owszem, często jest fajnie, czasem nawet bardzo fajnie i dlatego warto się starać. Ale nie wmawiaj sobie, że żyjąc z kobietą będziesz zawsze miał wspaniałe życie, a bez nie już nic nie osiągniesz. Jest Ci źle, uwierz, ja to rozumiem. Ale jeśli jedno ważne się zepsuło, to nie powód, by psuć całą resztę. Opowiem Ci bajkę: Dawno dawno temu był taki mały zestrachany nastolatek, nazwijmy go... Zorki. Siedział i jojczał, że jego życie się zawaliło, że przecież to była jego jedyna szansa na miłość, że żadna już go nie zechce. Był nieśmiały, uważał się za ciapę i nieudacznika, nie wiedział, co dalej ze sobą zrobić. Ale zanim zdąrzył się zapłakać na śmierć, wciągnęło go życie. Ot tak powoli zaczął to tu wychodzić, to tam coś robić, to gdzie indziej czymś się interesować. Zbyt przyjemnie wtedy nie było, ale przynajmniej miał jakieś zajęcie. Gdy był już trochę większym Zorkim miał swoje zainteresowania, plany na przyszłość, krąg znajomych. Zajmował się organizacją imprez, wyjazdów wakacyjnych, zgłębiał swoją pasję. Idealnie mu nie było, czasem było źle, ale miał powody, by iść do przodu. Choć tygrysem pewności siebie się nie stał, to w niektórych dziedzinach się sprawdzał, mówił sobie "kurde niezły jestem". Po paru latach wpadł na bardzo fajną kobitkę i coś pomiędzy nimi zaiskrzyło. On nie był nieśmiały - nie dlatego, że był innym człowiekiem - był tym samym niegdyś zestrachanym nastolatkiem, ale teraz czuł swoją wartość, którą zdąrzył już sprawdzić. A ona, żeby było śmieszniej, na początku znajomości stwierdziła "Podobasz mi się, bo jesteś facetem, który wie, czego chce." Swoim wyglądem się nie przejmuj. Jeszcze nie słyszałem, żeby baby narzekały na za dużych facetów. A nieudacznikiem jesteś tak długo, jak sam się za nieudacznika uważasz. I to w Twojej głowie są Twoje problemy. I to swoje podejście musisz zmienić, by móc szczęście zdobywać, a nie za nim płakać. Na szczęście głowa jest naprawialna :)
  5. A jakże. Tylko wtedy nie piszemy, a nazpierdzielamy monitor klawiaturą Chcesz, to krzycz. Chcesz napierdzielać worek treningowy, to go napierdzielaj. Zbierać w sobie agresji nie można i czasem trzeba ją z siebie w kontrolowany sposób wyrzucić. Już sam się przekonałem, że jeśli za długo tłumię w sobie frustrację, to w końcu wybucham w sposób niekontrolowany i przeze mnie niechciany. Choćby tej zimy miałem dość poważny kryzys (po którym się wciąż zbieram) i dopiero parę tygodni temu wylałem całą nagromadzoną w sobie złość. Niestety w sposób niekontrolowany i upokarzający mnie we własnych oczach. Aż sam się zdziwiłem ile tego gówna we mnie siedziało! Ale wiesz co? Pomogło. Gdzieś już coś takiego widziałem. Ludzie pisali głownie o politykach
  6. Zorki

    Bycie ciamajdą

    "Wyłączanie się" z rzeczywistości specjalnie mi nie przeszkadza. Raczej długo musiałem się uczyć, by na wiele rzeczy kłaść lagę. Nie każda sytuacja wymaga mojej reakcji, nie każda sprawa mnie dotyczy i nie na każdy temat muszę wyrazić swoje zdanie. Akceptuję, że pewne rzeczy po prostu są mi obojętne i czuję się dobrze nie angażując się tam, gdzie nie potrzeba. Zapomniałem wysiąść z autobusu? Widać mi się nie spieszyło. Ktoś mi przynudza o swoich wakacjach? Czy będę go odpytywał, czy słuchał jednym uchem - i tak się wygada. Oczywiście nie ma bajkowo i przesadzam w drugą stronę :] Co do upuszczania, przewracania i rozlewania - też tego nienawidzę, bo traktuję jako oznakę słabości. Acz - od dłuższego czasu udaje mi się tych sytuacji uniknąć. Pomaga mi spokój - działając wolniej, pod kontrolą i bez nerwów unikam błędów.
  7. Co Ty masz z tą brzydotą? Pokazałeś zdjęcia, nie masz na nich widocznych wad wrodzonych, szpecących blizn, ani zmian chorobowych. Wyglądasz, jak zwykły szary człowieczek. Reszta jest w Twojej głowie. I od Twoje głowy się zaczyna. Bo Twoim prawdziwym problemem nie jest tusza, ani to, że rzuciła Cię dziewczyna (rozumiem, to ostatnie boli i jest kijowe, ale każdy z nas to przeżywał bez niszczenia sobie życia). Twoim problemem jest brak szacunku dla siebie. Możesz to tuszować stawiając wszystko na jedną kartę i twierdząc, że coś znaczysz tylko w związku z kobietą, ale jak widzisz, to nie działa. Sam coś znaczysz i kimś jesteś, nie przecz. Babka nie była z Tobą 1,5 roku, bo jesteś takim pociesznym ciamajdą. I nie kulisz się na widok fajnej dziewczyny dlatego, że jesteś pierdołą. Kulisz się dlatego, że uważasz się za pierdołę. Swoją drogą znałem ludzi, którzy faktycznie byli pierdołami, ale mimo to żyli i szli do przodu - bo sami nie dostrzegali własnej pierdołowatości. Mieli dobrą postawę. Dla własnego dobra zmień postawę. Możesz się realizować w życiu jako kochanek, mąż i ojciec, jeśli tego chcesz. Ale najpierw samego siebie, Olimpa Bathorego, czy jak Ci tam na imię, zaakceptuj. Bo inaczej dalej będziesz się wkopywał w to bagienko, w które wlazłeś. I zacznij zmiany od własnej głowy. Co nie?
  8. Piszesz poprawnie po polsku. O wpół do trzeciej w nocy to zaleta dla moich oczu. Piękne ideały. Tylko teraz nie uważasz się za "niekompletnego", tylko za "nic". Traktujesz swoje życie w kategoriach zerojedynkowych: jak jesteś z wspaniałą kobitą to jesteś szczęślwy i idziesz do przodu, a jak jesteś sam, to jest dół i zawalanie sobie życia. Nie zauważasz, że jest jeszcze wiele stanów pośrednich. No i fajnie, że chcesz nosić jakąś Panią Kowalską na rękach i nieba jej przychylić. Ale nie możesz siebie samego definiować jako "gość od noszenia Pani Kowalskiej na rękach". Nie. Powtarzam, że jesteś jakimś gościem, który coś potrafi i coś sobą reprezentuje. Ona jest kimś i Ty jesteś kimś. Oboje poza Waszym związkiem macie jeszcze coś swojego i też ważnego. Dalej. Popełniłeś strategiczny błąd stawiając wszystko na jedną kartę i opierając całe swoje poczucie wartości i spełnienia na jednej podporze. Wiesz, jak łatwo łamie się ludzi, którzy mają jedną podporę i jedną tarczę przed rzeczywistością? Sam widzisz, jak łatwo. Nie mam powodu Ci nie wierzyć. Z resztą z dolarami blefowałem. Chcesz autodestrukcji? Naprawdę jej chcesz? To czemu z radością nie ćpasz do nieprzytomności, nie prowokujesz bójek z przypadkowymi osobami i nie rozbijasz się kaszlakiem po polnych drogach, twierdząc, że to wszystko fantastyczne sposoby dodawania sobie endorfiny? Dlaczego zamiast tego leżysz pokaleczony w łóżku płacząc, że nie tak miało być? Czyżby dlatego, że tak naprawdę bawi Cię co innego? Odpowiem też cytatem i też po angielsku. Ale nie z filmu, acz z myśliciela. "Grow into your ideals so that life cannot rob you of them." Dobra, to nie wszystko. Post miał być dłuższy, dalej miały się znaleźć przekleństwa, perełki błsykotliwości, sarkastyczne uwagi i nagie hostessy w przerwach na reklamy. Ale jest trzecia w nocy i idę spać. Będzie po co, to dopiszę.
  9. Zorki

    entropia

    Ech, wszystko dąży do entropii
  10. Zorki

    Suchar na dzisiaj :)

    Tak. A gdzie dowcip? Mąż do żony: - Już od 17 lat, co bym nie powiedział, to zawsze musisz mnie poprawiać! - Od 18 lat... Maksyma fotografującego niedźwiedzie: "Nie musisz być szybszy od niedźwiedzia, wystarczy, ze będziesz szybszy od swojego asystenta".
  11. Czołem. W którymś momencie musiałeś się nauczyć, żeby nie budować sobie całego życia wokół kobiety. Niektórym ta wiedza przychodzi w wieku lat 16-tu, innym 21-den, a innym pewnie, gdy są za starzy, by się nauczyć. Widzisz, jesteś jakimś gościem, który coś potrafi, coś osiąga i dokądś zmierza. Jesteś sobią - Olimpem Bathory, czy jak Ci tam naprawdę na imię. Na pytanie "Kto ty jesteś?" nie możesz odpowiadać "Chłopak Kasi" (czy tam Basi czy Stasi). Nie możesz definiować siebie na podstawie kobity, z którą żyjesz. Bądź coś wart dla siebie - dopiero potem będziesz mógł być coś watr dla innych. Ona odeszła - rozumiem, to boli. Teraz nie pałuj się domyślaniem się powodów - powiedziała, że to przez odległość i nie ma powodu jej nie wierzyć. Jesteś sam - i sam dalej jesteś wartościowym człowiekiem. Coś sobą reprezentujesz, masz potencjał, z którym możesz coś zrobić: dla siebie, dla innej wartościowej kobity. Albo możesz go roztrwonić na zamartwianie się - tylko komu to ostatnie da satysfakcję? Ani Tobie, ani nikomu innemu. Dalej. Popełniasz błąd logiczny pt. "żadna baba nie będzie mnie chciała". Skoro jedna już chciała i wytrzymała z Tobą 1,5 roku to czemu inna wartościowa babka nie ma w Tobie zauważyć tego, co ona widziała? Możesz sobie szukać ślepej desperatki. Czemu nie? Ślepym desperatkom też się coś od życia należy. Tylko jej szukaj - to wymaga jakiejś aktywności innej niż leżenie w wyrze z pociętymi nadgarstkami. Jeśli teraz się zabijesz to umrzesz samotnie. Zrobisz właśnie to, czego przez 21 lat życia się obawiałeś. Ten akapit będzie brutalny. Nie chcesz, nie czytaj. I nie z mojego okrucieństwa, ale dlatego, że życie jest brutalne. Facet: sam wlazłeś w to gówno. Przez półtora roku Twój świat kręcił się wokół kobitki - napewno wspaniałej skoro była warta Twojego zachodu. I w ciągu tego półtora roku widziałeś ją dwa razy. I twierdząc, że chcesz z nią spędzić resztę życia nie przeprowadziłeś się do jej miasta. Duży jesteś, mógłbyś tam chociaż pracować na budowie i mieszkać w wynajętym pokoju. Wiesz co? Stawiam dolary przeciwko orzechom, że już w trakcie Waszego związku w skrytości ducha myślałeś sobie "jak ona mnie rzuci, to się załamię i zabiję". Autodestrukcja? Ona Cię przecież nie bawi. Nie znam się na lekach. Pewnie psychoterapeuta pomógłby Ci wykopać te śmieci, które zakopałeś sobie w umyśle i pozbyć się schematów postępowania, których sobie wpoiłeś. Otrzep się i idź osiągać. Swoich celów nie osiągniesz za miesiąc, ani za rok. Ale po prostu rób coś i nie daj się samemu sobie zgnoić. Kiedyś je osiągniesz. I jeśli się nie poddasz, to w końcu nie umrzesz samotnie. Jeśli mamy się licytować, to jestem chudy jak śmierć i łysieję. I wiesz co? To naprawdę nie ma znaczenia. PS. Olimp, gdybyśmy rozmawiali w cztery oczy, miałbyś teraz wybór. Albo strzelić mnie w pysk, albo zwrócić mi za to piwo, które wypiłem pisząc, a które było przeznaczone na wieczorne wyluzowanie się.
  12. Zorki

    Suchar na dzisiaj :)

    Nadinterpretujesz. Jak to baba Wysoko w górach, hen wysoko w lodowej grocie siedzą dwa straszliwe Yeti. Mniejszy straszliwy Yeti w pewnej chwili pyta większego: - Tato, a powiedz mi, dlaczego nie jemy tych zamarzniętych ludziów z cmentarza ? - Bo widzisz, synku - odpowiada większy straszliwy Yeti - ludzie z gruntu są źli.
  13. Zorki

    Suchar na dzisiaj :)

    Jeśli kobiety zachowują się tak, jak piszesz, to ja zaczynam się poważnie zastanawiać, z kim się dotychczas wiązałem Ad rem: - Dlaczego zespół napięcia przedmiesiączkowego nazywa się zespołem napięcia przedmiesiączkowego? - Bo nazwa "choroba wściekłych krów" była już zajęta.
  14. Malaswinia, Ty wieprzu Uzależnić się możesz też od psychoterapeuty, wódki, seksu, czasopism religijnych i żelków Haribo. Od wszystkiego się możesz uzależnić. Idź do wszystkich lekarzy, do których Cię skierowali. Dowiesz się więcej o tym, co Ci dolega. A wchodząc do gabinetu psychiatry nie podpisujesz cyrografu na leczenie pigułami. Skoro Twoje problemy trwają niecałe pół roku to nie jest tak źle - leczenie będzie szybsze. I nie pałuj się i nie zamartwiaj się na zapas. Dowiedz się, co Ci dolega i z pomocą specjalistów ustal, jakimi metodami to leczyć.
  15. http://pl.wikipedia.org/wiki/Pediatra Czy warto się martwić na zapas? Pójdź do jednego, pójdź do drugiego. I czy według Ciebie lekarz nie ma nic lepszego do roboty, niż wyśmiewanie pacjentów, bo są zbyt zdrowi? :]
  16. Zorki

    Suchar na dzisiaj :)

    Orkiestra koscielna na Górnym Slasku, dyrygent pyta sie: - Zymbalisten vertig? - Ja, ja naturlich. - Puzon vertig? - Ja. - Trompette vertig? - Ja. - Also, eins, zwei, drei; - "Boze, cos Polske..." Czym się różni człowiek od pomnika? Pomnik powstaje tak: 1. Maly model. 2. Odlew. 3. Obróbka dłutem. 4. Gładzenie. 5. Odsłonięcie. 6. Przemówienie. 7. Kolacja. A człowiek.... dokładnie w odwrotnej kolejności.... - Ilu chorych na depresję potrzeba do wymiany żarówki? - Po co wymieniać? Posiedzę tu w ciemności... sam... Ktoś, kiedyś chciał rozweselić żonę przeżywającą właśnie "trudne dni" zadając jej pytanie: "Ile kobiet ze stresem przedmiesiączkowym jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę?" ODPOWIEDŹ BRZMIAŁA: - Jedna! Tylko jedna!! A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu kto wie JAK wymienić przepaloną żarówkę! Wy mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA! Siedzieli byście w ciemnościach TRZY DNI zanim byście zrozumieli co K**WA jest nie tak! I, jak tylko już to zrozumiecie to nie jesteście w stanie ZNALEŹĆ w domu zapasowej żarówki pomimo tego, że od 17 lat są zawsze w tej samej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te PIEPRZONE ŻARÓWKI to przez DWA DNI problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i WYMIENIENIE TEJ PIERD***NEJ ŻARÓWKI. KOLEJNE DWA K**EWSKIE DNI ZAJMIE WAM ODSTAWIENIE TEGO J****NEGO KRZESŁA Z POWROTEM NA MIEJSCE!!! A W MIEJSCU GDZIE STAŁO I TAK, NA PODŁODZE ZOSTANIE PIER***ONY PUSTY ZGNIECIONY KARTONIK PO WKRĘCONEJ NOWEJ ŻARÓWCE!!! BO WY NIGDY K**WA NIE POTRAFICIE PO SOBIE POSPRZĄTAĆ!!! GDYBY NIE MY TO BYŚCIE DO USRANEJ ŚMIERCI BRNĘLI PO PACHY W ŚMIECIACH I DOPIERO GDYBY NP. ZGINĄŁ WAM PI****LONY PILOT OD TELEWIZORA ZATRUDNILI BYŚCIE POD HASŁEM: "AKCJA RATUNKOWA" CAŁĄ PIER***NĄ ARMIĘ DO TEGO JE**NEGO SPRZĄTANIA!!! I TAK K**WA DO ZA***ANIA!!! CAŁE ŻYCIE Z KRETYNAMI!!! I tu nastąpiła chwila ciszy po której mąż usłyszał: - Przepraszam kochanie... O co pytałeś??
  17. Zorki

    Nerwica a praca

    Idź, spróbuj. Rok temu w takiej sytuacji stchórzyłem i do dziś pluję sobie w brodę. W pracy zajmiesz się czymś wartościowym, będziesz osiągać sukcesy i wypełnisz sobie dzień czymś innym niż leczenie. Powodzenia w wyborze.
  18. Zorki

    Łubudu

    Wiem, że jestem. Prawie jak ten wyrak: Tylko uszy mam bardziej odstające : ) Agi, we mnie jest wiele agresji, ale nie zalewam nią internetu. Mógłbym pisać o wielu poważnych sprawach, drzeć szaty i płakać nad swoim losem. Lecz zamiast tego pisałem na luzie: o wyrakach, łodziach podwodnych i pompowaniu roweru dla szatana (to akurat nawiązanie do starego żartu obrazkowego - mój błąd, myślałem, że wszyscy go znają). Choć o roślinkach mięsożernych i o tym, że ludzie mi mówią, że się mnie boją było na serio. Stąd Twoja poprzednia wypowiedź była o kant dupy potłuc, bo odniosłaś się moich zgryw, żartów, robienia beki i darcia łacha. Co zaś do: To wciąż się pod tym podpisuję. Bo chcę wyjść ze schematu w którym życie jest walką, a ja wiecznie rozpatruję, gdzie byłem zwycięzcą, a gdzie przegranym.
  19. Zorki

    Łubudu

    Agi, specjalnie dla Ciebie następne wypowiedzi na luzie będę oznaczał emotikonami. Ja również pozdrawiam bardzo serdecznie! PS. Co się stało wietrze, fe?
  20. Zorki

    Łubudu

    Kijowa sprawa, ale nawet nie wiesz, jak często to słyszę. Będę się od niego uczył.
  21. Zorki

    Admin na prezydenta

    Nie zostaniesz sama. W zamian za nas na forum przyjdą politycy. Nafaszerujemy ich lekami antydepresyjnymi. Nie będziesz się nudzić :]
  22. Zorki

    Łubudu

    Nie prawda. Nie można całe życie pompować roweru dla szatana. Kiedyś w końcu trzeba usiąść na łące, napić się piwa, nakarmić wiewiórki i porozmawiać o gnostycyzmie, damskiej bieliźnie, łyżwiarstwie figurowym i ulubionych gatunkach wyraków. Tak, a potem sąsiedzi walą w ściany, żebym nie puszczał "Żółtej łodzi podwodnej" w środku nocy. Mięsożerne. Pasują do mnie.
  23. Zorki

    Czy macie pasję?

    Żeby odwrócić uwagę od problemów zająłem się fotografowaniem. Również wideofilmowaniem, ale od dłuższego czasu nie miałem w rękach kamery. To, czym zajmowałem się wcześniej, przepadło przez chorobę
  24. Zorki

    Admin na prezydenta

    Myślisz, że wprowadzilibyśmy do Sejmu trochę normalności?
×