Skocz do zawartości
Nerwica.com

Róża

Użytkownik
  • Postów

    1 197
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Róża

  1. NnNn-trzymaj się cieplutko.Nie bierz sobie tak bardzo do serca,co oni ci każą.To ty jesteś panem siebie i decyzja należy do ciebie.Mnie np.sam ordynator oddziału nerwic kazał mi wracać tam gdzie p[rzeżyłam dla mnie bardzo traumatyczne zdarzenie,twierdząc,że muszę wrócić tam i zmierzyć się z tym.Zrobił to po prostu wrzeszcząc na mnie.No kretyn i tyle.To tak jakby kazał kalece bez nogi obciąć sobie drugą i przekonać się,że jednak można to przeżyć.A ja do tej pory nie mogę ani mówić na ten temat,ani spokojnie wrócić w to miejsce.Dlatego nie martw się,słuchaj przede wszystkim swojego serca i intuicji.Może chcą cię rzucić na głęboką wodę,ale jeśli nie czujesz się jeszcze na siłach-to nie rób tego.Zresztą-pytaj,o co chodzi i jaki to ma cel.Nie bój się pytać i dyskutować.Walczysz o siebie.Pozdrawiam cię serdecznie.
  2. AronFtv-żona wcale nie musi go zrozumieć.Mało który ze zdrowych partnerów rozumie tego chorego.Chyba jednak nie masz powołania na psychologa Przemyśl to dobrze. A co do Piotrka,to chłopak wziął sprawy w swoje ręce i na pewno mu się uda.
  3. Lekom-NIE-dzięki za pozdrowienia.No ta cała Jaśkowa,to już mnie po prostu rozwaliła swoimi bezsensownymi postami Bardzo szanuję i podziwiam założyciela tego forum,ale muszę przyznać,że odkąd jestem zdrowa-to głupota co niektórych forumowiczów po prostu potrafi zwalić mnie z nóg.Ja byłam uzależniona od Afobamu.Trafiałam na bardzo durnych i nieodpowiedzialnych lekarzy,którzy szpikowali mnie lekami,bez sensu.Dopiero gdy zeszłam z uzależnienia sama,a mój szanowny pan doktor zaczął się na mnie wydzierać-co ja robię i zapisał mi dodatkowo neuroleptyk,powiedziałam sobie-dość.To mój umysł i muszę się z nim dogadać,nikt nie będzie umiał zrobić tego lepiej ode mnie.I udało się.Ale są osoby,którym nic nie wytłumaczysz.Wbrew pozorom wyjście z tych problemów jest proste jak budowa cepa-tylko trzeba w to uwierzyć i walczyć.Niektórzy jednak nie chcą słuchać rad,nie chcą próbować,potrafią tylko agresją i złośliwością reagować na dobre rady.Dobra,to byłoby na tyle,bo się rozpisałam.Pozdrawiam cię,trzymaj się cieplutko-i wyjdź z domu.Na pewno dasz radę.
  4. Zgadza się.Mam jeszcze pytanie-a czy zdrowi,wykształceni ludzie z miasta są w stanie zrozumieć,co to jest nerwica lub depresja?Nader rzadko to się zdarza. Natomiast praca fizyczna daje ogromne efekty terapeutyczne.Wykorzystaj to Piotrek.
  5. Lekom-NIE-zgadzam się z tobą w 100%.Może do kogoś to dotrze,chociaż bardzo wątpię. A jeśli chodzi o AronFtv-to lepiej bedzie jeśli się nie wypowiem,bo mimo wszystko nie chcę nikogo obrażać.
  6. Róża

    brzydota

    Dzięki dziewczyny za słowa poparcia.Naprawdę pięć razy zastanowię się nad chęcią udzielenia pomocnej rady osobom,których nie znam z forum.Jak widać lepiej i bezpieczniej jest nieraz zostawić kogoś jego problemom,niż narażać się na głupie docinki. Bleft-witaj,widzę,że nowe wcielenie terrorka.Że też jeszcze ci się nie znudziło
  7. Róża

    brzydota

    monikaman5 i bleft,dziwne rzeczy mi sugerujecie O żadnej manipulacji nawet nie pomyślałam.Przypomnijcie sobie jak się zachowujecie poznając chłopaka,który wam się podoba?Jesteście sztywne i byle jakie?Zero kokieterii,zero zalotów?No jeśli tak-to serdecznie współczuję waszym amantom.Mam nadzieję,że teraz jesteście w stanie pojąć o co mi chodziło.A podejścia do innych ludzi uczcie się od Bethi,chociaż wątpię,czy zwracam się do właściwych kobiet z tą propozycją. Monikaman,powiem szczerze,czytając twój post pomyślałam w pierwszej chwili-dziewczyna chyba sobie kpi pisząc o takich pierdułach na forum dot.poważnych problemów.Ale za chwilę pomyślałam,że dla ciebie to może być ogromny problem,prowadzący cię do depresji,chciałam więc cię wesprzeć dobrą radą.Bardzo teraz tego żałuję.Również żegnam. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:12 pm ] O nie,bleft to facet-pomyliłam się,ale zareagowałeś jak urażona stara panna,stąd przeoczenie,sorki
  8. Ja tak samo.To jest bardzo dobry pomysł.Chociaż rzeczywiście w czasie spaceru dużo się mysli,jednak nie tak intensywnie jak normalnie.Za to twórczo A poza tym można właśnie dokonać wielu spostrzeżeń na temat otoczenia.Najbardziej lubię łazić sobie wśród łąk,w ciszy i zieleni.Wracam naładowana energią.Polecam.
  9. Róża

    brzydota

    monikaman5,a może mąż nie gapi się na inne,tylko tobie tak się wydaje.Poradziłabym ci nie przejmować się tak wyglądem.Jednemu podoba się to,innemu co innego.Dla jednego bedziesz atrakcyjna,dla drugiego przeciętna.To jest bardzo subiektywna sprawa.Najwięcej atrakcyjności znajduje się w "duszy"człowieka.W tym jaki jest dla innych.Jeśli będziesz męża zadręczała swoim wyglądem,to będzie źle.Lepiej zachowuj się tak,żeby go przyciągać do siebie,żeby stać się dla niego interesująca,trochę tajemnicza,trochę nieobliczalna itd Wtedy zasypie cię komplementami i na pewno za żadną się już nie obejrzy.Powodzenia.
  10. To dokładnie tak jak ja,wpadłam w jakiś niebyt
  11. vegge ,bardzo podoba mi się twój podpis-dobra rada
  12. Trzymajcie się wszystkie jęczyduszki mocno.A jutro święto,a potem weekend.Odpoczniecie sobie.A mnie ciężko jak jasny gwint,ale się jakoś trzymam.Przez to rzucanie palenia,dopada mnie dół coraz większy.Eh i palić źle i nie palić.Najlepiej nie zaczynać!!
  13. Róża

    Życzenia urodzinowe

    Blue Orange wszystkiego najlepszego w dniu twojego święta
  14. Ewik,trzymaj się cieplutko.A czas nie leczy ran,raczej uczy nas jak z nimi żyć.
  15. Dąbrówka-oczywiście,że jest tu mnóstwo ludzi z tym problemem.To bardzo częste zjawisko przy nerwicy.Ja też tak miałam.Teraz to mi wisi.Odkąd pozbyłam się nerwicy-pogoda na mnie nie działa.Wcześniej miałam okropne jazdy.A zwykły wiatr doprowadzał mnie do szału.Lecz nerwicę-a przestaniesz być meteopatką.
  16. Róża

    Żegnaj fluo

    Mona-świetnie,bardzo się cieszę.Teraz na pewno już dasz radę
  17. Róża

    Witam serdecznie

    Witaj Piotrze-najlepiej byłoby gdybyście oboje trafili na terapię małżeńską.Skoro z tobą jest źle i żona jest znerwicowana,do tego kłótnie-to znaczy,że problem tkwi gdzieś tutaj.Wiem,że czasami można zapętlić się w małżeństwie,zgubić po drodze to co najważniejsze,co kiedyś połączyło dwoje ludzi.Trzeba wtedy znaleźć impuls do przebudzenia z marazmu i nagle świat wygląda inaczej,zaczyna mieć sens,cel i radość.Czego serdecznie ci życzę.
  18. Róża

    Skala Depresji Becka

    E,tylko 16,a niedawno było ponad 40,hehe.
  19. radbar1,bardzo mi zaimponowałeś.Masz super podejście do tej choroby.Nie poddawaj się.Pozdrawiam cię serdecznie.
  20. Witaj Cytrynka,oczywiście,że ci się uda.Masz znakomite podejście.Trzymam za ciebie kciuki i serdecznie pozdrawiam
  21. Gojabardzo ci współczuję,nic dziwnego,że nie możesz dojść do siebie po tak bolesnym przeżyciu.Elle ma rację-koniecznie musisz zasięgnąć rady specjalisty.Poza tym musisz trochę zmienić tryb życia.Zacząć się częściej otaczać życzliwymi ludźmi.Jeśli nie masz takich,spędzaj czas z dziećmi,ale wśród ludzi.Np.jakieś wycieczki,chocby piesze po miłych,spokojnych miejscach,wyjazd na wakacje itd.Dzieci na pewno też przeżyły mocno tę tragedię i myślę,że wszystkim wam przydałaby się terapia i odrobinę sposobów na oderwanie smutnych mysli.Pozdrawiam cieplutko.
  22. kopciuszek,masz całkowitą rację.Ale...ale wróciłam na chwilę do czasów naszej wczesnej młodości.Czy nam było tak łatwo być młodymi w tamtych czasach?Może poczucie złudnego bezpieczeństwa brało się z tego,że państwo "roztaczało"nad społeczeństwem opiekę(oczywiście -nad niepolitykującym społeczeństwem )i przez socjal usiłowali nam wmówić,że żyjemy w raju.Ale pamiętam dobrze ocet na półkach,stan wojenny,strach przed milicją,to jak szyłam dla dziecka beciki,koszulki i załatwiałam sobie pieluchy spod lady.Jak stałam za mlekiem nocami i jak darto na mnie mordę(rozmowa z lekarzami ) i nie pozwalano mi przez miesiąc widzieć dziecka,gdy trafiło do szpitala.Pamiętam jaką niewyparzoną mordę trzeba było mieć w kolejkach,żeby coś zdobyć i nie dać się wypchnąć silniejszym i jak w pracy trzeba było mieć odpowiednie pochodzenie i umieć wleźć władzy w dupę,żeby nie pomiatali człowiekiem jak szmatą.Wniosek-w każdych czasach jest do dupy dla wrażliwców.Czyli-jednak musimy wziąć się w garść i powiedzieć sobie-o nie,ja nie dam sobą pomiatać,nie będę świnią,bo mi to nie pasuje,ale pomiatać sobą nie pozwolę!!
  23. Współczuję wam.Ja nie mam już nigdzie,a niedawno chyba miałam wszędzie,nawet w domu.@gape-jesteś na dobrej drodze do wolności."Myśleć pozytywnie i jeszcze raz pozytywnie". Pozdrawiam.
  24. Ja na szczęście nie mam takiego problemu.Ale skojarzyło mi się to z palaczami.Niektórzy budzą się w nocy po to żeby zapalić.A jak nie mają co,to wpadają w straszną furię.I nie mogą zasnąć.Może to bierze się z tego,że musisz wyładować nagromadzone w ciągu dnia emocje?W nocy jest cisza i spokój,możesz sie odprężyć,poczuć się swobodnie i "odjeść"to co cię męczyło w ciągu dnia?Tak mi się wydaje.Ale-musisz coś z tym zrobić(mąż ma rację),bo szkoda zdrowia.Obciążasz niesamowicie w ten sposób przewód pokarmowy.Może spróbuj wypijać szklankę wody przed snem lub zjeść jabłko.Jabłko dodatkowo oczyści twój organizm z toksyn.Spróbuj.
×