Skocz do zawartości
Nerwica.com

maiev

Użytkownik
  • Postów

    1 417
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maiev

  1. Byłam w tej knajpie i podobało mi się. Nie miałam nawet chęci stamtąd uciec. A obcych ludzi dookoła było mnóstwo. Nie ma to jak odpowiednie towarzystwo. Niestety nieprędko nadarzy się okazja na podobny wypad. mam nadzieje że Wy też się wybierzecie wkrótce.
  2. maiev

    Iownka witam!

    Witaj Iownka!
  3. No - przespałam cały dzień. I teraz pewnie całą noc będę sie błąkać. Jakieś straszne rzeczy mi sie śniły - a ja nie mogłam się obudzić tylko spałam i spałam. Bez sensu. Dzisiaj będzie u mnie w domu ksiądz. Ciesze się niezmiernie. Ale jakoś to przeżyję. On jest nawet w porządku - ale zawsze może sie czegoś czepić.
  4. maiev

    Hej, ja także jestem nowa

    Witam serdecznie Meg!
  5. Witaj. Miałam podobne odczucia do Twoich kiedy znalazłam to forum. Nie jesteś sama. Pozdrawiam.
  6. maiev

    Nowa introwertyczka

    Witaj Moniko! Posiedzisz na forum parę chwilek i poczytasz i powoli nauczysz sie poruszać po nim. Nic trudnego. Ty na pewno tez jesteś fajna tak jak twoja rodzina - tylko siebie nie doceniasz. Pozdrawiam
  7. Nie narzekaj. Dobra i taka motywacja - zawsze to coś. też się głównie motywuje jak się wścieknę. Wtedy mi wszystko jedno i jakoś mi nie straszno wyjść. Fajnie że wyszłaś i teraz masz powód do zadowolenia. Ja sobie też dziś wychodzę - znowu do knajpy. Wczoraj tez byłam i żyję. :) Mam nadzieję że będę zadowolona z siebie.
  8. maiev

    Powitanie

    Witaj Kasiu!
  9. skąd ja to znam? Jeśli chodzi o ważne rozmowy to mam taką pustkę w głowie jakby faktycznie coś mi zeżarło mózg. Nawet jednego zgrabnego zdania nie potrafię wykrztusić. jak pomyślę o rozmowie o pracę to aż mi sie płakać chce. Nie musze myśleć o rozmowie, wystarczy o samym poszukaniu pracy. A już myślałam że jest lepiej. Ale w tej kwestii to chyba nic sie nie zmieniło. Musze popracować nad sobą. Trzymaj się kawa. Musimy jakoś dać radę i nie dać się . :) Anuśka - kawa chyba ma rację, udaj się do specjalisty. Może to ci pomoże, twoje życie nabierze kolorów. I tak jak pisze kawa - ludzie nie zauważą że coś Ci jest. U mnie nikt nie zauważył - nawet mi wmawiali że nic mi nie jest. Bo oni nie wiedzą jak sie czujesz,szczególnie jeśli maskujesz ten swój smutek. Pozdrawiam Cię cieplutko i trzymaj się. Spróbuj sobie pomóc.
  10. maiev

    Kto tam? To tylko ja.

    Witam serdecznie!
  11. Kurczę, nie mam kompa w pokoju. Został zagarnięty przez mojego brata bo jego odmówił posłuszeństwa. Dlatego też się "ukrywam" tu na forum, bo przeważnie mnie nie ma i tak sobie "wiszę". Dzisiaj mam zadanie bojowe- zrobić mojej siostrze fryzurę na imprezę. Niezłe to będzie bo nie mam o tym pojęcia - sama łażę rozczochrana zawsze. heh No i czekam na naradę rodzinną w sprawie obmyślenia prezentu dla mamy. To będzie niełatwe. Ale może ktoś coś wymysli. to tak jak mój Marcin. On by tylko samochodem jeździł. też tak mam. Jak o tym pomysle to czuję jak mi dni przeciekaja przez palce. Lecą te lata a ja co...cały czas w tym samym miejscu. Wiesz co. Super że widzisz to światełko w tunelu. Ja teraz też i od razu wszystko jakieś lepsze się wydaje. Powodzenia Etam od razu straszne choroby sobie wymyślasz. Jak się tak strasznie boisz to marsz do lekarza i mu powiedz co cię trapi. Tyle się mówi w tym kraju o profilaktyce, więc niech Cię zbadają i będziesz miałą pewność. No chyba że boisz się iść do lekarza, bo może Ci coś złego powiedzieć. Ja tak miałam ,ale jak tak teraz patrzę, to chyba gorsze było to zamartwanie się że coś mi jest. Pozdrawiam Was.
  12. A byłam. Nawet całkiem niedawno i to nie tylko na spacerku ale i na zakupach. Chyba po tym kopniaku od Ciebie. hehe A jutro idę sobie do knajpy - nie sama. no bo do knajpy sama....? A co mi zależy? hihi Ja się "wystraszyłam" i aż wyszłam na ten spacer. Mną też możesz straszyć - ja podobno straszna jestem czasem :)
  13. Mnie pomaga cały czas. I nie mam wątpliwości że to że lepiej mi sie gada z ludźmi to sprawka proszków. Naprawdę jest duzo lepiej. jeszcze nie doskonale ale....musze też sama popracowac nad sobą. Pozdrawiam!
  14. medusse Bój się. Lusi daje kopniaki na zachętę hehe. I dobrze, bo czasem nam są potrzebne. :)
  15. ja ogólnie z mojej psychiatry tez jestem zadowolona. Na początku mnie wkurzało to że jam am tylko gadać i gadać a ona nic. I ta jej kamienna twarz. Ale ostatnio jeste lepiej - uśmiecha się albo skrzywi. Wystarczy mi. Chociaz myslę że mogłaby mi odpowiadać na pytania - spokojniejsza bym była. Ale ogólnie jest ok. Co nie znaczy że nie mogłoby być lepiej
  16. No niestety mój też. Coś tam mówi ale raczej niewiele. Niechętnie odpowiada na pytania. Może oni tak mają? [ Dodano: Czw Sty 04, 2007 1:52 am ] Mój tez zadaje pytania, ale mało. Raczej pozwala mi gadać i gadać...
  17. no dobra. ale co by Ci zależało przejść się do tego lekarza. Jak sie okaże że miałeś rację i nie wierzysz w to że on może pomóc to ok. Wyjdzie na Twoje. Ale może jednak zmienisz zdanie - przecież i tak się może stać. Nigdy nie zdarzyło Ci się pomylić? Też nie wierzyłam że lekarz i te durne pigułki mi w czymś pomogą. Nie wierzyłam bo niby jak jakieś prochy maja mi pomóc albo jakis lekarz swoim gadaniem. Ale pomyliłam się. Zastanów się nad tym. ale nic na siłę. Może jednak nie potrzebujesz lekarza - przeciez nie każdy potrzebuje. Pozdrawiam
  18. widzisz, na to pytanie akurat ciężko mi odpowiedzieć, poniewaz ja sobie sama nie poradziłam i potrzebowałam pomocy. i zgłosiłam się po nią, mimo iże momentami uważałam że już i tak nic mi nie pomoże, bo nie mam tyle odwagi zęby z kimś pogadać, że nikt nie uwierzy. Cieszę sie że się myliłam. Ale jesli jesteś na tyle silny i uważasz że nikt oprócz ciebie nie może Ci pomóc to musisz spróbować. No chyba że wolisz sie przyzwyczaić do tego doła. Pozdrawiam.
  19. Wkurza mnie ten świat czasami. Choćbym na uszach stanęła to w pewnych sytuacjach nic sie nie da zrobić. Tak jak dziś, tak jak w sylwestra i pewnie tak jak jeszcze nie raz. Dzisiejszy dzień znów pod hasłem : "Nie da się" Pozdrawiam
  20. Z rodzicami to tez wiem jak to jest. Lepiej żeby się nie martwili itp. Ja swojej mamie powiedziałam chyba po trzeciej wizycie u psychiatry że coś mi jest i tylk dlatego że mnie sprowokowała lekko. I wiesz co? Nawet ona się lepiej poczuła, nie zamartwia się. Gorzej sie martwiła jak się zastanawiała co mi jest i nie miała pojęcia dlaczego się tak a nie inaczej zachowuję. Nie musisz mówić rodzicom od razu. Może najpierw spróbuj poszukać pomocy u innych ludzi - mniej zaangażowanych. Moja psychiatra namawia mnie na wizytę u psychologa bo ona tez uważa że czasem najwięcej moze pomóc ktoś obcy i zdystansowany.
  21. Witam serdecznie! U mnie dokładnie tak samo.
×