-
Postów
2 857 -
Dołączył
Treść opublikowana przez _asia_
-
BialyLatawiec, tu jest jeszcze fajny artykuł mojej lekarki: http://www.wegetarianski.pl/podstrona/czytnik.php?dzial=lekarze&artykul=23 kasiątko, Kasiu, owszem cierpię na anoreksję, choć obecnie jem. ale myślenie zostaje... moja terapeutka mówi, że tak naprawdę to od 11 lat na nią cierpię, miałam po prostu okresy polepszeń, ale nikt się mną nie zajął, chodziłam wprawdzie 4 lata do psychologa, ale nic mi to nie dało, a z drugiego "ataku" anoreksji wywciągnęłam się sama... tak, miesiączkuję regularnie. -- 06 lip 2011, 11:56 -- Kasiu, wiem o co Ci chodzi, bo mam trochę podobnie z tą ambicją, wyrzeczeniami, że mogę sobie tyle odmówić, zrezygnować z tylu rzeczy, w jakiś sposób to sprawia, że czuję się silniejsza, wzmacnia to moje poczucie wartości... -- 06 lip 2011, 11:57 -- ale u mnie dodatkową motywację stanowią liczne nietolerancje pokarmowe odkąd uaktywniła mi się borelioza i zachorowałam na kandydozę... nawet gdybym chciała coś niezdrowego zjeść to potem to ostro odchorowuję...
-
o, tu się zdecydowanie zgadzam. moja współlokatorka też jest na takiej diecie jak ja (też sobie chwali). -- 06 lip 2011, 10:36 -- BialyLatawiec, to kwestia indywidualna, zależy jak bardzo zmieniasz sposób odżywiania... Ja pamiętam, że radykalnie odstawiłam 2 lata temu wszystkie słodycze, produkty z białej mąki i nabiał i.... to był dla mnie koszmar. jedzenie kaszy jaglanej i gryczanej, dużej ilości warzyw i zdrowego tłuszczu stanowiło dla mnie torturę, bo organizm jest uzależniony od niezdrowego jedzenia. odstawienie mięsa i ograniczenie ryb do minimum pół roku temu - męczyłam się już nie tak bardzo. pół roku temu odstawiłam też ciemne pieczywo na rzecz dużej ilości kaszy jaglanej, ryżu brązowego i kaszy gryczanej. to przeżyłam bardzo, bo kochałam ciemne pieczywo, ale musiałam to zrobić ze względu na gluten, czy chciałam czy nie. na dietę rozdzielną przeszłam kilka miesięcy temu i tu nie czułam specjalnego wyrzeczenia. jestem bardzo zadowolona ze swojej obecnej diety, a moja lekarka (medycyna chińska) powiedziała, że na takiej diecie mogę być całe życie. minusem (a dla mnie ogromnym plusem ) może być niska waga ciała, która nie wynika z niedożywienia organizmu, a jest wynikiem dobrego trawienia i nieodkładania się ciałka.
-
bez tłuszczów - nasyconych jak najbardziej ok. ale oliwę z oliwek, olej lniany baaaardzo polecam do surówek, sałatek. hmmm... ja kiedyś też nie dbałam o to co jem, moja dieta składała się z potraw mącznych, słodkich, mlecznych, słodyczy i używek. ale potem sytuacja zmusiła mnie do dbania o siebie.
-
Dominika, ja tam wolę jeść zdrowo i być szczupła niż być na bardzo niezdrowej diecie za cenę szczupłości, wszystkim odradzam Dukana, to straszny syf dla organizmu. A jeśli chodzi o rozdzielanie... Też kiedyś nie wyobrażałam sobie niejedzenia razem białka i węglowodanów. Organizm potrzebuje trochę czasu, potem się przyzwyczaja i zupełnie się nie ma ochoty jeść według starych nawyków żywieniowych, naprawdę!
-
Dziewczyny, naprawdę namawiam na rozdzielną, poczujecie się lżej, trawienie będzie lepsze, w ogóle samopoczucie. Ja się tak przyzwyczaiłam, że w życiu nie chcę już jeść inaczej, bo mi to rozdzielanie bardzo służy na przewód pokarmowy, i lekko się czuję.
-
dune, to jest dieta... jakby to powiedzieć... przeciwgrzybiczo-makrobiotyczno-rozdzielna , dostosowana do moich potrzeb. kasiątko, zdedydowanie lepiej jeść jajka od nabiału. BialyLatawiec, to nie jest dobry pomysł, na jednym posiłku dziennie daleko nie zajedziesz, i niekoniecznie się wtedy chudnie. lepiej jeść częściej a mniej, no i nie łączyć białka (czyli mięsa/ryb/jajek/nabiału) z węglowodanami (ziemniaki/ryż/kasza/pieczywo) - to też ma duże znaczenie jeśli chodzi o utrzymanie wagi, trochę się też przy tym jej traci, ale to bardzo zdrowy sposób jedzenia, bo nic nie fermentuje w jelitach: http://gronkowiec.eu/dieta-rozdzielna-jak-laczyc-pokarmy.html
-
kurcze, to ja np. dziś zjadłam 1 torebkę gotowanego ryżu brązowego, porcję kaszy jaglanej z 3 łyżkami stołowymi słonecznika i xylitolem, małego ziemniaka, trochę soczewicy, jedno jajko, 2 małe porcje surówki, trochę duszonych warzyw, w to wpleciona oliwa z oliwek i trochę oleju z wiesiołka. tyle mniej więcej jem teraz codziennie. i BMI 17 mam nadal. Dominika, namawiam na moją dietę, bo jest zdrowa i na pewno nie utyjesz, a co najważniejsze, nie pozbawia energii.
-
-
Zaburzenia widzenia - mroczki, męty, gwiazdki.
_asia_ odpowiedział(a) na kris001 temat w Nerwica lękowa
no to u niezłego neurologa byłaś -- 04 lip 2011, 21:13 -- no w to już jestem bardziej skłonna uwierzyć, bo przy stresie, nerwach, silnych emocjach naczynia też się faktycznie kurczą -
Zaburzenia widzenia - mroczki, męty, gwiazdki.
_asia_ odpowiedział(a) na kris001 temat w Nerwica lękowa
dune, bez przesady, nikt tu sądów nie wydaje, raczej dzielimy się swoimi doświadczeniami, to źle? bo nie wszystkie dolegliwości są powiązane z nerwicą, a ta przypadłość na 100% nie. co powiedziała w takim razie na ten Twój neonik okulistka, jaką możliwą przyczynę wskazała, powiedziała Ci, od czego to może być? -
u mnie to jest związane chyba z moją anoreksją... bo mam tak odkąd pierwszy raz na nią zachorowałam, czyli 11 lat temu.
-
to samo mam, dokładnie to samo...
-
ja też oglądałam, o jakiejś klinice w Anglii, chyba nazywała się Roads Farm czy jakoś tak. i faktycznie były tam prawie ciągle jakieś smażone ziemniaki ze smażoną rybą, w ogóle tłuste i całkiem niezdrowe posiłki. ja bym miała tam jeszcze większy wstręt do jedzenia, bleee.
-
Ja też przybijam, Dziewczyny...
-
brak uczuć, Olu, będziemy trzymać za Ciebie kciuki, to jest Twoja szansa zrobienia czegoś ze swoim życiem i może wyrwania się z tej pustki, może tam Ci pomogą, trzeba spróbować, serdecznie Ci tego życzę!!! trzymaj się dzielnie! a co do odpoczynku tu od Ciebie... wiesz, że to nie o to chodzi. wiele osób na różne sposoby próbowało Cię po prostu skłonić do jakiejś zmiany, żeby Ci pomóc...
-
brak uczuć, Olu, powiedz mi, co Ci daje to ciągłe narzekanie i użalanie się nad sobą? Pomaga Ci to jakiś sposób? Tak pytam, bo ja na ostatniej sesji przed urlopem mojej terapeutki przez pierwsze pół godziny odrzucałam wszystko co mi proponowała i tylko narzekałam, powtarzałam jak mantrę jak mi źle, w jakim jestem beznadziejnym stanie, itd., byłam na nie na cokolwiek co mi podsuwała i skupiłam się na swoim cierpieniu. Terapeutka wtedy powiedziała, żebym przez kolejne 10 minut tylko narzekała, mówiła o swoim beznadziejnym położeniu, a ona będzie słuchać. Najpierw i to chciałam odrzucić, ale potem na to przystałam i przez prawie 10 minut użalałam się nad sobą. A potem terapeutka zapytała mnie czy mi to jakiś sposób pomogło. Nie pomogło, ani trochę, straciłam właściwie tylko czas, bo nic a nic mi to nie dało. Dlatego ja pytam Ciebie – czy pomaga Ci jak ciągle babrzesz się w tym swoim cierpieniu, użalaniu się nad sobą? A jeśli tak - to w jaki sposób? -- 03 lip 2011, 13:16 -- a, jeszcze mi się przypomniało, że terapeutka pytała mnie co chcę od niej usłyszeć, gdy tak mówiłam, że już nie mogę tego znieść już swojej sytuacji i mojego zakichanego życia, że to wszystko nie ma sensu, że już zawsze tak będę cierpieć itd. - czy chcę usłyszeć słowa pocieszenia, czy przytaknięcie, że już faktycznie nie będzie lepiej, czy żeby mnie przekonywała, że moje życie ma sens... I znów pozwolę sobie Olu to pytanie przenieść trochę analogicznie na Ciebie - co chcesz osiągnąć pisząc nam w kółko to samo i powtarzając jak mantrę - co chciałabyś od nas usłyszeć (a właściwie przeczytać?) szkoda, że odrzucasz rady naranji i skupiasz się na powierzchni swoich problemów, czyli tylko objawach...
-
ja juz pisalam , ale powtorze - jezeli teraz czegos nie zrobisz, to co ci zostaje? bedziesz siedziec w domu i czekac az samo przejdzie? ja uwazam - IDZ. Przeciez na sile tam nikt ciebie nie bedzie trzymal, jak ci sie bardzo nie bedzie podobalo to mozesz zrezygnowac. NIC NIE TRACISZ A MOZESZ TYLKO ZYSKAC POLEPSZENIE. A jak nie sprobujesz, to bedziesz potem zalowala. Olu, uważam tak samo. i myślę, że każdy Ci to napisze...
-
a ja nigdzie nie jadę. będę zalegać w mieszkaniu w stolicy.
-
Zaburzenia widzenia - mroczki, męty, gwiazdki.
_asia_ odpowiedział(a) na kris001 temat w Nerwica lękowa
Kris, a u neurologa byłeś? jeśli nie to wybierz się do niego, bo to raczej nie okulistyczny problem. -
Zaburzenia widzenia - mroczki, męty, gwiazdki.
_asia_ odpowiedział(a) na kris001 temat w Nerwica lękowa
no to co opisałeś to wygląda na klasyczną migrenę... jaki ma związek z głodem? przy spadku poziomu cukru, głodzie naczynia krwionośne (u niektórych osób nadwrażliwe z jakichś powodów - bardzo często infekcyjnych) gwałtownie się kurczą. no i migrena gotowa. u wielu osób pojawia się właśnie ten mroczek, niektórym paralżuje połowę ciała/głowy/oko, niektórych tylko boli głowa itd. tak więc nie wolno dopuszczać do długich przerw między posłkami oraz do zbyt małej ilości kalorii, diety itd. ja też, gdy jestem głoda to mam ten mroczek, a oprócz tego kurczą mi się naczynia w całym ciele tak, że jestem sztywna, zimna, niefajne uczucie, zapewniam. :/ -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
_asia_ odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
BialyLatawiec, dziękuję... Problem w tym, że ja nic dla siebie nie umiem robić, jestem jak robot, czekam tylko na kolejne obowiązki i zadania, żeby życie jakoś mi mijało. nic mnie nie cieszy, nie umiem czerpać z niczego przyjemności. całe moje życie to wypełnianie obowiązków. -- 02 lip 2011, 13:46 -- w czym pomogła mi terapia...: przede wszystkim wyprowadziłam się kolejny raz w końcu z bardzo toksycznego domu zaczęłam trochę dostrzegać swoje emocje i je rozróżniać, pzypatrywać się im stawiam już trochę granice w kontakcie z rodziną odzyskałam umiejętność płaczu nie uciekam już tak bardzo przed złymi wspomnieniami i nieprzyjemnymi stanami psychicznymi przestałam się koncentrować jedynie na fizycznym aspekcie swojego zdrowia po raz pierwszy przywiązałam się naprawdę bardzo do kogoś i nie opuściłam jeszcze tej osoby (terapeutka) zaczęłam mówić o bardzo wstydliwych i przykrych dla mnie wspomnieniach, o których nie mówiłam nigdy nikomu, otworzyłam się w końcu nauczyłam się trochę wyrażać się wprost, bezpośrednio, a nie jedynie manipulując to chyba te najważniejsze sprawy... -- 02 lip 2011, 13:49 -- to bardzo dobry znak, Moniko!!!!! tyle, że u mnie jest trochę inaczej... bo ja zwyczajnie bardzo tęsknię. bo pokochałam swoją terapeutkę całym sercem i dałabym się za nią pokroić. -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
_asia_ odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
chyba da sie przeżyc taką rozłąkę gdy jest wczesniej ustalona? Powrót jest oczekiwany, czy nawet nie ma szans na powrót? owszem, jest oczekiwany, tylko gorzej jak się ma borderline i rozstania, rozłąki są nie do zniesienia... wtedy wali się cały świat mimo, że powrót przeidywany jest za 24 dni. ja nie widzę powrotu. -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
_asia_ odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
działa działa... tylko potem rozłąka z terapeutą jest dramatem.