-
Postów
2 857 -
Dołączył
Treść opublikowana przez _asia_
-
to samo, co koleżankę wyżej.
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
_asia_ odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
another_memory, przy jakim tsh zdiagnozowano u Ciebie niedoczynność jeśli mogę zapytać? -
no właśnie... brak uczuć, moim zdaniem Ty czujesz tylko inaczej niż dawniej, tak jakbyś nie rejestrowała w ogóle tych uczuć. ja mam trochę podobnie a powiedz mi - Ty mówisz o tym wszystkim terapeutce, tak jak tu piszesz, w taki sam sposób? a jeśli tak to co ona na to?
-
o ludzie, jak Wy takie różne syfy macie w sobie to się nie dziwcie, że i z psyche coś nie tak. jeśli chodzi o bakterie, grzyby, pierwotniaki - jeśli ma matka to przejdzie na dziecko. niesety. toxoplazmoza wcale nie jest taka rzadka, jak byłam u lekarza zakaźnego to były tam osoby na nią chore, mnie też wzięto za taką i myślano, żem może we wczesnej ciąży ,częściej ludzie do niego przychodzili właśnie z toxoplazmozą niż z boreliozą. migdałki - ważna rzecz, mi też kazali wycinać, ale się nie zgodziłam. po odstawieniu mleka i wszelkiego nabiału trochę się uspokoiły, a doradził mi to jeden laryngolog. nabiał jest śluzotwórczy, tworzy niezdrową wilgoć dając pożywkę grzybom i bakteriom i jeśli ktoś ma problem z gardłem, migdałkami, zatokami, oskrzelami powinien z niego zrezygnować. pomaga też ssanie oleju słonecznikowego (przy okazji super wybiela zęby i oczyszcza z osadu i kamienia, sprawdziłam na sobie i mojej współlokatorce ) usunięcie migdałków tylko miejscowo usuwa problem, stany zapalne idą dalej. a najbardziej mnie wkurzają lekarze, jak właśnie mówią, że taka już nasza uroda, no ja nie mogę!!!!!!!!!!!!!!!! -- 17 cze 2011, 05:17 -- DOKŁADNIE TAK. opuchnięte węzły mogą być spowodowane zbyt wolną, leniwą limfą. a limfę bardzo usprawnia ssanie oleju (do momentu aż zrobi się biały jak mleko czyli jakieś 15 min., potem wypluć i dokładnie wypłukać usta, nie połykać), naprawdę spróbujcie, to jest wspaniały oczyszczacz. jeśli dobrze kojarzę to na usprawnienie limfy działa też masaż szwedzki, ale tego nie próbowałam, więc nie wiem akurat czy to prawda.
-
to ja bym sobie na Twoim miejscu odświeżyła te badania tzn. powtórzyła je i zobaczyła jak to teraz wygląda... przecież Ty możesz nawet od jakiejś infekcji cierpieć na omdlenia. toxoplazma atakuje układ nerwowy. -- 16 cze 2011, 21:39 -- toxoplasma to pasożyt, pierwotniak
-
a skąd wiesz, że antybiotyki to prawidłowe leczenie? za dużo już wiem o tej chorobie, żebym mogła w to uwierzyć, to niestety tylko tak pięknie brzmi. poznałam kogoś (lekarz), kto walczy z neuroboreliozą od 10 lat, antybiotykami. poznałam kobietę, która leczyła się antybiotykami 3 lata, i tak jej wszystko siadło, że przeszła na zioła. poznałam kobietę, której borelioza wywołała SM, leczenie antybiotykami nie przynosi skutków. nie będę więcej wymieniać, bo tylko się przykro robi... -- 16 cze 2011, 21:29 -- Badziak, poznałam osobiście jednego lekarza ILADS. Sam się nie wyleczył od 10 lat. Buhner obecnie odchodzi raczej już powoli od Andrographis, zastępuje go Stephanią tetrandrą i Żeńszeniem syberyjskim. A podstawą jest rdest japoński, czyli Polygonum cuspidatum. -- 16 cze 2011, 21:31 -- Ty chyba żartujesz. przecież toxoplazmoza to nie żarty, wywołuje przeróżne schorzenia psychiczne (w tym schizofrenię). leczyli Cię jakoś na to? ją przenoszą najczęściej koty. oczywiście można ją przechodzić łagodnie, zależnie od stanu organizmu tak więc nie straszę.
-
dominika92, a to ciekawe. wszystko było ujemne? toxoplazmoza też? borelioza pewnie Elisa jak mniemam.
-
Badziak, nie tylko obcych ludzi z forum... Nawiązałam kontakt ze Stowarzyszeniem Chorych na Boreliozę w Polsce, dużo dowiadywałam się o tej chorobie, o abx-ach i ziołach, jeździłam do lekarzy zajmujących się leczeniem tej choroby. Wiem o boreliozie, jej leczeniu i rokowaniach więcej niż Ci się wydaje. W Polsce nie ma dostępnych tych ziół (oprócz dwóch). Poza tym Wikipedia to nie jest dla mnie jakieś super źródło. Jak chcesz to sobie wpisz w googlach "protokół Buhnera", na pewno sporo możesz o nim się dowiedzieć, to bardzo doświadczony zielarz i psychoterapeuta. Moja lekarka również uznaje jego zioła.
-
Agnieszko, fibromialgia dawniej była uznawana za chorobę psychosomatyczną, na szczęście trwają nad nią ciągle badania i stwierdzono w końcu, że mogą ją wywoływać drobnoustroje takie jak: borelia, mycoplasma, chlamydia. zalecna jest psychoterapia ponieważ ta choroba ma to do siebie, że boli każdy kawałeczek ciała i cierpi się na bardzo silne napięcia mięśniowe, a każdy stres, silne emocje przeżycia powodują nasilenie tego napięcia. i nie ma, że jak chcesz to sobie rozluźnisz mięśnie. one się zaciskają jak kleszcze, to jest czasami ból nie do wytrzymania. poza tym chorym towarzyszą nastroje depresyjne, z powodu ciągłego bólu i ograniczeń. psychoterapia jest jak najbardziej wskazana z różnych przyczyn. moja terapeutka jak usłyszała, że dostałam diagnozę fibromialgia to od razu mi powiedziała, żebym się zbadała na boreliozę. to było w ubiegłym roku. no ale ja tego nie zrobiłam, bo nie pamiętałam kleszcza, a lekarze wręcz odradzali badania w tym kierunku. to ciekawe tak swoją drogą - żeden lekarz, w tym profesorowie nie zasugerowali mi boreliozy, a wspomniała o tym moja terapeutka. tu jes twzruszająca historia pewnej dziewczyny chorej na fibromialgię: http://www.fibromialgia.net.pl/viewtopic.php?t=49
-
Badziak, nie, choć taka myśl przeszła mi ostatnio przez głowę w chwili zwątpienia... ale mam analityczny umysł, wszystko muszę przekalkulować, sprawdzić, no i jak przetrząsnęłam fora o boreliozie to przy przewlekłej antybiotyki często narobią więcej szkody niż pożytku, ludzie po wielu miesiącach (a czasem po 3 latach ) antybiotykoterapii przechodzą na te Buhnerowskie zioła, bo jest z nimi gorzej niż przed leczeniem. póki co zdecydowałam, że na razie odpuszczam, i od dziś wieczora schodzę z dawek ziół do minimalnych, bo jest mi ciężko już wytrzymać, a przede mną obrona pracy mgr.
-
brak uczuć, nie ma za co. :) no Western Blot też nie daje 100%owej gwarancji, ale jest o wieeeele bardziej miarodajny od Elisy. a ja robiłam najpierw od razu Western Blot, bo wiedziałam, że Elisa prawie nic nie warta i miałam szczęście, że WB wyszedł mi za pierwszym razem dodatni, bo czasem dopiero za którymś razem wychodzi... ta kobieta jak się dowiedziała w końcu, że ma borelię to zrobiła testy i na różne koinfekcje i okazało się, że ma też m. in. babeszjozę, bartonellę, mycoplasmę i wirusa Epsteina-Barr. wszystkie te "drobiażdżki" powodują różne problemy psychiczne i emocjonalne...
-
no sama nie ozdrowiała. antybiotyki tylko pogorszyły na dłuższą metę jej stan, miała jeszcze gorsze problemy poznawcze, psychiczne. ale potem zaczęła się leczyć niekonwencjonalnie, w tym ozonoterapią. i po pewnym czasie doszła do zdrowia, oczyściła organizm z toksyn po borelii i zniknęły jej te wszystkie objawy psychiczne.
-
Asiu? To miał być żart? Oni? Na sesję? Coś Ty, Oni nie widzą problemów. NIe namówiłabym Ich. Po co mi teraz terapia rodzinna? Jak się wyprowadzę, to mam nadzieję szybciej ozdrowieję, a Oni.......to już sobie sami ze swoimi problemami będą musieli radzić. Ja tego w końcu nie będę wysłuchiwała! Bo teraz chcąc czy nie chcąc słucham, wysłuchuję, jestem uwikłana w ich życie. Wiesz jak to jest, jak się z kimś mieszka....z rodzicami. Żyć , nie umierać Moniko, ale to nie rozwiązuje do końca problemu... To, że się od nich odetniesz. Na pewno dużo pomoże, uwolnisz się od ciągłej kontroli. Ale nawet po wyprowadzce problemy zostają, sama coś o tym wiem, bo już nie mieszkam z rodziną, a mimo to nie jest lekko, wciąż jestem kontrolowana, a każda rozmowa z mamą przez telefon wyprowadza mnie jakoś z równowagi.
-
brak uczuć, jeśli tam było napisane samo IgG i IgM bez Western Blot to prawdopodobnie była to Elisa, która jest g*wno warta niestety, bo sprawdza się w 10-30 % przypadków. ta kobieta cierpiała na fobię społeczną, agorafobię, różne lęki, depersonalizację, derealizację, była za szybą, jakby odcięta od świata, czuła się jak na narkotykach, odurzona, zobojętniała, nagle zaczęła się bać rozmawiać z ludźmi, rozmawiać przez telefon, jej świat stał się bardzo mały itd. a w czasie leczenia najpierw straciła umiejętność czytania, na proste pytania odpowiadała "nie wiem", zgubiła się też w swoim własnym mieście... długo by pisać. w każdym razie zanim dowiedziała się, że to borelia to łykała różne psychotropy, które niewiele pomagały, a ona czuła się coraz bardziej odizolowana od świata.
-
ojca nie mam, ale chciałabym, żeby moja mama mi czytała bajki jak byłam dzieckiem... na szczęście nauczyłam się szybko czytać, to chociaż sama sobie czytałam. -- 16 cze 2011, 18:54 -- Moniko, a próbowałaś namówić rodziców na jakąś wspólną sesję terapeutyczną, zastanawiałaś się nad terapią rodzinną?
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
_asia_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
czuję się po prostu fatalnie, jakbym umierała. nie wytrzymam tak dłużej. schodzę od dziś powoli z ziół na borelię, bo już nie daję na nich rady, herxy są zbyt silne, fizyczne i psychiczne objawy mnie przygniatają. trudno, co będzie to będzie. -
uchowaj Boże od takich terapeutów.
-
potwierdzam... ale za to, Kasiu, dość mocnym punktem zaczepienia jest u Ciebie ta chlamydia, która też przestawia organizm do góry nogami, w tym powoduje zaburzenia psychiczne. chlamydia daje zbliżone objawy do boreliozy. ja mam i bb, i chlamę (tylko że pneumoniae) + mycoplasmę.
-
brak uczuć, ja przez boreliozę zachorowałam na fibromialgię. tzn. najpierw stwierdzono mi fibromialgię, która okazała się później być (neuro)boreliozą. no właśnie w tym cały szkopuł - że niektórzy nie odczuwają dolegliwości cielesnych, nie wiem czy znasz angielski, bo podawałam kiedyś link do wywiadu z kobietą, która nie miała żadnych objawów cielesnych tylko same psychiczne - najpierw dziwne lęki, fobia społeczna, agorafobia, potem depersonalizacja, silna derealizacja i inne. -- 16 cze 2011, 10:20 -- tu jest ten wywiad w częściach: warto obejrzeć
-
nie trzeba
-
Hmmm...mi od tego się zaczął zanik uczuć...tak "za szybą" czułam z rok czasu...tak jakby te uczucia gdzieś były za szybą, za taflą lodu, za ścianą,a ja nie mogłabym ich dosięgnąć,dotknąć, złapać, poczuć.. potem mi zupełnie jakby zanikły i przestał się zmieniać nastrój Może sobie zrobię jeszcze raz ten test, o którym pisałaś...ten na boreliozę Western Blot. można też próbować PCR ale tylko po antybiotyku (Metronidazol) lub Citrosepcie, inaczej to badanie nie ma sensu. no ja właśnie też czuję, że się coraz bardziej oddalam od świata zamiast przybliżać. jak zaczęłam leczenie to się to bardzo nasiliło. czasem się boję, że skończę w psychiatryku przez tę chorobę. albo, że się zabiję. -- 16 cze 2011, 09:54 -- "Borelioza - umysł w kleszczach" http://www.borelioza.org/artykuly/sens.pdf no ja bym na Twoim miejscu zdecydowanie to zbadała.
-
brak uczuć, a nie myślałaś, żeby się zbadać jeszcze teraz w tym kierunku? borelioza daje koszmarne objawy psychiczne, sama wiem po sobie, bo ja jestem zupełnie inna niż 2 lata temu, a nic się wtedy w moim życiu takiego nie wydarzyło!!!!!!!! borelioza niszczy nie tylko moje ciało, ale i umysł, emocje, duszę... znajdź na tej stronie artykuł "Borelioza - umysł w kleszczach": http://www.borelioza.org/artykuly.htm włosy Ci dęba staną jak przeczytasz co borelia zrobiła z psychiką tej kobiety.
-
malibu, widać, że bardzo się troszczysz o syna. widać też, że on jest wymagający w stosunku do Was, może źle to zabrzmi, ale z tego co opisałaś to on swoją depresję jednak potrafi wykorzystać.... żebyście zrobili to, na co on ma ochotę... nie prosi a żąda, wie, że dostanie, zrobicie to co chce. nie myślałaś, żeby czasem po prostu zostawić go w spokoju, pozwolić pocierpieć, jak nie chce to niech nie wstaje, niech śpi, a potem chodzi wku*wiony? piszesz, że próbowałaś to przeczekać. raz się nie udało - może spróbuj jeszcze raz? na początku może być gorzej, bo on jest przyzwyczajony, że dostaje co chce, więc to będzie naturalna reakcja, duża zmiana dla niego. jak się domaga wycieczek, szczególnych atrakcji to zapewnić go, że się go bardzo kocha i powiedzieć, że niestety pewnych rzeczy nie jesteście w stanie zrobić. z Twojego postu odniosłam wrażenie, że on trochę Wami manipuluje i wywiera na Was presję. On jest chory, więc macie przy nim skakać i robić wszystko, by go zadowolić. moim zdaniem nie tędy droga, robicie mu tylko jeszcze większą krzywdę. pokazuj mu, że nie tylko on cierpi, ale również Ty, Wasza rodzina. przepraszam, nie gniewaj się za te moje konkluzje... ale naprawdę wydaje mi się, że on ze swojego cierpienia potrafi zrobić niezły użytek. -- 16 cze 2011, 09:40 -- brak uczuć, raczej uwiązanie, straszne uzależnienie emocjonalne. ja nie wiem jak to jest z moimi emocjami, stałam się zupełnie inną osobą, nie czuję ich tak jak wcześniej. wciąż czuję się za szybą i jakbym nie była sobą, za mgłą, poza światem zewnętrznym, otępiona, robię wszystko mechanicznie... w teście Western Blot wyszło mi zakażenie przewlekłe wynik dodatni. a jaki Ty robiłaś test? -- 16 cze 2011, 09:43 -- niestety, a teraz w czasie leczenia czuję się dużo gorzej, po prostu jakbym się cała sypała i w ogóle prawie nie kontaktuję z rzeczywistością. zaczęłam mieć też silne lęki. to ciekawe, bo jedna osoba na forum o boreliozie pisała mi, że jak zaczęła leczenie tymi ziołami to też pojawiły jej się właśnie lęki przed wyjściem z domu, przed światem, przed czymkolwiek, a wcześniej na antybiotykach tego nie miała, te zioła bardzo silnie działają.
-
to ja żyję tak permanentnie od dwóch lat, dokładnie tak, jak napisałaś - odkąd nastąpił rzut borelii. nastąpiło to nagle, znikąd.
-
Dominika, no moim zdaniem to nie była jednak licytacja, wpis naranji miał pewien charakter terapeutyczny, ale nieważne. Co do tego, co napisałaś... wiesz, czasem jak na przykład słyszę o ludziach, którzy zachorowali na raka, a których znam, albo poznaję w internecie chorych na SM jak to było ostatnio to zaczynam bardziej doceniać to, co mam i w jakiej sytuacji się znajduję, więc w jakiś tam sposób mi to pomaga jeśli mogę tak to ująć, dźwiga mnie do góry, myślę, że mam jeszcze o co walczyć, mam jakąś szansę, podziwiam siłę niektórych osób, ich wolę życia i walki, i zaczynam myśleć, że bez sensu jest użalanie się nad sobą, tracenie na to czasu zamiast coś robić... ciężko mi to ująć w słowa, ale czasem poznanie człowieka, który jest w gorszej sytuacji a mimo to się nie poddaje i chce żyć, mało tego - walczy o to z całych sił - potrafi wiele uświadomić. tak samo jak docenia się zazwyczaj to, co się straciło. ostatnie dwa lata mojego życia bardzo mnie zmieniły.