Skocz do zawartości
Nerwica.com

_asia_

Użytkownik
  • Postów

    2 857
  • Dołączył

Treść opublikowana przez _asia_

  1. Klika, spokojnie, będzie dobrze, miałam gastroskopię, naprawdę nie ma czego się bać! a zaznaczam, że mam silny lęk przed wymiotowaniem i przed badaniami w ogóle, bo w dzieciństwie bardzo często wymiotowałam i mdlałam. nastaw się raczej na odbijania, ja tak głośno bekałam jak jakiś rosły chłop.
  2. a mi nic dziś nie sprawiło radości. podobnie jak wczoraj i przedwczoraj... nawet jutrzejsza terapia po 2tygodniowej przerwie jakoś mnie specjalnie nie cieszy, bo czuję się bardzo kiepsko i nie mam na nic siły.
  3. też mi się tak wydaje... ale brak uczuć z jakiegoś powodu uparcie wypiera swoje uczucia, nie chce (w podświadomości) ich dostrzegać...
  4. into the void, no ale to nie są wyższe uczucia tylko przyjemne. jeśli ktoś ich nie odczuwa to znaczy, że po prostu jest w życiu nieszczęśliwy, z powodu swojej życiowej sytuacji. i to jest dla mnie normalne, nie ma w tym nic dziwnego... albo tak jak piszesz - tych uczuć trudnych, nieprzyjemnych, ciężkich jest tak dużo, że przytłaczają one całkowicie te przyjemne...
  5. brak uczuć, jakie to są uczucia wyższe? już Cię chyba o to kiedyś pytałam i nie pamiętam czy się dowiedziałam...
  6. Kasiu, moim zdaniem bardzo rozsądnie piszesz. Oczywiście nie chodzi mi o to, że masz zawsze być silna itd., ale podjęcie walki i chodzenie do pracy jest moim zdaniem jak najbardziej wskazane, a nawet może mieć działanie terapeutyczne tak jak piszesz. Nie trzeba być ciągle silnym w każdej sytuacji, ale też niedobrze jest przesadzać w drugą stronę, tak więc ja myślę, że podjęłaś bardzo słuszną decyzję. I szczerze Ci powiem, że ja na Twoim miejscu zrobiłabym tak samo. Leczenie to też nabywanie umiejętności radzenia sobie w normalnym świecie, życiu, a nie byciu od niego odizolowanym. Trzymam mocno kciuki i wierzę, że będzie dobrze. :* -- 12 cze 2011, 10:57 -- jestem dokładnie tego samego zdania. i też się bardzo cieszę, brak uczuć, że jest u Ciebie choć odrobinkę bardziej pozytywnie...
  7. Lady_B, aż rok??? kurcze, tam, gdzie ja kiedyś chodziłam do psychologa na NFZ (a było to miasteczko) czeka się tydzień, max dwa... Ja bym na Twoim miejscu spróbowała, może okaże się, że jednak krócej... mój dzień zapowiada się jeszcze gorzej niż wczorajszy, obudziłam się po czwartej, a obudziło mnie to cholerne słońce, bo wczoraj wieczorem uprałam firanki i zasłonki, wierciłam się i próbowałam nakrywać głowę kołdrą, ale za gorąco, no więc w końcu zwlokłam się i powiesiłam je, padłam dalej na łóżko do siódmej i wstałam z masakrycznym bólem głowy, bolą mnie wszystkie mięśnie i kości z kolanami na czele i do tego gardło, i pieką śluzówki w nosie. Po prostu pięknie.
  8. Agnieszko, a próbowałaś stoperów do uszu???
  9. No to też ciekawe. Ale jak widzę, nie cierpisz z tego powodu, że wydaje Ci się, że nic nie czujesz. i tu się mylisz... cierpię z tego powodu, bo chcę je dostrzegać, i czuć emocje nie tylko w ciele. to jest nawet irytujące już z tego powodu, że naprawdę chciałabym jej (terapeutce) powiedzieć co i czy coś czuję w danej chwili. a nie wiem. i często wydaje mi się, że jest to u mnie takie wyuczone, schematyczne, wiem z obserwacji jak zachowują się ludzie w danych sytuacjach, często nawet moje łzy w oczach przy niej wydają mi się jakby nieprawdziwe. ciężko to wyjaśnić, ale to jest bardzo skomplikowane. w takich sytuacjach terapeutka mówi mi, żebym przyjrzała się swojemu ciału, jak się zachowuje, jak ono się ma, co się z nim dzieje. i mówi mi na jakie emocje mogłoby się to przekładać, razem szukamy.
  10. on23, ewidentnie coś Ci jest oprócz zaburzeń lękowych. proponuję zainteresować się diagnostyką przewlekłych infekcji, na początek mycoplasma pneumoniae i chlamydia pneumoniae w związku z Twoimi objawami zatokowymi, uczuciem ściskania oczu i stanami podgorączkowymi. można zrobić badania krwi w tym kierunku (IgG, IgA i IgM). nie chciałabym Ci też wkręcać boreliozy, ale masz dużo objawów, które mogą sugerować właśnie boreliozę (przede wszystkim uporczywe bóle głowy!!!, bóle pleców, sztywnienie i bóle karku!!!, wędrujące bóle), stany podgorączkowe, więc dobrze byłoby to sprawdzić nawet jeśłi nie pamiętasz nigdy w życiu kleszcza (ja nie pamiętałam). tak więc zrobiłabym na Twoim miejscu badanie Western Blot IgG i IgM na boreliozę. to na początek. w każdym razie celuj w drobnoustroje, bo jestem pewna, że coś Cię zżera. na pewno nie guz mózgu.
  11. Lollitage, trzymam mocno kciuki, musi się udać!!! ja też jem teraz więcej (odkąd minęły upały) i nawet bez aż takich dużych wyrzutów sumienia jak ostatnio, bo martwię się o swoje zdrowie...
  12. Kasiu, moim zdaniem nie powinnaś iść na to długie zwolnienie tylko próbować dalej pracować i za jakiś czas pogadać z szefem o oddziale dziennym, zresztą znasz już moje zdanie, bo już Ci o tym pisałam. a takie odizolowanie się od normalności i skupienie się wyłącznie na leczeniu też nie jest dobre, wiem coś dobrze o tym. czasem może to nie tylko nie pomóc, ale też jeszcze bardziej pogrążyć.
  13. brak uczuć, ale ja Ci nie wmawiam aleksytymii. tylko zainteresowało mnie podobieństwo tego syndromu do Twojego problemu. bo tu nie tyle chodzi jedynie o nazwanie uczuć co przede wszystkim o ich dostrzeganie, a raczej nie dostrzeganie. aleksytymik czuje ciałem, ale nie bierze tego za emocje, może też rejestrować jakieś proste uczucia, najczęściej zdaje się te nieprzyjemne. ogólnie rzecz biorąc to ciekawe, ja w pewnym stopniu tak mam. bo bardzo czuję ciałem. a jak mnie terapeutka pyta co czuję to nie wiem, wydaje mi się, że nic. bo nie mam kontaktu ze swoimi uczuciami. ale one są choć ja ich nie dostrzegam. ja ich po prostu jakby nie rejestruję. teraz i tak jest lepiej, dzięki terapii. wcześniej czułam w ogóle tylko ciałem, wiedziałam, że coś się ze mną dzieje, ale nie wiedziałam co, jedynie moje ciało dawało jakieś znaki, dzięki terapii nauczyłam się dostrzegać swoje emocje.
  14. No właśnie to nie pasuje. Bo ja zawsze miałam niezwykle szeroki wachlarz emocji (potwierdzony badaniami psychologicznymi jeszcze zanim zaczął się "zanik uczuć" i nigdy nie miałam problemu z ich nazywaniem. Jeszcze uczyłam tej zdolnosci mojego byłego chłopaka, który faktycznie chyba jest trochę aleksytymikiem. tak, to prawda, od najmłodszych lat. z jednym wyjątkiem - fizjologicznym - jeśli z jakiegoś powodu (leki, przewlekłe zainfekowanie jakimiś drobnoustrojami, wypadek, może jeszcze jakieś inne przyczyny) dochodzi do mikroskopijnych uszkodzeń mózgu. Najczęściej po wypadku człowiek może stać się aleksytymikiem.
  15. brak uczuć, nie tylko nazywania, ale przede wszystkim identyfikowania. a emocje odczuwa się właśnie cieleśnie! czuje się coś w ciele, np. ścisk żołądka, walenie serca, napięcie mięśni itd. -- 10 cze 2011, 14:09 -- Aleksytymia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksytymia -- 10 cze 2011, 14:12 -- a tu jest bardzo fajny artykuł o aleksytymii: http://www.polityka.pl/psychologia/poradnikpsychologiczny/211079,1,aleksytymia.read
  16. a może Ty masz aleksytymię??? czy kiedykolwiek jakiś lekarz rozważał taką możliwość???
  17. _asia_

    Co teraz robisz?

    no i klops z nauką, zaraz muszę jechać na uczelnię.
  18. _asia_

    Co teraz robisz?

    Miłego dnia, Dziewczyny. jem śniadanie, patrzę przez okno na pochmurne niebo, które mnie uspokaja, planuję zaraz "rzucić się" na łóżko i uczyć. pogoda na naukę idealna.
  19. ZaP, aha. mam nadzieję, że te witaminy to głównie w pożywieniu, a nie jakieś zwyłe syntetyczne.
  20. ZaP, trudno, czasem się zdarza, przynajmniej smaczna była. a jaka to dieta witaminowa?
  21. o, to jest badanie alternatywne dla gastroskopii: http://www.ochoroba.pl/4475-badanie-radiologiczne-rtg-przewodu-pokarmowego -- 09 cze 2011, 17:40 -- o mamo, a ja nie jadłam nutelli już jakieś 3 lata...
  22. gastroskopia. albo, jeśli się nie mylę, jest jeszcze takie badanie które polega na połknięciu jakiegoś kontrastu i w tym czasie prześwietleniu. ale jak dla mnie gastroskopia jest bardziej wiarygodna i dokładniejsza. miałam - naprawdę nic strasznego!!!!!! a nawet nie wiesz jak strasznie się bałam. zupełnie nie było czego. a jak dostaniesz znieczulenie (psikną Ci do gardła) to i tej rurki nie poczujesz.
  23. czuję wielką pustkę i wielkie cierpienie. Nie czuję uczuć wyższych ani przyjemnych. Żadnych. Możesz w to wierzyć albo nie. Może źle się wyraziłam. Raczej rzeczywiście nie da się martwić intelektualnie i źle to napisałam. Ja po prostu mam myśli, że może się przyczyniłam do Twojej błędnej decyzji. Tak naprawdę mnie to nie martwi wcale, bo nic nie czuję, ale wiem rozumowo, że gdybym czuła, to by nie to zmartwiło, że może przeze mnie nie podjęłaś ważnej w życiu decyzji. O to mi chodziło - że myślę. Bo czuć, to rzeczywiście nie czuję zmartwienia. Nawet jakby się okazało, że przeze mna amptują Ci obie nogi, to bym nic nie czuła, ale bym myślała o tym, że to przeze mnie. Mam nadzieję, że teraz rozumiecie. BO w sercu to ja nie czuję nic (prócz pustki i cierpienia). cierpienie to też uczucie... oczywiście nie chcę Ci nic wmawiać, sama znasz siebie najlepiej, ale wymieniasz najpierw różne uczucia (dziś zazdrość, cierpienie, zamartwianie się, pustka), piszesz o nich, a potem się z tego wycofujesz... brak uczuć, Ty czujesz! jakie to są dla Ciebie wyższe uczucia? -- 09 cze 2011, 16:41 -- też mi się tak zawsze wydawało...
×