_asia_

w drugiej gimnazjum, to chyba za młoda. -- 09 cze 2011, 16:38 -- co stoi na przeszkodzie?

to ja tego chyba w dalszym ciągu nie rozumiem i jak będę mieć znów terapię to aż zapytam terapeutkę jak to jest martwić się intelektualnie.

moja uczennica! miałyśmy dziś ostatnie korki w tym roku szkolnym. na koniec podziękowała mi, powiedziała, że dzięki mnie polubiła niemiecki, z jedynek poprawiła się i ostatnio nawet dostała piątkę ze sprawdzianu i że to moja zasługa, i dała mi prezent. to było mega miłe.

Martwię się (intelektualnie). Mam wyrzuty sumienia, że to ja CIę zniechęciłam, a przecież, że mi nie pomogło, to nie znaczy, że Tobie nie pomoże... Z drugiej strony Ci zazdroszczę, że czujesz prawdziwe emocje, że możesz kochać, że nie czujesz TYLKO pustki... jak można się martwić intelektualnie..? albo się martwisz, albo się nie martwisz... martwienie się to uczucie, nie wiedza, rozum, coś intelektualnego... to samo z zazdrością - to też uczucie... brak uczuć, Ty czujesz, ale z jakiegoś powodu to wypierasz, tak jakbyś nie chciała czuć, upierasz się, że nie masz uczuć... no albo ich faktycznie nie dostrzegasz.

ja jestem bladzioch z ciemnobrązowymi włosami, bez piegów, i mam obecnie szaro-niebieskie oczy (kiedyś były bardziej niebieskie, teraz bardziej wpadają w szary ). i najlepiej czuję się właśnie w zgniłej zieleni, ciemnym brązie. lubię jeszcze ciemne fiolety, czerń. za to nienawidzę jaskrawych kolorów typu żółty, czerwień, pomarańczowy, jasnoniebieski, itd.

organizm Ci w upały wariuje właśnie pod względem ciśnienia? bo ja właśnie w upały mam strasznie niskie, przy tym zero energii... masakra. :/ -- 09 cze 2011, 11:28 -- heh, to może zmień lekarza, bo coś kiepski z niego specjalista, takie ciśnienie jak widać jest możliwe. ja takie w upały miewam. :/

60 na 40????? na pewno to nie pomyłka, literówka jeśli chodzi o górne? ja najniżej miałam 82 na 43. nie czułam, że żyję.

Thazek, no trochę krócej. Czuję się gorzej, bo wszystko jest rozgrzebane... Wszystko, co było kiedyś starannie przykryte albo raczej wręcz głęboko zakopane...

u mnie na początku terapii to było lepiej, tylko lepiej, biegałam tam jak na skrzydłach. dopiero po jakichś 6-7 miesiącach zaczęły się schody, teraz chodzę około półtora roku i czuję się gorzej niż przed terapią.

naranja, ja też! umieram, fatalnie się czuję fizycznie, a za sekundę wychodzę do lekarki, potem muszę kilka rzeczy jeszcze załatwić, a potem korki, niech to słońce zgaśnie!!!!!!!

nie tylko nerki. bardzo zakwaszają organizm. można mieć problemy ze stawami i ogólnie z różnymi narządami. człowiek jest na tej diecie zmęczony, senny, bez energii. ręczę Ci, że jakbyś przeszła na dietę pięciu przemian to byś na penwo schudła. :) a tam się je 90 % węglowodanów (tylko tych dobrych - różne kasze, owoce i warzywa). to zdrowa dieta. białko to 10 % i tłuszcze też 10.

to jest baaardzo niezdrowa dieta, naprawdę, uważaj z nią proszę...

nie ma za co... no te tematy bardzo mnie interesują, w ogóle to chciałam iść kiedyś na dietetykę. bez przesady - bigos to jeszcze nie grzech, można jeść. ALE właśnie bez chleba i ziemniaków. bez żadnych węglowodanów. -- 07 cze 2011, 20:05 -- ta dieta jest oszałamiająca jeśli chodzi o chudnięcie ale bardzo niezdrowa dla organizmu. nie polecam. i lekarze też nie.

Asiu, ale ziemniaki, kotlet i surówka odpadają, tak? Kotlet i surówka tak. A ziemniaki...same za 2 godziny np. ? Eeeee, to same ziiemniaki mi nie smakują. Z czym je zatem jeść? Czyste jaja. Ok...bo off-top zrobiłam razem ziemniaki, surówka i kotlet odpadają. surówka i ziemniaki, surówka i kotlet - OK. jeśli najpierw surówka i kotlet to surówka i ziemniaki gdzieś za co najmniej 3 godziny, bo mięso długo się trawi i jak do tego dorzucisz ziemniaki za 2 godziny to i tak się strawią dopiero jak strawi się mięso, więc będzie fermentować. ogólnie rzecz biorąc po mięsie powinna być dłuższa przerwa w posiłku, zwłaszcza jeśli chodzi o węglowodany. ziemniaki można jeść też z tłuszczem, to też zdrowo, ale Tobie chodzi o ubytek wagi, więc nie bardzo.

To zapytaj Tomku o ten chleb. Dziś np. na śniadanie jadłam chleb z serkiem topionym.......cholender jasny. A potem schrupałam 2 marchewki i kalarepkę. Na obiad makaron z sosem grzybowym na śmietanie. Oprócz tej marchewki i kalarepki ...to reszta do śmietnika! Wrrrrr! Moniko, ja Ci napisałam co z tym chlebem. no złe połączenia... Sery bez pieczywa a z warzywami. makaron bez śmietany...

masło można łączyć z węglowodanami jeśli chodzi o zdrową dietę (nie powoduje fermentacji i gnicia w jelitach), ale jeśli chodzi typowo o schudnięcie to faktycznie nie powinno się łączyć węglowodanów z tłuszczami.

Moniko, a ziemniaki wcale nie tuczą jeśli gotowane, bez tłuszczu, nie smażone. to mit! -- 07 cze 2011, 19:43 -- masło jest neutralne. można jeść z dżemem i chlebem.

Moniko, przypuszczam, że u Ciebie łączenie też ma znaczenie, bo tak jak kiedyś pisałaś jogurt z płatkami, albo jajko z ziemniakami czy innymi węglowodanami - to złe połączenia.

tu jest na przykład fajna stronka Moniko: http://www.dietarozdzielna.com/trzygrupy.php

oooo, potwierdzam, ja po przejściu na dietę rozdzielną też zrzuciłam jakieś 2 kg (chociaż szczupła i tak byłam)

Wiolu, no właśnie ja mam to samo!!! panicznie się boję, że mi narobi więcej szkody niż pożytku, bo to jest jednak duża ingerencja w organizm.

a mnie głupia, za przeproszeniem, pani profesor namawia na narkozę i wyrwanie dwóch ósemek na raz! chociaż jej mówię, że mój organizm jest bardzo słaby i że bałabym się, że to mi może zaszkodzić, już wolę być przytomna i się bać! -- 07 cze 2011, 18:40 -- tak notabene to ja wszystkie zęby boruję bez znieczulenia, bo bardzo źle na nie reaguję, jak kilka miesięcy temu się zdecydowałam to wylądowałam w końu na rezonansie magnetycznym.

linka, ło maaaatko.... to ja chyba zaciągnę na ten zabieg moją terapeutkę, bo inaczej w życiu nie pójdę. wolę tę oficjalną wersję, że szybko i krótko. -- 07 cze 2011, 15:36 -- on23, a kiedy masz ten zabieg? może spróbuj iść do jakiegoś psychoterapeuty, żeby się lepiej na niego psychicznie przygotować? zawsze ciekawiła mnie też hipnoterapia w związku z tą kwestią, czy faktycznie pomaga...

on23, może jeszcze jednak ktoś się znajdzie? ktoś z rodziny, jakiś/-aś kumpel/-a..?

on23, ja też jeszcze nie wiem jak się wyrywa, i nie chcę wcześniej wiedzieć. i tak już się za dużo naczytałam o tym w internecie. co do otępiaczy - niestety nie mam pojęcia. ale na pewno dobrze by było, gdybyś wziął ze sobą kogoś, z kim czujesz się bezpiecznie, byłoby Ci raźniej.