Skocz do zawartości
Nerwica.com

_asia_

Użytkownik
  • Postów

    2 857
  • Dołączył

Treść opublikowana przez _asia_

  1. Boże, to straszne... Bardzo smutna historia... Mój dziadek zmarł na raka żołądka... -- 21 cze 2011, 19:22 -- ja z kolei myślę, że toksyczna relacja z matką, owszem, ma fatalny wpływ na rozwój dziecka i jego przyszłość, ale nie ma większej tragedii niż wojna.
  2. no właśnie... moja babcia też miała ciężkie przeżycia związane z wojną, jej siostrę chciano zabrać do Niemiec na roboty, ale bardzo się bała, więc zamiast siostry poszła właśnie ona. jej ojciec był w obozie, udało mu się wyjść, jak wyszedł to nie miał siły przejść się kawałek po podwórku. babcia wspomina też jak do Polski wracali z Rosjanami, na mrozie w koszulkach, chodzono im po głowach, widziała gwałty kobiet, ją też chciano wziąć siłą (Rosjanie), ale dali jej w końcu spokój jak się dowiedzieli, że ma mężczyznę. potem w średnim wieku miała poważne problemy ze zdrowiem, leżała na oddziale "rakowym". potem śmierć dziadka (jej męża) na raka. 2 lata temu było z nią bardzo źle, wszyscy myśleli, że umrze, zjechała się rodzina, dostała ostatnie namaszczenie. przeżyła. mimo tego wszystkiego jest bardzo silną, odważną kobietą. nawet teraz mimo swoich 85 lat ciężko pracuje fizycznie i chyba to ją trzyma przy życiu, wysiłek fizyczny jest zbawienny. każdy ma jakieś w życiu trudności, ciężkie przeżycia, traumy, to nieuniknione, takie jest życie. włosy mi się na głowie jeżą jak słucham co ona przeżyła, widziała, czego byłą świadkiem, co ją osobiście dotknęło. i nie ma lęków, napadów agresji, depresji itd. ...
  3. Kasiu, wspaniale!!!!! into the void, przykro mi... ale jak to się stało?
  4. no dokładnie... ja mam anoreksję i też po każdym posiłku mam wyrzuty sumienia... ale jem, staram się - z rozsądku.
  5. into the void, to sobie poczytaj na forum o boreliozie, ilu ludziom lekarze taką krzywdę zrobili!!! nie masz pojęcia jak wielu... swoją ignorancją, błędnymi diagnozami, wmawianiem, że nerwica/hipochondria. ja sama padłabym ofiarą błędnych diagnoz i ignorancji lekarzy, gdybym im uwierzyła i nie szukała na własną rękę co mi jest!!! jedna lekarka mi nawet odmówiła leczenia u niej twierdząc, że ja to wszystko wymyślam i powinnam brać psychotropy, bo to jest mój wymysł. wiedza lekarzy w Polsce na temat boreliozy jest zatrważająco niska. Ludzie chorujący na nią wiedzą o tej chorobie o wiele więcej niż lekarze, taka jest smutna prawda. -- 21 cze 2011, 18:08 -- dokładnie tak samo uważam. -- 21 cze 2011, 18:10 -- dzięki Bogu... u Ewy sytuacja jest skomplikowana, bo borelioza i koinfekcje (zdaje się chyba babeszjoza) wywołały u niej SM, a to też ciężki kaliber, nawet bardzo.
  6. przeczytałam, chyba do niej napiszę bo to straszna historia... doczytałam też że miała ataki paniki i odrealnienie, i była leczona psychiatrycznie. A to wszystko bakteria... polakita, tak, była leczona psychiatrycznie, psychotropy jej nie pomogły. No i nic dziwnego - co się mają psychotropy do bakterii. Napisz do niej... Ta dziewczyna potrzebuje kontaktu i nadziei... Od wielu miesięcy jest na leczeniu antybiotykowym. Nie pomaga. Wdrożyła też leczenie ziołami. Nie pomaga. Jest tylko powolutku systematycznie gorzej jak mi pisała. Ona jest załamana, myśli, że ta borelioza jest u niej już za bardzo przedawniona i nic jej nie pomoże. Strasznie szkoda mi tej Ewy...
  7. Agnieszko, wierzę, że będzie dobrze, jutro będę trzymać za Ciebie kciuki i myśleć o Tobie bardzo ciepło. uda Ci się!!! :*
  8. _asia_

    dla niedowiarków.

    nowiesz, trochę racji jest w tym, co napisałeś. tzn. ja jestem zdania, że czasem dobrze jest się nad sobą i poużalać, popłakać sobie, pozwolić na słabość. ale gdy robimy to notorycznie to wcale nam to nie pomaga tylko wręcz odwrotnie. pamiętam jak kiedyś nawet moja terapeutka mi powiedziała (miałam okres ciągłego narzekania): "Pani Joanno (byłyśmy wtedy jeszcze "na Pani"), no i znowu Pani jęczy!" najpierw się wkurzyłam na te słowa, dotknęły mnie one, ale potem zdałam sobie sprawę, że to jęczenie i ciągłe użalanie się nad sobą nic mi dobrego nie daje tylko jeszcze pogrąża.
  9. nie mam szczęśliwego życia ani ja. -- 21 cze 2011, 15:30 -- przeczytałam historię pewnej kobiety, która do mnie napisała na forum o bb i zrobiło mi się strasznie przykro. dlaczego ludzie muszą cierpieć..? http://roczes.ovh.org/ewa.htm
  10. Agnieszko, przykro mi... A nie da się już nic na razie w tej sprawie zrobić, poprawić teraz?
  11. Dorota, ja myślałam, że to są innego rodzaju zaburzenia odżywiania, bulimia zawsze kojarzyła mi się stricte z wymiotowaniem. -- 21 cze 2011, 14:14 -- ale faktycznie jak poczytałam teraz o tym to macie rację.
  12. Kasiu, i to jak pozytywnie. Tego mi właśne potrzeba od czasu do czasu - spokojnej sesji. Żeby nie targały tak mną późnej emocje. Za tydzień w piątek ostatnia sesja przed urlopem...
  13. Kasiu, napisałam o tym rano w "Mój dzisiejszy dzień". Było zupełnie inaczej niż się spodziewałam.
  14. Emetofobia w niczym nie przeszkadza, bulimia to niekoniecznie wymioty. nie? a co?
  15. Będzie dobrze Kasiu, zrób to dla siebie i idź, podjęłaś słuszną decyzję, a my tu będziemy trzymać kciuki za Ciebie. :*
  16. on23, jeśli by tak było to raczej byłoby napisane ostrzeżenie na ulotce. być może to zwiększone krwawienie jest spowodowane wyższą temperaturą powietrza, latem takie zabiegi raczej nie są zalecane, trudniej się je znosi.
  17. Asiunia, Aniele a co ty studiujesz? Jaką filologię? chodziło mi o sesję terapeutyczną , a studiuję germanistykę, właściwie to już kończę studia, bo została mi obrona. Daj znać Joasiu jak poszło. Czekam! Ja wróiłam z terapii o 17-tej. ku mojemu zdziwieniu sesja była lekka i przyjemna. tylko niestety przeze mnie bardzo chaotyczna, terapeutka powiedziała, że kręci się jej w głowie, bo skaczę po tematach jak z kwiatka na kwiatek, trochę o chorobach, trochę o lekach i psychiatrze, o ziołach, anoreksji, braku pracy, końcu studiów, mamie, oszczędnościach, dziadku i innych tematach. dostałam chyba jakiegoś słowotoku. rozmawiałam z nią o tym psychiatrze. namawiała mnie na niego przedostatnio, żeby mnie trochę uspokoić, wyciszyć łagodnymi lekami. podjęłam ostateczną decyzję w tej sprawie - nie wybieram się tam skoro chodzi tylko o leki (myślałam, że może jeszcze o jakąś diagnozę czy coś tam). terapeutka przyjęła to do wiadomości. a Tobie jak poszło, Moniko? -- 21 cze 2011, 10:35 -- głowa mnie boli i spać mi się chce. najpierw badania, teraz miałam korki, a po południu rehabilitacja.
  18. to, że się zebrałam rano i poszłam na badania krwi.
  19. Kasiu, Thazek, dziękuję, mam o 20tej!!! :*
  20. Kasiu, to ma związek z burzą uczuć, którą przeszłam od piątku po ostatniej sesji, a moje smsy do niej nie były miłe... ona ich nie czyta, ale ja je czytam na sesjach. chyba zapadnie też dość ważna dla mnie decyzja, jeśli to nastąpi to napiszę. trzymaj proszę kciuki!!! Thazek, no fajnie coś takiego miłego usłyszeć. umieram dziś na głowę przez tą zmienną pogodę, nienawidzę wiatru.
  21. malibu, ja jutro będę robić badania w tym TSH. :) a kilka miesięcy temu wynosiło ono 2,8. przeciwciała anty-TPO, anty-TG w normie. przy Hashimoto ważne jest zażywanie selenu, obniża przeciwciała.
  22. Vitalia, no to interesujące. :) kurcze, chciałabym spróbować. :) moja terapeutka zajmuje się również hipnozą, ale nigdy jej nie stosowałyśmy w moim przypadku, może przy zaburzeniach osobowości nie jest wskazana? albo dlatego, że ja nie podążam za tym, co mi ktoś mówi, nawet przy relaksacjach mam problem i zupełnie inaczej reaguję i robię niż mi ktoś coś mówi.
  23. Vitalia, a w jaki sposób byłaś wprowadzana w trans? Zawsze chciałąm spróbować hipnozy.
  24. odpoczywać jak dzień wolny!!!!! ja czytam opracowuję wiersze ekspresjonistyczne do obrony. a o 20tej mam terapię i czuję napięcie, bo już wiem, że to będzie ciężka sesja.
×