Skocz do zawartości
Nerwica.com

_asia_

Użytkownik
  • Postów

    2 857
  • Dołączył

Treść opublikowana przez _asia_

  1. Drewniany, mi to się każdy dźwięk wwierca w głowę.
  2. Primavera, a czy Ty leczyłaś świeżą boreliozę czy wieloletnią? Jak długo zajęło Ci leczenie? Teraz czujesz się już OK? Miałas koinfekcje?
  3. no dołączam się, cholerne światło... ciekawy zbieg okoliczności, bo u mnie na osiedlu też jakiś remont, coś robią i wkurza mnie to, bo mam dźwiękowstręt.
  4. BialyLatawiec, dziękuję, no znoszę to lepiej niż myślałam, bo w lecie jestem jak naćpana, tak jak w ubiegłym roku, w tym jest gorzej, bo moje migreny w mieście są dużo silniejsze, a w ubiegłm roku mieszkałam jeszcze na wsi. to słońce mnie poraża. bez okularów przeciwsłonecznych nigdzie się nie ruszam, w mieszkaniu wszystkie okna pozasłaniane... Nie masz żadnego guza! Ale tomografię możesz sobie zrobić dla świętego spokoju.
  5. naranja, ja też bardzo mocno trzymam kciuki, spróbuj nastawić się pozytywnie, choć trochę... może się tam odnajdziesz, może spotkasz ludzi, u których znajdziesz zrozumienie, empatię, nigdy nic nie wiadomo. czasem słyszy się o kimś lub o czymś negatywne opinie, a okazuje się, że ma się inne wrażenia, każdy z nas jest inny, jeden odbiera coś tak, drugi inaczej. ważne, że w ogóle spróbujesz.
  6. _asia_

    Magnez ...

    Darek, na jelita: zrezygnować z nabiału (jeśli już to dobrej jakości jogurt naturalny bez cukru w niewielkiej ilości jeśli Ci nie szkodzi), produktów z pszenicy i słodyczy. jeść dużo warzyw, kasz (jaglana, gryczana), pić koktajl błonnikowy (http://cudownediety.blogspot.com/2010/10/koktajl-z-bonnikiem-jozefa-soneckiego_20.html), zażywać pro-/synbiotyki (np. Colon C-działa dobrze na jelita, Lacidar, AC-Zymes), bo w jogurtach żywych kultur bakterii jest niewiele. jak masz biegunki, przelewania, bulgotania w brzuchu, wzdęcia to możesz cierpieć na nietolerancje pokarmowe, albo/i mieć za dużo grzybka w jelitach.
  7. Agnieszko, bardzo się cieszę, że wakacje miło Ci się zaczęły, że masz dobry nastrój!!!! trzymam kciuki, żeby tak było dalej!!! co do tego nieczucia w lecie... nie wiem jak Wam to wyjaśnić, ale to naprawdę jest jakoś u mnie związane z ciągłą migreną. nadwrażliwość na światło wywołuje u mnie permanentny stan migrenowy i wtedy nic nie czuję. czasem do tego bardzo mnie boli głowa, a czasem jest właśnie "tylko" to nieczucie, d/d (to mam cały czas od 2 lat), charakterystczny mroczek pojawiający się jak tylko spojrzę na słoneczne niebo cz nawet na okno przez zasłonkę, uczucie naćpania, niebytu. od dzieciństwa miałam tak, że w lecie czułam się migrenowo i wtedy właśnie dziwnie, no ale nie aż tak. a od dwóch lat - koszmar. co do tej tęsknoty i wypierania to nie jestem do tego w 100% przekonana. bo dla mnie każde rozstanie z nią jest dramatem, nawet kilkudniowe, a np. w zimie w przerwie świątecznej zarówno w tym jak i w ubiegłym roku czułam tęsknotę i inne uczucia. jak nie ma ostrego słońca to moje stany migrenowe są słabsze i bardziej wtedy siebie czuję. ale wkrótce się przekonam czy naprawdę może mieć to związek z biologią a nie psychiką, bo wkrótce dostanę przesyłkę ze stabilizowanym tlenem w płynie, wtedy migreny powinny trochę zelżeć, więc teoretycznie powinnam mieć ze sobą lepsz kontakty. a pod koniec lipca ozonoterapia - jeśli wtedy dojdę trochę do siebie to już będę pewna, że to od zabakteriowania, które wywołuje wciąż niedostateczne dotlenienie, w tym mózgu, i stąd d/d i inne rewelacje pschiczne typu nieczucie.
  8. echh... jak ja Cię rozumiem. mam właśnie tak samo. jakbym nie czuła, że żyję, nic chyba już nie czuję , a czas wlecze się w nieskończoność, nic mi się nie chce, nie mogę się w nic zaangażować tak sama z siebie, mogę zrobić coś, co muszę, wypełnić obowiązki, jeśli ktoś mi coś każe itd. - zbieram się wtedy błyskawicznie. ale nie czuję tego. i to mnie martwi, chociaż w sumie w ubiegłym roku w lato miałam dokładnie tak samo. przy tym tak jak u Ciebie depersonalizacja. no i u mnie derealizacja, wciąż od dwóch lat, od tej cholernej boreliozy! i wiesz co, Olu..? ja chyba rozumiem co Ty miałaś myśli pisząc o rozumowym odczuwaniu czy czymś takim. bo ja tak mam teraz np. jeśli chodzi o tęsknotę za terapeutką. ja chyba bardziej tęsknię rozumowo niż tak... no sama nie wiem jak to nazwać, ale jeśli coś czuję to inaczej. tak jakbym nie miała w ogóle kontaktu ze sobą. bardzo intryguje mnie fakt, że to mi się nasila właśnie bardzo w lecie, pod wpływem słońca i wyższej temperatury. ja to u siebie chyba wiążę to z nadwrażliwością na światło, jestem wtedy jak naćpana i tak jakby nic mnie nie obchodziło. moja współlokatorka ma tak na przykład jak ma migrenę - mówi, że czuje się jakby nie miała w ogóle uczuć. a ja mam jeden ciągły stan migrenowy, więc może dlatego tak mam... teraz jak zintensyfikowałam leczenie borelii to mi się to jeszcze nasiliło, tak jakbym straciła uczucia.
  9. no, dokładnie - ospałość i brak siły, jakbym nie żyła
  10. o, a to się rzadko zdarza, zbadaj, dobrze jest wiedzieć. :) -- 07 lip 2011, 18:29 -- jeśli wolisz cierpieć i mieć zepsuty wieczór zamiast miło spędzić go z ukochanym...
  11. Wiolu, jak wypróbuję to napiszę. :)
  12. Dominika, raz się zdarzyło, jesteś człowiekiem, są wakacje, nie przytyjesz od takiego jednorazowego "wyskoku". niech Twój chłopak idzie do apteki i Ci kupi miętę to sobie zaparzsz, albo takie ziołowe tabletki na niestrawność firmy Labofarm w zielonym opakowaniu, albo Rapaholin też jest dobry. strawisz i od razu lepiej się poczujesz, również pschicznie, bo nie będzie Ci tak ciężko. a, zapomniałam powiedzieć, że jeśli chodzi o moją dietę to jem też zgodnie ze swoją grupą krwi , tu fajna stronka : http://www.grupakrwi.net/grupa-a
  13. Wiolu, polecam krem myjąco-peelingujący Lavera Faces, właśnie użyłam i jestem w szoku, moja twarz jest głaciutka i mięciutka jak pupcia niemowlaka, bardzo odświeżona, a przy tym bardzo przyjemnie pachnie ten peeling. Amelko, super, brawo!!!!
  14. Silvero, witaj w klubie, mi też wszystko zwalano na nerwicę, hipochondrię, nadwrażliwość a okazało się, że mam przewlekłą boreliozę. po tylu latach poszukiwań. Ta choroba wcale nie jest taka rzadka jak się ludziom wydaje. Życzę Ci wytrwałości i powodzenia w leczeniu!!! -- 07 lip 2011, 16:01 -- a no właśnie, ja robiłam Western Blot i kosztowało mnie to dużo więcej... pewnie robiłeś test Elisa... nie chcę nic pisać, ale na Twoim miejscu jeszcze zrobiłabym WB... Elisa jest bardzo mglista i wyniki wychodzą nie tylko fałszywie ujemne, ale niestety czasem nawet fałszywie dodatnie - gdy organizm posiada jakąś bakterię, bo ten test jest małoczuły. wykrywa, że coś jest, ale nie identyfikuje dobrze co to. -- 07 lip 2011, 16:04 -- http://www.borelioza.org/materialy_lyme/bb-diagnostyka.pdf Silvero, PRZECZYTAJ DOKŁADNIE artykuł z tego linka, jest tam o testach Elisa i Western Blot. jeśli robiłeś Elisa to zrób teraz Western Blot.
  15. Wiolu, ja zamawiałam w tu: http://www.sklepnaturalny.pl Fajne rzeczy są. No zaszalałam, bo jak już kupuję to hurtem, żeby mieć spokój na jakiś czas. Najbardziej jestem ciekawa naturalnego tuszu do rzęs Logona. Bo normalne wszstkie mnie uczulają i nie mogę używać... A tak poza tym to kupiłam m. in. płyn do demakijażu oczu Logona, żel do włosów (też Logona), kompleks odżwczy do włosów (Farmona) i krem oczyszczająco-peelingujący (Lavera Faces). i jeszcze kilka drobiazgów. możesz sobie obejrzeć na tej stronce. -- 07 lip 2011, 15:56 -- człowiek nerwica, Darek, dzięki, będę pamiętać.
  16. przesyłka z kosmetykami naturalnymi, którą właśnie odebrałam i dostałam gratis mnóstwo różnych próbek do cery wrażliwej.
  17. Margolka, a to nie zostało czasem wycofane ze sprzedaży, bo jakaś kobieta po tym zmarła? nie wiem czy dobrze kojarzę, może coś mi się pomyliło.
  18. no z tą pogodą to jakaś masaaaaakra jest od kilku dni. ciężko mi zejść ze schodów, zero siły, ospałość, tylko leżeć, leżeć, leżeć... zgarnęłam się teraz i zrobiłam chociaż obiad - na słodko - kaszę jaglaną z pestkami, nasionami, ksylitolem i olejem kokosowym - mniam. mam wrażenie, że nie czuję swojego serca, tak słabo pika, i puls niski, 61 na min. niefajnie.
  19. też się czuję podobnie od kilku dni i już mnie to zaczyna wkurzać.
  20. kornelia_lilia, ja o takim ciastku w żciu nie słyszałam. ja też lubię jeść sama... dziwnie się czuję jedząc przy ludziach. wstyd mi, tak jakby to, że jem było czymś nienormalnym. no i wydaje mi się, że ludzie tak szybko jedzą, a mi się wted odechciewa jeść. czy cykle są bezowulacyjne można sprawdzić idąc na usg transwaginalne (dopochwowe), jeśli masz 28dniowe cykle to 13-14-tego dnia cyklu trzeba je zrobić jeśli się nie mylę. sporo mówi też poziom progesteronu w odpowiednich dniach cyklu (czy nie jest za niski). co do stresu i kortyzolu to ja na przykład w stresie chudnę. Margolciu, ja tam na BMI niespecjalnie patrzę tylko na swoją sylwetkę... poza tym nie tylko o BMI tu chodzi, ale o kontrolę nad swoim życiem tak naprawdę, o emocje, sytuację życiową... Waga, sylwetka, jedzenie to, że tak powiem, wierzchnia warstwa. Ale tu chodzi jeszcze o coś głębszego w przypadku zaburzeń odżwiania.
  21. kornelia_lilia, ja w ogóle nie mam nawet pojęcia co to jest. co to takiego??? Margolka, ja czasem myślę o byciu mamą w przyszłości... Że może kiedyś zaadoptuję jakieś maleństwo... O urodzeniu swojego dziecka raczej nie myślę, bo to i tak jest mało możliwe właśnie z powodu zaburzeń hormonalnych, choć obecnie miesiączkuję regularnie to moje cykle są od bardzo dawna bezowulacyjne, w ogóle mam pokiereszowane hormony, skutek poprzednich anoreksji (przy drugiej nie miesiączkowałam 2 lata) i boreliozy. faszerować się na siłę sztucznymi hormonami nie zamierzam. ale jak kiedyś wyleczę borelię to kto wie, może wszystko się unormuje (bo u chorych na nią kobiet właśnie tak jest, dziwne, ale prawdziwe). Dobrego tłuszczu sobie nie żałuję, podlewam potrawy zdrowymi olejami. Ale od potraw z nasyconym tłuszczem mnie po prostu odrzuca, abstrahując od tego, że niezdrowe to zwyczajnie mi to nie smakuje, ostatnio złapałam się na tym, że wolę sobie połknąć łyżkę oleju lnianego niż tłuste kupione fryty, bo mi się od nich niedobrze robi. owszem, ładnie pachną... i na zapachu się kończy. po zmianie sposobu odżywiania kompletnie mi się zmieniły smaki. -- 07 lip 2011, 05:56 -- jak najbardziej wierzę... ja sama miałam duży problem nawet jeśli chodzi o powrót miesiączki choć jeśli chodzi o wagę to mieściłam się już w granicach normy. i za pierwszym i za drugiem razem wracała tylko przy przyjmowaniu hormonów i potem znów znikała. byłam załamana, nie chciałam zażywać tych hormonów. za pierwszym razem w uregulowaniu okresu pomogły mi leki homeopatyczne od irydologa (okres sam wrócił i się uregulował), a za drugim tran (!!!), piłam 3 łyżeczki dziennie (powrót i uregulowanie cyklu). więc dla mnie hormony są be.
  22. rozumiem Cię dobrze, bo ja w dzieciństwie bardzo często mdlałam z niewiadomych dla lekarzy wtedy przyczyn (teraz już wiem, że od boreliozy). i potem bardzo się bałam, że znów mi się to przytrafi. tyle, że mi zdarzało się to w przeróżnych miejscach, w tym także i w domu, więc właściwie wszystko jedno...
  23. dokładnie,nieidealna... coś w tym też jest, bo ja także po prostu zwyczajnie lubię być chuda, lubię swoje kości, lubię czuć luźne ubrania na sobie, lubię mieć raczej dziecięcą budowę, zresztą zawsze bylam bardzo drobna. nie rozumiem tego do końca, ale faktycznie bycie chudą sprawia mi przyjemność. kasiątko, Kasiu, alternatywą może być mleko owsiane, ryżowe bądź sojowe. ja nie pijam żadnego, bo jakoś nie potrzebuję. kontrola - to też bardzo ważna kwestia... mi kontrolowanie tego co jem też daje poczucie kontroli nad moim życiem. poza tym jak patrzę na moją mamę i ciocię, dla których jedzenie jest największą i chyba jedyną przyjemnością w życiu i jak się rzucają na jedzenie to mi się od razu odechciewa jeść. do tego stopnia, że jestem w stanie jeść przy obcych (choć ciężko), a największy problem sprawia mi właśnie jedzenie z rodziną. na szczęście nie mieszkam już w domu rodzinnym.
  24. kasiątko, ja w sumie też nie bardzo wiem jak odpowiedzieć na to pytanie... na pewno to mnie w jakiś sposób dowartościowuje i sprawia, że czuję się silniejsza. no i... nie chcę tak jakby stracić siebie. bo zawsze byłam chuda, odkąd pamiętam - od maleńkiego dzieciaczka, przez okres nastoletni aż do teraz. i nie chcę, żeby to się kiedykolwiek zmieniło. a może ja wciąż czuję się dzieckiem, może nie chcę dorosnąć? no i nie chcę być taka jak moja mama i ciocia, one są przy kości... w ogóle nie chce być taka jak one. to też w pewnym sensie forma dręczenia siebie, bo mam dużo wyrzeczeń. i choć są one z dużym pożytkiem dla mojego ciała to niekoniecznie dla ducha... nie umiem odpuścić i powiedzieć sobie - "dobra, raz złamię zasadę i zjem czekoladkę". bo zaraz w głowie mam, że wszystko na marne. widzę czarne albo białe.
  25. nieidealna, dokładnie, organizm potrzebuje tłuszczu. tylko niekoniecznie niezdrowego. natomiast powinno się spożywać dużo oleju lnianego, oliwy z oliwek, siemienia lnianego, różnych pestek i nasion, orzechów... można tepić tran i wspomagać się omega3. warto sprawdzić od czasu do czasu poziom cholesterolu, zwłaszcza tego dobrego, który jest bardzo potrzebny.
×