Od pewnego czasu męczy mnie pewien problem.
Mam problem z jedzeniem przy ludziach.
Od razu zaczynają mi się trząść ręce (a przynajmniej tak mi się wydaje), mam wrażenie, że tracę kontrolę nad dłońmi, że np. mogę nie trafić ręką w szklankę, jestem jakaś taka dziwna, jakbym odpływała trochę, taka dziwna świadomość, wszystko staje się takie mniej realne, no i przede wszystkim bardzo się denerwuję.
Mam wrażenie, że wszyscy to widzą i jeszcze bardziej mnie to stresuje.
Zaczynam stosować jakieś mechanizmy ucieczkowe.
Kombinuję, co zrobić, żeby nie musieć przy ludziach jeść.
Udaję, że nagle rozbolała mnie głowa, że nagle odechciało mi się jeść.
Zaczyna to być coraz większym problemem.
Nakręcam się.
Boję się chodzić na szkolenia.
Nawet na spotkaniach różnych w pracy mam problem z nalaniem sobie kawy do filiżanki, czy wzięciem ciasteczka z talerza.
To coraz bardziej chore!
Coraz trudniej mi z tym żyć.
Czy ktoś z Was miał podobny problem?
Co z tym zrobić?
Domyślam się, że to tylko fragment góry lodowej, że to jakiś objaw większego problemu.
Co robić?