
IceMan
Użytkownik-
Postów
4 790 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez IceMan
-
Myślę, że to dobra droga. Tak trzymaj
-
Gusia a skąd takie myślenie? Może jest coś czasem nie tak, ale to nie powód do takiego myślenia. Będzie dobrze.
-
Darek, Róża - dzięki wielkie potraficie podnieść człowieka na duchu i chwała wam za to Wiesz... nie zawsze ma się czas... to tylko chyba my dwaj w tym temacie jesteśmy wiecznie online i wiecznie obecni (ja na gg jestem non stop tylko niewidoczny ). Może Atkaa po prostu nie ma dziś czasu. Ale dobrze by było jakby się odezwała ...
-
Dzięki Już ze mną coraz lepiej. Myślę, że co nas nie zabije, to nas wzmocni
-
Nie martwcie... po prostu zżyłem się z całym forum... a tu ostatnio awantura w której ja uczestniczyłem w jednym temacie - kłóciłem się o kogoś, kto został obrażony przez kogoś innego. Ostro było. Trochę się przykrych rzeczy naczytałem w moją stronę. I nie tylko o mnie to było pisane. Wczoraj kolejna awantura, która zakończyła się rezygnacją jednej osoby z funkcji moderatora. I przy okazji czytania tej awanturki znów natknąłem się na chamstwo kierowane w moją stronę (od tej samej osoby z którą ja się przedtem kłóciłem). To był czysty komentarz, obgadywanie, niestety zabolało. Staram się z tego wygrzebać. W sumie miałem świetny dzień, takim prostactwem nie powinienem się przejmować, niestety to była artyleria skierowana na mnie (i nie tylko). Dla Was postaram się wygrzebać. Poza tym jestem zmęczony i chyba to razem wzięte sprawia takie niemiłe wrażenie. Ale nie przejmujcie się... czuję, że jeszcze dziś będę w formie Dziękuję za troskę i pozdrawiam serdecznie! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:58 pm ] PS. sorki za kręcenie, ale nie chciałem po imionach i nickach (rozumiecie?).
-
U mnie w domu kłótnie odbywają się nieregularnie, ale rzadko zdarza się tydzień bez konfliktów. Spięcia praktycznie są codziennie. A takie konkretne kłótnie - od 2 do 5 w tygodniu. Ja to po prostu olewam - zakładam słuchawki, muzyka i nie słucham awantury - bo bym zwariował.
-
Po prostu co nieco mnie dziś zdołowało i stąd brak natchnienia. Tak to piszę jak zahipnotyzowany. Dobrze, że masz takie podejście co do lęków. Właśnie raz ty jesteś górą raz one i to najzdrowsza sytuacja w trakcie leczenia nerwicy (moim zdaniem).
-
Darek, jakoś (sorki) nie mam natchnienia do pisania (czekam z tęsknotą na jego powrót). Tylko przypomnę Ci to, co ważne: wiara w siebie i chęć walki z tym. Oby Cię nie zawiodły. To, że masz teraz te lęki, nic wielkiego nie znaczy. Raz już je zwalczyłeś i miałeś spokój - widać, że jest pora na pokazanie drugi raz, co potrafisz.
-
Różo... nie masz się czym przejmować Każdy, nawet najpiękniejszy człowiek świata może paskudnie wyjść na zdjęciu. Takie są zdjęcia z zaskoczenia. Włącz sobie jakiś film na komputerze lub DVD i wciśnij kilka razy pauzę w trakcie filmu - gdy widać twarz jakiejś osoby (aktora, aktorki). Wychodzą tragicznie, choć są uwielbiani przez ludzi i niektórzy nawet znajdują się na listach najpiękniejszych ludzi świata. Jedno zdjęcie nic nie znaczy. Nie łam się [ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:11 pm ] ... a co się stało? Nie pisałeś o takich lękach - chodzi Ci o lęk przed śmiercią lub lęki egzystencjalne?
-
Franek - czas na konkretny rozrachunek z przeszłością. Jeżeli zerwałeś z poprzednią dziewczyną - coś musiało być tego przyczyną. Coś było nie tak. Też coś musiało być przyczyną tego, że jesteś w obecnym związku. Widocznie to wyjątkowa osoba, którą darzysz uczuciem. Postaraj się, żeby nie cierpiała z powodu twojej przeszłości. Tamten związek - to już minęło. Czasem trzeba przeszłość zostawić w przeszłości, a zająć się tym, co jest tu i teraz. I powinieneś skupić się na obecnym związku. Na pewno jest Ci ciężko zapomnieć, ale myślę, że potrzeba Ci motywacji, by przestać o tym myśleć. A wystarczającą motywację powinno dla Ciebie być szczęście Twoje i twojej drugiej połówki. Pozdrawiam!
-
Akurat co do problemów z żołądkiem niestety nic nie pomogę - ale ten lęk bardzo dobrze rozumiem. Niby świadomie się nie stresujesz i nie przejmujesz. Ale niestety podświadomie to Cię gnębi. I faktycznie jest mimowolny stres i samorzutne przejmowanie się. Z tym trzeba walczyć jak z każdym lękiem. Należy starać się uspokoić. Wmawiać sobie, że jest dobrze i jeśli zawalisz jakiś spr z biologii, to nic się nie stanie. Na razie jesteś tego świadoma, ale podświadomość swoje robi. Brzmi to dziwnie - wydawałoby się nie pomaga, ale staraj się uspokoić, opanować lęk, i za każdym razem mów sobie, że jest wszystko ok. Za pierwszym razem to nic nie da, ale jeśli będziesz do tego podchodzić z determinacją i chęcią (do walki z lękiem), to z czasem lęk będzie słabnąć, aż dojdzie do sytuacji, gdy zostanie Ci wyłącznie lekki stres charakterystyczny dla każdego zwykłego uczniaka. Ważna jest wiara w siebie i ta determinacja. Postaraj się, a dasz radę. Im mocniej się postarasz, tym szybciej. Mi doprowadzenie się do w miarę normalnego stanu zajęło pół roku. Ale możesz być szybsza albo wolniejsza ode mnie. To zależy od tego, jak wiele serca w to włożysz. I w sumie czas nie jest tak ważny - bo czy to zajmie kilka miesięcy czy ponad rok - cel jest ten sam. Pozdrawiam!
-
Madziu ! Z drogi obranej nigdy nie zawracaj, zawsze kochaj, milcz i przebaczaj, a gdy cię boleść do płaczu wzbudzi, łzy miej dla siebie, uśmiech dla ludzi. Bądź jasnym promieniem dla tych co szczęścia za mało mają... i niech Spełnia się twoje najskrytsze marzenia... Wszystkiego najlepszego
-
Witam serdecznie
-
Wtam serdecznie
-
Wiaterku! Wspaniale, że nareszcie jesteś
-
To tak: z [quote]coś tam[/quote] wychodzi z [quote name="ktośtam"]coś tam[/quote] wychodzi a najprościej zaznaczyć fragment tekstu i kliknąć na taki obrazek dobranoc Makciu
-
Cóż Pani Atkaa miała na myśli??? Wygląda mi to na zbiorową dyskryminację mężczyzn z powodu jednego któremu się noga powinęła na 8:55 w poniedziałek i na 8:00 w pozostałe dni O co Ci chodzi Makcia??? Ty się nawet nam tu nie próbuj nigdzie przesiadać To już trio to ma wyglądać tak: [b]pogrubiony tekst[/b]
-
zły pomysł nunus85 spokojnie - myślę, że jakoś sobie poradzisz. Skończy się terapia - zaczniesz pracę.
-
Witaj Pila, Jeżeli chodzi o stres związany ze szkołą to bardzo dobrze Cię rozumiem. Co prawda nie miałem problemów z żołądkiem, ale za to trzęsące się ręce, brak skupienia, koncentracji, zimne ręce, pocenie się przy sprawdzianach i odpowiedzi - takie moje objawy (były). Mam już na szczęście w większości to za sobą. Pozbawiłem się tego stresu. Myślę, że to bierze się z ambicji. Czasem własnej, czasem ambicji rodziców. I ten stres z niej wynikający jest tylko do pewnego momentu mobilizujący. Potem jest tak jak u Ciebie. Myślę, że powinnaś na dobry początek wiedzieć parę rzeczy - nic Ci się nie stanie, gdy zawalisz sprawdzian. Nikt Ci głowy nie ukręci. Czasem trzeba się wyluzować - bardzo pomaga uspokojenie się przed snem - film, książka, muzyka - spokojna. Nie można żyć 24/7 w ciągłym stresie - to wyniszcza. I szkodzi w nauce zamiast pomagać. Wątpię nawet w to, że podczas nauki jesteś spokojna. Pewnie stresujesz się i starasz się nauczyć wszystkiego. Oby tylko zdążyć - nawet do późna. Jest tak? Ja tak miałem. Trzeba zrozumieć, że szkoła nie jest najważniejsza w życiu. Że jest wiele ważniejszych rzeczy - twoje zdrowie, twoja psychika którą męczysz takim stresem, w ogóle twoje życie. Nie stawiaj szkoły jako swój priorytet. I przede wszystkim - możesz napisać że to wszystko wiesz. Ale nawet mimo tego nie rozumiesz i nie przyjmujesz tego do siebie jeśli tak niszczy Cię stres w szkole. To na razie wszystko - jeżeli masz jakieś pytania, to pisz na PW - chętnie odpowiem, bo w dużym stopniu wiem, jak to jest. Pozdrawiam!
-
Witaj MuSk Z tymi nogami to może rodzinne na tym forum czy co ? Też tak mam
-
Marfa, witaj! Obyś odnalazła swoją drogę pomiędzy tymi problemami i dolegliwościami. Dasz radę!
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
IceMan odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Martusia 3mamy kciuki. Ty już najważniejsze zrobiłaś. Z taką motywacją odnaleźć dobrą drogę to już niewiele. A w ogóle z taką dawką optymizmu... ten post powinien się znaleźć w krokach do wolności i świecić przykładem Chęć walki o swoje szczęście to nie dziwny stan, to świetny stan. Pozdrawiam serdecznie! -
A wczoraj najważniejsze było, że się przyznał do winy i wystarczyło. Dzisiaj to i jeszcze róże - i nie wystarczają. Oj, kobieta zmienną jest...
-
Może to lęk przed bliskością?
-
A udało Ci się zrobić w tym jakieś postępy? Ja sam już siebie nie mogę rozczytać. Może to zależy od tego, jaki mam dzień. Czasami - jedno wielkie milczenie od rana do wieczora i wręcz jestem wkurzony jak ktoś coś ode mnie chce. To pierwsza skrajność. Inna skrajność jest taka, że potrafię naprawdę miło pogawędzić - ale to raczej z 1, góra 2 osobami, ale nawet w grupie też zdarza mi się zabrać głos. To zależy czy się zatnę czy nie. Gorzej jest jeśli już zdarza mi się zaciąć nie w jakieś dni, ale na jakieś osoby. I wtedy głupia pustka w głowie, i zamiast pomyśleć o tym jak zagadać do tej osoby - myślę, że siedzę obok tej osoby lub z nią stoję i milczę. Dzisiaj miałem akurat "gadany" dzień - nawet pogadałem z kolesiem, z którym miałem w pewnym czasie na pieńku i nie zamieniałem miesiącami słowa poza "cześć" (to ostatnie zresztą tylko dlatego, że jesteśmy w tej samej klasie). Poza tym jakiś wygadany dzisiaj byłem. Ale jutro może być zupełnie na odwrót. I to mnie martwi. A co do dzisiejszego dnia. Pechowo obudziłem się z bólem głowy którego nienawidzę. Za oknem pochmurno, jakaś zmiana pogody, niestety na gorsze - może stąd ból, ale pierniczę to . Ale jakoś mi to wszystko nie przeszkodziło w całkiem niezłym funkcjonowaniu tego dnia. Sprawdzian z historii się udał - ściągałem tak dobrze, że ściągi nie widział nie tylko nauczyciel... nikt nie widział i spisałem wszystko. Nie ma tu żadnych podtekstów - tym razem moja ściąga nie była w głowie. Potem polski, na który nie przeczytałem porąbanej lekturki - Kartoteki. I tu przeszedłem samego siebie, bo kilka osób poleciało (lufa za nieprzeczytanie), a ja się jeszcze chyba najwięcej zgłaszałem - z tego co mi koleżanka opowiedziała 2 minuty przed wejściem do klasy i z tego co zdążyłem w trakcie lekcji przeczytać . Jakiś oszołom jestem . Trochę sobie pospałem, bo widać krętaczenie na historii i polskim kosztowało mnie sporo energii. Teraz się biorę za zadanka z fizyki i jak zwykle poczta (powiadomienia) w pogotowiu i będę w kontakcie. Ale się rozpisałem... to chyba przez moją dzisiejszą gadatliwość