
IceMan
Użytkownik-
Postów
4 790 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez IceMan
-
Tak, dokładnie. Mniej pesymizmu, więcej realizmu. PS. czasem ten realizm może zamienić się w optymizm
-
Ty Atkaa cały czas jesteś na właściwym poziomie Do forumowiczów - nie wiem kto naprawdę jest przyczyną bajzlu i nie będę dociekać (nie bawi mnie zrzucanie własnej winy na innych) - przepraszam za zakłócenia w dyskusji. Prawdę mówiąc dałem się sprowokować i mnie poniosło. Potrafię się do tego przyznać.
-
jeśli będzie przebiegała w sposób gburowaty, chamski, agresywny - dyskusja się skończy - temat zostanie zamknięty - niekoniecznie przeze mnie. PS. BlueOrange - do Lublina mam za daleko - ale jak coś - to wal na PW - będę miał trochę rozrywki - a nie zaśmiecajmy już innym użytkownikom tego tematu. PPS. Wal z kulturą, a nie z chamstwem.
-
Coś jeszcze? Ja w temacie jestem, niestety ty od niego odbiegłeś. Zajmij się tematem: "Farmakologia a psychoterapia", a nie tematem "Piotrek a BlueOrange".
-
Wiesz... ja niczego nie wykluczam. I nie zapewniam, że mogę mieć rację. To moje przypuszczenia. Możliwe, że to jedno z drugim się wiąże, a równie możliwe jest cokolwiek innego. Ja mam czasem problemy z kontaktami - im świeższa znajomość - tym gorzej. A może w Twoim przypadku chodzi właśnie o ten pobyt za granicą - i to może powoduje lęk? To, że (nie ukrywajmy) jesteś na obczyźnie. Niby wszystko ok, ale jednak inaczej. Myślę, że musisz odnaleźć w sobie coś, co Cię najbardziej dręczy, męczy i albo rozwiązać to jako problem, albo zaakceptować to takie, jakim jest (jeśli jest to nie do rozwiązania). Wtedy mogą się też lęki skończyć.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
IceMan odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
??? A było nie słuchać za głośno mptrójek Ale tak na poważnie... to piszczenie może samo przejść tylko. Nie znalazłem sposobu, żeby to jakoś zlikwidować. Ale nie martw się - to długo nie trwa. -
sorry - zrobiłem to samo To jest forum dyskusyjne a nie przychodnia lekarska. Kwalifikacje nie mają tu żadnego znaczenia.
-
Jak każdy mam prawo do dyskusji i wyrażania swojej opinii. Nie masz najmniejszego prawa mi tego zabronić. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:51 pm ] wzajemnie. I koniec dyskusji między nami.
-
http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=6614 Regulamin forum - przeczytaj punkt 7 Więc licz się ze słowami. Ja z Tobą dyskutowałem, niestety widzę, że Ty masz jakiś problem, radzę zakończyć tą dyskusję. Ja się nie będę odzywać - oczywiście jeśli mnie nie sprowokujesz. Ty też nie powinieneś
-
I znów muszę Cię wyśmiać ... (nie nazwę Cię po imieniu, bo musiałbym użyć ******). A szkoda, bo zwykle przyjaźnie jestem nastawiony do ludzi z forum. A tutaj taka mucha mnie próbuje ugryźć i wkurzyć. To moderator musi się znać na medycynie??? http://pl.wikipedia.org/wiki/Moderator_(internet) (PS. Dla mnie Wikipedia nie jest niemiarodajna) Ja tu się zajmuję sortowaniem tematów, poprawianiem błędów, usuwaniem wulgaryzmów i obelżywych postów, usuwaniem SPAMu. Do tego potrzebowałbyś wiedzy medycznej ?? Współczuję.
-
łup i leżę na podłodze ze śmiechu To cytaty z Wikipedii (dla niedowiarków - wklejcie całe cytaty w google.pl), którymi się teraz popierasz. A teraz zacytuję Twoje słowa: Sam sobie zaprzeczasz... jeden post po drugim... załamka
-
To co, że twój przyjaciel pracuje w NFZ. To nie oznacza po pierwsze, że jest specjalistą w zakresie nerwicy. A co w ogóle ma 'medycyna i zarządzanie służbą zdrowia' do nerwicy? Więc nawet twój przyjaciel nie ma zbytnio rozległej wiedzy na ten temat. A ty wiesz trochę tego, co on mógł ci przekazać. Więc to twoja wiedza jest żadna, i nie wyskakuj ponad innych, jeśli jej nie masz i nie możesz poprzeć się jakimś autorytetem w tematyce nerwicy (a nie w tematyce zarządzania służbą zdrowia w Krakowie HAHAHHHA ). kieruję te same (twoje) słowa od siebie do ciebie BlueOrange
-
Możesz rozszerzyć pojęcie? Bo nie łapię... głupi jestem
-
Wiesz... ja nie mam nic do zarzucenia osobom, którym zdarzają się jakieś nagłe silne ataki lęku itp. Albo mają stałe - bardzo nasilone objawy somatyczne. I przy czymś takim bez leków nie dałoby się wytrzymać, więc je biorą. Ale od kiedy jestem forum, czasem odnosiłem wrażenie, że wiele osób miało objawy na takim poziomie co ja, ale wolało się nakręcić, rozbujać to wszystko, a potem zagasić cały nerwicowy pożar jedną tabletką. I to jest moim zdaniem pójść na łatwiznę. Na pewno nikt z takich osób teraz nie podniesie ręki i się nie przyzna - to ja! Ale nie na tym mi zależy. Chciałbym tylko, żeby takie osoby zrozumiały, że nie tędy droga. PS. Nie jestem przeciwnikiem leków samych w sobie, ale jestem przeciwnikiem bezsensownego ich przyjmowania. Czy po tym poście zrozumiecie mnie wreszcie?
-
Nie ma to jak sentyment do płci pięknej w młodym wieku
-
Nie przejmuj się Atkaa. Oni zapalczywie bronią swojego. Jeśli to Cię dołuje, może lepiej sobie odpuść (tą dyskusję), bo chyba i tak nie zrozumieją. Tak jak odpisują do mnie, dyskutują ze mną - czuję, jakbym walił grochem o ścianę. Ja swoje - oni swoje. Albo lepiej - ja swoje, oni to samo, ale się ze mną kłócą że ich nie rozumiem (takie przynajmniej odnoszę wrażenie). Nie chciałbym Cię widzieć smutnej na tym forum. W ogóle nie chciałbym Cię nigdzie, nigdy widzieć smutnej. Tutaj i w twoim klubie w offtopie (i nie tylko) jest extra. I tego trzeba się trzymać chodzi o temat "Farmakologia a psychoterapia".
-
dodałbym: i przestań się nad sobą w końcu użalać! (bo nie jest źle, tylko ty tak sobie wmawiasz)
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
IceMan odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Łuuuuuuup!!! Pomogło??? Czy masz chociaż jakąkolwiek kontrolę nad swoim nastrojem? Uważam, że można takową mieć - trzeba ją sobie wypracować. Gdy jest źle - wmawiać sobie że jest dobrze. Gdy nic nie czujesz - staraj się wzbudzić czułość. Można (tak mi się wydaje ). -
Sprawa jest prosta: ludzie zawsze panują nad instynktami i popędami. Zwierzęta nie. Najgorsze, że w niektórych przypadkach homo sapiens to zwierzęta
-
dobrze Ci się majaczy moi tylko pokazują jak ja mam ich szanować i im się podporządkowywać na każdym kroku a szacunku do mnie zero... najlepiej chyba by było, gdybym pełzał pod podłogą A co do mojego dnia... w sumie dzisiaj tylko przyszedłem na konkurs z matmy (Kangur)... w sumie nie było fajerwerków ale z drugiej strony tak fatalnie też nie było Trochę sobie odpocząłem, teraz biorę się za matmę (jutro znowu następny spr). A jutro chyba pójdę na 1 lekcję (na matmę), bo nie mam planowego angielskiego, polskiego i fizyki, a oprócz tego czego nie ma i matmy zostają mi biologia i geografia, na których nic nie robię (nie zdaję z tego matury), no i wf oby jeśli będą w ogóle
-
Darek - ja kiedyś usłyszałem (po łańcuszku osób, które sobie po kolei to przekazały), że jakieś panienki o mnie gadały i podsumowały, że jestem ciotą. I powiem Ci szczerze - leję na to i mam takie komentarze w d****. Szczerze mówiąc, to te panienki - mam wrażenie - mówiąc najdelikatniej jak potrafię - nie oszczędzają swoich wdzięków. Także tym bardziej nie interesuje mnie ich zdanie. Powinieneś podejść do sprawy w podobny sposób.
-
black cats - w takim razie rozejrzyj się tutaj - kompendium tematów http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=4660 Moniczka - a czy to nie problemy z samoakceptacją?
-
bo to słowo dotyczy mojego punktu nr 1 a nie tego o czym pisałaś. Powtarzam: jeśli ktoś bierze leki i traktuje je jako wspomagacz, to jest ok. Jeżeli robi z leków odtrutkę na nerwicę, która sama w sobie ma magicznie pomóc na całą nerwicę - idzie na łatwiznę - i niech nie spodziewa się wyleczenia. To nie jest różdżka Harry'ego Pottera. Takie leki same w sobie wystarczają, jeśli poradzisz sobie z konfliktem wewnętrznym. Jeśli nie - to wtedy wygląda tak jakby ciągle dolewać oleju do cieknącego silnika. Przestanie się dolewać, to silnik się zatrze. Myślę, że łatwiej ten silnik załatać (PS. mam nadzieję, że rozumiecie wszyscy te moje dziwne porównania ) Oczywiście, że tak. Ale nie uważam, że biorący leki to looserzy . Tylko nie wykluczam, że część z nich nimi jest - jeśli pokłada wszystko w lekach, które rzekomo mają odwalić całą robotę. Żadna strategia nie jest uniwersalna - jednym pomaga, innym nie. Zrozumieć swoje niedoskonałości nie znaczy poddać się. Czy uważacie tych co nie biorą leków za zadufanych w sobie, "mądrzejszych od wszystkich" przekonanych do swojej doskonałości ludzi sukcesu??? Dam przykład - siebie - nie biorę leków, radzę sobie bez nich, a jeżeli chodzi o moją samoakceptację, to jest z nią marnie. I gdzie mi do przekonania o własnej doskonałości! Wspomóc, a nie robić z leków surowicy na nerwicę. Bo to nie jest to.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
IceMan odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
móc chyba może... ale mu zawsze dnia za mało a siedzę sobie, piszę na forum, potem matmy się będę uczyć, za oknem śliczna wiosenna pogoda (a ja muszę się uczyć )... -
I niewidom też niezły... jak w "dużych dzieciach" na TVP mmmm... lubię paluszki 24/7