Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresyjny86

Użytkownik
  • Postów

    7 082
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez depresyjny86

  1. Ja na Sylwka nigdzie nie idę.jak zawsze zresztą :)...tylko właśnie nie wiem czy mieć doła z tego powodu czy nie,bo tak sobie myśle co by sie działo jakby ktoś mnie zmusil do pojścia gdzieś na sylwestra....pewnie nie byloby za ciekawie
  2. Ja będe kiedyś na spotkaniu,jak będe miał jaja i zaczne żyć jak normalny facet
  3. Hurraaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Święta się skończyły!:)
  4. U mnie sprawy sercowe mająwpływ na nerwice.jak po raz kolejny przeżywam kolejna jednostroną miłośc(kurde ale głupio pisze.........miłośc tylko z mojej strony)to właśnie w tym okresie mam zwiększoną liczbe ataków nerwicy........zauważyłem właśnie coś takiego......... W ogóle tak się zastnawiam czy ta cała moja nerwica nie jest czasem jakimiś zaburzeniami hormonalnymi..... A wracając do spraw sercowych to ja nie nadaje sie chyba na faceta bo mam pewne problemy.....mialem je jeszcze przed nerwicą i mam je do teraz...i tak jż chyba zostanie......w ogóle moje ataki paniki zaczeły się dziwnie bo 10 godzin póżniej po tym jak straciłem dużo krwi.....nagle uderzyło mi coś do głowy,ciśnienie miałem 150.100 chyba....wtedy mialem swoj pierwszy atak paniki... Dzisiaj wieczorem brat przyszedł do pokoju i myślał że może sobie na mnie wzeszczec bez powodu......więc mu sie postawiłem i opieprzyłem mocno za takie zachowanie...
  5. ja ostatnio czułem sie dobrze tak całkowicie jeszcze bez nerwicy jakieś 7-8lat temu......w 2001 roku już miałem jakieś nerwicowe objawy napewno.....ale już tak na 100 procent zdiagnozowaną mialem w 2002 roku A depresyjnie to jest od 2004/05 roku tak podejrzewam....bo już wtedy miałem takie doły które pojawialy się co jakiś czas a od Listopada/Grudnia 2006 roku już prawie codziennie mam jakieś objawy typowo depresyjne..co widać nawet chyba było na forum bo jak się zarejestrowałem we Wrzesniu to moje posty chyba wyglądały zupelnie inaczej.. A teraz co do tematu to u mnie nic się nie dzieje,czyli normalka.Nie umiem ruszyć d... z domu i postawć sierodzicom i powiedzieć że wychopdze choćby na spacer.Ale kiedyś się postawie,obiecuje:)
  6. Kucze próbuje coś zrobić,w te dni kiedy jestem wśród ludzi staram się mieć dobre nastawienie(naprawdę) i po prostu...no nie wiem co sie wtedy ze mną dzieje.....inni ludzie gadają,ja np.podchodze do tych co gadają i.....słowa z siebie wydusić nie umiem...no i oczywiscie dopada mnie tzw.brak tematu do rozmowy..(a nawet jak już mam temat i zagadam...to dosłownie tylko dochodzi do wymiany zdań krotkiej i potem znów stoje/chodze sam)Poza tym zauważyłem,że ludzie traktują mnie tak jakby mnie nie bylo no i wyzywają od debili (...ale tylko wtedy kiedy myślą że mnie nie ma albo że tego nie słysze-wiem,że to brzmi schizofrenicznie ale tak jest naprawdę)....Próbuje z całych sił ten strach przelamać..ale nie wychodzi mi to...a chce bardzo żyć normalnie................miałem już 3 psychologów i żadna terapia indywidualna nie pomogla (a każda trwała rok ...no może oprocz pierwszej bo psycholog bardziej bal się mnie niż ja jego) Ostatnio sobie wizualizuje takie sytuacje w których się odzywam do ludzi itp.ale to nie za bardzo pomaga...Naprawde robie co tylko mogę... Jedyną rzeczą w jakiej jestem mistrzem to użalanie się nad sobą co kilka dni( bo nie zawsze tak jest,że sie dołuje....naprawde czasem myśle pozytywnie...nom ale mi z tego też raczej nic nie przychodzi oprocz "zimnego prysznicu"..) Jeżeli macie jakieś pomysly na to co jeszcze moge zrobić to piszcie śmiało....
  7. W życiu osobistym nie osiąglem niczego,jestem frajerem i nieudacznikiem,nie mam nikogo,znajomych,a co dopiero drugiej poówki..........,nie pracuje....... Jestem na 3 roku studiów......
  8. A nie wiecie czy mpożna gdzieś tą książke przeczytać w necie? Co do dzisiejszego dnia......dobijający.......nienawidze jak wszyscy niby pokazują że są happy i takie tam:(
  9. Mam dokładnie to samo z moimi rodzicami(tylko inny rodzaj dolegliwosci mam).Od czego może tak pulsować mocno w głowie?
  10. Mam doła duzego teraz.........................i nie wiem co z ym zrobić........cos mi przypomnialo ile mi brakuje do normalnych facetów,ludzi........że jestem odrażający fizycznie i[psychicznie.... to wszystko nie ma sensu...... Dlaczego inni mogą byćszczesliwi a ja nie?.dlaczego inni ludzie żyją sobie spokojnie iszczęśliwie a my nie? I wreszcie jeszcze dobija mnie ta atmosfera świąt.............................kurde ja kolejnego roku nie wytrzymam.......jeżeli cos sie ie zmieni...................Ten świat jest niesprawiedliwy!!!!!!!!!!!!!!!!! Raven w Sylwestra możesz wpasc na forum:) Przynamniej wirtualnie nie bedziesz sam....Coś czuje,ze w Sylwestra to tu na forum będe balowal .
  11. Jaaa no pewnie że rozmawiałem z lekarzem i w sumie każdy lek mial mi pomoc na tą pewność siebie.....niestety zaden nie pomógł... niestety tak jest z tym "widzeniem" mnie przez ludzi...staram się mieć dystans do siebie ale nawet jak jużmi to wychodzi to i tak nie umiem sieodezwać....co tu jeszcze zrobić żeby się przełamać i pozbyć tego lęku..... Nawet był taki czas kiedy naprawde dobrze o sobie myślałem ale nie przynosilo to efektów w kontaktach między ludzkich.To wszystko jest bez sensu....staram się i staram i nic.Ja chyba w ogóle odkąd pamiętam bałem się ludzi,kiedy byłem mały to zawsze balem się drugiego dziecka które np.chcialo się ze mną pobawic itp...a w przedszkolu to w ogole się nie bawiłem tylko stałem w kącie...noi potem w szkoleteż siębałem..
  12. Teraz nic,bo uznalem ze leki nie są mi potrzebne już,bo nie mam ataków paniki takich jak dawniej..
  13. Jaaa-Effectin brałem 2 lata,Asentre 1,5 roku,bioxetin chyba kilka miesiecy,tak samo z fluoksetynąprzedtem Anafranil brałem pół roku...a reszte leków to juz sam nie pamietam do kiedy brałem.
  14. Jaaa teraz leków nie biorę,wczesniej brałem Effectin,Asentre, Fluoksetyne,Bioxetin,Anafranil i jeszcze Citabax-żaden z tych leków nie pomógł mi z lekiem przed ludżmi....działały jedynie na inne lęki ale nie na ten. Muriel-ja po prostu pisze o tym co mi jest,co czuje,co przeżywam,jak mi minął dzień...bo tak naprawdę tylko tutaj na forum mam przyjacioł.ludzi pozytywnie nastawionych do mnie-dlatego nie boje się pisać tutaj o wszystkim :) Kiedyś balem się,że ktoś z reala przeczyta moje posty i odkryje ze CN to ja:) i zacznie o mówić wszystkim o tym co tutaj piszę.Teraz już się tym nie przejmuje9nie wiem dlaczego,ale po prostu się tego nie boje.)
  15. Przez internet nie boje sie ludzi..ale w realu już sie boje wszystkich,wiec napewno gdbym np.przypadkowo spotkał Ciebie w realu to bal bym się podejsć...po prostu bał bym się Ciebie tak samo jak innych ludzi,no chociaż może bał bym się mniej..... Na resztę postów odpowiem póżniej bo teraz bardzo sie śpiesze
  16. Mnie również przeraża widmo samotności....i to nie tylko samotności w sensie braku kobiety ale samotności ogólnej-braku kogoś z kim mógłbym na realu porozmawiać po prostu..Boje sie,że nigdy nie naucze się nawiazywać dobrych relacji z ludżmi,że nie naucze sie komunikacji....że dla większości ludzi z Reala:) będe jak zawsze kimś kim można gardzić . Tego równeiz sie boje...że nawet jeżeli będe zdolny do nawiazania relacji uczuciowej z kimś i ta druga osoba będzie ślepa(ślepa bo nie moze widzieć z jakim brzydalem ma do czynienia) i cos tam będzie do mnie czuć,poczuje obawy,lęki....i zrezygnuje z tej osoby... ....... Czuje,że mój rozwój spoleczno-psychiczny stanął na etapie dzieciństwa i ani drgnął.....bo zawsze byem taki jak teraz....ale oczywiście nie mialem dołow i nerwicy..od zawsze miałem problemy z jakimikolwiek relacjami z ludżmi i nie wiem z jakiego powodu tak mam.
  17. Ludzie naprawde mnie nie lubia....tzn.,wiesz w sensie,że śmieja sie ze mnie,już nie raz słyszałem to że "Darek jest strasznym ciulem,debilem"...........(Darek czyli ja:)),niektóe osoby nawet bezczelnie obgadując mnie nie pomyślaly o tym ,ze stoje zaraz obok i wszystko słysze.....tylko szkoda,ze w takich sytuacjach jakoś nigdy nie potrafiłem zareagować.. A co do zmiany myślenia to powoli zaczynam się nie przejmować(choć czasem jeszcze sie przejmuje),a co do zdania na swój temat to tez staram sie zmienić..nie jest to dla mnie łatwe bo widze,że sobie nie radze jak zawsze,że wciąż stoje w miejscu i sie boje ludzi...no po prostu potrafie podejśc do ludzi,do jakiejś grupy ludzi...ale nie potrafie sie odezwać ...probuje ale nie umiem powstrzymać lęku.....a o spotkaniu sam na sam to w ogóle nie ma mowy:) Nie wiem co jszcze mam zrobic żeby jakoś przełamać te moje lęki......próbuje z całych sił a mimo wszystko nadal u mnie jest blokada i ciągłe braki tematu do odezwania sie.. ---- EDIT ---- Ludzie naprawde mnie nie lubia....tzn.,wiesz w sensie,że śmieja sie ze mnie,już nie raz słyszałem to że "Darek jest strasznym ciulem,debilem"...........(Darek czyli ja:)),niektóe osoby nawet bezczelnie obgadując mnie nie pomyślaly o tym ,ze stoje zaraz obok i wszystko słysze.....tylko szkoda,ze w takich sytuacjach jakoś nigdy nie potrafiłem zareagować.. A co do zmiany myślenia to powoli zaczynam się nie przejmować(choć czasem jeszcze sie przejmuje),a co do zdania na swój temat to tez staram sie zmienić..nie jest to dla mnie łatwe bo widze,że sobie nie radze jak zawsze,że wciąż stoje w miejscu i sie boje ludzi...no po prostu potrafie podejśc do ludzi,do jakiejś grupy ludzi...ale nie potrafie sie odezwać ...probuje ale nie umiem powstrzymać lęku.....a o spotkaniu sam na sam to w ogóle nie ma mowy:) Nie wiem co jszcze mam zrobic żeby jakoś przełamać te moje lęki......próbuje z całych sił a mimo wszystko nadal u mnie jest blokada i ciągłe braki tematu do odezwania sie..
  18. Kurcze jak co 2tygodnie czuje sięokropnie odsamego rana...............znowu jakiś atak hormonów?,albo czegoś innego.plus problemy z oddychaniem,nagłe osłabienie,po tym oslabieniu się trzese caly i powoli dochodze do siebie...........-takie coś mi sie zdarzylo 2 razy jak jechałem do szkoly i jak już byłem w drodze do domu.....w sumie te objawy czegoś zepsuły mi cały dzień....no i świadomośćmojej dzisiejszej porażki w konfrontacji z ludżmi..po prostu znowu nie dałem rady...dałem ciała...nie wiem jak to nazwać....zawsze obiecuje sobie że sie zmienie,że będe rozmawiał z ludżmi itp....ale oczywiście znowu coś mnie blokowalo i w niektorych sytuacjach międzyludzkich,w niektórych sytuacjach po prost zachowywałem sietragicznie.np.bylem zostawiony z kimś sam na sam i szybko sobie poszłem od tej drugiej osoby... i jeszcze było kilka takich sytuacji......kurcze czemu tak jest....chce sie zmienic.....robie to co moge i kurcze jak na zlośc cos mnie blokuje jak zwykle... Jedną rzeczą która mnie blokowala to ich złe nastawienie na mnie.....Próbowałem się odezwać do osob które nie mają o mnie zlego zdania i też mi nie wyszlo..............Dlaczego funkcjonowanie normalne wśród ludzi jest takie trudne?
  19. Przepraszam,że tak długo nie odpowiadałem.Studiuje prace socjalną,pracownik socjalny powinien okazywac ludziom zrozumienie,nie mieszać ich z błotem....nie oceniać swoich klientów żle...tymczasem ludzie z mojej grupy mnie traktują jak śmiecia...jak kogoś kto w ogóle nie istnieje...,jedynie 2 osoby jeszcze jakoś mnie traktują ale reszta........jedni sieśmieją,drudzy mnie olewają i obrażają.
  20. Ja swoim znajomym..tzn,ludziom z uczelni powiedziałem a oni i tak nie rozumieją
  21. Dorzuć jeszcze jedno 0 do nagrody i będe służyl pomocą :) A tak na serio nie prowadz badań na osobach z sieci....Najlepiej rozdaj ankiete w realu.Taka dobra rada bo z tymi nakietami internetowymi różnie bywa...po prostu wyniki takich badań mogą być malo realne,zle
  22. Matilde-przede wszystkim nie przejmuj się tym co ona Ci napisała.Nie ma prawa tak do Ciebie pisać.W ogole to nie lubie takich ludzi jak Twoja znajoma. Jaaa - a dlaczego nie bierzesz leków?A może leki rzeczywiscie nie są Ci potrzebne? Mam tak samo .ale napewno kiedys z tego wyjdziemy.....Przecież nie możemy cale życie się bać...
  23. Ridillicrównież nie wiem co powiedzieć.....trzymaj się!! Wróbelku-porozmawiam z matką.na spokojnie i z pewnością siebie.Może moja mama wreszcie coś zrozumie. A dzisiaj czuje się słabo...i oczywiście coś mi się dzieje...... a psychicznie:fatalnie:czuje dzisiaj zal do siebie...a poza tym dzisiaj zobaczyłem człowieka zupełnie innego ode mnie, którego życie w stosunku do mojego jest calkowicie przeciwstawne.Ten facet mial te cechy które ja chcialbym mieć.Musialem siedzieć z tym gościem i uczyć się jazdy na placu..Za kilka dni mam egzamin i zupelnie sobie nie radze,nie zapamiętuje testow ktoe caly czas przerabiam,jak już wcześniej pisałem na placu sobie nie radze,a na ulicy to tez nie za bardzo sobie radze,zwlaszcza na skrzyżowaniach i w trakcie parkowania i wyjeżdżania tyłem. ---- EDIT ---- Cleo27-to nie jest wcale takie proste po 1.moja matka jest mi w stanie drzwi zabarykadować żebym tylko z domu nie wyszedł do lekarza............9tak to jest możliwe i nie zmyślam)a nawet jakby Jej się to nie udalo to pewnie jak zwykle zaczeła by mnie cale tygodnie dręczyć i wypominać mi to ze do lekarza poszłem.... po 2 Glupia internistka nie chce mi dawać skierowań na żadne badania bo ona stwierdziła ze jestem hipochondrykiem....moge tej kobiecie gadać a ona mi próbuje wmawiać że wszystko sobie wymyślam<. Ale jak mi nie bedzie chciala dać skierowania jakiegos to po prosze o numer do kierownika przychodni i wtedy sobie pogadamy...Na echo nie mam co liczyć bo kolejka jest dluga do samego kardiologa.....a że od razu echa nie robia to poczekam pewnie z miesiac albo i dwa. Zresztą z tą przychodnia lekarską mam same problemy...ostatnio mi chamskie baby z rejestracji zgubily kartoteke i mnie jeszcze za to winą obarczaly(probowały mi wmówić,że z kartoteką do domu poszłem ) a nazwałem je chamskimi babami bo kiedy rozmawialem przez telefon i gadałem im że rejestracja jest odpowiedzialna za zgubioną kartoteke A NIE JA to walneły sluchawka i potem nie odbierały moich telefonów:) > A co do matki to pogadam z nią
  24. Niestety nie zrobiłem,i nie moge narazie zrobic przez moją matke....nie potrafie jej sie przeciwstawić....... jestem frajerem:(.......jak ja siebie nienawidze:( Ona mi cały czas pieprzy że jestem chory psychicznie i każe mi jeśc tabsy któych kompletnie nie potrzebuje już bo nerwice kontroluje...i daawno ataków lęku nie mialem .Najchętniej to ona by mnie do psychiatryka wysłała...
  25. Kurwa mam dosyć tego życia,co chwile mi coś jest,jestem sam,nie potrafie wyjśc do ludzi a i jeszcze wszystko musze zawsze spieprzyć...za pare dni mam egzamin i pomimo wielu godzin przerobionych na placu wciąż nie za bardzo sobie na nim radze,wręcz tragicznie:(
×