Skocz do zawartości
Nerwica.com

L.E.

Użytkownik
  • Postów

    3 818
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez L.E.

  1. L.E.

    Stringi

    A stringi też męskie?
  2. L.E.

    Zakończenie terapii

    Monar, 5 miesięcy to jest krótko... Ja chodzę od 2,5 roku i myślę, że jakoś w trzech latach się zamknę. Na początku też zakładałam, że rok i będzie po wszystkim, ale tak na prawdę po roku nie było za dużych zmian. Wtedy dopiero się tak na prawdę coś mocniej ruszyło.
  3. rede, to nie z czasem jest problem, raczej z okazjami. Jak mogę to palę, ja nie to nie palę. Ale jak już jest okazja to się nie mogę powstrzymać
  4. L.E.

    Zakończenie terapii

    Saanna, jeszcze raz dziękuję za rady Mam dzisiaj taki nastrój, że mogłabym się w nieskończoność żalić i wyliczać problemy, ale nie ma to raczej zbyt wielkiego sensu
  5. L.E.

    Zakończenie terapii

    Saanna, spróbuję, chociaż ostatnio ja tak dałam się spokojnie ponieść myślom i emocjom to poszły w bardzo niefajne miejsca i byłam tak przerażona, że musiałam przestać. Ale to było już jakiś czas temu, może teraz będzie inaczej.
  6. Siddhi, usunął konto kilka miesięcy temu.
  7. L.E.

    Zakończenie terapii

    Saanna, dziękuję Terapia dała mi na prawdę dużo, ale gdybym teraz miała wybierać jeszcze raz, nie wiem, czy nie podjęłabym jej w innym nurcie. Chociaż z drugiej strony od początku zależało mi na zrozumieniu siebie i wgłębieniu się w to, dlaczego jest tak jak jest, po to, żeby nie powtarzać tego co mnie zaburzyło w stosunku do innych osób. Może też zależało mi na tym dlatego, że nie jestem ani DDA ani DDD ani nie przeżyłam żadnej traumy i chciałam się dowiedzieć, dlaczego jest ze mną coś nie tak... I po części się dowiedziałam. A to moje niezadowolenie i nieszczęście może wynikać z tego, że zawsze skupiałam się głównie na nerwicy, bo to było moje dominujące zaburzenie. A teraz jak się tego częściowo pozbyłam to depresja zaczyna wychodzić na wierzch...
  8. L.E.

    Zakończenie terapii

    Saanna, psychodynamicznej. Po czym to widać? Niezła jesteś muszę przyznać Dużo tu nie napisałam, a Ty chyba trafiłaś w sedno. A co do uczuć... Z jednej strony bardzo się cieszę, po tej sesji, na której o tym rozmawiałyśmy aż kupiłam szampana, żeby to uczcić. I poza odzyskaniem zdrowia psychicznego mam też inne powody do radości. Terapia pochłania mi jednak sporo czasu i pieniędzy, a ja mam kilka pomysłów, na co jedno i drugie wykorzystywać po jej zakończeniu Krótko jednak po tym zaczęłam się zastanawiać nad tym ile spraw jeszcze nie zostało rozwiązanych, które objawy mi zostały... A do tego wszystkiego zaczynam się zastanawiać, czy ja w ogóle będę szczęśliwa i z siebie zadowolona nawet jak będę wyleczona z zaburzeń...
  9. cudak, wbijaj do mnie, mam w lodówce wódkę po weselu przyjaciółki i też nastrój do naprucia na smutno
  10. diatas, ja tak nigdy nie miałam... Ja nie widzę psychicznej różnicy między stanem, gdy pali się paczkę dziennie, a kilka papierosów. Nałóg jest zawsze nałogiem i może fizyczne samopoczucie sprawia, że inaczej się go postrzega. Ja chciałabym w końcu rzucić to wszystko w cholerę, bo to palenie e-fajka to też takie oszukiwanie siebie
  11. *Monika*, wiem I był strasznym dzieciakiem, mimo, że starszy ode mnie. On miał coś takiego, że leciał na kobiety bezbronne, niezaradne, bo chciał być ich rycerzem na białym koniu (i w sumie to ja właśnie taka byłam, gdy zaczęliśmy się spotykać), a do stałego związku chciał kogoś mega zaradnego i niezależnego. Ja zawsze byłam gdzieś po środku, więc ani nie byłam bezbronnym obiektem uwielbienia ani wartościowym partnerem... Obecnie od dwóch lat spotyka się ze straszliwie niezaradną życiowo dziewczyną i widać to go stale do niej ciągnie. Obecnie jednak wygląda na to, że dziewczyna się trochę ogarnie. Pewnie wtedy przestanie go interesować... -- 21 paź 2012, 20:52 -- Przypomniało mi się jeszcze coś... Kiedy mnie chciał zostawić starałam się ratować związek, w końcu 4 lata to jednak dosyć długo... Ściągnęłam nam nawet "mediatora", żeby pomógł nam porozmawiać. Jedną z rzeczy, które usłyszałam w tej rozmowie było: "I co? Mam być z Tobą dlatego, że się leczysz?" Grrrrr....
  12. L.E.

    Zakończenie terapii

    To nie jest kwestia tygodni, raczej miesięcy. I chyba obie z terapeutką jesteśmy zgodne co do tego. W sumie to akurat wtedy, kiedy zaczęłam o tym myśleć, ona sama poruszyła ten temat. I rzeczywiście tak czuję. Chociaż dziwne jest to, że nie rozwiązało się jeszcze wiele spraw, z którymi przyszłam na początku, ale wiele takich, o których nie miałam pojęcia. I na prawdę czuję się lepiej i dojrzalej. I ja sprzed powiedzmy trzech lat byłaby na pewno zaskoczona, że wszystko może wyglądać tak, jak teraz
  13. L.E.

    Autoportret

    Podbijam temat Jestem kobietą, lat 25, w związku i z psem Jestem osobą o dziwnej psychice i gustach, mam w sobie pełno przeciwieństw: - moje ulubione kolory to czarny i różowy - słucham heavy metalu, jem mega ostre potrawy, uwielbiam horrory, a jednocześnie jestem słabą, niewinną, małą słodką kobietką - uwielbiam prowadzić zajęcia, robić prezentację, występować na konferencjach, a jednocześnie panicznie się tego boję - uwielbiam zdrowe jedzenie, a jednocześnie uwielbiam chipsy i fast foody - jestem leniwa i mogłabym spędzać całe dnie oglądając seriale, a jednocześnie mam cechy pracoholika - jestem chora jak nie robię miliona rzeczy na raz Poza tym myślę, że mam niezłe poczucie humoru, staram się być wyrozumiała i tolerancyjna dla wszelkich zjawisk (chociaż jest kilka rzeczy, których nie mogę zdzierżyć kompletnie). Jestem mocno dziecinna, ale dzięki terapii dojrzałam i uważam, że możliwe jest zachowanie wielu cech dziecka i jednocześnie być osobą dorosłą
  14. L.E.

    Zakończenie terapii

    agonista, właśnie to jest tak, że prawie wszystko mam już poukładane w głowie, ale niektóre objawy nie ustępują.
  15. L.E.

    Zakończenie terapii

    Chodzi mi właśnie o to, czy to się czuje, że to już na 100% jest ten moment? Saanna, właśnie do końca nie wiem, jak powinnam się czuć. Nie do końca wiem, co jest objawem, a co jest po prostu moją wadą i dlatego nie jestem pewna.
  16. *Monika*, w sumie pewnie dzięki temu, jak było bardziej doceniam to, co mam teraz. Ogólnie to ten związek nie był aż tak traumatyczny, jak niektóre tu opisywane, ale facet mnie strasznie krytykował i umniejszał moją wartość. Zawsze czułam się zła i na siłę starałam się wpasować jednocześnie w jego i swój wzorzec ideału, w skutek czego byłam wiecznie niezadowolona. Zwłaszcza, że on miał bardzo sprzeczne poglądy na temat tego, jaka powinna być jego partnerka. secretladykkk, ja aktualnie wychodzę z nerwicy i jestem we w miarę zdrowym związku, jeśli o to Ci chodzi. Z drugiej strony nie jest to niestety żadna moja zasługa. Chodzi mi o to, że byłam tak zdesperowana, żeby nie być sama, że byłam gotowa związać się z pierwszym w miarę pasującym do mnie facetem na jakiego trafię. Obecnie bym tak nie robiła. Na szczęście miałam szczęście i dobrze trafiłam
  17. L.E.

    Zakończenie terapii

    Nie znalazłam wątku o tematyce, którą chcę poruszyć. Jeśli jest proszę o przeniesienie. Chodzi mi tutaj o takie zakończenie terapii związane z wyzdrowieniem, a nie rezygnacją. Zbliżam się powoli do tego etapu i zastanawiam się jak to wygląda. Chodzi mi i o taką stronę techniczną i o uczucia z tym związane. Ktoś się w tym temacie orientuje?
  18. diatas, jakoś nigdy mi nie przyszło do głowy, że to może chodzić o jakąś inną substancję... Zawsze myślałam, że chodzi mi tylko o brak takiego uczucia autodestrukcji, które daje normalny papieros. Od kiedy nie palę regularnie najbardziej chce palić mi się na kacu, kiedy jest mi źle, właśnie po to, żeby się dobić
  19. A ja przed chwilą znowu zapaliłam normalnego fajka.... Grrrrr.... Nienawidzę siebie Jutro będzie dużo pokus, ale muszę być silna, zaczynam dietę i ćwiczenia, to i palić nie będę
  20. L.E.

    Witam :)

    Aurora_B,witaj Też mam nerwicę, chociaż już prawie wyleczoną Dobrze, że się za to wcześnie zabierasz, ja zaczęłam się leczyć dopiero pod koniec studiów i teraz żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej.
  21. L.E.

    Wkurza mnie:

    bigfish, też tak miałam, ale przeciwból mnie uratował. Co dziwne dla mnie - jeden wystarczył. A teraz mnie wkurza moje lenistwo
  22. Cały dzień się opierdalałam i szczerze mówiąc było bosko. Dawno nie miałam do tego okazji. Ale teraz mnie dopadły wyrzuty sumienia i ogrom roboty
  23. diatas, to nie jest do końca tak, że sobie poradziłam Palę e-papierosa - nie śmierdzę, mniej mnie to kosztuje, nie mam dolegliwości, więc w jakimś stopniu przestałam postrzegać siebie jako palacza. Czasem mnie przypili i kupię paczkę normalnych, czuję się wtedy koszmarnie ze sobą, zwykle wyrzucam je w połowie i potem parę dni chodzi za mną ten normalny papieros. Sama nie wiem, czy polecać, czy nie polecać e-palenia, bo mimo wszystkich zalet w ten sposób dostarcza się organizmowi dużo więcej nikotyny niż przez normalne papierosy, więc odstawienie może być jeszcze gorsze. Ja na razie jeszcze o tym nie myślę. Póki co chciałabym przede wszystkim przestać w ogóle palić normalne papierosy.
  24. Candy14, dziękuję Miałam plan zacząć od razu, ale to by mi pewnie nie wyszło. Lepiej sobie na spokojnie zaplanować, ustalić datę i wtedy łatwiej się będzie pilnować. Przynajmniej taką mam nadzieję
×