Skocz do zawartości
Nerwica.com

L.E.

Użytkownik
  • Postów

    3 818
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez L.E.

  1. Ekipo bydgoska spotkać się czas! Moja propozycja to sobota, godzina dowolna w herbaciarni "Asia" (niedaleko rynku, naprzeciwko Kredensu, nie wiem jaki tam jest dokładnie adres). Kto się pisze?
  2. Siddhi, masz mistrza w kategorii podryw
  3. noname12, myślę, że wizyta u psychologa byłaby jak najbardziej wskazana. Z tego co piszesz wynika wyraźnie, że mocno dążysz do osiągnięcia celu, a gdy go już osiągnięć nie umiesz się nim cieszyć. Fakt, że zdobywanie jest lepsze od posiadania, ale powinieneś nauczyć się cieszyć tym, co osiągnąłeś
  4. Siddhi, z anatomii jestem raczej słaba
  5. Nie chce mi się brnąć przez cały wątek, ale jakby ktoś potrzebował pomocy z zakresu szeroko pojętej biologii to mogę pomóc
  6. Vian, tego akurat nie miałam na myśli;-) Miewałam fazy na udawaniekogoś. Bohaterów książek, filmów, starszych znajomych.. Zwykle kończyło się to po kilku godzinach z wielkim poczuciem beznadziei, bo nie jestem taka jaka być powinnam. Za to udawanie zdrowej i normalnej mam opanowane. Nie chciałam sprawiać nikomu problemów. Btw a asertywnosc jest moim zdaniem ostro przereklamowana.
  7. Vian, a może różnica polega na tym, że w wyniku pracy nad sobą rzeczywiście stajemy się lepsi, a w skutek udawania zaczyna się w nas coś gromadzić, co prędzej czy później wyjdzie na wierzch. Nie mniej jednak wątpliwość słuszna. Ja tak na prawdę wychodzę na prostą, a czuję się jakbym udawała. Może dlatego, że nigdy tak na prawdę nie było po mnie widać, że jest coś nie tak (no dobra, prawie nigdy), więc na zewnątrz jakby nie było różnicy i wychodziło na to samo...
  8. L.E.

    Poznaj swoj kraj

    48529 Jak na moją geograficzną ignorancję nie jest źle
  9. Panowie, jak się z góry nastawiacie, że coś jest złe to chyba cudu by trzeba, żeby wam zasmakowało, choćby było nie wiem jak dobre
  10. Fajne są warzywa na parze, ale trochę przy tym jest bawienia najpierw z obraniem, a potem z myciem tego cholernego gara. Moja dieta leży i kwiczy jednak mimo przysięg i obietnic
  11. Ja jeszcze pamiętam, że we wczesnym dzieciństwie było mi fajnie i byłam szczęśliwa. Jak przestałam być to myślałam, że normalnie się tak czuje jak się dorasta... Z drugiej strony obsesje i kompulsje miałam odkąd pamiętam... Tak od 4 roku życia na pewno, ale może wcześniej też. Plus jest taki, że pewne rzeczy odkrywam teraz całkowicie od nowa i jest to dość zaskakujące
  12. Ja to odbieram tak, że ją kręca jego upodobania ale nie chce by traktowana jako jego własność i przedmiot. Ale może dorabiam jakąś nieistniejącą ideologię Ja to odebrałam tak, że ona tak na niego leci, że jej nie robi różnicy. A później jednak odkrywa, że różnicę robi... Ja tez mam tłumaczenie, tylko na niemiecki. Tez szajs, ale byc może wina tandetnego oryginału. Bo na ile sposobów można przetłumaczyć zdanie : "poczerwieniała i zaczęła wpatrywać w swoje ręce" które się powtarza na każdej stronie ? albo "zaczęła się niespokojnie kiwac na krzesle w tył i przód" od razu mam skojarzenia, że bohaterka ma chorobe sierocą i jest opóźniona Mi się mimo wszystko wydaje trochę mniej opóźniona niż bohaterka Zmierzchu Swoją drogą jestem niesamowicie ciekawa, jakby się coś takiego po niemiecku czytało Niestety moja znajomość tego języka nie pozwala na taką lekturę Heh, m. in. przez nagromadzenie takich bzdetów lektura jest niestrawna. 21-letnia dziewica, w której zakochuje sie przystojny milioner, doprowadzający ją spojrzeniem do ekstazy, OMG I kupuje jej komputer i samochód... Podobno później jeszcze komórkę, ale do tego momentu już nie dotrwałam... A laska powinna dostawać orgazmu ilekroć otrze sobie nogą o nogę, jak się zachowuje tak jak tam Swoją drogą bardzo szkodliwa lektura... Można sobie złe postrzeganie seksu i przeżyć w jego trakcie wyrobić. Bardzo złe...
  13. Znowu złamałam sobie zęba!!!!!!!! Górną jedynkę!!!!!!!! Wyglądam jak kasownik
  14. bittersweet, mnie to chyba właśnie najbardziej wkurzyło, że a) nic się nie działo, b) moim zdaniem ta książka nie propaguje, ale wręcz obraża pewne zachowania seksualne. Ja to tak odebrałam, że to BDSM jest przedstawione jako straszliwe zboczenie, facet jest taki, bo go skrzywdzili jako dziecko, a jego ukochana miłością sprowadzi go na dobrą drogę. I bez sensu. Bo to jest coś co niektórzy ludzie robią, bo CHCĄ, a inni nie muszą. Jedni pod kołderką, drudzy w pokoju zabaw... A tłumaczenie jest podobno gorsze od oryginału. Nie mam porównania, ale czytało się to mniej więcej tak: "Dotknął mnie, a ja rozpadłam się na milion kawałków... O święty Barnabo!" -- 03 lis 2012, 09:40 -- A do tego laska jest nieziemska. Facet ją złapie za sutek, a ta już ma orgazm
  15. shinobi, żeby tam chociaż to bdsm było... Czytałam harlequiny, w których się więcej działo...
  16. Czytał ktoś "Pięćdziesiąt twarzy Greya"? Jestem trochę za połową i stwierdzam, że to jedno z moich największych rozczarowań literackich. Trochę mnie wciągnęło, ale nie wiem czy przemęczyć się do końca czy nie. Pierwsze 100 stron było super, ale dalej... Banał goni banał i jedno mówią, a drugie robią. Powie mi ktoś czy warto to dokończyć? -- 02 lis 2012, 09:57 -- Jeśli ktoś to czytał to proszę o priva, bo nie doczytam do końca, ale jestem ciekawa, co nawyczyniali.
  17. Moim zdaniem do tego chcesz to właśnie sprowadzić: Ludzie wiążą się ze sobą dla kasy? Tak czy nie?
  18. Hans, w Twoim rozumowaniu jest luka, bo zakładasz, że rozkład wszystkich innych czynników będzie losowy, a przecież nie jest.
  19. Hans, i Ty mówisz, że ja ironii nie potrafię rozpoznać Może i by coś Ci wyszło, ale tak na prawdę obok tego masz setki czynników, które też na trwałość związku wpływają...
  20. Twoja barwna metafora cytowana z uporem maniaka naprawdę nic nie wnosi Wytykasz mi brak zrozumienia ironii, a sam jej nie widzisz, choćby w jednej z wypowiedzi Candy. Poza tym twierdzisz, że do dyskusji o potrzebach kobiet trzeba znać statystyki na ich temat (a takowych statystyk nie ma). W badaniach psychologicznych właśnie dlatego zwykle stosuje się wywiady, a nie ankiety, bo pewnych rzeczy się nie pomierzy ani nie poważy. Ogólnie mam wrażenie, że kłócisz się dla samej kłótni i podobny styl narzuciłeś reszcie osób wypowiadających się w tym wątku.
  21. L.E.

    IDE SIE ZAJEBAC

    JP2GMD, co się dzieje?
  22. Hans, w tej chwili mnie wrzuciłeś do pewnej szuflady. Nie widzę sensu dyskusji z Tobą. Statystyka to narzędzie, podobnie jak młotek. Jedno i drugie użyte niewłaściwie może bardzo zaszkodzić.
  23. Hans, sama jestem takim "wybladłym naukowcem w laboratorium". Chyba nie masz pojęcia jak łatwe są nadużycia przy użyciu statystyki. Wystarczy policzyć średnią zwykłą zamiast ważonej w niewłaściwym miejscu i już jest przekłamanie. Łatwe i powszechne. A co do użyteczności w życiu... Ani chleb Ci się nie popsuje w dniu końca przydatności do spożycia, ani telewizor dzień po gwarancji... Dlatego nawet gdyby statystyka mówiła, że większość kobiet leci na kasę to nie masz prawa na tej podstawie powiedzieć, że robi tak jakaś jedna konkretna.
  24. Hans, Candy ma rację. Statystyka to narzędzie, które aż się prosi o nadużywanie. I może jest i dobra do jakichś badań naukowych, ale na codzienne życie tak na prawdę nie ma przełożenia.
  25. mark987, wiem o tym, ale mi ciężko rede, to już by chyba była przesada...
×