-
Postów
775 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez soulfly89
-
Też mnie to zainteresowało.Chetnie postaram sie to zrozumieć, wiec rozwiniecie mile widziane. Nie wiem jak autor by to rozwinął, ale iść przez życie w ten sposób to w moim odczuciu właśnie egoizm niezdrowy. Ja bym to ujęła inaczej. "Iść przez życie z nadzieją, że nikt mnie nie skrzywdzi i spotkam dobrych ludzi, ale brać pod uwagę, że może być inaczej." Ale w sumie nie wiem, czy to zdanie ma coś wspólnego z egoizmem? Ja chyba ostatnio nauczyłam się zdrowego egoizmu. Nie przez jakieś specjalne metody, ale chyba to wynikło z tzw. "doświadczenia życiowego" (nie jest ono duże, nie żebym się chciała wymądrzać). Po prostu mam teraz na uczelni małą masakrę, więc bez współpracy, pożyczania notatek itp nie da się funkcjonować. Ja jestem raczej uczynnym człowiekiem i bez problemu ludziom pożyczam moje naukowe zdobycze i pomagam. ALE: do tej pory jak coś komuś zapomniałam przynieść albo nie pomogłam, miałam poczucie winy (tu się zgadzam z Panną Modliszką, że poczucie winy się bardzo wiąże z brakiem zdrowego egoizmu). Teraz już to olewam, po prostu dbam o siebie i swój stan wiedzy, a jeśli czasem "nawalę" to mówię zwyczajnie: przepraszam, byłam zmęczona, przyniosę Ci to jutro, wyślę mejlem itp, albo od razu odmawiam i mówię, że nie dam rady. Ludzie to rozumieją, bo każdy jest w takiej samej sytuacji i już. Niepotrzebnie tak bardzo brałam to do siebie. Jednak jest tak, że trzeba dbać o siebie na pierwszym miejscu, bo jeśli czujemy się fatalnie, mamy jakiś psychiczny dyskomfort, który nas blokuje to i tak za dużo dobrego nie zrobimy dla innych ludzi. Zdrowy egoizm wg mnie ma dużo wspólnego z asertywnością.
-
Zgadzam się! Dzieci są niesamowite. Dużo mniej zakłamane, dużo bardziej szczere, nawet jeśli udają to tylko po to, żeby ktoś im okazał troche uczucia albo ze strachu. Dzieci są dużo lepsze niż dorośli. Ja jak mam megadoła i nic mi się nie chce to idę się pobawić z braciszkiem stryjecznym lat 3,5. Najlepsze lekarstwo jak dla mnie.
-
Hm, to jak? Ma ktoś wolne sobotnie przed-popołudnie? Nie mam z kim bałwana lepić
-
Chyba lepiej się nie skupiać na tym czy jesteśmy z wyglądu "super" czy nie, ale na tym, żeby po prostu zachowaniem wyrażać siebie. Zastanowić się kim jestem, co lubię robić, jak lubię wyglądać. Odciąć się chociaż raz na jakiś czas od oceniania siebie i skupić się raczej na "byciu sobą" - wtedy wychodzą z nas najlepsze, najbardziej "nasze" cechy osobowości i widać je na zewnątrz :) stardoll, Ty też na pewno masz w sobie pozytywne cechy, musisz je tylko pokazać :) widać ta pozytywność choćby po sposobie w jaki piszesz na forum! głowa do góry! :) mnie ludzie najlepiej oceniają akurat wtedy jak skupiam się na byciu sobą i cieszeniu się chwilą, nie ważne czy akurat ubrałam się jak 'laska' czy nie. może to przypadek, a może coś w tym rzeczywiście jest. No, ale "bycie sobą" jest trudne, trzeba mieć na to odwagę albo po prostu... "mieć wyjebane" namiestnik, dzięki za ten tekst. trochę mi rozjaśniłeś w głowie :)
-
Harpagan, fajny masz dylemat :) Ja myślę, że złoty łańcuch, jeśli odpowiedno dopasowany do stylu ubierania się, może wyglądać całkiem dobrze - taki 'gangsta stajl' :) Ale osobiście nie lubię żadnej biżuterii i nie noszę wcale. Jak dla mnie to tylko życie komplikuje trzeba się rano zastanawiać co do czego pasuje i w ogóle - masakra! Jak już coś zakładam to małe, delikatne i wyłącznie na specjalne okazje jakiś raz, dwa razy w roku. Może to dziwne jak na kobietę, ale po prostu nie lubię biżuterii! Mam tylko 4 kolczyki i to tytanowe, bo są w 100% hypoalergiczne. Naprawdę lepiej uważać na skład biżuterii żeby od jakiejś tandety nie dostać uczulenia.
-
Niebezpieczeństwo psychoterapii i psychomanipulacji
soulfly89 odpowiedział(a) na Juzbrig temat w Psychologia
No tak, fakt, zgadzam się :) tak jest na tym forum. Ale ja akurat mam dystans do tych porad. Nie wyobrażam sobie żebym chodziła do terapeuty przez kilka lat. Natomiast - terapia terapii nierówna. Nie mam nic przeciwko spotykaniu się z psychologiem kiedy masz konkretny problem albo kiedy chcesz się dowiedzieć więcej o sobie. Nie wiem czy można to nazwać terapią, na zachodzie tak nie jest, mówi się o tym raczej "counselling" czyli poradnictwo psychologiczne i to jest co innego niż "therapy". Wydaje mi się, że większości osób które tutaj piszą przydałaby się porada psychologa lub kilka spotkań z nim, ale niekoniecznie od razu terapia, którą tutaj każdy każdemu poleca. No, ale kiedyś już o tym pisałam i zostałam zbiorowo zjechana -
No wiesz, ciężko tak nie myśleć skoro Wy o swoich uczuciach rzadko kiedy mowicie, a jeśli już to za mało i to nie o tych złych, a te złe i bolesne uczucia dla związków są dużo ważniejsze... Sami udajecie twardych, ilez to razy ja się z tym spotkałam? A ja już nie mam siły drążyć kto co czuje i dlaczego, mogę zapytać raz, dwa razy, ale nie jestem niczyją matką, żeby faceta uczyć jak rozmawiać. Nie to nie... Wiesz co, to jest tak, że do tanga trzeba dwojga, i jeśli oczekujesz rozmowy to może spróbuj ją zacząć? Ciężko wymagać od kobiety żeby Ci czytała w myślach. Poza tym co ja mam sobie myśleć o mężczyznach którzy po rozstaniu zachowują się jakby nigdy nic i udają że jest im cudownie? Ja w końcu zaczynam w to wierzyć, że jest tak jak napisałeś.
-
Ej, bez przesady... Ja się nie obrażam, ale mi też się dziwne wydało że mi piszesz "Szanuj reguły!" jakbyś miał jakieś prawo tego ode mnie wymagać. To jest forum internetowe i ja na przykład wolę być anonimowa. Poza tym jeśli ktoś nie chce się stosować do Twoich zasad, to znaczy, że po prostu jest indywidualistą po co od razu wyzywać ludzi od krnąbrnych bufonów? Jest takie powiedzenie, że jak trzy osoby Ci mówią, że jesteś pijany, to idź do domu i się połóż - tak samo, może weź się zastanów co Ci ludzie na forum piszą, bo mają sporo racji. Poza tym nie musisz pisać pogrubioną czcionką, zwykła jest wystarczająco widoczna, tutaj jest taki zwyczaj, że pogrubiasz tylko imię użytkownika, do którego się zwracasz. No, ale rób jak chcesz, ja Ci żadnych zasad dyktować nie mam zamiaru. U mnie z czasem jest kiepsko - mam w zasadzie wolne tylko wieczory (oprócz wtorków i czwartków) no i weekendy.
-
Aj, pozory, pozory... Natusia, Ty się dopiero teraz ujawniasz, że z Lublina jesteś? Fajnie będzie Cię kiedyś zobaczyć Ja mogę w poniedziałek po 18.30.
-
Nie masz wszystkich objawów. Myjesz się? Możesz czytać? Możesz spać w miarę normalnie? Wstajesz z łóżka? No to raczej nie masz ciężkiej depresji! :) Przypuszczam, że jesteś w gimnazjum albo w liceum - w tym wieku akceptacja grupy jest bardzo ważna i wiele Twoich rówieśników gra kogoś kim nie jest, żeby zostać zaakceptowanym i uznanym za fajnego... Ale naprawdę oni nie są aż tacy beznadziejni... A jeśli są to lepiej poszukać znajomych poza szkołą. Może zapisz się na jakieś zajęcia do domu kultury albo znajdź sobie wolontariat?
-
chory, ja mam swoje reguły, które szanuję, co nie zmienia faktu, że chętnie się z Wami spotkam :)
-
Ja też mam sajgon na uczelni, ale u mnie to zawsze tak jest, więc w sumie mi każdy termin pasuje - ale najlepiej w weekend :) Sobota wieczór może być? W końcu to Andrzejki! 10 osób na kawę? Toż to się przecież nie zmieścimy przy stoliku! Poza tym ja kawy nie piję, ale na soczek czy piwo bardzo chętnie. Znam parę fajnych miejsc gdzie można w spokoju porozmawiać. Dopisuję się do listy! :)
-
A myślałeś o studiach? Studia i ogólnie nauka, dają takiego pozytywnego kopa do życia, przynajmniej mi, i znam wiele osób, które też tak mają. Zresztą, nie muszą być studia, może być cokolwiek, jakiś kurs, szkoła policealna itp. Masz 20 lat, możesz się jeszcze czymś zainteresować oprócz grafiki. Wiem po sobie, że dobrze mieć coś swojego tylko dla siebie, oprócz głównej "profesji". Edit: poza tym przy okazji można poznać nowych ludzi, a to jest jak taki powiew świeżości mnie nowe znajomości zawsze inspirują do działania.
-
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
soulfly89 odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jak to jest z tą kobietą kochającą za bardzo? Skąd wiedzieć, że się taką jest? (Albo nie jest?) Jest na to jeden schemat czy są różne? Macie jakieś pomysły? -
Ech, no to jeszcze sobie poczekam. Fajnie że tutaj coś napisaliście. Może po prostu mi brakuje, żeby mnie ktoś pogłaskał po główce i trochę pożałował A tak naprawdę głupio mi się przyznawać przed ludźmi, że jest mi smutno. I zawsze jak się czuję odrzucona to odzywa się we mnie jakaś mała dziewczynka i najchętniej zamknęłabym się w pokoju i płakała, że nikt mnie nie kocha. Może ktoś czuje ten klimat? Ale i tak, jakkolwiek by mi nie było smutno - było warto. Nawet teraz czasem jak sobie przypominam jakieś nasze wspólne chwile to się uśmiecham. Tylko że jeszcze mi ciężko na sercu. Dzięki, tak czy inaczej :) scorpio, ja się czuję bezpiecznie chyba tylko jak jestem sama - bo wtedy wiem czego się spodziewać i wiem, że mogę liczyć tylko na siebie, a tak, mam jakieś nadzieje i liczę na wsparcie a raz za razem jestem zawiedziona.
-
Problem z dziewczyną !! Pomocy !!
soulfly89 odpowiedział(a) na MichałS temat w Problemy w związkach i w rodzinie
A może Twoja dziewczyna się na Tobie za coś odgrywa? Wyładowuje złość, bo ktoś ją kiedyś skrzywdził? Ty w ogóle wiesz coś o jej przeszłości? Ale jak chcesz ją zrozumieć i jej pomóc to już raczej nie jako chłopak... Trzeba mieć do siebie trochę szacunku. I tak już długo wytrzymałeś to wyzywanie i chamskie traktowanie. Moim zdaniem za długo. Zresztą, już wyżej chyba zostało napisane wszystko co można sensownego Ci doradzić -
Dziwny problem z dziewczynami....
soulfly89 odpowiedział(a) na Tajemniczy Pan temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Po pierwsze: nie generalizuj, a po drugie jeśli większość dziewczyn tak robi, to tym bardziej większość chłopaków. Mężczyźni, kobiety, jesteśmy siebie warci... Ale tak naprawdę ja też uważam że jak iść do łóżka to tylko z kimś kogo się kocha (albo jest się święcie przekonanym o tym, że się kocha - bo potem to różnie może być). I nie jestem jakąś wojującą katoliczką. Po prostu myślę, że bez uczuć, dla czystej przyjemności, to jest egoistyczne i można łatwo kogoś zranić. I już. I mam nadzieję, że sporo osób myśli tak jak ja. Tajemniczy Panie, świat nie jest aż taki zepsuty jak Ci się wydaje! Zamiast się nad tym zastanawiać i filozofować poszukaj sobie fajnej dziewczyny, takiej która będzie myślała tak jak Ty. Jak od razu założysz, że taka nie istnieje to na pewno jej nie znajdziesz! -
Okoliczności były niefajne, bo byłam wtedy sama w domu przez 3 tygodnie, nasze "rozstawanie się" trwało tydzień, potem byłam chora przez 2 tygodnie i brałam antybiotyki bo już nic mi z domowych sposobów nie pomogło. Teraz dopiero widzę jak on mnie po chamsku potraktował, no, ale wtedy wiadomo - jeszcze ciągle kochałam i chyba generalnie to za bardzo bolało, żeby trzeźwo myśleć. Byliśmy - krótko, 3 miesiące, ale naprawdę blisko. I tym właśnie to się różniło od poprzednich "związków". Poza tym byłam zachwycona tym, że on mnie naprawdę dobrze traktuje, ale okazało się, że owszem, w tym co mówi jest dużo szacunku, ale w tym co robi sam sobie zaprzecza. Ja zawsze wiążę ze związkiem duże nadzieje, ale im jestem starsza tym większe chyba. Czym się różnił od wcześniejszych? No, trochę się różnił, ale może nie będę pisać czym, bo to za osobiste a poza tym nawet samo pisanie o tym sprawia mi przykrość... Co do znajomych - po prostu do tego stopnia nie chcę go widzieć, że omijam wspólne imprezy. Bardzo bym chciała się uwolnić od emocji, ale jak? Mam dać sobie czas na smutek? Przegadać sprawę z kimś zaufanym? Wypłakać się? Już to wszystko zrobiłam, ale nie do końca pomogło. Może jestem masochistką i lubię cierpieć za miliony Ja myślę, że nie da się zapomnieć. Można sobie z tym poradzić, ale zapomnieć się nie da.
-
ee tam, chyba przesadzasz. ja bym chciała być z kimś kto ma mniej więcej tyle samo doświadczenia co ja :) i to jest dla mnie ważne ile mój ewentualny chłopak miał przede mną dziewczyn, tak samo jak dla niego będzie ważne jaka jest moja przeszłość. poza tym, to chyba fajniej razem nabierać doświadczenia niż starać się dorównać komuś, kto jest lepszy i jeszcze się z tego powodu stresować, że się nic nie wie kobiety wcale nie myślą zupełnie inaczej niż faceci, jednak wszyscy jesteśmy homo sapiens...
-
jak na waszą samoocenę wpływa psychoterapia?
soulfly89 odpowiedział(a) na annac temat w Psychoterapia
Ten Twój kolega to idiota, ciekawe co on by zrobił jakby go dopadła nerwica lub depresja. Takich rzeczy się nie wybiera, one dotykają ludzi silnych i słabych podobnie, są takie okoliczności w życiu że nawet ktoś z mocną psychiką może sobie nie poradzić. Biorę to za komplement -
Chyba musiałby zrobić to samo co musiałaby zrobić dziewczyna, żeby go nazwać szmatą?
-
Sorry, że odgrzewam taki temat, ale akurat to mi pasuje bardzo. Bo w sumie rozstałam się z chłopakiem już prawie 2 miesiące temu i niby wszystko jest ok: ogarnęłam się, pracuję troszkę, przestałam ryczeć i opuszczać zajęcia, ogólnie radzę sobie. Nawet zdarzyło mi się flirtować z innymi chłopakami, ale mam wrażenie, że wszystko to robię trochę na siłę. Bo tak naprawdę to czuję się jeszcze bardzo bardzo skrzywdzona i serce mi pęka. Tylko nie piszcie żebym poszła się napić do baru z koleżankami bo już byłam ale wcale mi to na dłuższą metę nie pomogło I w ogóle boję się, że już zawsze będzie mnie tak bolało jak o nim pomyślę. A niestety mamy wspólnych znajomych... Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Ile mam czekać aż mi się serce pozrasta? Czasem mam wrażenie że jakbym go pobiła to by mi przeszło. Wyobrażam sobie że na niego krzyczę. Ogólnie jestem już zmęczona...
-
<problem>dziewczyny/związki/rozstania
soulfly89 odpowiedział(a) na jacekx temat w Problemy w związkach i w rodzinie
jacekx, pomyśl, chłopaku, zachowujesz się jak niedojrzały egoista co to w ogóle za pytanie, to chyba oczywiste, że dziewczyna nie lubi jak się ją zdradza. A jak masz wątpliwość to zapytaj: "Hej kochanie, a co byś powiedziała na wolny związek? Bo poznałem niedawno taką fajną koleżankę, na pewno ją polubisz..." Mogę się założyć że dostaniesz od niej z liścia tak że zapiecze. -
Widzisz, ja też mam często takie uczucie jedności z Bogiem i światem, ale nie mam w związku z tym żadnych lęków, wątpliwości i tak dalej. Chociaż, tak jak piszesz, często kiedy ogarnia mnie to uczucie jestem bardzo wzruszona, czasem do łez, ale mam pewną kontrolę nad tym uczuciem, to nie jest tak, że nagle zaczynam zanosić się płaczem. Akurat w tym nie widzę żadnego zaburzenia. I też często mnie to ogarnia w kontakcie z naturą albo sztuką (filmy, książki, widoki itp.) Myślę, że to coś mega pozytywnego :) I, co ciekawe, taką "jedność ze światem" zaczęłam czuć na początku mojej depresyjnej jazdy w zeszłym roku i być może to mnie trzymało po stronie życia przez długi czas. To może głupio zabrzmi, ale odczuwanie psychicznego bólu otworzyło we mnie jakiś nowy kanał współczucia dla świata, a za tym, poczucie jedności i akceptacji, tego, że "należę do tego świata". Tylko jedna rzecz mnie martwi w tym co piszesz - ja przy tym nie odczuwam żadnego lęku! I nigdy to uczucie dla mnie nie było źródłem lęku - właściwie czego Ty się boisz? Że to co czujesz to zaburzenie? Nie do końca rozumiem co chcesz powiedzieć.
-
jak na waszą samoocenę wpływa psychoterapia?
soulfly89 odpowiedział(a) na annac temat w Psychoterapia
Tak, wiele osób uważa, że jak idziesz to psychologa to oznacza, że jesteś słaby/słaba. To takie popularne przekonanie, tak myślą ludzie, dopóki sami nie zaczną mieć problemów albo jeśli się boją że je mają/mogą mieć... Przekonaj chłopaka, żeby na to spojrzał z innej strony: - większość ludzi ma jakieś lekkie zaburzenia psychiczne, ale nie zdaje sobie z nich sprawy - porady psychologiczne są darmowe i gwarantowane przez państwo z NFZ, więc czemu z nich nie skorzystać? - prawdopodobnie wśród waszych znajomych jest kilka osób, które korzystały, korzystają lub będę korzystały z pomocy psychologa, ale nie wiecie o tym, bo w naszym kraju nie zawsze warto się do tego publicznie przyznawać - idąc do psychologa można naprawdę dużo dowiedzieć się o sobie, a to jest zawsze cenna wiedza - idąc do psychologa nie okazujesz słabości - wręcz przeciwnie - odwagę, bo umiesz się przyznać do tego, że masz problem, a to jest pierwszy krok do rozwiązania tego problemu - kiedy znasz swoje słabości stajesz się silniejszym człowiekiem Same zalety jak dla mnie :) Próbuj mu to podejście jakoś przemycić w rozmowie Powodzenia!