Skocz do zawartości
Nerwica.com

soulfly89

Użytkownik
  • Postów

    775
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez soulfly89

  1. Hm... No to właściwie co masz zamiar zrobić z tą sytuacją Marcyś? Wydaje mi się, że szkoda Twoich nerwów, bo myślenie starszego pokolenia ciężko zmienić.
  2. soulfly89

    [Lublin]

    Ja w każdą środę koło południa siedzę na zajęciach. Tak jak codziennie zresztą Oprócz weekendu. Ale mnie w ogóle nie ma co brać pod uwagę bo nie mam na nic czasu aż do ferii.
  3. To będzie trzeba coś wymyślić. Ale cynizm chyba raczej nikomu nie służy, oprócz tego że czasem można się pośmiać. Ale tak naprawdę jak ktoś nie ma silnej woli to i leki i terapia i nic nie pomoże. W ostatnim starciu zawsze zotaje moja wola żeby ruszyć tyłek i moja niewola żeby dalej sobie leżeć i zdychać. Chęć żeby coś zmienić i niechęć żeby jednak nie wychodzić z domu i tak jest ze wszystkim, wszystko co najważniejsze dzieje się w głowie.
  4. No wiesz, ja nie rozumiem Twojego dylenmatu. Kto powiedział, że rodzice w ogóle muszą Wam pomagać? Dlaczego myślisz, że masz prawo od nich czegokolwiek chcieć? Ja bym się cieszyła nawet z małego mieszkania, na 3 osoby nawet kawalerka daje radę. Pomyśl sobie, że są ludzie, którym rodzice nigdy nie byli w stanie dać tyle kasy co Tobie... Na przykład ja nie mam co liczyć na "prezent" w postaci mieszkania i nawet tego nie oczekuję... Za to sama zastanawiam się skąd wziąć kasę, żeby mojej mamie zapewnić spokojną starość. Jesteście razem, kochacie się, czy to aż takie ważne żeby mieć większe mieszkanie? Mnóstwo par mieszka z rodzicami już po ślubie i z własnymi dziećmi bo ich nie stać.
  5. Witaj! Takich poradni jest sporo, najlepiej zrób dobry research w internecie na hasło "poradnia psychologiczna" lub "poradnia zdrowia psychicznego" + "Lublin" Z tego, co wiem, psycholog za darmo przyjmuje w przychodniach: - na ul. Hipotecznej - zapytaj w recepcji, wytłumaczą Ci, które piętro (dawno tam byłam, więc nie pamiętam), zresztą na ścianie jest rozpiska - zaleta: wizyty także w soboty i wieczorami - w Sanitasie na Hempla (chyba tak się ta ulica nazywa) - to ten duży jasny budynek z parkingiem podziemnym za Centrum Kultury w remoncie - przy szpitalu psychiatrycznym na Abramowickiej - w przychodni akademickiej na Langiewicza też przyjmuje 2-3 psychologów i psychiatra poza tym, jest dużo innych poradni, także przy kościołach, które pomagają za darmo, jest też coś takiego jak zdaje się "Centrum Pomocy" przy UMCS prowadzone przez studentów psychologii oraz przy Duszpasterstwie Młodzieży na KULu - tutaj przyjmują pracownicy akademiccy szukaj a znajdziesz! Pozdrawiam!
  6. soulfly89

    Dokończ zdanie..

    W sex shopie, na wystawie stały dwa wielkie, różowe, pluszowe króliki i gapiły się na mnie wielkimi, czarnymi, plastikowymi oczyskami. Wstałem rano z siniakiem na łokciu i postanowiłem....
  7. Właśnie wcale nie. Ja jestem delikatną kobietką, nie wiem czemu czasami się zachowuję jak facet. A właściwie to się domyślam dlaczego... No, po prostu chodzący paradoks
  8. Ale on się normalnie zachowuje Chodzi Ci o ten temat jak gadaliśmy "czy gdyby twój ideał miał nerwicę i się dziwnie zachowywał"? To było czysto teoretyczne. Nie jest nawiedzony przez szatana ani nie ma nerwicy, przynajmniej z tego co mi wiadomo A ja tylko tak sobie marudzę. Nie mam czasu na chłopaków. Sesja mi się zaczyna A poza tym jestem porąbana. Ostatnio temu koledze, o którego pytasz zaimponowałam piciem wódki bez popijania sokiem, yeah oraz gadaniem nieziemskich głupot, więc pewnie ma mnie za nieszkodliwą wariatkę Oj, w ogóle szkoda słów Uciekam stąd bo mnie ze studiów wywalą
  9. Zastanawia mnie dlaczego. Czyżbyś z jakichś dziwnych powodów odruchowo odrzucała w realu ludzi, z, którymi dogadujesz się w necie? Sorrow, mnie też to porównanie do emotek rozbawiło. Wiesz ile jest mięśni twarzy? Ponoć 43 :) A może nawet więcej, bo dokładna liczba wszystkich mięśni człowieka jest nie do końca określona... Poza tym wyraz twarzy należy do języka ciała, to działa w dużej mierze podświadomie. Kiedyś na wykładzie z psychologii gość nam mówił, że ponad 50% komunikacji to komunikacja niewerbalna. Mnóstwo tego się traci w kontaktach przez internet. Przypuszczam, że to dlatego czasem z kimś przez gg gada się super a na żywo słabo. Aj, Wy tu sobie romansujecie a ja mogę tylko pomarzyć I w dodatku muszę się uczyć Gdzie mój ideał, który napisze za mnie kolokwium w poniedziałek???
  10. Tzn? - nie oceniamy po zachowaniu i wyglądzie bo tego nie widzimy, no chyba, że kamerka i skype, ale nie każdy od razu się na to decyduje - mamy więcej czasu na myślenie, co mówimy (piszemy) w rozmowie trzeba reagować dużo szybciej - wyraz twarzy człowieka z bliska przekazuje dużo więcej emocji niż sam tekst wypowiedzi, dużo więcej niż niewyraźny obraz z kamery - nie czujemy zapachów, a to też wpływa na nasze zachowanie - przez internet łatwiej kogoś źle zrozumieć, łatwiej sobie nawyobrażać niesamowitych rzeczy o osobie z którą mamy taki kontakt i żyć bardziej tymi wyobrażeniami niż osobą... chociaż w związkach "standardowych" też to się często zdarza, tylko, że szybciej pozbywasz się tych iluzji - wydaje mi się że przez internet ludzie są odważniejsi w wygłaszaniu swoich poglądów i często wypowiadają się bardziej radykalnie... - łatwiej sobie mówić "lubię cię", "kocham" itp. jak się kogoś nie widzi, jak ten ktoś nie stoi przed Tobą i nie patrzy Ci z bliska w oczy... dlatego takie wyznania jak dla mnie trzeba dzielić przez 3 Nie wiem, może ja mam jakieś uprzedzenia, ale znajomości przez internet nigdy nie będę traktować tak samo jak tych zwykłych, codziennych.
  11. Ja też żyję chwilą, wiara w Boga mi w tym nie przeszkadza. Wg. mnie to akurat moherowe berety i mr rydzyk nie mają nic wspólnego z wiarą... A kościół, to nawet 3 osoby które się modlą razem, nie jakaś instytucja... Ale jeśli się postrzega wiarę jak to pokazują w tv i internecie, to rzeczywiście może tak wyglądać
  12. Hm... A mówił Ci, że Cię lubi? Że jesteście przyjaciółmi? Ja zamiast od razu mówić, że kocham wypytałabym delikatnie o tą jego dziewczynę. Jak Ci napisze, że z nią jest to sprawa jasna. A w ogóle to nie umiałabym kogoś "kochać" przez internet, ale skoro dla Ciebie tak jest ok, to warto się starać. No i każda, każda znajomość z innym człowiekiem to jest ryzyko. A miłość to już szczególnie :)
  13. A ja wierzę w Boga i nic mnie nie obchodzi jak ktoś to sobie uzasadnia, wiara to wiara, ma to do siebie, że się jej nie rozumie, tylko się w nią wierzy Dla mnie Bóg to przede wszystkim Miłość, Przyjaźń, Dobro, to co najlepsze w nas i źródło tego wszystkiego, bez czego świat by się już dawno rozpadł na kawałki. Kiedy patrzę na ludzi przez pryzmat wiary, łatwiej ich zrozumieć, wybaczać, kochać, pomagać - kiedy myślę, że jesteśmy stadkiem zagubionych baranków Jak jestem w górach i patrzę na nie, to po prostu wiem, że Bóg istnieje :)
  14. soulfly89

    zadajesz pytanie

    haha, dobre pytanie! myślę, że po godzinie zaczęłoby mnie to wkur*wiać i miałabym dosyć. ile można? (ale szczerze mówiąc, jeszcze mi się to nie zdarzyło, więc odpowiedź jest czysto teoretyczna) aha, no i przytulanie to tak, ale to zupełnie co innego niż zabawianie i całowanie! Kiedy ostatni raz robiłeś/aś coś po raz pierwszy w życiu? Coś zupełnie nowego?
  15. Ja już napisałam co o tym myślę. Powinieneś szczerze z nią porozmawiać na temat tego co czujesz (i czego nie czujesz do niej). Może po prostu jest Ci wygodnie z kimś być. A ona pewnie ma nadzieję, że ją kochasz... Mój były chłopak też nie mógł zapomnieć o swojej byłej i to był jeden z powodów dla którego nasza znajomość zakończyła się hukiem, tak myślę. To naprawdę nie jest fajne uczucie być na miejscu "tej drugiej". Chyba powinieneś uporządkować swoje emocje zanim z kimś zachcesz być. W ogóle to trudna sytuacja... Ale na pewno to złe być z kimś kto ma nadzieję na miłość, której tej osobie nie możesz dać. Nie powinno się robić takich rzeczy. A tak trochę z innej beczki :) Ja się wyleczyłam ze złamanego serca, jakoś zupełnie lekko, niespodziewanie i przypadkowo, sama nie wiem jak to się stało. Na pewno ma to związek z moimi nowymi znajomymi, których niedawno poznałam i wydaje mi się, że nieszczęśliwą miłość można wyleczyć tylko miłością, którą się dostaje od innych - po prostu pozwolić innym, żeby byli dla Ciebie dobrzy, nie izolować się, nie udawać, że jest ok, być otwartym na życzliwość i sympatię ze strony innych. Ja mam charakter małego bohatera i lubię pokazywać jaka to nie jestem dzielna, a chyba nie tędy droga... :) Po prostu bycie i rozmawianie z innymi ludźmi mnie wyleczyło. Pewnie to nie jest sposób dla każdego, ale a nuż ktoś to przeczyta i chociaż trochę mu pomoże. No i jeszcze... wybaczyć sobie wszystko - i wtedy można też wybaczyć tej drugiej osobie.
  16. Harpagan, jak zwykle Twoja mądrość życiowa mnie rozwala Alientated, ale dlaczego od razu na odległość? Mi na przykład by wystarczało widywać się z kimś raz-dwa w tygodniu, no i koniecznie na takich zasadach, że każdy ma jakieś swoje zajęcia i swoje sprawy, bo chyba nie ma nic gorszego niż się dusić z kimś kto się od Ciebie uzależnia... Myślę, że sporo jest dziewczyn z podobnymi poglądami. Chyba jakoś kiepsko trafiałeś do tej pory. Dla Ciebie spotykanie się z kimś raz na tydzień to za dużo? No i nie mówię tu o stanie zakochania, bo wtedy to całe dnie ze sobą można spędzać, ale to szybko mija. Nawet gdybym miała z kimś zamieszkać to nie wyobrażam sobie nie mieć swojego oddzielnego pokoju i swojego własnego łóżka. Chyba dlatego samej też mi nie jest źle A związki na odległość to jak dla mnie ściema, niestety. To jest taki pseudo-związek tak jak internet to pseudo-rzeczywistość. Jasne, można z niej czerpać, uczyć się, rozwijać, ale to nie do końca prawda. W internecie zachowujemy się zawsze trochę inaczej niż w realu.
  17. soulfly89

    sprawy damsko - męskie..

    Weź się odwal od tego cholernego Bekhama i jego kaloryfera Chłopaka, który mi się obecnie podoba nie widziałam nawet tiszercie bo nosi koszule z długim rękawem, bo jest cholerna zima i kaloryfer nie ma nic do tego. A w ogóle, to się zgadzam z Wiolą :)
  18. soulfly89

    zadajesz pytanie

    Pajarito cytrusowa (też mate) Amanda niebieska? Jaki to smak? (piłam Amandę pomarańczową, ale jakoś mi słabo przypadła do gustu)
  19. soulfly89

    sprawy damsko - męskie..

    no właśnie, marcja myślę, że prędzej czy później bym się jednak zorientowała , a oszukiwanie to już nie ma nic wspólnego z chorobą - to jest zwykłe frajerstwo, a mój ideał nie może być frajerem, więc jeśli to by nie był mój ideał, to właściwie nie wiem o czym my tu rozmawiamy LOL włączyła mi się jakaś dziwna faza a właściwie chciałam tylko napisać, że jeśli ideał ma nerwicę, ale się chce leczyć, to nie wiem czemu dziewczyna takiego ideału, wiedząc o tym, miałaby się do niego zrażać, raczej powinna użyć wszelkich kobiecych sposobów, żeby mu z tej nerwicy pomóc wyjść ale my tu sobie pitu pitu o teorii, a w życiu to i tak nie wiadomo co będzie :)
  20. soulfly89

    sprawy damsko - męskie..

    no nie, z nawiedzonym przez Diablo to bym się nie chciała spotykać, jeszcze by mi wygryzł pentagram na plecach. ale po wzorowo przebytych egzorcyzmach jakby do mnie przyszedł to bym się zastanowiła.
  21. nowa piosenka której wcześniej nie znałam wiadomość na facebooku ładna pogoda
  22. soulfly89

    sprawy damsko - męskie..

    No akurat David Beckham to nie jest mój ideał Ale powiedzmy, jest taki jednak chłopak, którego znam od niedawna, jest super, no i jakby jednego dnia nagle dostał tików nerwowych albo uciekł z imprezy czy z autobusu nagle - to bym mu nie odpuściła. A na gadanie, że ktoś ma poryty beret to nie zwracam uwagi bo połowa moich znajomych tak mówi I ja czasem też.
  23. soulfly89

    sprawy damsko - męskie..

    Masz rację, też zraziłam się do jednego z moich znajomych, który ma nerwicę, ale to było kilka lat temu zanim jeszcze trafiłam na to forum. Wtedy pomyślałam, że jest dziwny i na jakiś czas odsunęłam się od niego. Mamy wspólnych znajomych, teraz rozumiem tego chłopaka duuuużo lepiej. I głupio mi, że wtedy zachowałam się jak kretynka. Ale co robić, w szkołach psychologii nie uczą, a na studiach jak ktoś ma to w programie to też zazwyczaj są jakieś pierdoły i nie ma konkretów o nerwicy i depresji. Z tą wiedzą psychologiczną, którą teraz mam, mówię serio, jeśli zauważyłabym, że "ideał" zachowuje się dziwnie na pewno bym sobie go nie odpuściła. W końcu to ideał! Wpadłabym na to, że ma jakiś problem i chciałabym porozmawiać!
  24. No właśnie, ja nie nabieram dystansu. Nie jestem nerwicowcem, ale mam chyba po prostu taki schemat działania z dzieciństwa, jakiś deficyt miłości i strach przed odrzuceniem - zastanawiam się jak to zmienić. A co do mojej dupy, to myślę, że jest wystarczająco twarda, jakoś sobie radzę (swoją drogą to powiedzenie o dupie to święta prawda) Tylko nie chcę ciągle popełniać tych samych błędów. Zbytnie angażowanie się i skłonność do poświęceń często po prostu ludzi odstrasza. Tzn facetów. Tak mi się wydaje. Alienated, ja nigdy nie potrzebuję żeby ktoś był zawsze na wyciągnięcie ręki. Właściwie to chyba mam nawet wyjątkowo mało wymagań, może za mało, za to jak już kogoś pokocham to w ogień mogę skoczyć, a to przesada. Trochę za duża skala emocji. Zabawnie to zabrzmi, ale chciałabym do uczuć podchodzić rozsądniej... :) człowieku nerwico, ewoluuję m. in. dzięki temu, że jestem na forum :)
  25. zielone? nie znam. za to Jabłuszko Sandomierskie było fajne jak byłam w liceum Polska Wschodnia się poleca A tak serio to mój faworyt wszech czasów: półsłodkie, różowe Fresco za 8 zł - mmm
×