-
Postów
775 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez soulfly89
-
No dokładnie. Poza tym skoro stoisz na tym starcie, nawet jeśli nie wierzysz, to znaczy, że masz tą odrobinę odwagi i nadziei żeby na tym starcie stać i jakieś minimalne perspektywy na to, że w końcu wystartujesz. Więc zbieraj siły do biegu :) U mnie też nie za dobrze, bo ciemno i zimno się robi, ale u mnie zakaz poddawania się nadal aktualny i krok po kroku realizuję swój plan żeby było lepiej. W ogóle to że mam jakiś plan na najbliższe miesiące życie już mnie jakoś napawa optymizmem :)
-
Bartolomeo, Ostatnio na psychologii mój ćwiczeniowiec powiedział, że młodość to najbardziej samotny okres w życiu. Ale na szczęście z tego się wyrasta
-
Co zrobić z facetem, który nie może zapomnieć o byłej?
soulfly89 odpowiedział(a) na angelika007 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To błąd... Nie można przesadzać. Pamiętaj o sobie. Mówiłaś mu jak bardzo Cię rani swoim gadaniem o byłej? Mówiłaś mu co myślisz? Że zastanawiasz się czy to ma sens? Najlepiej powiedz mu to wprost. Jeśli mu zależy - to postara się więcej Ciebie nie ranić. -
Najlepszy zawód świata :) Tylko te prace domowe są lekko wkurzające Ja bym chciała kiedyś nie przynosić już sobie pracy do domu. Ale chyba się na to nie zanosi w najbliższym czasie... Ja właśnie zaczynam udzielać korków. To chyba najlepiej płatna praca o jakiej mogę marzyć na razie - bo kto w Polsce wschodniej mi zapłaci 20zł/h? Tu studenci mają 5/h I to jest niestety standard. Ale na razie te korki mnie trochę stresują, dzieciaki mam fajne i uwielbiam patrzeć jak im się zapala w głowie żaróweczka i zaczynają kumać o co chodzi, ale boję się, że czegoś nie będe wiedziała jak mnie zapytają i w ogóle, że sama za mało umiem ten język. No, ale trzeba spróbować :) Poza tym - najgorsza praca jaką miałam - w budce z kebabem w wakacje po 8h dziennie. Masakra i wszystkie ubrania mi śmierdziały mięchem. Ale praca miała swoją zabawną stronę - budka była koło szpitala i przychodzili do mnie wygłodniali pacjenci na diecie, z dziurami w głowie, z bandażami, w piżamach! Co ja się nasłuchałam :) Ale do roboty się nie nadawałam - za szybko, za duże kolejki no i do dziś mam ślady po oparzeniach - w kuchni jestem trochę nierozgarnięta. Wiecie, jak czytam Wasze "CV" to aż się dziwię - co Wy tu robicie na tym forum? Macie takie ciekawe doświadczenia, to wymaga siły i odwagi...
-
Praca w hospicjum jest bardzo bardzo wyczerpująca psychicznie nawet dla ludzi, którzy nigdy nie chorowali psychicznie i nie są nadwrażliwi. Nie możesz przyjść do chorego i się przy jego łóżku rozpłakać. Ja nie mam stwierdzonej żadnej choroby, ale wiem że z moją osobowością raczej bym się do tego nie nadawała. Bałabym się, że nie wytrzymam i zrobię coś głupiego co sprawi, że chory nie poczuje się lepiej tylko gorzej. Nad umierającymi, chorymi, niepełnosprawnymi nie można się litować, bo to tylko bardziej dołuje - tak mi się wydaje. Trzeba im pomóc zapomnieć, że są inni, traktować jak równych, ja nie wiem czy bym potrafiła. Na Twoim miejscu byłabym szczera i porozmawiała z osobą, która jest odpowiedzialna za przyjmowanie wolontariuszy.
-
Kupowanie sobie samej kwiatków jest żałosne. Ostatnio kupiłam Babci różę na urodziny i jak z nią szłam przez miasto to wszystkie spojrzenia mijających mnie dziewczyn mówiły "ach, farciara, dostała od faceta" Ostatnio dostałam kwiatki jakieś 2 m-ce temu i jakoś niedawno, od kiedy już nie jestem z tym chłopakiem znalazłam je uschnięte w szafce. Chyba też nie ma nic smutniejszego niż znaleźć uschnięte kwiatki od ex faceta Są fajniejsze prezenty niż kwiatki. Ja bym chciała dostać różowe skarpetki na zimę A mój pierwszy ukochany z końca podstawówki miał na imię Wojtek i właśnie się obczaiłam, że ostatni też. Czyli historia zatoczyła koło. Chyba powinnam być mądrzejsza a czuję że jest odwrotnie
-
A mnie trzyma ciekawość. Podobno ciekawość to piewszy stopień do piekła i takie tam, ale dla mnie to jednak jest jeden z głównych powodów żeby jednak rano zwleć się z łóżka. Dla mnie ciekawość to schody do nieba Patrzę na siebie gdzieś z boku, z dystansu i zastanawiam się - co też dzisiaj ta wariaka zrobi - poradzi sobie czy nie? podda się czy będzie uparcie drążyć swoją dróżkę w kamieniu? A może dzisiaj wreszcie coś się wydarzy co pozwoli mi zrozumieć czemu jestem na tym świecie? A może kogoś fajnego poznam? A może ktoś mnie skrzywdzi? Może kolejna porażka a może małe zwycięstwo? Jestem bohaterem tragikomicznym w jakiejś niedokończonej książce i uwielbiam wystawiać siebie na kolejne próby...
-
Dziwny problem z dziewczynami....
soulfly89 odpowiedział(a) na Tajemniczy Pan temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Sorrow, chyba Ci gorzej, że piszesz takie głupoty albo Cię nie zrozumiałam. Jestem ciekawa czy Ty byś chciał być z dziewczyną która się pyta "Co mi wsadzasz???" Kto co lubi ale mnie np. takie aluzje jakoś nie ujmują swoim urokiem Z moich obserwacji wynika, że jak ktoś dużo mówi o seksie to nie znaczy, że już z kimś spał Ja też nie wiem czemu tak jest. Moi rodzice też się kochali a potem się rozwiedli Ale kochać można wiele razy - czemu nie? Tylko, że bycie razem to coś więcej. Ja im jestem starsza tym bardziej myślę, że to kwestia decyzji a nie uczuć Dobrze powiedziane. -
Dziwny problem z dziewczynami....
soulfly89 odpowiedział(a) na Tajemniczy Pan temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Matko kochana, ależ wy na to stereotypowo patrzycie. Ja znam kilka dziewczyn, które są dziewicami bo po prostu nie spotkały jeszcze tego chłopaka, który zdobyłby ich zaufanie i ktory byłby wart tego, żeby się z nim przespać. I to nie ma nic wspólnego z religią, raczej świadczy o tym, że ktoś serio traktuje znajomości z chłopakami i chce żeby to bylo trochę głębsze uczucie... Takie dziewczyny można znaleźć wszędzie, no może niekoniecznie na ławeczce pod blokiem, ale kto wie? Poza tym to, że dziewczyna miała chłopaka to nie znaczy, że z nim spała! Z tego co piszesz - chodzisz do szkoły. Przypuszczam że jesteś w wieku licealnym - w tym wieku związki trwają krótko i nie zawsze muszą prowadzić do łóżka. Czy Ty swoje dziewczyny pytasz o to czy z kimś spały wprost czy sam dochodzisz do takiego wniosku? No i jeszcze jedna rzecz - jeśli ta Twoja ex dziewczyna już miała chłopaków to tylko dobrze o niej świadczy - umie nawiązać znajomość, pewnie jest ładna i fajnie się z nią gada. Żeby się nauczyć z kimś być trzeba poćwiczyć. Doświadczenie to raczej atut a nie wada. Aha - i odpowiadając na Twoje pytanie - można kochać dwóch ludzi na raz. Ale jak masz poukładane w głowie musisz wybrać jednego, bo życie w trójkącie to nie jest dobry pomysł . -
Ale niektóre kobiety mają skłonność do takich Piotrusiów Panów. Nie powiem, że od czasu do czasu zachowanie w tym stylu nie bywa urocze. Zakakujące. Fascynujące itd. itp. Ale na dłuższą metę to ciężko znieść. Tak mi się wydaje, ale specjalistką od długich związków to ja nie jestem W ogóle od żadnych... Chyba. I też wiele cech osoby niedojrzałej pasuje do mnie. Ale i tak moi rówieśnicy płci męskiej biją mnie w większości na głowę w tej kwestii... Jeżozwierz, temu kto Ci to powiedział pewnie chodziło o to, że zanim dobrze poznasz forum zakładasz masę tamatów, które niekoniecznie są ... jakby to ująć - przemyślane i dopasowane do działu. Nie mam nic do Twojej interpunkcji, ale zastanów się czasem albo poczytaj zanim coś napiszesz. A poza tym to Twoje posty są dość sympatyczne, nikt Cię stąd nie wygania, więc co się przejmujesz? To forum jest głównie po to, żebyś poczuł się lepiej i wiedział jak sobie pomóc, więc korzystaj :).
-
Nigdy mi się coś podobnego nie przytrafiło, ale zastanawiałabym się czy nie pójść i nie opowiedzieć o tym psychiatrze.
-
He he, no właśnie, mam wrażenie że większość wypowiedzi tutaj przegina w drugą stronę. A może lepiej "seks jest normalny"? Wspaniały i cudowny to chyba tylko na filmach No, jeśli ktoś ma takie doświadczenia to tylko pozazdrościć Chciaż jak ja byłam jesczcze dzieckiem i dowiedziałam się o co chodzi to moja reakcja była "fuuuuj!" i tak samo na całowanie. Wy tak nie mieliście?
-
te cechy pasują zarówno do facetów jak i kobiet. Akurat z tym się nie zgodzę. Nie słyszałam u swoich koleżanek zbyt często głupkowatych przechwałek na powyższe tematy, to raczej jednak chłopcy lubią się tak przechwalać Poza tym rzeczywiście niesłowność - obiecywanie złotych gór i robienie cudownych planów a jak przychodzi co do czego to i tak spędzam czas najfajniej z przyjaciółką... Skądś to znam! Poza tym kobiety i mężczyźni są supełnie inaczej wychowywani i to potem widać w zachowaniu, także w tym jak pokazujemy naszą niedojrzałość. A zdarzyło Ci się bardzo często spotkać dojrzałego faceta? Bo mi nie! I nie mówię tutaj o jakimś super poważnym podejściu do życia i planowaniu małżeństwa, ale o dojrzałości w jakichś podstawowych sprawach, na przykład, że kiedy gdzieś mnie zaprasza to zastanowi się jak i kiedy wrócę bezpiecznie do domu, że jak coś planujemy to postara się żeby doszło do skutku, jak coś nie gra to rozmawia a nie ucieka od problemu... No wiesz, to są jednak bardzo podstawowe sprawy wymagające MINIMUM wyobraźni i odpowiedzialności za drugą osobę... A prędzej czy później okazuje się, że większość facetów jakich znam nawala w tych podstawowych sprawach, zero jakiejś empatii, wyobraźni, za to mnóstwo dziecięcego egoizmu. Aż się zdenerwowałam Nie, moim zdaniem można być radosnym dzieciakiem kiedy jest na to odpowiedni czas :) a to nie przeszkadza wcale w byciu odpowiedzialnym i dojrzałym.
-
Hm, rzeczywiście jak się chudnie, to rysy też stają się wyraźniejsze, jak na moje oko - bardziej szlachetne a mniej amorkowate i pyzate Ale z własnego doświadczenia wiem, że twarz chudnie na końcu i żeby zmienić kształt twarzy (tak widocznie) musiałabym zrzucić z 6-10 kilo chyba Mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze bo zapisałam się na kurs przewodników po górach (strasznie się cieszę!)
-
Jak to jest z tymi kobietami
soulfly89 odpowiedział(a) na Forgiven temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No, ja też uważam, że to trochę frajerskie. Nawet potem, "jak dziewczyna jest Twoja". W ogóle dla mnie jako dziewczyny są wkurzające takie smsy typu "Cześć dziubasku, co teraz robisz?" albo "Słodkich snów pysiu". Ale kto co lubi. -
LukLuk, Nie bierz sterydów, to świństwo. Pff, jak słucham takich historii to mam wrażenie, że lekarzom najlepiej wychodzi wypisywanie recept. Miałeś robione w ogóle jakieś testy? A zwierzaczki są kochane. Ostatnio byłam sama w domu przez 3 tygodnie i gdyby nie mój kot chyba by mi odbiło. A tak - przyjdzie, pomruczy, przytuli się :)
-
W liceum tak miałam, że dobry koncert dawał mi zapas energii na cały tydzień. Ale teraz nie mam z kim chodzić na takie koncerty. Znajomi spoważnieli, mają kursy, nie kursy, swoje życie i czas szaleństwa się skończył. Gdzie tylko mogę szukam koncertowych wariatów, ale u mnie na studiach nie ma, jakoś na razie nikt taki mi się nie trafił. A sama na koncerty to ja nie lubię chodzić. Nie mam fobii społecznej, ale czuję się nieswojo.
-
Ja jeszcze nie mogę iść spać A w roku akademickim tego mi najbardziej brakuje, szczególnie jak jest ciemno przez pół dnia. Potrafisz żyć bez karteczek na których zapisujesz co masz zrobić i o której masz wizytę u lekarza? :) Ja chyba nie...
-
haha, dałoby się tak? ja czasem mam wrażenie że by mi to pasowało
-
Ach, już gdzieś było takie pytanie. Ja zmieniłabym tylko trochę. Dodałabym moim rodzicom trochę wiedzy psychologicznej, dzięki czemu miałabym może więcej pewności siebie i może mniej problemów. Ale kto wie co by z tego wyszło. Powiedziałabym jednemu koledze z podstawówki że jestem w nim zakochana bo wtedy byłam na to za nieśmiała i w ogóle mi do głowy nie przyszło, że on też był we mnie zakochany (a był!). Takie szczegóły... Jakie życie wolisz (z dwóch skrajności) "Sex, drugs and rock'n'roll" czy raczej "droga mądrości i ascezy buddyjskiego mnicha"? (Mi się oba warianty podobają i właśnie się zastanawiałam jakie życie jest fajniejsze)
-
Wiesz, jest coś takiego jak odczulanie. Może się zapisz do alergologa? A poza tym z alergią nigdy nic nie wiadomo, czasem jest bardziej, czasem mniej, czasem znika. Wiem bo sama jestem alergiczką :)
-
Nie uważam żeby okulary były barierom w sprawach damsko męskich Ej, no, nie wiesz że na Śląsku som inne zwyczaje językowe Ja chyba przez jakiś czas muszę trochę odpocząć od jakichkolwiek związków bo ostatnio trochę sobie namieszałam... Nie boję się zakochać, ale boję się, że po raz kolejny będę rozczarowana - i drugą osobą i sobą też. Ech.
-
Ja też wiem, że life is brutal itd. a jednak jestem optymistką. I co? Jak to możliwe? (I myślę że czasami jestem totalnym głupkiem, jak każdy, nieważne czy optymista czy pesymista )
-
Mi też to pomaga :) Przez długi czas myślałam, że ciuchy to kwestia drugorzędna, jednak naprawdę porządnie ubrany człowiek czuje się lepiej, nie ma co się oszukiwać. Ale dużo czasu mi zajęło zanim nauczyłam się ubierać dobrze A i tak jeszcze sporo mi brakuje żeby wyczuć swój styl. Nie każdego tego uczą w domu Buu, determinacji albo desperacji A słowa Shadowa można odwrócić, zachowując sens (chyba gdzieś to hasło słyszałam wczoraj) - chcesz, żeby było inaczej, zacznij działać zupełnie inaczej niż dotychczas.
-
To jest najtrudniejsze. Ja też chwilowo nie mam na to siły. Ale kiedyś, jak już będę piękna i bogata Co do okularów to też noszę i raczej mnie nie stać na soczewki, ale co za problem je czasem zdjąć? Na przykład na imprezie albo zimą to noszę tylko do czytania i na uczelni - kwesta przyzwyczajenia. Mam mnóstwo znajomych którzy powinni nosić okulary ale też noszą tylko czasami. Czytałam gdzieś nawet że to niezdrowe przyzywyczajac oczy do okularów non-stop i czasem lepiej pochodzić bez. No ale co to ja chciałam powiedzieć? Aha, że dla moich chłopaków to nigdy nie był problem, że czasem noszę okulary. A co do reszty... Nie każdy rodzi się z idealną skórą i piękny, niektórzy muszą o siebie bardziej dbać. Na wszystko na szczęście są sposoby i jak już się zacznie wyglądać lepiej to naprawdę nie chce się wracać do starszej wersji siebie :) No i mam wrażenie, że to czy jesteśmy odbierani jako atrakcyjni czy nie, zależy głównie od tego jak się czujemy i zachowujemy. W sumie to banalne :) Każdą zmianę zaczyna się od środka, inaczej się nie da. Nawet do głupiego odchudzania trzeba mieć motywację.