-
Postów
19 341 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez *Monika*
-
jaskolka83, Możesz odnosić wrażenie, ze się Tobie pogorszyło. Może to przejściowe. W terapii tak bywa, że są gorsze dni, odczuwamy je, jakbyśmy się cofali. Terapia tak właśnie działa i nieporozumieniem by było, gdyby w takim momencie właśnie ją przerwać. Ile Ty czasu na nią chodzisz? Widzisz, ja jeszcze po półtorej roku chodząc na terapię nie widziałam i nie odczuwałam efektów, zobaczyłam je później. Chodzę na terapię ponad dwa lata i też bywają jeszcze gorsze dni. Porozmawiaj o tym na terapii. Myślę, że ta etykietka tak na Ciebie wpłynęła. Jesteś perfekcjonistką?
-
Core, Witaj na forum. Czy leczysz się u kogoś z powodu swoich trudności? Mam na myśli terapię/psychiatrę.
-
jaskolka83, Bierzesz do siebie. Piszesz "jestem DDA". Myślę, że raczej chodzi tu o syndrom DDA. Czyli spectrum pewnych zachowań charakterystycznych dla dzieci alkoholików. Jest ich całe mnóstwo. To spectrum zachowań pomocne jest terapeucie, żeby prowadzić z Tobą terapię. Będzie łatwiej coś nazwać i nad tym popracować. Jest jeszcze syndrom DDRD dorosłe dziecko rodziny dysfunkcyjnej, ma wiele wspólnego z powyższym syndromem. Czujesz, że zdradziłaś mamę? NIestety, pewne rzeczy należy nazywać po imieniu. Masz prawo być na matkę zła, tak jak i na ojca. Nikt z nas nie jest idealny, ale bycie matką i ojcem do czegoś zobowiązuje. Myślę też, ze nie tylko picie matki, ale i odejście taty powoduje u Ciebie trudności. Myślę, że powinnaś z diagnozy wyciagać wnioski, ale nie na zasadzie etykietki. To nazewnictwo, tak jak wyzej napisałam pomocne przy określaniu pewnych mechanizmów, które podlegają pracy na sesji. Mama też sobie nie radziła z odejściem ojca, jej męża, nie radziła sobie z frustracją, może dlatego właśnie piła. Wydaje mi się, że matka też powinna szukać pomocy dla siebie, pójść na terapię. Pytasz jak to się stało, że nie wiedziałaś, że możesz mieć syndrom DDA, DDRD. Czasem tak jest, że dowiadujemy się czegoś w nieoczekiwanym momencie, po czasie, kiedy to uświadamiamy sobie pewne sprawy. NIe martw się. Chodź na sesje, pracuj nad sobą wytrwale, żebyś radziła sobie z trudnościami, z jakimi się borykasz.
-
superpit99, Tak, razem złożyliśmy się na niego Potwierdzam!
-
Ciekawe czy zawsze będzie tak uciekał? Zawijał żagle ze strachu..... Ja nie skomentuję tego faktu.....brak słów.
-
Kasiu! Niech każdy Twój dzień pięknym kolorem się mieni... Zachwyca bogactwem barw, różnorodnością odcieni... Niech szarość i marazm w życiu Twym nie gości... Niech każdy poranek będzie osobistą odą do radości...
-
Z dnia na dzien, coraz gorzej..
*Monika* odpowiedział(a) na anonimowa_ temat w Zaburzenia odżywiania
anonimowa_, Zmień nawyki żywieniowe! Nawet jak będziesz ćwiczyła, przy takim menu nigdy nie stracisz kilogramów. Zbyt dużo węglowodanów. Do tego dorobisz się jeszcze cukrzycy. Wiem, że Ci ciężko, ale małymi kroczkami powinnaś zacząć rezygnować ze słodyczy w takich ilościach! -
cookiemonster, Chodzisz na terapię? Leki bierzesz?
-
milhouse, To energia? Pobudzenie? Czy może agresja i złość? Miałam podobnie po rexetinie. Jak długo go bierzesz? Ja od dwóch lat nie biorę leków w ogóle.
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
*Monika* odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Przeszłość ma wpływ na teraźniejszość. Jej nie zmienimy, ale mamy wpływ na teraźniejszość z uwagi na doświadczenia. Płakałaś nie z byle powodu. Dziecko przeważnie płacze jak czuje się zagrożone i nie odczuwa bezpieczeństwa. Czyli tkwią w toksycznym związku, a Ty w takiej atmosferze wzrastałaś. NIe widziałaś poprawnych relacji między osobami, które Cię wychowywały. Dostrzegałaś nawet to, że są niepoprawne bo często płakałaś. Była od niego uzależniona finansowo? Czy tak dalece posunięte były mechanizmy matki od tego toksycznego związku, że raczej nie przywykłaby do spokojniejszego życia? Wg mnie matka jak i ojciec mają zaburzenia emocjonalne i nie umieją sobie radzić ze swoją frustracją, wzajemnie się wykańczają. Szkoda, że tak późno rozpoczęłaś leczenie. No, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Może tak jak Twoja matka nie potrafi odejść od ojca, Ty nie potrafisz odnaleźć się w nowym, zdrowszym środowisku, wśród grupy społecznej, relacji międzyludzkich. NIe potrafisz odejść od starych utartych schematów i funkcjonować wedle nowych. Pewnie tak jest. Nowe budzą lęk, a stare powodują konflikty. Wiadomo, że w pracy ma się kontakt z innymi. Twoją trudnością może być nieumiejętność budowania poprawnych relacji z drugim człowiekiem. Nie wiem co jest Twoją trudnością?Może nieświadomie też to, że musisz opuszczać dom?Tylko w nim czujesz się swojsko. To jest swego rodzaju paradoks. Bo jednak zawsze do niego powracasz. Z jakiego powodu tracisz pracę? Terapię zawsze można rozpocząć w nowym miejscu, u nowego terapeuty, to zawsze nowe doświadczenie. Tak, to prawda. Dom na Ciebie zdecydowanie źle wpływa. Matki i ojca nie zmienisz. Możesz pracować nad sobą, ale w spokojniejszej atmosferze. Psychodynamiczna raczej sprawdza się w zaburzeniach osobowości. Ale zawsze możesz spróbować innej. Ja ponad dwa lata uczęszczam na psychodynamiczną, nie zamierzam zmieniać. A ja widzę...podjąć pracę bez względu na wszystko, próbować samodzielności i chodzić na terapię. Jeśli masz możliwość opuszczenia domu zrób to. A terapię możesz rozpocząć w miejscu, w którym zamieszkasz. Zawsze atmosfera w domu będzie wpływała na Twoje samopoczucie. Uzależniasz się od nich, tej atmosfery. Może masz trudności z aklimatyzacją? Każda porażka powinna Cię motywować, a jest odwrotnie. Pewnie rodzice Cię nigdy nie wspierali, że dasz radę. Stąd taki mechanizm. Niestety nie, nie jest łatwo zmienić myślenia. To zbyt skomplikowane. Trzeba zrozumieć siebie, znać swoje potrzeby, dostrzegać to, co jest dla Ciebie dobre. Rodziców się nie wybiera, to fakt. Masz dwa zawody. Nie każdy ma. To powinno Cię zmotywować do działania. Poradzisz sobie, tylko w siebie uwierz. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
*Monika* odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
superpit99, Zignorowałeś moją wypowiedź, czy nie zauważyłeś jej? -
dune, Monisiu...wiem.........przykro Tobie. Porównałaś dosłownie to, co się teraz u Ciebie dzieje...do tego aniołka. Jest teraz bez skrzydeł, ale uśmiecha się przecież! Dostrzeż to. A może ten aniołek chciał zostać u Ciebie, pozostać u Ciebie, żeby nie odlecieć odpadły mu skrzydła? Chce, żebyś się nim zaopiekowała? Może ten aniołek to Ty? Musisz chcieć się nim zaopiekować, zaopiekować sobą.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
*Monika* odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Piotrek, to też rada dla mnie. Zawsze dążyłam do perfekcji. Nadal łapię się na tym. Zaczynam akceptować tą perfekcję u siebie i jej następstwa w postaci np. nie zrobienia czegoś kosztem innego. Ale np. ciężko jest mi rozgraniczyć/odróznić lenistwo od odpoczynku. Rozumiesz? -
dune, Monisiu, co robiłaś na tym oddziale? Kim jest ten anioł?
-
Chyba raczej miałaś takie wrażenie, że Cię krytykuje. Profesjonaliści raczej tak nie postępują z pacjentami. Może nieświadomie utożsamiałaś terapeutkę z osoba, która Cię krytykowała. Krytyka bywa też konstruktywna z drugiej strony.......
-
petra251, A jak wytłumaczysz swoje trudności? Miałaś wszystko jak określiłaś, czyli byłaś przyzwyczajona do tego, czego pragnęłaś i to się spełniało, miałaś życie jak z bajki , jak to napisałaś. Czyli w tamtym okresie nie rozwiązywałaś trudności życiowych bo ich po prostu nie miałaś. Potem zostawił Cię mąż...........i od tego się zaczęło...pierwsza trudność dla Ciebie. A, ze nie byłaś nauczona rozwiązywania trudności i radzenia sobie z frustracją, stąd pociąg do alkoholu. A przecież były inne sposoby. Tylko ich nie znałaś no bo i skąd, skoro wcześniej miałaś, to co chciałaś, życie z bajki.............. Widzisz to wszystko? Potrafisz to zrozumieć? Myślę, że w pewnym sensie borykasz się z niedojrzałością. Jak tak czytam to, co piszesz o relacjach z rodzicami.....to nie były ona takie poprawne. No, ale nie mnie oceniać. Rodzice krzywdzą swoją małpią miłością, albo z braku tej miłości do własnego dziecka wyrządzają mu krzywdę. I tak źle, i tak niedobrze. Skrajności są nie wskazane. Najlepszy jest złoty środek.
-
petra251, Nadopiekuńczość też jest błędem wychowawczym. Dziecko wychowywane pod kloszem nie umie sobie w przyszłości radzić w życiu z trudnościami. Niestety.
-
Może rozważ swoją decyzję. Tak jak napisała Ania...Twoje posty mają swoją wartość.
-
robben1866, a rozważałeś kwestię terapii?
-
lalulala, Przyczyna nie bierze się znikąd. Przeważnie wychowanie, relacje z rodzicami mają ogromny wpływ na nasze życie. Na relacjach z rodzicami opieramy w swoim życiu relacje w innymi. Do w/w przyczyn mogą zaliczać się jeszcze inne czynniki. Nieumiejętność radzenia sobie z trudnościami skutkuje zaburzeniami, jest ich cała masa. Nawarstwianie się trudności utwierdza nas w przekonaniu swej beznadziejności. Jeśli rodzice popełniali rażące błędy wychowawcze, niestety......my ponosimy tego skutki.
-
Zbychu77, Napisz proszę do administratora. Uzasadnij swoją decyzję, wybór. Nie praktykujemy na forum usuwania postów, wątków, jednak czasem przychylamy się do prośby użytkowników. Dzieje się tak z uwagi na fakt, że później wiele wątków traci sens. Można zapytać co się stało?
-
Iz0lda, zakaz-poddawania-si-t7518-266.html wyzdrowia-em-wyzdrowia-am-t7902-658.html plany-marzenia-cele-t14050-140.html Chłopak powinien udać się do specjalisty.
-
joaska, Witaj! Może powinnaś udać się do psychologa? Na terapię?
-
AGORAFOBIA - lęk przed opuszczaniem "czterech ścian".
*Monika* odpowiedział(a) na Picasso temat w Nerwica lękowa
gwiazdaporanna, Witaj. A dlaczego nie zgłosisz się z trudnościami Cię dotyczącymi do psychiatry, a potem na terapię? -
tahela,