Skocz do zawartości
Nerwica.com

*Monika*

Użytkownik
  • Postów

    19 341
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez *Monika*

  1. NoM3rcy, Myślę, że chłopak jest bardzo niedojrzały emocjonalnie. Przeżyłaś podwójną stratę. Utraciłaś ciążę, a potem chłopaka. Przeżyłaś odrzucenie z powodu poronienia. Przeżyłaś traumę. Stąd Twój stan. Myślę, że powinnaś uporać się z emocjami towarzyszącymi Ci w tych przykrych przeżyciach. Nie chciałabym Tobie doradzać czy masz się do niego odezwać czy też nie. On nie szuka kontaktu z Tobą. Najwidoczniej sytuacja z ciążą go przerosła. Nie jest na tyle odpowiedzialny, żeby Cię nawet wesprzeć.A Ty potrzebujesz wsparcia po tak traumatycznym przeżyciu, jakim jest poronienie. Strata jest wielka. Może ją nawet próbujesz wyprzeć przywołując pozytywne emocje, wspomnienia jakie Was łączyły. Nie daj się tak traktować. Ze swojej strony doradziłabym Tobie wizyty u psychologa/terapeuty, który na pewno przepracuje z Tobą w trakcie sesji Twoją traumę.
  2. NoM3rcy, Witam Cię serdecznie na forum!
  3. Czarna_87, A może spróbuj u siebie w Poradni Zdrowia Psychicznego zarejestrować się do psychiatry. Poprosisz go wtedy o skierowanie na psychoterapię. W Katowicach jest dużo terapeutów, z tego co słyszałam bardzo kompetentnych. Wtedy będziesz uczęszczała na psychoterapię w ramach NFZ, bez opłat. Mogą być kolejki, ale co szkodzi, żeby już zainteresować się tematem, zarezerwować sobie miejsce w razie kolejki.
  4. Tak, nie chcę jeszcze jej kończyć. Dlaczego pytasz? DddMan, jesteś bardzo silny psychicznie! Nie znałam wcześniej Twojej historii. Jest smutna. Jesteś bardzo zdeterminowany i potrafisz dojść do wyznaczonego celu pomimo trudności jakie napotykasz/napotykałeś na swojej drodze. Nie jedna osoba będąc na Twoim miejscu nie dałaby sobie rady. Myślę o sobie. Jestem pełna podziwu. Na prawdę. Bardzo mi się podoba Twój post napisany do fallenone26.
  5. *Monika*

    Co ostatnio kupiliście?

    Wczoraj kafelki do łazienki i przedpokoju.
  6. Przygoda zaczęła się od pewnego rodzaju trudności, które napotkałam na swojej drodze. Nawarstwiały się one po pewnej sytuacji. Nie czekając zgłosiłam się na terapię, którą kontynuuję od ponad 2,5 roku. Oczywiście na początku procesu terapeutycznego nie było kolorowo, ale na dzień dzisiejszy terapia jest dla mnie formą samorozwoju. Wszystko wróciło do normy. Jej pojęcie jest względne gdyż "norma" dla każdego oznacza inny poziom. Mam na myśli pokonywanie trudności i radość z osiągniętych sukcesów. Dodam, iż nie pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej. Pewne przeżycia z dzieciństwa - przebyta choroba nowotworowa ukształtowała moje poglądy, wyobrażenia i przekonania, a rodzice, którzy popełniali błędy wychowawcze, jak wszyscy rodzice, mogli przyczynić się do reakcji na trudne sytuacje życiowe. Cieszę się, że istnieje możliwość dojścia do ładu ze sobą. Oczywiście wymaga to wysiłku od nas samych. Ale to już inny temat.
  7. Załatwienie sprawy i wywiązanie się z obowiązków związanych z pracą.
  8. Praca jest też jedną z ważniejszych sfer w życiu człowieka i nie zgodzę się ze stwierdzeniem , że nie. Zależy jakie człowiek ma do niej podejście i w związku ze swoimi priorytetami - jakie oczekiwania w stosunku do niej. Zaburzenia osobowości typu borderline to całe spectrum zachowań, masz rację. Dlatego potrzebna jest diagnoza, zeby wiedzieć nad czym pracować na sesjach. Ja też płacę na NFZ drogi kolego. A prywatnie wybrałam dlatego, ponieważ pracuję. Państwowo wizyty u terapeuty są w godzinach, w których pracuję, dlatego chodzę prywatnie. A dlaczego mam ubolewać nad faktem, że czuję się bardzo dobrze? Mam biadolić i pisać tak jak Ty, że spychoterapia i ci wszyscy spychoterapeuci są nic nie warci? Przecież to byłoby demagogią z mojej strony. I nie zamierzam się licytować kto jest/był bardziej chory. Już same podejście do sprawy, jeśli chodzi o Ciebie daje wiele do życzenia. Ja nie odważyłabym się oceniać jej skuteczności jak Ty to czynisz. Fakt...opieka zdrowotna w naszym kraju daje wiele do życzenia, ale to jeszcze nie powód, żeby podważać nurty w terapii. Jednym pomaga, dla innych akurat psychodynamiczna nie jest dobrym rozwiązaniem. Polecam przeczytać "PSYCHODYNAMICZNA TERAPIA PACJENTÓW BORDERLINE" Appelbaum Ann H., Carr Arthur C., Kernberg Otto F., Koenigsberg Harold, Selzer Michael A. Wydawca: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne Jeśli ma się już zdiagnozowane BPD to pacjent sam nie zrobi porządku ze swoimi relacjami z otoczeniem. Nie jest na tyle obiektywny,żeby wiedzieć nad czym ma pracować. Jest nieświadomy. Chyba się nie rozumiemy. Pacjentom borderline dzisiejsza psychologia może zaoferować naprawdę sporo. Warunkiem skuteczności leczenia powinno być jednak czerpanie z wielu źródeł, gdyż żaden z modeli terapeutycznych nie obejmuje całej złożoności problematyki i nie jest w stanie być na tyle uniwersalny, aby pasować do wszystkich pacjentów z zaburzeniami z pogranicza. Terapeuci powinni być otwarci na różne modele pracy z tymi pacjentami i dostosowywać elastycznie swoje interwencje do zmieniających się potrzeb konkretnego człowieka. Wydaje mi się, że aby być dobrze przygotowanym do terapii pacjentów borderline terapeuta powinien być wyszkolony nie tylko w jednym, wąskim podejściu, ale posiadać umiejętności na tyle szerokie, aby czerpać z różnych modeli terapii. I na szczęście tacy fachowcy przez "ch" i "w" są. Poczytaj sobie na temat przeciwprzeniesienia. Nade wszystko w terapii tych pacjentów ważne jest radzenie sobie z problemami przeciwprzeniesieniowymi w taki sposób, ażeby przeciwprzeniesienie stawało się nie tylko przeszkodą, ale aby terapeuci mogli je w sposób efektywny wykorzystywać jako może najgłębsze źródło informacji o wewnętrznym świecie pacjenta. Oj...ciężko się z Tobą rozmawia , zważywszy na Twój cynizm..."fahofcy" Rozumiem, że mogłeś poczuć rozczarowanie. Stąd złość na terapeutów, których nazywasz spychoterapeutami. To wręcz śmieszna, a nawet w pewien sposób niesmaczna postawa. Wiesz, nie zawsze musi być tak, jak my chcemy. Szukając dobrego stomatologa od razu trafiasz na takiego, który Ci odpowiada? Smakuje Ci chleb z każdej piekarni i podobają się Tobie wszystkie kobiety na tej Ziemii? Nie sądzę. Myślisz, że każdemu podoba się na sesjach i każdy czuje jak mu rosną na nich skrzydła? Niestety, prawda jest taka, że jeśli człowiek już decyduje się uczestniczyć w procesie terapeutycznym to musi sobie zdawać sprawę z tego, że będą go czekać wyrzeczenia, ciężki okres frustracji i wiele innych trudności. I to przez dłuższy okres czasu. Nie przez rok czy półtorej. I nie piszę tego dlatego, żeby Cię przekonać do mojego zdania bo szczerze powiedziawszy to Twoją sprawą jest to, jaką drogą dalej sobie pójdziesz. Wiele czytałam i interesowałam się w/w tematem więc moja wiedza nie jest wyssana z palca. Twoje negatywne doświadczenie ze szpitalem rzutuje na postrzeganie problemu. Ale to już nie moja sprawa.
  9. No i to mi się podoba chory. Jakby przeprosiłeś Co do kwestii żółtych papierów...i zarządzania forum przez osoby "chore"....Nie jestem tu od oceniania, ale powiem tylko tyle...każdy z nas przechodził/przechodzi w życiu pewnego rodzaju trudności. I każdy z nas świetnie sobie z nimi radzi, możesz mi wierzyć na słowo. Nikt z nas nie siedzi z założonymi rękami i nie czeka aż samoistnie wyzdrowieje. Każdy działa/działał w tym kierunku. Poza tym osoby niezdiagnozowane to wg Ciebie osoby zdrowe? To nie tak. No, ale nie chcę rozwijać tematu z uwagi na jego obszerność. To nie ten wątek. A tak poza tym dobrze, że ogarnąłeś się
  10. avest, No właśnie nie. Trzeba robić przerwy. Nawet zielonej herbaty nie pije się dłużej niż czas, o którym wspomniałam wyżej. To samo z miętą czy rumiankiem. Myślę, że każdy naturoterapeuta zajmujący się ziołolecznictwem ma swoją teorię, którą wyniósł ze studiów. Chodzi o to, że np. dziurawiec i pokrzywę najlepiej mieszać w kombinacjach z innymi ziołami by spectrum działania było szersze i działało bezpośrednio na dane schorzenie. Bo to, że np. mamy problem z nadmiernym poceniem nie wynika tylko i wyłącznie z tego, ze pijemy dużo płynów. Tu chodzi o gospodarkę hormonalną, regulację nerwów-hormonalną, dietę, pracę innych narządów etc. Ale zgodzę się z jednym, że zioła pozytywnie wpływają na organizm. Trzeba je stosować przez dłuższy okres czasu i tak jak pisałam pod kontrolą. Ja piję je od 3 lat. Co miesiąc inna mieszanka z 7 ziół.
  11. ladywind, :* chory, wiesz...jak ja jestem zazdrosna o kogoś lub o coś to potrafię to powiedzieć i się przyznać. Kiedyś tak nie było. Mam nadzieję, że i Ty nauczysz się mówić o swoich słabościach. Bo przecież każdy je ma, nie? No, a teraz czas zapomnieć o powyższej sytuacji i wyciągnąć z niej wnioski. Napisz jak przegryziesz temat.
  12. Maciej farmaceuta, każde zioło stosuje się pod kontrolą i nie dłużej niż 3-4 dni. Dlatego dobrze byłoby stosować nieparzyste mieszanki ziołowe. Np z 3, 5, 7 ziół (te stosuje się nie dłużej niż miesiąc), potem zmiana składników/składnika i stosowanie od nowa. W/w mieszanki są dobierane indywidualnie do pacjenta z uwagi na dolegliwości czy predyspozycje do nich.
  13. *Monika*

    Na co masz ochotę?

    oooo, czyli masz w zamrażalce ? mniam!
  14. *Monika*

    Pokaż mi co chcę...

    pokaż mi co Cię irytuje
  15. Figlid, Bardzo niepokojące objawy. Poleciłabym przede wszystkim wizytę u psychiatry, leki. Może psychoterapia.
  16. *Monika*

    Pokaż mi co chcę...

    Pokaż mi siłę swojej złości.
  17. Bardzo wiele "rzeczy". Fajnie spędzony dzień. Dobre jedzenie. Miłe towarzystwo.
  18. Kiedy pójdzie na tą terapię? Będzie ją w nieskończoność odwlekać? Wykończysz się.... A poza tym bez terapii sama się nie zmieni bo jest nieświadoma tego, co musiałby zmienić. To są miesiące, żeby nie powiedzieć, że lata terapii.
  19. Prosi się świnia, koci się kot, wykluwa się ptaszek. I co w powyższych sformułowaniach jest niestosownego? chory, proszę o wyluzowanie. Myślę, że możesz mieć słabszy dzień. Chcesz porozmawiać o tym? Z tego, co wiem ma już chłopaka, chyba o to chodziło. Wiesz....specjalnie dla jednego użytkownika nie będziemy organizować ponownych wyborów. Ale nic się nie martw... następne wybory postaramy się zorganizować tuż z początkiem roku. Wtedy wstawisz parę fot, może zagłosuję, jeśli okażesz się mężczyzną w moim typie........ A tak na poważnie... ... jutro będzie nowy dzień...może Mad wpisał się nieświadomie w Twój odbiór sytuacji. Myślę, że niepotrzebnie się denerwujesz. Najlepiej byłoby, gdybyś umiał nabrać dystansu do żartów. -- 03 maja 2012, 23:38 -- Troszkę tak bystrzacho
  20. depresyjny21lat, Czy zwróciłeś się do specjalisty o pomoc? Rozmowy z ludźmi, którzy potrafią zrozumieć to jedno, natomiast te rozmowy Twoich trudności nie rozwiążą. Jesteś młody, masz przed sobą całe życie. Myślałeś o psychoterapii?
  21. Są zawody kochany kolego, które są naznaczone charyzmatem chorób psychicznych. Zachęcam do literatury dotyczącej statystyk. Zakłady pracy niekiedy przymusowo wysyłają pracowników na leczenie. I sytuacji takich jest wiele, przynajmniej w moim otoczeniu mam przykłady. Inny to znaczy jaki? Należałoby wystandaryzować słowo "inny". Każdy z nas jest inny i niepowtarzalny. Masz pewnie na myśli trudności. Każdy je ma. Nie ma człowieka, który by ich nie miał. Jedni radzą sobie lepiej, inni gorzej... Niekoniecznie na oddziale. Diagnozę można sobie zrobić prywatnie. Wtedy jest płatna. Co znaczy słowo "normalny"? I właśnie w tym tkwi Twoja siła. Tak do tego podchodź. Wiesz z czym sobie nie radzisz, z czym sobie radzisz lepiej, w jakiś sposób jesteś świadomy swoich trudności. Dlatego najlepsza jest psychoterapia, zwłaszcza w Borderline Personality Disorder. Nie wkładaj wszystkich do jednego worka, możesz obrazić na prawdę kompetentnych specjalistów. A tacy są. Poza tym, w przypadku diagnozy Borderline Personality Disorder potrzeba dość obszernego wglądu w funkcjonowanie pacjenta. Myślę, że w trakcie trwającej terapii już jakiś czas, terapeuta powinien uporać się z diagnozą. Poza tym na osobowość BPD składa się całe spectrum zachowań, jak w przypadku innych zaburzeń. Dlatego możesz zacząć terapię w nurcie psychodynamicznym, po co czekać na diagnozę i tak "wszystko" wyjdzie w trakcie jej trwania. Mam na myśli te wszystkie trudności z jakimi się borykasz. Wiesz dlaczego może być Tobie tak ciężko? Ponieważ jesteś ich nieświadomy. Terapia może przebudować Twój system wartości, spojrzenie na wiele spraw, może pozytywnie ingerować na Twoje przekonania, wyobrażenia, bardziej Cię uświadomić. Ale zawsze będziesz tym samym człowiekiem, tylko z dystansem będziesz umiał podchodzić do swoich trudności by w końcu patrzeć na nie z perspektywy sukcesu. Nie wiem czy rozumiesz co mam na myśli. Chociaż chodzę na terapię od ponad 2,5 roku jeszcze nigdy nie usłyszałam od swojej terapeutki, ze mam to i to. Rozmawiamy o moich trudnościach. Te, które na początku spędzały mi sen z powiek są przepracowane i nie uważam już je za trudność. Mam poczucie, że się rozwijam. Rozumiesz?
  22. thbthb, Nie jest tajemnicą, że leczenie zaburzeń osobowości powinno odbywać się głownie za pomocą psychoterapii i nie wymyślono leku, który będzie lekiem na nasze nie radzenie sobie z trudnościami. Skoro tak Ci przeszkadza ta diagnoza na papierku to przełknij jeszcze raz parę groszy i zdiagnozuj się ponownie. Diagnoza nie ciągnie się za pacjentem w przypadku zaburzeń osobowości jak smród po gaciach za przeproszeniem. Co ma piernik do wiatraka? Pracodawca przecież nie będzie się zwracał do każdego szpitala psychiatrycznego z pytaniem czy nie byłeś czasami jego pacjentem. Odnoszę wrażenie, że okres, w którym przechodziłeś trudności jest dla Ciebie czymś wstydliwym i chciałbyś go wymazać z pamięci. To nie o to w tym wszystkich chodzi. Życzę zdrówka.
×