Skocz do zawartości
Nerwica.com

*Monika*

Użytkownik
  • Postów

    19 341
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez *Monika*

  1. tajniak2222, Witaj! Najwidoczniej choroba matki uaktywniła u siostry tak silny lęk, który popchnął siostrę w stronę depresji. Z tego co piszesz siostra leczyła się farmakologicznie. Myślę, że dobrze byłoby ją zdiagnozować jeszcze raz. W szpitalu też mogliby jej dobrać odpowiednie leki. Bo te, co brała ostatnio wcale nie muszą jej pomagać. A to, dlaczego po roku czasu znowu wszystko wróciło, to jest pytanie na wagę złota? Myślę, że nie. Myślę, że może jakieś wydarzenie dla niej ważne spowodowało pojawienie się objawów, o których piszesz. To może być wszystko...urojenia, omamy...nie wiem, nie jestem specjalistą. Dobrze byłoby przejść się z nią do psychiatry po diagnozę i rozpocząć leczenie. Nie wiem czy psychoterapia byłaby tu wskazana z uwagi na diagnozę. Psychoterapia nie sprawdza się w niektórych chorobach psychicznych.
  2. lubudubu, Nie możemy przez całe życie unikać trudnych sytuacji, które mogą być dla nas życiowymi wyzwaniami. Człowiek nie nabiera wtedy żadnych doświadczeń, nie przezwycięża trudności. Unika konfrontacji z sytuacjami trudnymi, aż w końcu wycofuje się, alienuje. Nie wydaje mi się, żeby takie zachowanie było pożądane.
  3. monietta, Jeśli te natręctwa wynikają z lęku, jeśli to objaw nerwicy natręctw, to przecież takie zaburzenia leczy się lekami i psychoterapią. Uczęszczałaś na terapię? Masz diagnozę?
  4. *Monika*

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Raf, a co jest trudnego w tym, żeby zachowywać się tak, żeby innym zlotu nie s........ć?
  5. Tak, to prawda. Myślę, ze koleżanka przemyśli i wyciągnie wnioski. Bo nie sztuką jest wyżywanie się na słabszych będąc we frustracji. Sztuką jest poradzenie sobie ze złością w sposób, w który nie krzywdzi się innych i siebie. Na zaburzenie nie można wszystkiego zwalać.
  6. bartlomiej69, Witaj! Bardzo Cię rozumiem, nawet nie wiesz jak bardzo. Mam to samo, zwłaszcza w pracy. Mało tego, moich pracowników proszę o to samo. Wszystkie sprawozdania oddają mi w określonym przeze mnie stylu czcionki, wielkości, odstępach, etc. Tekst ma być wyjustowany, bez "i", "w", "z" etc. na końcu linijki. Mało tego, jeśli mi nie odpowiada styl sprawozdania czy jakiejś notatki, przyczepiam taką małą żółtą karteczkę i proszę o jego poprawienie. Mam bzika na tym punkcie. Jest to męczące, przyznaję. Nie traktuję tego dziwactwa u siebie w kategoriach natręctwa. Jestem pedantką. Uchodzę za osobę bardzo dokładną. Czy to źle? Potrafiłbyś zaakceptować u siebie powyższą perfekcję i nie traktować jej w kategoriach trudności?
  7. Trochę powagi sytuacji Pasmanie. Użytkowniczka ma problem, który jest dla Niej ważny. Żarty prosiłabym odłożyć.
  8. Też Ci współczuję Kasiu. Rozwal im tę imprezę
  9. mamma, Każdy z nas czegoś w życiu się panicznie boi lub się bał. Jednak gdy ten lęk staje się fobią, żaden lek nas z tej fobii nie wyleczy z uwagi na fakt, że podłoże tego lęku może mieć różne źródła. I trzeba dociec tych źródeł czyli przyczyny. Jak ma to zrobić tabletka? Polecam psychoterapię.
  10. *Monika*

    Co teraz robisz?

    Absinthe, tak, to prawda co piszesz
  11. Też zrobiłabym tak, jak napisała Wiola. Nie wiem jak Ci pomóc. Współczuję. Rozwieźć się i załatwić sobie w sądzie widzenia z dziećmi. Bo pewnie dzieci zostałyby przy matce, takie prawo...... Masz jeszcze szansę na normalne życie.
  12. samotny_juko, świetnie! Fajnie czytać takie posty!
  13. *Monika*

    Co teraz robisz?

    Absinthe, Nawet przystojny , a muza...może być jak dla mnie
  14. pwmo, może napięciowy ból głowy, albo zespół bólów głowy.
  15. *Monika*

    Cześć!

    Mariuszek90, nie zwlekałabym z wizytą u psychoterapeuty z uwagi na fakt, że do tej pory sam sobie nie poradziłeś ze swoimi trudnościami. Myślę, że to dobre rozwiązanie. Nie musisz nikomu mówić, że masz zamiar zapisać się na psychoterapię.
  16. Jeśli możesz to uciekaj od tego oprawcy! Bardzo Ci współczuję. Zrób to dla siebie i dla dziecka!
  17. Conessa, Myślę, że postępy są, tylko nie dostrzegasz ich, jesteś w stosunku do siebie bardzo krytyczna. A w jakim nurcie ta terapia się odbywała?
  18. Conessa, Znasz swoją terapeutkę od 3 lat. Jest to równoznaczne z tym, że od 3 lat uczęszczasz do niej na terapię? Czy możesz powiedzieć z jakimi trudnościami z początku terapii zaczęłaś sobie radzić na dzień dzisiejszy?
  19. Duran84, A rozmawiałeś z nim na ten temat? Że sobie nie życzysz jego żartów nie na miejscu zakrawających o groźby?
  20. Michuj, A co się stało Michale? matnia,
  21. *Monika*

    Trick z prezerwatywą.

    Temat wyrzucam do kosza.
  22. ylva, Nie zwariujesz. Wszystko przetrwasz, zobaczysz. Asia z tego wątku jest bardzo obyta z tematem, tylko ostatnio długo Jej tu nie było. Napisałam do Niej. Szkoda, ze te wszystkie badania są takie drogie. No, ale zdrowie ważniejsze. Myślę, że wszystko się u Ciebie poukłada, że w końcu się wyjaśni podłoże Twoich objawów. Życzę Ci, żeby to nie była borelioza.
  23. lochfyne, Ja też uczęszczam w nurcie psychodynamicznym, indywidualnie, prywatnie od 2 lat i 7 miesięcy i nie milczymy, terapeutka dużo mówi, odnosi się, pokazuje, sugeruje. Zadaje dużo pytań, na które nie zawsze jestem w stanie odpowiedzieć. Jest bardzo twórcza. Na każdej sesji wychodzi coś nowego, jest to dla mnie rozwojowe. Na ostatniej sesji było poruszanych wiele wątków w odniesieniu do jednej sytuacji. Pracujemy ostatnio w oparciu o przeniesienie. Bardzo ciekawe doświadczenie, chociaż trudne. Terapeutka dostrzegła, że sesja mnie znokautowała, zresztą powiedziałam jej o tym. A tematem była autoprezentacja, oczywiście moja Nasze sesje opierają się o dialog.I było tak od samego początku. Efekty zauważyłam po półtorej roku uczęszczania, a do tego czasu obserwowałam tylko nagłe pogorszenie stanu. No, ale u każdego jest inaczej.
  24. ylva, No i je wykonaj, żeby się uspokoić. Dopóki nie będzie wyników nie snuj proszę domysłów bo popadniesz w obłęd!
×