Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
@Jurecki,dobry jesteś. Ja przebiegłam może ze 4.
-
Egoizm.
-
@Jurecki ze 3 lub 4.
-
Ja najwięcej w życiu przebiegłem ciut ponad 9km.
-
na maratonie? 42,195 km
-
Próbuję odnaleźć Twoją definicję słowa "przegryw", bo moja nie istnieje. Nie dziele ludzi w ten sposób.
-
Właśnie ja tak mam, po ok. 10 godzinach zaczynają się lęki i drażliwość. Wczoraj nie mogłam wcale zasnąć, drażliwość, napięcie i jakieś zawroty. Noc bardzo kiepska, za to od rana dziś jakieś przymulenie i dziwna cisza w uszach. Nigdy nie brałam SSRJ, nie mam z nimi żadnego doświadczenia. Wszystkie nowe stany świadomości mnie straszą.
- Dzisiaj
-
Czyli Twoim zdaniem wszystkie cele mają taką samą wartość? Po Twoich poprzednich wypowiedziach możnaby wywnioskowac, że dla Ciebie przegrywem jest ten, kto nie ma celów lub ic nie realizuje, zgadza się?
-
To ile kilosów przebiegłaś?
-
-
@Verinia to ile kaw pijesz dziennie?
-
Musze brać mesopral (IPP na receptę) ze względu na przełyk Barretta - mam wpisane w karcie choroby, że co miesiąc Xifaxan przez 7 dni, ale mój lekarz czasami zapominał mi wyspisywać ten antybiotyk. Teraz po tej wzmiance i po przeczytaniu artykułu na termedica, mam zamiar robić cykl 14 dniowy 1600mg/dz. https://www.termedia.pl/tag/rifaksymina-5292
-
Nie wiem nawet co masz, nie znam Cię, czego mam zazdrościć? Nie chcę niczego w nikim widzieć, dochodzę do prawdy po prostu. A jak czyjeś cele są bezwartościowe?
-
@Purpurowy naprawdę masz głowę.
-
@Purpurowy a to kto jest?
-
Płyty indukcyjne. Donald Triplett czy Temple Grandin?
-
Wkurza mnie, gdy kończy mi się kawa w kubku. Niewybaczalne!
-
Czuję się spoko. Odmuliłam się, bo biorę dwa razy mniejszą dawkę solianu. I to był dobry plan mojej lekarki. Mniejsza dawka sprawia, że mam dobry dzień. Mam więcej siły i ochoty, by coś robić. Czekam jeszcze na wejście wenlafaksyny. Dziś 4 dzień brania jej.
-
Przegryw to w dużej mierze stan umysłu. Ktoś kto może uważać się za przegrywa, bo nie założył rodziny. Druga taka osoba ma się za wygrywa, bo np. spełnia się zawodowo. Ktoś kto jest bogaty może się również uważać za przegrywa, bo przykładowo nie spełnia swoich marzeń i ma depresję. Ktoś kto jest rozwodnikiem może być w swojej głowie przegrywem. Wiele z tych osób w jest dla SIEBIE jest przegrywem. Wielu z nas się do siebie porównuje i to z nas czyni przegrywów. Jeśli jesteś pewny siebie, wśród ludzi czujesz się spokojnie i nie czujesz potrzeby bycia lepszym - wtedy jesteś wygrywem. Serio - inni o nas nie myślą. Żyjemy dla siebie. Innych nie obchodzisz zwykle nic. No chyba, że jesteś w czymś od nich lepszy, to wtedy mogą czuć zazdrość i się do Ciebie właśnie porównują. Nie ma sensu zastanawiać się jak nas odbierają inni. Szkoda na to czasu, szkoda na to życia. Bądźmy pewni siebie, rozwijajmy się i działajmy na ile nam na to zdrowie pozwoli. Sama mogłabym uważać się za przegrywa bo choruję, bo nie założyłam rodziny. Ale czy się czuję? No nie. Jakoś specjalnie nie czuję się gorsza do reszty ludzi. A czy powinnam czuć się gorsza? Też nie. I nikt mi nie wmówi, że płynę w gównie, bo to nieprawda, tylko jakieś durne konwenanse, potrzeba ludzi do zaimponowania innym i zaspokojenia potrzeby bycia akceptowanym. Życie jest serio za krótkie, by się zastanawiać jak jesteśmy odbierani.
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane