Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Długo zwlekałam z terapią ale w sierpniu idę do psychologa. Mam nadzieję że ty sobie lepiej radzisz w życiu z tym syndromem DDA?
  3. Smerfy, mimo że początkowo cieszyły się wolnością, zaczęły popadać w coraz większy niepokój o swoją przyszłość. Ich obawy przed potencjalnymi zagrożeniami sprawiły, że zaczęły zachowywać się irracjonalnie i podejmować nieprzemyślane decyzje. Ostatecznie jednak zdecydowały, że jedynym słusznym wyjściem jest trzymanie się razem i wzajemne wspieranie się w obliczu możliwych niebezpieczeństw. Tego już nie da się zepsuć
  4. Ti amo ( z j. wł. kocham cię )
  5. Ej, miła. Przestań sobie zakładać nowe konta, bo wiem kim jesteś. I nie pisz w moją stronę, okay?
  6. Smerfy, mimo radosnej zabawy przy ognisku, zaczęły się zastanawiać, czy ich wolność od Gargamela rzeczywiście będzie trwała. W miarę jak tańce i śpiewy trwały, niepokój o przyszłość powoli wkradał się w ich myśli, a niektóre Smerfy szeptały o tym, co może się zdarzyć, gdy pojawi się nowy wróg. W końcu postanowiły, że niezależnie od zagrożeń, będą trzymać się razem i wspierać się nawzajem, co da im siłę do stawienia czoła każdemu wyzwaniu. Robi się opowiadanie, będę próbował skierować go na jakieś rozwarzania.
  7. Dzisiaj
  8. dobra głupoty wypisuje, sory już nie będe, obiecuje poprawe
  9. Były i będą te małe gnidy. Kiedy swego czasu słyszałem rozmowy ludzi w przychodniach, to prawie każdy czuł się poszkodowany przez same szczepienia, nie wirusa. Dziwnym trafem pierwsze główne ognisko epidemii pojawiło się w Wuhan, gdzie istnieje najściślej strzeżony rodzaj laboratorium, w którym bada się najgroźniejsze patogeny. Choćby to wydaje się podejrzane. Mam jakąś swoją teorię na temat tego co się stało, po co i komu to było na rękę (stało się, bo pandemia nie wiem dlaczego nagle zakończyła się z dniem inwazji Rosji na Ukrainę), ale dowodów już za bardzo nie mam, głównie spostrzeżenia.
  10. Zastanawiałaś się kiedyś, czy te problemy z koncentracją, brakiem zainteresowań, poczuciem zmęczenia i nudy to na pewno kwestia nerwicy? Bo równie dobrze – a może nawet bardziej – mogą być skutkiem tego ciągłego scrollowania. To nie jest tylko „zajmowanie czasu” – to coś, co niszczy mózgowe mechanizmy odpowiedzialne za uwagę, ciekawość i przyjemność. Zbyt dużo bodźców, zbyt szybko, zbyt powierzchownie. Efekt? Trudność w skupieniu się, brak satysfakcji z prostych rzeczy, uczucie „pustki”, która nie mija mimo tysięcy obrazków i informacji. Możesz sobie sprawdzić w necie, że uzależnienie od scrollowania prowadzi do: problemów z koncentracją i skupieniem (bo mózg przyzwyczaja się do szybkiej zmiany bodźców), zaburzeń nastroju (doomscrolling, negatywne informacje, nadmiar porównań), trudności ze snem (ekrany + pobudzenie), bólu ciała (szyja, plecy, zmęczenie fizyczne), zubożenia relacji i poczucia samotności – nawet jeśli jesteś „ciągle w kontakcie”. A potem pojawia się błędne koło: brak siły → scroll → jeszcze mniej siły i chęci. I właśnie dlatego wyjście z tego wymaga działania – odcięcia od źródła, a nie szukania nowego hobby w tym samym schemacie. To może brzmieć ostro, ale: dopóki nie ograniczysz scrollowania i nie zaczniesz robić czegoś innego, nic się nie zmieni. Nawet najlepsza terapia nie zadziała, jeśli codziennie karmisz mózg chaosem i przeciążeniem, żeby nie powiedzieć dosadnie guanem. To nie jest kwestia „czy się chce” – to kwestia ratowania samej siebie. Rozumiem, że „rusz się” brzmi jak puste hasło – dlatego nikt Ci nie mówi, żebyś nagle wstała i przebiegła maraton. Nie mówimy tutaj „rusz się” w sensie: działaj na pełnych obrotach, tylko: zrób coś, cokolwiek – coś nowego, coś małego, coś neutralnego. Jeśli wracanie do dawnych zainteresowań kończy się lękiem – to znaczy, że trzeba spróbować czegoś całkowicie innego. Nie polityka, nie wojna, nie newsy. A może coś oderwanego od świata i bezpiecznego: np. film animowany? podcast o kotach? słuchanie muzyki z gatunku, którego nie znasz? krótki kurs rysunku? Kolorowanki dla dorosłych? oglądanie zdjęć z innych planet w Google Earth? Szydełkowanie? Robienie kwiatków z papieru? Nauczenie się rozpoznawania głosów ptaków? Układanie puzzli, oglądanie transmisji z kamer na żywo z lasu, tworzenie mapy marzeń. To nie muszą być rzeczy ambitne, tylko coś, co nie uruchamia Twoich lęków. Wiele z tych aktywności uczy koncentracji i zdecydowanie odstresowuje. Naprawia to co zostało zepsute. A jeśli chodzi o Twoje „nie wiem, co robić” – to brutalnie mówiąc: nie dowiesz się, jeśli nie zaczniesz próbować. Nikt z zewnątrz nie da Ci gotowego planu na wyjście z tego, co się dzieje w Tobie. Można jedynie wskazać kierunki, ale to Ty musisz podjąć decyzję, że zrobisz jeden mały krok. I kolejny. Bo jeśli nie... to zostaje scrollowanie i powolne wpadanie w coraz większy dół. A tego przecież masz już dość, prawda?
  11. oj uwierz mi siebei też się brzydze, gruby jestem ale brzydze się tego jakim jestem człowiekiem i zapachu swoich stóp xd
  12. @mio85 ja również zawsze biorę leki rano po przebudzeniu i zawsze tak było, tym bardziej teraz kiedy biorę też sulpiryd który należy brać na czczo.
  13. Skoro mruczysz, to nie najgorzej Nikogo nie uraziłaś, a to wczoraj było po prostu lekko zwariowane i niezrozumiałe. Rozumiem teraz, że to jakaś zaburzona koleżanka dorwała się do klawiatury by wyrazić swoje niezadowolenie Ciekawi mnie tylko czym takim specjalnym ją "wspomagasz", że ma takie huśtawki nastroju. To nie musi być nic legalnego, spokojnie 150 mg? To mogą być przeróżne łakocie.
  14. Grubasów też? Musisz naprawdę mieć jakieś zaburzenia, bo to kwestia czasu, kiedy będziesz brzydził się sam siebie.
  15. no właśnei to są mali niedojrzali ludzie i tej niedojrzałości się brzydze tak samo jak starości i zniedołężnienia
  16. A tak sobie mrrrrrrr. Pytam się że to jej pomaga. Na żartach się nie znacie. Trzeba się z siebie umieć śmiać bo inaczej ludzie nas zjedzą. Nie chcę nikogo urazić sorry.
  17. musiałem z siebie złe emocje gdzieś wyrzucić bo ziomek mój dobry i jedyny na chwile obecna powiedzial ze jego braciak mu gadal zeby sie nie zadawał z takimi ludźmi jak ja ale już sie uspokiłem i sobie jakoś to w głowie poukładałem że walić tego typa i że z zresztą ma w sumie racje ale mysli miałem czarne nawet żeby się zemścić jakoś może aż tak mocno sie nie brzydze kobietami jak dziećmi napisałem to emocjach, są momenty że czuje do nich niechęć ale czasami fajnie się odezwać czy pouśmiechać, pośmiać z jakaś babą ale związku sobieu nie wyobrażam z kimkolwiek z uwagi na swoje zaburzenia
  18. Czujesz się drugoplanowy? Ja czasami (rzadko) mam z kolei odwrotnie i nachodzą mnie głupie myśli, czy nie jestem jakimś chorym centrum otaczającej mnie, złożonej symulacji, ale to tylko myśli... jeśli pomyśleć dłużej, to nie ma za bardzo sensu. Co najwyżej wszyscy żyjemy w jakiegoś rodzaju symulacji z ogromną złożonością materii na wielu poziomach. Co do dzieci, nie rozumiem jak można się ich brzydzić, to są po prostu mali, niedojrzali ludzie, każdy z nas był kiedyś jednym z nich. Podejście do kobiet rozumiem tylko trochę bardziej, być może to orientacja seksualna, ja za to kobiety kocham, tylko mam kompleksy i jestem cholernie nieśmiały w stosunku do nich, ale choć nie jestem homoseksualny, nie czuję obrzydzenia do mężczyzn, ot kolejny człowiek.
  19. Brałam 7,5 mg. Już wiem, co to jest. Bo ulotkę przeczytałam i jest wśród częstych działań niepożądanych. "Uczucie niepokoju i brak możliwości spokojnego siedzenia lub stania." I to właśnie mam, ciagle mnie nosi i nie mogę wysiedzieć nawet orzy czynnościach, które lubię. W ulotce jest, że to może też wywołać coś, co ma nazwę akatyzja: "nieprzyjemne uczucie wewnętrznego niepokoju i nieodparta potrzeba ciągłego ruchu". Dzięki za wasze odpowiedzi
  20. Wszystko ma sens. My zwyczajnie czasami tego nie rozumiemy. W życiu spotykamy ludzi i za każdym spotkaniem to dla nas doświadczenie i lekcja. A dzieci to są fajne i właśnie to z nich powinniśmy brać czasami przykład. Patrząc na życie oczami dziecka to nawet to forum powinno opustoszeć.
  21. Fuji

    Powrót...

    Witaj. Ja Ciebie coś pamiętam.
  22. Bo tak jest i w większości opisów naukowych jest dopisek, że mechanizm działania przeciwdepresyjnego nie jest do końca poznany i nie widzę, żeby w najbliższej przyszłości było inaczej. Najwyraźniej zrobiono tyle badań ile było potrzeba, aby wyciągnąć z tego pieniądz i leki poszły w świat, a pamiętam jeszcze jaki był marketing - tabletka na szczęście, na potencję, na wszystko, co po latach okazało się nieprawdą. Zawsze miałem wątpliwości co do SSRI/SNRI i tak naprawdę żaden nie pomógł mi na dłużej, bo moja reakcja była całkowicie nieprzewidywalna, np. citalopram działał dobrze tylko przez pierwszy dzień leczenia, a potem nie mógł się rozkręcić miesiącami, tak jak teraz, paroksetyna trochę dłużej, bo 2-3 dni, a dalej ten sam schemat. Fluwoksamina natomiast działała od pierwszej dawki zawsze tak samo, strasznie męcząca sedacja, brak motywacji, anhedonia i apatia równo przez 30 dni brania - koszmar. Dopiero duloksetyna dała mi trochę życia, dodała odrobinę energii, chociaż wciąż zero działania serotoninergicznego, a wenlafaksyna była za "miękka" i do 150 mg nie zrobiła dla mnie nic. Było to dla mnie dziwne, bo u wszystkich innych osób najpierw są skutki uboczne, a po 2-3 tygodniach pojawia się włąściwe działanie leku, nie u mnie. Miałem i mam chyba coś zepsute z układem serotoninergicznym. Gdy powiedziałem lekarzowi, że te leki nic nie dają, ten nagle mi je odstawił po ośmiu miesiącach faszerowania nie najniższymi dawkami i wtedy dopiero poczułem działanie. Super nerwica lękowa i bezsenność z momentami jakby utraty świadmości przez dwa tygodnie. Większość swoich danych czerpię z mizernego niestety doświadczenia, źródeł jak np. wikipedia, medycyna praktyczna, czasem porównuję wpisy z reddita i z okazjonalnych artkułów naukowych jeśli trzeba temat zbadać głębiej. Co do działania leków na receptor 5HT2C chyba już powiedzieliśmy, co mogliśmy.
  23. to wszystko to nei ma sensu całe te życie to jakaś rola drugoplanowa w filmie który zawsze kończy sie tragicznie, życie to bilet w jedną strone więc nie ma co wplątywać nowych ludzi w to bagno ja dzieci nie bede mial bo sie ich brzydze tak jak i kobiet ale ciezko mi to im w oczy powiedziec
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×