-
Postów
574 -
Dołączył
Treść opublikowana przez agnieszka.m
-
Suzie Quatro - Stumbling In stare, ale uwielbiam to:)
-
Madzia nie martw się, po 30 - tce zwariujesz na punkcie seksu:) Za to u facetów to idzie niestety odwrotnie proporcjonalnie:)
-
Potwierdza to moją wiedzę na temat pań - psychiatrów w przychodni na Żołnierskiej.... Dr Świderska przyjmuje w przychodni w mojej mieścinie niedaleko Szczecina, jest super, nie zbywa po 10 minutach rozmowy, jak to miało miejsce u pani z podwójnym nazwiskiem na Żołnierskiej, co najważniejsze - słucha pacjenta i pamięta później szczegóły z jego życia prywatnego (pamiętała nawet jak mają na imię moje dzieci) no i w moim przypadku zastosowała odpowiednie leczenie, co oczywiście jest najważniejsze.
-
Oj dziewczyny, nie ma się o co kłócić. Podajcie sobie rączki na zgodę Ja prawie rok a postów co kot napłakał - ale do tej pory tylko czytałam, a odzywałam sie raz w miesiącu
-
Truskawki....mniam, pycha! To moje ulubione owoce, latem wsuwam je kilogramami. Czekam z niecierpliwością na ten przepis!
-
Hahahaha...przez okres mojego leczenia poznałam kilku doktorków z podobnym wyrazem twarzy. Jednym z nich był dr Sławomir K. - nie podam nazwiska, żeby już może nikogo tak publicznie nie obrażać, który rozmowę ze mną zaczął od tego, że nie jest tani... Ubawił mnie, no i oczywiście zrezygnowałam z tych nietanich usług. Najlepiej wspominam panią doktor Świderską, która leczyła mnie na fundusz, była bardzo miła i kompetentna, zawsze pamiętała całą historię mojego leczenia i nigdy nie zbyła, nawet gdy dzwoniłam z największą pierdołą. Także serdecznie polecam.
-
Odradzam dr Fiszer - Piosik dlatego, że na pewno by się tak nie zachowała - żadnych porad czy ludzkiej rozmowy przez telefon, zaprasza natychmiast do gabinetu (nie jest tania), nie chce żadnej, ale to żadnej nawet najmniejszej porady udzielić przez telefon, nawet swej pacjentce, a nie całkiem obcej osoby. Z tego właśnie powodu z niej zrezygnowałam, drażni mnie takie lecenie na kasę... Co do Żołnierskiej, to jest to opinia nie tylko moja, ale kilku osób, nawet stojąc w kolejce do rejestracji słyszałam, że warto iść tylko do mężczyzn, niestety w tym dniu nie było już miejsca do jedynego przyjmującego w tym dniu doktora, poszłam do babki i przekonałam się, że pacjenci w kolejce mieli rację - tak zimnego i bezosobowego podejścia do pacjenta nigdy później nie widziałam
-
osobiście odradzam dr Fiszer - Piosik i dr Pobochę - ale to oczywiście na podstawie moich doświadczeń. Jeśli chodzi o przychodnię na Żołnierskiej to tam polecam panów lekarzy, w tym dr Pastuszkę, odradzam panie - a najbardziej Panią doktor, która ma podwójne nazwisko (w tej chwili nie pamiętam) . Bardzo dobry jest też podobno dr Juraszek, ale do niego nie trafiłam, bo był na długim urlopie. Koleżanka była bardzo z niego zadowolona.
-
Jajka faszerowane szynką i ogórkiem 12 jajek ok. 3 łyżki majonezu 10 dag szynki 3 ogórki kiszone 1 por sól pieprz ostra papryka w proszku ogórek zielony kilka liści zielonej sałaty Jajka ugotować na twardo, ostudzić i przekroić na połowę (wzdłuż jajka). Żółtka wyjąć i utrzeć z majonezem. Szynkę, ogórki kiszone i por pokroić w drobną kostkę. Dodać je do masy żółtkowo majonezowej. Przyprawić do smaku i wymieszać. Przygotowaną masą napełnić połówki białek. Udekorować papryką w proszku i plasterkami ogórka zielonego. Faszerowane jajka podawać na talerzu wyłożonym zieloną sałatą. Pyszna przystawka na imprezy – naprawdę polecam!!!
-
ściśle trzymając się tematu - raz w tygodniu
-
Madzia skoro po wzięciu Xanaxu atak odchodzi to jednak leki to na pewno nie placebo
-
Popieram Lili-anę, ja również uważam, że po szczepieniach mogą być znacznie gorsze powikłania niż z powodu grypy, jak widać na podstawie przypadków zachorowań, silne organizmy dobrze znoszą świńską grypę, dokładnie tak samo jak grypę zwykłą, przypadki smiertelności zdarzają sie raczej w razie organizmu osłabionego innymi chorobami. W ogóle jestem przeciwnikiem nadmiaru szczepień - nigdy nie szczepiłam się na zwykłą grypę i ani razu na nią nie chorowałam, natomiast moja koleżanka z pracy w tym roku po raz pierwszy sie zaszczepiła i po tygodniu zachorowała na... właśnie grypę, którą ciężko odchorowała, była na zwolnieniu przez 3 tygodnie. Także ja stanowczo odradzam, ale decyzja należy oczywiście do Ciebie:)
-
Z mojego doświadczenia wynika, że powodem przybierania na wadze po niektórych psychotropach (w moim przypadku po zolafrenie, lerivonie i sulpirydzie) jest olbrzymi, niemalże niemożliwy do opanowania apetyt. Po tych lekach nie mogłam przestać jeść, co niestety odbiło się na mojej wadze - do tej pory walczę z tymi nadprogramowymi kilogramami, pomimo że leki odstawiłam kilka miesięcy temu. Z tego co zauwazyłam, to niemalże u wszystkich biorących leki typu lerivon niestety pojawia się ten skutek uboczny, dlatego nie polecam ich osobom ze skłonnościami do tycia.
-
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
agnieszka.m odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki przeciwdepresyjne
Ja brałam lerivon, ale w dużo wyższych dawkach, tj. zaczynałam od 30, a skończyłam na 60. Skutki uboczne występowały u mnie przez jakieś 10 dni, z tym że nie aż tak dokuczliwe jak u Ciebie, tj. byłam lekko senna, pobolewała mnie głowa i czułam sie lekko "otumaniona". Moim zdaniem lek nie jest w Twoim przypadku trafiony, skoro przy tak niskiej dawce masz tak silne objawy uboczne. Radziłabym posłuchać lekarza i jednak zmienić lek, jeśli przez następne kilka dni dalej będziesz się tak fatalnie czuła - przecież w takim stanie nie da się normalnie funkcjonować. -
Miałam niestety tak samo, lekarka zapisała mi sulpiryd nie uprzedzajac kompletnie o możliwych i niestety często występujących skutkach ubocznych. Miałam straszny mlekotop - czułam się jak dojna krówka, a na dodatek to straszne tycie (a uprzedzałam lekarkę że mam kłopoty z utrzymaniem właściwej wagi). Odstawiłam lek po miesiącu stosowania i na szczęście wszystko po paru dnaich wróciło do normy.
-
Magda podzielam Twój punkt widzenia, ja również szanuję siebie i wymagam tego od innych - mój pierwszy mąż uderzył mnie tylko raz i to był koniec - chociaż przepraszał i błagał abym dała mu szansę. Ale ja wiedziałam że skoro potrafi podnieść rękę na kobietę raz to zrobi to także po raz drugi i kolejny...
-
Myslę Kasiu że powinnaś zastosować sie do swoich własnych rad z tematu CIĘŻKA PRZEWLEKŁA BEZSENNOŚĆ tzn przestać tak dużo uwagi skupiać na temacie bezsenności i na tym czy zaśniesz czy nie - zacznij to olewać - bede spała to bede nie to nie nic złego sie nie stanie (Twoje słowa). Ponadto, jak zauważyłam, w sposób nadmierny czytasz internet - chociaż radziłaś coś przeciwnego. Pozdrawiam i życzę powodzenia w odstawianiu seroxatu - myślę że nie warto rezygnować z pierwszych sukcesów w procesie odstawiania z powodu jednej nieprzespanej nocy. Na pocieszenie - ja po roku ciężkiej bezsenności na dzień dzisiejszy odstawiłam wszystkie leki i śpię świetnie o własnych siłach - nawet lepiej niż po lekach, w tym po lerivonie.
-
bardzo proszę o wszelkie opinie na temat valdoxanu, czy ktoś miał przepisany ten lek? ja przyjmuję lerivon na depresję i bezsenność, niestety przestaje on działać... Zastanawiam się nad zmianą leku właśnie na valdoxan, ciekawa jestem, czy spełnia swe zadanie w zakresie przeciwdziałania zaburzeniom snu? Nie wiem czy warto wydać na ten lek niemałe pieniądze? Moja psychiatra powiedziała, ze jeśli chcę, to mi go przepsize, ale jego działania jeszcze nie bardzo zna. Z góry dziękują za odpowiedzi i wskazówki.
-
bez recepty polecam benosen i syrop neospasmina, na receptę jak dla mnie najlepszy jest lerivon - z tych nieuzależniających.
-
MIDAZOLAM (Buccolam, Dormicum, Midanium, Midazolam Accord)
agnieszka.m odpowiedział(a) na Reptile temat w Leki nasenne
ja również nie mam dobrych doswiadczeń z tym lekiem, gdy wzięłam go po raz pierwszy, przeżyłam coś w rodzaju "snu na jawie" - byłam pewna ze nie spałam, słyszałam jakieś rozmowy, traskanie drzwiami, byłam pewna, ze to się dzieje naprawdę, jednak mąz mówił, ze to wszystko mi się śniło... Wstałam okropnie zmęczona i skołowana, chyba lepsza już byłaby noc bezsenna niż po zażyciu tego leku. Po raz drugi wzięłam go po jakichś dwóch tygodniach, wtedy juz po nim nie zasnęłam, resztę wywailiłam i tak skończyła się moja przygoda z dormicum. Nie polecam. -
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
agnieszka.m odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki przeciwdepresyjne
proszę o opinie na temat następnego połączenia leków: lerivon 60 mg na noc plus sulpiryd 50 mg w dawkowaniu 1 - 1 - 0, przy rozpoznaniu depresji połaczonej z niepokojem i bezsennoscią, z góry wielkie dzięki za pomoc -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
agnieszka.m odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
mi na moją bezsenność trittico absolutnie nie pomogło - w żadnej dawce, zaczynałam od 50 mg, skończyłam na 150 mg. Efektów żadnych - jak dla mnie wyrzucone (niemałe) pieniądze. -
Pewna pani moze powinnaś zacząć od wizyty u specjalisty gdzieś bliżej? w Szczecinie jest co najmniej kilku takich, którzy specjalizują się w leczeniu bezsenności, myslę że leczenie byłoby podobne do tego, które zaproponują Ci w tej klinice w Warszawie. Są pewne standardowe leki w leczeniu bezsenności - antydepresanty i neuroleptyki tj. lerivon, trittico, chloprotiksen itd., sądze że w klinice leczenia zaburzeń snu zaproponują Ci to samo. Albo odwiedź przychodnię w Szczecinie na Żołnierskiej, tam jest kilku naprawdę dobrych specjalistów, którzy przejmują się pacjentami i nie traktują ich "taśmowo". A póki co idź chociażby do swojego rodzinnego i poproś o receptę na bellergot - naprawdę radzę spróbować.
-
o higienie snu oczywiście słyszałam, zasady te jak najbardziej stosuję, z tym że jak było ze mną tak ciężko to absolutnie mi to nie pomagało. Wietrzę pokój przed snem, kładę się o tej samej godzinie, nie jem, nie czytam w łożku - ma mi ono słuzyć tylko do snu, nie piję alkoholu, nie palę papierosów, kawa tylko rano itd... Co do kliniki zaburzeń snu, to owszem czytałam na ten temat, jednak ja jestem spod Szczecina i taka wyprawa nie wchodziła w grę, Czytałam jednak bardzo różne opinie na jej temat, łącznie z tym, że potrafią tam również przepisywać stilnox - a po to niepotrzebna mi wizyta w specjalistycznej podobno klinice. W ogóle dużo szperałam na temat bezsenności w necie, w przypadku tego schorzenia bardzo dobrze spisują się leki zawierajace olanzapinę, zresztą sama wypróbowałam zolafren. Efekty owszem były, jednak dla mnie to za droga sprawa, bo opakowanie tego leku kosztuje ponad 200 zł. Bellergot biorę codziennie od kilku miesięcy, z tygodniowymi przerwami - tak zalecił mi lekarz, nie zauważyłam, żeby popsuł mi się od niego wzrok, nic na ten temat nie wiem - może takie skutki byłyby przy kilkuletnim stosowaniu. W tej chwili nie wiem, kiedy go odstawię, na razie jeszcze raczej nie jestem na to gotowa, ale może za jakiś czas... póki co strasznie boję się nawrotu bezsenności i cieszę się, że ten lek mi pomaga. Działa wspaniale nasennie i nie powoduje porannego "zamulenia", co jest dla mnie bardzo ważne, gdyż mam pracę wymagającą naprawdę intensywnego wysiłku umysłowego.