Maat

Czołem! A oto Antek, też nowy:

Dziękuję ci. Przejdzie,ale jest przykro.

Smutna.

Podwiozłam kolegę na cpn,bo mu zabrakło paliwa.

Praktycznie zawsze. Gotuję np zupę na dwa dni(ze względów praktycznych oczywiście ). Masz rudego kota?

Bardzo lubię kawę. Piję tak trzy, cztery dziennie,ale to są słabe kawy! Po mocnych mnie "trzęsie".

W stokrotce to samo. Kolegi żona tam pracuje. Wyrzucają dobre warzywa, owoce. Miejscowe żuliki tam zaglądają i mają przykaz, żeby nie nabałaganić,to sobie wtedy biorą coś do jedzenia.

Cesarski. Broń biała na r.

Nie gniewaj się. Nie miałam złych intencji.

Ja bardzo lubię sobotę,bo mam więcej czasu dla siebie, ewentualnie robię to,na co brak mi czasu w tygodniu. A przede wszystkim odpoczywam od "kołchozu". Dziś na przykład zrobimy pizzę,nie muszę się spieszyć na konkretną godzinę, wieczorem pewnie basen. Coś tam posprzątam,ale pedantką nie jestem.

Że się tak wtrącę, wy już MUSICIE się przegadywac... Ale masz rację,@Dalja pisze chaotycznie.

@Raccoon,a może oni cię do roboty gonili?

Ja mam identycznie odnośnie jednej osoby. Tylko pogardy w ogóle nie odczuwam do nikogo.

To będzie mój cel.

Marzy mi się podróż na Podlasie.

Potwierdzam,potwierdzam. Kiedyś poprosiłam w bibliotece o drugi tom "Nocy i dni". Pani mówi, że jest wypożyczony. W domu okazało się, że owszem, jest wypożyczony. Przeze mnie. I leży sobie na półce. I takie to życie sklerotyka.

A ja zmęczona.

Eeee...to właśnie są przygody! Też kiedyś leżałam w piachu ( ależ to zabrzmiało ) i wtedy stłukło się lusterko.

Bardzo fajnie, że się wybrałeś motocyklem! Mi zawsze glowa wtedy odpoczywa.

Oooo! Zmiany,zmiany!

U nas kierownik nie może przegiąć,bo by się to dla niego źle skończyło,i on o tym wie. Zachowuje się więc co najwyżej jak rozkapryszony bachor ( sorry za bachora, jeśli kogoś to razi).

@Fuji,to z tobą lepiej nie zadzierać Przydałby się ktoś taki u mnie w pracy,bo nasz kierownik jest bardzo rozpuszczony. Dobrze, że jednak nabyłam odporności przez te lata.

Cały czas uciekasz w pracę. Tak wybrałeś.

Jak uważasz.