Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mufiśka

Użytkownik
  • Postów

    340
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mufiśka

  1. No ja na seronilu nie dałam rady, tak jak piszesz naspidowana i rozdygotana do granic możliwości. Na początku tak jak Ty brałam benzo żeby przetrzymać, ale nie spałam 4 doby mimo iż brałam benzo i padłam osłabiona byłam bo jeść też nie mogłam, coś strasznego dla mnie, ale po zolofcie aż tak nie miałam, też było ciężko wejść wiadomo, ale jak wzięłam benzo to było ok w miarę albo hydroxyxyne żeby nie ładować w siebie benzo non stop. Dostałam jeszcze wtedy od lekarza Chlorprothixen na noc żeby spać lepiej brałam, ale krótko i pomagał mi na sen, nie chcę tu doradzać czy odradzać, ale ja podziwiam osoby, które biorą Seronil bo mnie sponiewierał, ale ja mam nerwice lękową i depresję spowodowaną złym stanem fizycznym czyli długotrwały okres lęków, podobno nic innego mi nie dolega, wydaje mi się, że w moim przypadku Seronil się nie sprawdził bo mnie trzeba było wyciszyć i moje ogromne stany lękowe, które Islam non stop czyli chyba lęk wolnopłynący mówią na to, mimo iż choruje już sporo bo 19 lat to nie posiadam jakiejś olbrzymiej wiedzy, benzo lepiej z tym uważać bo szybko uzależnia, dlatego ja ratowałam się hydroxyzyną i tym drugim lekiem bo on też wyciszał mi lęki, brałam też lexapro, ale chyba za słaby był bo zadziałał i po miesiącu znów wszystko od nowa, Wellbutrin też miałam i też strasznie pobudzał mnie i nie mogłam go brać, wytrzymałam na nim 1,5 miesiąca, ale za miast wyciszać pobudzał lęki i wszystko inne, także wnioskuję nie ogr brać nic co jest typowo na depresję bo to mnie chyba za mocno wywala w powietrze i jest źle wtedy.
  2. No tak rozumiem, pójdę 31 i zobaczę co powie mi bo dziś już np czuję się ok czyli takie dwa dni miałam kryzys i przeszło, także może jeszcze tak będzie no nic poobserwuję, dziękuję za odpowiedź. Mi to te sonaty dokuczają najbardziej
  3. To masz farta zazdroszczę, ja już tyle lat mam to świństwo i myślałam, że wiem najgorsze, ale się pomyliłam bardzo. Myślisz, że jest szansa jeszcze żeby się to ustabilizowało? Wiadomo powinnam spytać lekarza, ale to my tutaj mamy wspólne problemy oni mówi tylko to co usłyszą od pacjentów, szkoda by mi było się poddać teraz po takim czasie długim, jest lepiej, ale nie stabilnie
  4. Długo się wkręcała u Ciebie taka dawka? Ja to jakiś odmieniec chyba jestem bo za każdym razem jak zwiększam to jest ok z tydzień lub dłużej i później dopiero zaczyna się coś dziać z uboków, poczekam wiadomo dopiero około 20 dni może potrzeba więcej czasu, ale już brak mi sił bo jak zacznie być ok to za chwilę znów coś
  5. No ja biorę Zoloft już z pół roku będzie i ciągle jest coś nie tak, już sama nie wiem o co chodzi, teraz też jestem na 125 mg od 20 dni i od wczoraj jakoś gorzej się czuję znów, a było już całkiem fajnie, nie wiem czy to za mała dawka za duża czy może jeszcze chwilowa sinusoida związana z większą dawką, lęków jakoś dużych nie mam choć złapało mnie dziś w pracy rano na chwilę, ale mam mdłości znów i odbija mi się często senność, fakt takiego nawrotu nerwicy nie miałam jak żyje, ale coś długo się wkręca ten Zoloft, już było nawet ok na 100 mg, ale poszłam na imprezę wypiłam sporo i od nowa jazda lęki i jak by lek przestał działać to lekarz zwiększył mi do 150 i zeszłam na 125 bo spać nie mogłam, męczą mnie te mdłości, ale cały czas mam nadzieję, że to minie bo skakałam na dawkach i może dlatego tak jest, lekarz nie kazał zmieniać na razie leku, 31 mam wizytę i zapytam co dalej bo to zaraz kolejna wiosna, a ja niby lepiej, ale nie tak jak powinno być. Słyszałam, że jak ktoś wraca do leku to gorzej się wkręca, no ja go brałam cały czas przez lata, ale w dawce 25 mg czasem zwiększałam jak miałam jakieś gorsze momenty, ale nie doszłam wyżej niż 75 mg, może on już nie zadziała mimo wyższych dawek, a może trzeba jeszcze czasu
  6. Słuchajcie czy ktoś bierze Zoloft lub jego odpowiednik w wyższych dawkach? Chętnie bym się dowiedziała jak na was te wyższe dawki działają i ile się wkręcają, ja biorę 125 mg jakoś z 20 dni i było całkiem ok, ale dziś już tak sobie
  7. Rozumiem, ja jak wchodziłam na Seronil i miałam jazdy bo mi 3 raz zmienili lek to też dostałam benzo i sobie brałam z miesiąc 2 razy dziennie i jak odstawiałam to mnie trzepało trochę więc tak jak mówisz każdy inaczej, a ja wrażliwiec okropny jestem, każdy zawsze myśli, że ja wymyślam czy nadmiernie się wsłu/cenzura/ę w siebie, ale nie właśnie wydaje mi się, że ja silna jestem bo naprawdę wytrzymuję długo i dużo, ale Seronil przeorał mnie okropnie nie dałam rady tego brać nie spałam z 4 noce pod rząd i nic nie pomagało, a Zoloft też mnie na początku mnie zmiótł, ale przynajmniej coś mogłam spać i benzo pomagało nawet 0,25 w najgorszych momentach, ale ten Seronil to jak bym worek koksu sama wzięła na prawdę ani leżeć ani siedzieć ani spać no nic jak w jakiejś manii, benzo słabo działało przy tym, ja chcę już mieć spokój marzę o tym bo nie spodziewałam się tego nawrotu po tylu latach spokoju, oczywiście czasem miałam gorsze momenty, ale nie takie, z terapii zrezygnowałam moja Pani bierze 200 zł za godzinę nie dam rady tyle płacić raz w tyg chodzę raz w miesiącu, ale jak dla mnie to non stop wałkowanie dzieciństwa to już bez sensu, kiedyś prawie przez 3 lata tydzień w tydzień wałkowałam to z terapeutką i owszem pomogło mi bardzo i nawet chyba dało mi drugie życie, ale teraz to ja już wiem, że po każdym dużym i długotrwałym stresie jeb… mnie dopiero jak się wszystko wyciszy i będzie błogi spokój od zawsze tak mam właśnie, przychodzi kiedy jest dobrze i spokojnie, a terapia behawioralna nie ujmując nikomu mnie jakoś nie przekonuje chodziłam owszem, ale nie czołam jakoś mega efektów i sam proces jej dla mnie no tak sobie, ale to tylko moje zdanie. Lekarz mówi, że mam nerwice lękową typowo, a ja myślę, że owszem, ale podchodzi mi to pod zespół stresu pourazowego czy coś takiego, tak czy inaczej leki biorę i będę brać trudno, ale wiem też, że to minie odchoruję swoje i minie tylko mocno mnie przeorało tym razem bo stres, który przeszłam trwał około 2,5 roku dzień w dzień plus całkowita zmiana sytuacji życiowej mojej i syna dlatego pewnie tak mocno to wszystko się odbiło na mnie. Ja bardzo kocham życie i cieszą mnie naprawdę małe rzeczy i jedyne czego pragnę dla siebie i syna to zdrowia z resztą sobie poradzę. Sporo kiedyś życie mi dało popalić i wiem jedno człowiek powinien doceniać małe rzeczy i wtedy o wiele lepiej się żyje, ale tego też trzeba się chyba nauczyć czy może mieć to w sobie nie wiem, ale cieszę się, że idziesz do przodu i życzę wytrwałości dalej, bo jedno mamy życie i szkoda by było je tak zaprzepaścić na głupoty, nigdy nie jest za późno zacząć żyć
  8. Spoko byłam ciekawa co u Ciebie, ja nie zapeszam jest stabilnie w końcu chyba, mam nadzieję, że tak zostanie już, ale wolę nie zapeszać bo tamten rok był dla mnie okropny. Nie znam się tak na lekach nie wiem na co twój lek, ale oby pomagał Tobie. Cieszę się, że zszedłeś z alpry, ale jak masz 3 psychiatrów do dyspozycji to genialnie, ja napisałam bo ciekawa byłam co tam słychać i jak ci się wiedzie pozdrowionka również
  9. Mam do was pytanie odnośnie zoloftu, biore go rano 50, potem po południu 50 i na wieczór 25, wydawało mi się, że najbardziej zmęczona powinnam być wieczorem lub rano, ale największy zjazd mam w pracy około 15.00 normalnie marzę o spaniu i lenistwo totalne, co prawda wstaję bardzo wcześnie, nie mogę zapytać doktorka bo jest na urlopie więc może wy coś wiecie?
  10. Też teraz czekałam długo aż lek się wkręci i wypisywałam tu jak opentana bo miałam skutki uboczne długo i inne akcje, wzięło mnie jakoś maj czerwiec i do dziś walczę z dawką bo albo za dużo, albo za mało no nawroty są ciężkie i trudniejsze więc trzeba czasu i to indywidualna sprawa bo jedni nie mają uboków inni mają wielkie, ale jedno jest pewne trzeba czasu.
  11. Ja też się leczę z 18 lat już i dopiero teraz tak mi lecą wcześniej nie miałam tego problemu także nie wiem, ale też mam chora tarczycę
  12. Kurczę mi też lecą włosy mam ich mniej, ale na mniejszych dawkach aż tak nie, dziękuję za informację ile czasu potrzeba żeby zaadoptowała się mniejsza dawka znów ?
  13. Po jakim czasie od zmniejszenia dawki miną skutki uboczne ktoś coś ?
  14. Ale myślicie, że to się ustabilizuje z czasem? Bo takie mdłości to miałam właśnie wcześniej i dlatego lekarz zwiększył mi dawkę leku ze 100 na 150
  15. Dziękuję wam bo się martwiłam no takie mdłości i samopoczucie okropne chciałam podpytać, myślałam że tyko zwiększanie dawki powoduje uboki
  16. Musiałam zmniejszyć bo nie mogłam spać w nocy tak zalecił lekarz, a że skutków ubocznych to taki słaby nastrój i okropne mdłości i to wprowadza mnie w lęki , ja nie schodzę z laku tylko z dawki trochę, ale kurczę no słabo się czuję jakoś
  17. Kochani czy macie doświadczenia odnośnie zmniejszania dawek? Zeszłam ostatnio z dawki zoloftu i wczoraj tak mnie złapało wieczorem, że poleciał xanax, czy to możliwe, że jakieś skutki uboczne się pojawiają przy zmniejszaniu ?
  18. Hej pytanie do was czy po zwiększeniu dawki ze 100 mg zoloftu do 150 mg pobudzenie, które mi towarzyszy minie i ustabilizuje się to? Trochę mam wieczorem spida przyjmuje 50 rano 50 po południu i 50 wieczorem tak zalecił lekarz, macie doświadczenia jakieś? Dawka taka od niecałych dwóch tygodni ?
  19. Tak ja tak miałam i mam jak zwiększam dawkę Hej wszystkim pytanie takie, czy ktoś z was brał lek w dawkach 2 razy dziennie lub 3 razy dziennie? Na przykład 50 rano, 50 po południu i 50 wieczorem ?
  20. Tak też nerwica lękowa miałam sporo czasu spokoju od tego, ale jakieś 3 lata temu przeszłam rozwód i miałam sporo stresu z tym związanego i długo to trwało bardzo i dopiero jak zaznałam spokoju i stabilizacji to mnie siekło tak, że masakra, ja na terapię też poszłam tym razem, ale wcześniej byłam to 3 lata trwała tydzień w tydzień, to jest straszne co nas dotyka, ale ja tym razem długo walczę bo od maja i ciężko było za nim coś zaczęło iść w dobrą stronę. Najpierw lekarz dał mi nowy lek Seronil to nie spałam po nim 4 doby i nie dałam rady bo nawet xanax mi słabo pomiatał tak mnie trzepało po tym, a mówią, że to jest słaby lek, potem Wellbutrin pomógł na chwilę i dalej lęki okropne, po miesiącu ponad zmiana na stary lek, który brałam przez te wszystkie lata jak było coś tam gorzej, ale w bardzo małych dawkach, no i teraz doszłam do 150 mg i czekam co dalej będzie choć i tak jest lepiej już dzięki Bogu bo już miałam okropne myśli Ja z nerwicą żyje już 19 lat i bywało różnie nawroty są nie ciekawe dlatego bardzo ważne jest aby mieć jak najmniej stresu na tyle ile to możliwe oczywiście, terapia uważam jest potrzebna, ale trzeba czuć na 100%, że to ten człowiek co ma ci pomóc, musi to grać ty i terapeuta, najlepiej z tym nie walczyć wiem to głupie, ale tak jest zaakceptuj to i nie walcz z tym tylko bądź dla siebie dobra i wyrozumiała, jedni mają taką inni choroby serca my mamy to i jakoś z tym żyć trzeba . Są leki i trzeba je brać jeśli już jest źle bo po to one są, skutki uboczne są i wiadomo u każdego inaczej to wygląda dlatego trzeba czasu na wszystko, ja też miałam duże skutki uboczne i długo i każdy mówił, że panikuję wkręcam sobie, ale nie prawda bo ja przecież znałam ten stan już i wiem, że zawsze mam na początku duże uboki i tyle. Ale jeśli będziesz potrzebowała wsparcia czy dobrego słowa pisz śmiało
  21. Tak oczywiście to zupełnie normalne na początku leczenia to jeszcze potrwa chwilę, ale później tak jak napisałam ustabilizuje się na dobre, lekarze mało mówią, a ja wiem jak ja sama kiedyś się martwiłam co i jak. Teraz mam nawrót po 8 latach i też o wszystko wypytuję bo się obawiam, ale to normalne i jeśli ktoś może pomóc to czemu nie
  22. Super! Czyli już zaczyna się etap jest lepiej i później znów gorzej aż się unormuje lepszych dni będzie coraz więcej gorszych coraz mniej to normalne , hydro jest ok jak pomaga ci to lepiej to niż benzo czy inne świństwa co uzależniają, musisz być dla siebie wyrozumiała i zaakceptować to, a jak idziesz na psychoterapię to też bardzo dobrze to na pewno z takim nastawieniem szybko się pozbędziesz tego stanu
  23. Ktoś tam wcześniej pytał czy ktoś przyjmuje ssri na noc, ja przyjmuje 3 razy dziennie rano50 po południu 50 i wieczorem 50 od około miesiąca i pasuje mi taki sposób, lekarz tak zaleci. Także można i tak choć też byłam zdziwiona na początku, ale powiedział, że tak ma być i dla mnie tak będzie ok więc słucham hej tak jak koleżanka niżej napisala to normalne i minie tylko nie wiadomo czy szybciej czy krócej to będzie trwało u Ciebie. Ja miałam długo na początku uboki, ale jak lek zaskoczył to długo się cieszyłam beztroskim stanem. Na ten moment pogadaj z lekarzem o jakimś leku na uspokojenie tego ja dostałam Cloranxen bo słabszy niż xanax i mimo iż nie był z podziałka to łamałam na 4 części i też pomagało mi, a było to 0,5 mg więc jak podzieliłam to minimum, ale to wiadomo tylko doraźnie, polecam też validol do ssania bez recepty fajnie uspokaja delikatnie i działa jak cukierek miętowy, melisa też jak jest mocniejsza Nie polecam alkoholu pić ja tak zepsułam sobie działanie leku , który zaskoczył po bardzo ciężkiej i długiej walce z nerwicą, poczułam się lepiej i wypiłam sobie na imprezie i to sporo nic złego mi się nie działo, ale później kolejne męczarnie żeby znów było lepiej ja nie wierzyłam, że po jednym razie mogłam tak zaburzyć działanie leku, ale szaman powiedział, że jest to możliwe, po tym incydencie kazał wskoczyć na większą dawkę ze 100 na 150 na razie drugi tydzień minol
  24. Nie mówię tak i nie sama nie wiem, jedno jest pewne nie pierwszy raz na lekach sobie popiłam i nigdy aż tak nie było, oczywiście nie nagminnie, ostatnio teść mi zmarł na początku listopada wcześniej leżał w szpitalu w bardzo złym stanie tydzień, to tyle co mogło by na mnie wpłynąć, a nawrót myślę mam bo 2,5 roku temu przeszłam rozwód i zmieniło się moje życie o 180 Stopni wiadomo towarzyszył temu długotrwały stres i strach jak sobie poradzę sama z synem, zawsze byłam silna w tych sprawach nerwicowych, ale tym razem to mnie rozłożyło totalnie
×