Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szczebiotka

Moderator/ Najciekawszy nick forum
  • Postów

    2 946
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Szczebiotka

  1. znasz to już, co nie? Pisałam ci to a ja np za pierwszym razem na paro miałam tak, że przez kilka lat ciągle bolała mnie głowa. Dzień w dzień. Tak u mnie czytał trułam mu głowę miesiącami. Ogólnie ja ostatnio też czułam się źle i myślałam że leki przestały działać czy coś, a dzisiaj jestem już rozłożona na łopatki tak mnie złapało choróbsko poczekaj jeszcze, niech minie choroba i zobaczysz jak będzie dalej.
  2. Ja zaczynałam od połowy bo tak mi kazał lekarz, a i tak miałam jazdy że ho ho. Ale na połówce byłam dosłownie kilka dni, później całą itd. Na początku mogą być nieprzyjemności, u mnie to głównie ataki paniki się zwiększyły, lęki, duszności itp
  3. Taka pani, żona mojego byłego szefa. Ona czasami mi wysyła różne rzeczy. Świetnie kobieta gotuje, i robi ciasta jak mieszkałam jeszcze tam w mieście to często mi do pracy przynosiła różne pyszności. Jej to sprawia przyjemność. Później się przeprowadzili też na wieś i sobie żyją spokojnie wczoraj po południu nadała paczkę a dzisiaj rano już miałam
  4. Dalej kiepsko, do tego gardło mnie boli
  5. Sama upiekłam zebrę. Ale dzisiaj miałam mega niespodziankę i dostałam kurierem sernik, szalotkę, karpatkę, ptysie z nadzieniem o smaku ajerkoniakowym ( ble nie lubię za bardzo), i jakieś donaty. Także każdy coś znajdzie dla siebie
  6. Bryyy po raz drugi Nic mi się nie chce, najchętniej zapadła bym w sen zimowy idę robić kolejną kawę. Mam ciasto. Komuś kawałek?
  7. A u mnie właśnie lek kosztował 3 zł z groszem i go nie ma, przez co dostaje zamienniki które kosztują 20 zł za paczkę albo droższe No paro jest ciężkim lekiem. Mi się po niej nic nie chce i to mnie mega drażni. Ale u mnie nie ma za bardzo z czym kombinować bo biorę za dużo leków na inne choroby i lekarze się boją
  8. Pffff, ja jak paliłam jeszcze czyli dawnoooo temu to od razu po wyjściu od dentysty zapaliłam mój tata robił tak samo. Wtedy nie dała bym rady nie palić. To skąd ty jesteś? Ja mieszkam w Borach Tucholskich. Ja wczoraj też szybciej poszłam spać ale wstałam o 6 bo dzieci do szkoły. Kurcze, moja córka chce zmienić szkołę jestem trochę zła, bo było mi mega ciężko załatwić jej praktyki, a ona wczoraj stwierdziła że nie chce być w tym zawodzie bo jej się nie podoba o siwieje przez nią
  9. Nie my. Takie są wymogi. A za to to już pewnie byś dostał punkty bądź bana. Kiedyś w necie można było robić bardzo dużo różnych rzeczy, ale to było kiedyś. Teraz czasy się zmieniły i trzeba uważać co się pisze. Nie chcemy by nam usunięto forum dlatego pilnujemy porządku. Zwróć uwagę, że teraz wszędzie mamy mega cenzurę. Dostałeś upomnienie słowne tutaj, bez żadnych ograniczeń czy punktów. Po za tym tak jak wyżej napisała koleżanka, na każdego lek działa inaczej. Sama osobiście przeszłam przez kilka/ kilkanaście różnych leków. Zaczynając od takich z apteki bez recepty a kończąc na silnych ssri. Mi osobiście leki te uratowały życie.
  10. Hej. Zaczynasz od dzisiaj? Może być ciężko w pracy. Paro ma to do siebie że ścina często z planszy nas. Powodzenia, oby było dobrze.
  11. Na szczęście już mi to minęło. Czasami mam jeszcze tylko tak że coś mi się zatrzyma w gardle, np leki wiem jak cierpisz z tym, ja miałam taki czas że nawet wody nie mogłam pić a gdy czuję takie duszności to staram się teraz nie panikować ( wcześniej było to nierealne), i powtarzam sobie że to tylko w mojej głowie jest. Robię wtedy sobie też melisę, myślę że po prostu mój mózg sobie wmówił że to mi pomoże Tak. Miałam / mam tak samo. To było najgorsze. Nie raz było tak że sobie szłam, wszystko było idealnie a w pewnym momencie traciłam wręcz grunt pod nogami, albo robił mi się ciemno przed oczami straszne uczucie, bo od razu przy tym robiło mi się duszno i słabo. Robiono mi ekg, badania krwi, pomiar glukozy i wszystko było dobrze bo kiedyś właśnie zrobiło mi się tak słabo niedaleko przychodni, więc weszłam tam i od razu podpięto mnie pod ekg i mierzono też cukier. Tak miałam, co ja mówię, nadal mam czasami
  12. Dzień dobry wstajemy i kawę pijemy U mnie dzisiaj taka mgła że można ją kroić podobno ma być dzisiaj około 30 stopni te zmiany pogody mnie zabiją. No i oczywiście wstałam z bólem gardła
  13. To samo. Ja niestety też ciągle dostaje zamienniki. Ostatnio dostałam ten co ty bierzesz, teraz parogen a ogólnie na receptach mam paroxinor. Po prostu są braki i ciężko dostać leki. U mnie po trzech miesiącach jako tako zaskoczyło jestem już przeszło rok na paro, a nie jest idealnie.
  14. Bo mają do tego prawo. To tylko ty tak uważasz. Nie wiesz co mogło by się stać
  15. Tylko to nie od ciebie zależy. Tak jak napisał Dryagan, nie da się tak wyleczyć bo ty tak chcesz. Ale nawet nie chodzi o psychiatryk. Możesz mieć np wypadek, jakąś operacje czy cokolwiek innego. Ja też nie planowałam trafiać do szpitala a mimo to różne sytuacje losowe mnie do tego zmusiły.
  16. Np gdybyś trafił do szpitala tak jak teraz, to taki pies nie może zostać sam. Różne są przypadki w życiu.
  17. Mam. Polecam. Najwierniejszy przyjaciel. Ja mam sunie starszą, bała się dosłownie wszystkiego. Jest u mnie już kilka lat i dopiero niedawno nauczyła się bawić. Ale żeby mieć zwierzę to musiał byś mieć kogoś kto w razie co byłoby w stanie się nim zająć. Po co? Będziesz żałował. Ja bym chciała mieć tak z 25. To nieprawda co napisałeś. Ja byłam bardzo chuda, dosyć długo. Przytyłam w ciąży, ale wtedy też poszła mi tarczyca i się leczyłam. A na dodatek doszły psychotropy i przy nich to już w ogóle mi waga poszła. A teraz po 40 widzę że nawet jak spojrzę tylko na jedzenie to już tyje U mnie jest ciepło. Fajnie. Słońce świeci. Ale ja czuję się źle także łącze się w bólu. No ja miałam. Bardzo dużo przytyłam. Nooo jeszcze syn ma agame brodatą a córka jeża no i mam akwarium z rybami i ślimakami. Po za tym za oknem mam sarny, liski, czasami widzę wilki albo dzika mieszkam na uboczu to przychodzą do mnie, tym bardziej że jest stary sad w którym znajdą schronienie i pokarm.
  18. Mam trzy psiaki i dwa koty Dzień dobry wszystkim
  19. Szczebiotka

    Toksyczni rodzice

    Na jakiej podstawie? Jesteś dorosła. Masz swoją rodzinę i oni to powinni uszanować. Mój tata zawsze mówił że to moje życie i moje błędy na których mam się uczyć. Owszem jak jeszcze żył kiedyś mi powiedział że robię źle, ale to było w jednym wypadku tylko, i dzisiaj wiem że miał rację mogłam go wtedy słuchać. Mama za to hmm lekko mówiąc miała mnie gdzieś ( jestem najstarsza z szóstki jej dzieci), nie za bardzo się interesowała moim życiem Wyjechałam na drugi koniec Polski. Zaczęła się wtrącać jak urodziłam syna. Ale ja po pewnym czasie powiedziałam jej że to moje dziecko i to ja decyduje co i jak, nie ona. Obraziła się na mnie strasznie. Miałyśmy nawet kilka lat przerwy od siebie. Żadna z nas do siebie się nie odzywała, ale dzięki temu teraz jest zupełnie inaczej, lepiej. Moja mama całe moje dzieciństwo chorowała na nerwicę, wtedy tego nie rozumiałam. Teraz gdy sama przechodzę i męczę się z tym dużo zrozumiałam. Ona chyba też. Bo już od kilku ładnych lat mi mówi że ona nie będzie się mieszać w wychowanie wnuków. Być może coś tam do niej doszło. Miałyśmy sporo rozmów takich od serca, czasami z wybuchami złości i krzykami ale uważam że one nam też pomogły. Z teściami też nigdy nie miałam problemów, powiedziałam na początku że oni są tylko dziadkami i swojego syna wychowali, teraz czas na to aby on i ja zajęli byśmy się wychowaniem naszych dzieci. U nas to w sumie zawsze jest krótka piłka bo jeszcze czasami moja mama coś tam powie, ale ja myślę że to już bardziej z troski i tego jak sama była wychowana. Ona była najmłodszym dzieckiem któremu nie dano ani miłości, ani szansy na lepszy start w życiu. Była z tak zwanego "zimnego chowu", myślę że po części i ja jestem z takiego chowu. Dlatego mam problemy z okazywaniem uczuć czy miłości. Myślę że po prostu musisz postawić na swoim i to zdecydowanie. Tym bardziej że oni będą ciągnąć cię w dół.
  20. To rodzinne. Mamę mam niską i siostry. A tak to wszyscy wyżsi ode mnie. Jeden z moich braci ma ponad dwa metry wzrostu, reszta braci około dwóch.
  21. 180cm, a wagi nie wiem, ale dużoooo
  22. O ja też ogólnie mi żarty nie przeszkadzają, chyba że przekraczają pewną granicę. Mogę się śmiać z siebie, w sumie nawet często sama to robię rzucając jakiś tekst. Niektórzy mogli by uznać to za dziwne ale tak nie jest. Zresztą z żartami tak naprawdę trzeba uważać, wybadać drugą osobę na ile można sobie pozwolić, bo to co nas bawi nie koniecznie bawi kogoś innego. Aaaa i nie lubię, wręcz nie trawie żartów o depresji. To jest taki trzeci punkt u mnie. Za to, tak jak za dzieci i starców mogę gryźć. Uważam że nie powinno się z tego robić żartów bo ktoś kto nie przeżył depresji nie ma pojęcia o czym mówi. Pamiętam jak kiedyś jeden z moich braci robił sobie żarty z depresji, ja wtedy na nią chorowałam. Każdy dzień był dla mnie piekłem i walką o życie. Prosiłam go żeby przestał kilka razy, a on dalej szedł w zaparte aż w końcu nie wytrzymałam i go uderzyłam minęło kilka lat od tego czasu i nigdy już nie słyszałam by sobie żartował z tego zresztą nawet mnie przeprosił za tamto bo teraz sam boryka się z depresją i wie co i jak.
  23. Dzień dobry Ale dzisiaj zimno później ma być ciepło, bo przeszło 20 stopni. A w środę nawet 30 nie lubię upałów, ale też nie lubię zimna. Mogło by być coś pomiędzy Ja już po kawie ale zostawię wam Ha ha ha to racja ostatnio jak mi siostra mówi o drucie gdzieś w nerce czy coś, i mówi jak ją boli ( ma kamienie, które na jednym sor ukraiński lekarz kazał jej urodzić a na moim sor po pukali się w głowę, bo jeden z nich ma półtora cm, tzn teraz już niby 1,7cm w ciągu miesiącai czeka na rezonans a później operacja) to mnie ogólnie też boli nie wiem dlaczego tak mam. Kiedyś bolał ją ząb i jak mi ciągle o tym mówiła to mnie też zaczął boleć poszłam do dentysty a ona do mnie że tam nic nie ma chyba łatwo mi wmówić takie rzeczy.
  24. Ja ogólnie lubię czarny humor ale nienawidzę żartów z dzieci czy ludzi niepełnosprawnych.
×