-
Postów
1 833 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Fobic
-
Takich herezji jeszcze nie czytałem. Estazolam dzieli pewne strukturalne podobieństwo z alprazolamem, co nie znaczy, że można te dwie benzodiazepiny porównywać. Mają inny czas półtrwania, łączą się z w różnym stopniu z innymi podjednostkami receptora benzodiazepinowego, przez co mają zupełnie inny profil działania, gdzie estazolam jest głównie lekiem nasennym z obecną komponentą uspokajającą, rozluźniającą mięśnie, przeciwlękową i przeciwdrgawkową. Jest to jeden ze skuteczniejszych leków benzodiazepinowych zapewniający wystarczająco długi i nieprzerwany sen. Zolpidem na przykład wg mnie szybciej wprowadza w sen, ale co z tego, jeżeli po 3 godzinach budzisz się i masz trudności z ponownym zaśnięciem. Odradzając estazolam, kierujesz to również do wszystkich benzodiazepin, ponieważ ich mechanizm działania jest niemal identyczny. Możliwe, że nie są to leki dla ciebie, tak jak dla mnie, zachwalana pregabalina. "Zaburzenie świadomości" po estazolamie - może niepamięć następcza? Może jesteś nadwrażliwy na benzodiazepiny i ich działanie jest nasilone. To nie są leki stworzone, żeby pacjent był w pełni funkcji poznawczych, tylko mówiąc kolowialnie "lekko otumaniony". Jest to często domena działania przeciwlękowego, lub sedatywnego. Na początku lek rozkręcał się w miarę powoli, ok 30-45 min. po czym zaczynałem czuć senność i taką obojętność wobec otoczenia. Z upływem czasu zamykały mi się oczy, aż mimowolnie odpłynąłem na ok. 2 godziny, bo było to na sali szpitalnej. Uczucie wg mnie przyjemne. Nie jak te barbarzyńskie neuroleptyki, powodujące upadki i omdlenia. 2 mg to jest dawka w sam raz na spanie, na twoim miejscu niczego bym się nie bał. W najgorszym wypadku nic ci nie będzie.
-
To nie była żadna rada w jego stronę, ani sugestia, tylko on zrozumiał, że tak będzie lepiej. @Kamil8890 Lekarz przepisał ci zestaw leków w celu odstawienia klonazepamu i trzymaj się go na razie. To, co pisałem wcześniej, pisałem o sobie, że gdybym był na twoim miejscu, znając leki oraz to jak na nie reaguję, zrobiłbym trochę inaczej. Nic nie doradzam.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Wspomniałeś wcześniej, że nic na ciebie nie działa, oprócz zolpidemu. Zolpidem działa poprzez te same receptory, co klonazepam, tylko bardziej wybiórczo, dlatego ma wyłącznie działanie nasenne, a klonazepam cały szereg efektów. Moim zdaniem będziesz wybudzał się w nocy po zolpidemie, bo działa bardzo krótko. Pregabalina to lek przeciwpadaczkowy i przeciwlękowy, mający zupełnie inny mechanizm działania. Na pewno nie. Zolpidem tylko pomoże zasnąć, a pregabalina lekko uspokoi i złagodzi takie objawy, jak drgawki. Zobaczysz dzisiaj. Byłoby nieopłacalne, bo aby zastąpić 1 mg klonazepamu, musiałbyś kupować przynajmniej 6 op. Relanium na miesiąc. Przy 0,5 mg już o połowę mniej, ale pomimo dużej różnicy w dawkowaniu, diazepam działa. Działa nawet dłużej, niż klonazepam. Poczytaj o zespole odstawiennym benzodiazepin, bo tych objawów jest całkiem sporo i nie wszystkie muszą u ciebie wystąpić. Mocno reagujesz na każde zmniejszenie dawki, więc na pewno spodziewałbym się jakiejś zmiany. W najlepszym wypadku wrócisz do stanu sprzed brania Xanaxu, przynajmniej częściowo. Pregabalina jak najbardziej pasuje, ale jeśli ja odstawiałbym klonazepam, wolałbym brać Ketrel zamiast zolpidemu. To zależy jak długo zostaniesz na zolpidemie. Im dłużej, tym trudniej będzie odstawić, bo też silnie uzależnia. Nie traktowałbym go jako alternatywę na dłuższy czas, tylko pomoc w odstawieniu klonazepamu. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
@Kamil8890 Myślałem, że już odstawiłeś klonazepam, a tu dalej 1,5 mg. Schemat, jak wiele innych, jeśli lekarz tak zalecił, to trzymaj się tego. Na pewno lepsze wyjście, niż dalsze branie klonazepamu nasennie. Najtrudniej może być przy odstawieniu 0,5 mg. -
@eleniq nie wiedziałem, że jesteś kobietą? Oczywiście wszystko co wyżej napisano warto wziąć pod uwagę, bo mądrze napisane. Leki takie jak sildenafil, czy tadalafil przeznazczone są dla meżczyzn i działają w sferze fizycznej, więc odpadają. Libido jest powiązane bardziej z psychiką i jedyne co mi przychodzi do głowy to takie wynalazki, jak hiszpańska mucha, a dokładniej związek kantarydyna o nie do końca jasnej skuteczności. Jej działanie naśladowało fizyczne objawy podniecenia seksualnego, jednak głównie u mężczyzn poprzez przedłużoną erekcję. Jestem prawie przekonany, że tabletki na libido o których pani wspomina zawierają nielegalne psychostymulanty, a te potrafią zwiększyć poziom libido bez wątpienia.
-
FENIBUT (Phenibut) !Niedostępny w PL!
Fobic odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Leki nootropowe
Nie używałem nigdy CBD, ale bez zastanowienia mogę ci odpowiedzieć - trzymaj się CBD, dłużej i zdrowiej pożyjesz. Fenibut to przecież nie jest suplement diety, a narkotyk cięższy i dużo dłużej działający od etanolu (alkoholu), tylko prawo za nim jeszcze nie nadąża. Pełny agonista receptorów GABA(A) i GABA(B) jest w stanie odurzyć cię tak, że nie zdajesz sobie z tego sprawy, konsekwencje tego mogą być co najmniej nieprzyjemne, a o ewentualnym kacu nawet nie chcesz słyszeć... Fenibut to tak naprawdę gruba chemia, która powstała jeszcze w czasach związku radzieckiego, w celu minimalizacji nieprzyjemności związanych z przebywaniem w przestrzeni kosmicznej astronautów (to prawda) Próbuje się to ludziom do dzisiaj wcisnąć w niewielkich dawkach, w których działa lekko przeciwlękowo i stymulująco, ale natury związku i tak nie oszukasz. Zawsze znajdzie się element, który albo z ciekawości po przeczytaniu internetu, albo empirycznie prędzej, czy później zrobi sobie krzywdę. A CBD? To nawet nie działa psychoaktywnie. Kannabidiol jest zaledwie podejrzewany o interakcję z serotoniną, dopaminą, czy właśnie GABA (kwas gamma-aminomasłowy). Więc nie jest pełnym, ani nawet częściowym agonistą odpowiednich receptorów, może tylko jakoś pośredniczy w ich transmisji, no nie wiadomo Unikaj takich wynalazków jak fenibut. Jeśli CBD ci służy, tego się trzymaj. -
Całkiem ciekawe pytanie, a odpowiedź prosta - nie. Na ból mięśni tymczasowo można wspomóc się napsroksenem 200 mg, dostępnym bez recepty (200-400mg). Jest to niesteroidowy lek przeciwzapalny o dość długim działaniu, dodatkowo warto wprowadzić jakąś aktywność fizyczną do codziennego trybu życia, chociażby jakieś poranne rozciąganie, kilka minut wybranych prostych ćwiczeń i po czasie zobaczyć jakie będą tego rezultaty.
-
Pff, jak dla mnie nie jestem tak daleko w tyle jak na te 6 lat różnicy w czasie, miniaturyzacji itp. przecież to jest potwór tamtych czasów, mogłem na niego dziewczyny wyrywać (tzw. procesiary), tylko, że kupiłem go kilka miesięcy temu za 200zł, a wtedy kosztował może w granicach 2k... Jedna część Final Fantasy tak naprawdę rozpoczęła moją przygodę z grami w ogóle, bardzo dawno temu i zapadła mi w pamięć na zawsze. Potem na lekcjach angielskiego w szkole jakimś cudem łapałem same 4 i 5, można powiedzieć, że ta gra nauczyła mnie języka angielskiego, to było coś niesamowitego. Później kiedy chodziłem do szkoły muzycznej, nauczyłem się grać jej główny motyw na pianinie, chyba najbardziej wymagający utwór jaki udawało mi się wykonać, ale to było świetne. Final Fantasy IX pianino, jak ktoś chce
-
@Liber8 To masz trochę koni pod maską. Świetny procesor, choć zazwyczaj wyraźnie droższy od Ryzen'a 5 5600 z niższym taktowaniem, który miał najlepszy stosunek cena/wydajność. Ja i tak zawsze przy ewentualnym zakupie skłaniałem się bardziej ku opcji ośmiordzeniowej Ryzen 7 5700, czy coś w tych klimatach. Intel przestał mnie interesować swoimi kombinacjami z rdzeniami performance, efficient i teraz podobno jeszcze jakieś mniejsze jednostki dodają. Karta graficzna, to praktycznie ekwiwalent konsol nowej generacji, więc czego chcieć więcej choć zawsze preferowałem karty nvidii. Dwa radeony w życiu miałem - HD 3750, co grzał się do 100 stopni mimo mocy obliczeniowej liczydła i HD 7770. Rozważałem jakiś czas temu dwie opcje Intel i5 12400f + RTX 3060 Ti, albo Ryzen 5 5600 + Radeon RX 6600. Jak dla mnie płacić ponad 1000zł za procesor to bardziej pod jakieś profesjonalne zastosowania, czy nawet streaming na youtube, albo po prostu z nadmiaru pieniędzy. W każdym razie fajny sprzęt. A jakie masz odświeżanie monitora? 60 Hz? 120? Mam kumpla, który nie widzi różnicy w płynności pomiędzy 30-60 klatek działa, to działa i tyle.
-
To jest właśnie problem z antydepresantami, ich rozkręcanie się trwające czasem miesiącami. W traumatycznych sytuacjach, kiedy odczuwa się bardzo silne emocje, wg mnie wskazanym wręcz byłoby przepisanie tymczasowo jakiejś benzodiazepiny, np. Relanium, czy Sedam, żeby uniknąć jakichś niepożądanych zdarzeń. Powodzenia z leczeniem, zdrowia życzę
-
Ja nie miałem problemów z odstawieniem jej przy dobowej dawce 300 mg po kilku miesiącach, w przeciwieństwie do antydepresantów, wśród których była też paroksetyna. Kiedy lekarz nagle odciął dopływ leków, dochodziłem do siebie przez jakieś dwa tygodnie i nie było lekko. Nie nadawałem się do niczego. Trochę dziwi mnie to, że paroksetyna przestała działać. Może nasiliły się twoje problemy? Nie próbowałaś porozmawiać o tym z lekarzem, nie chciał zwiększyć dawki? Odstawienie paroksetyny po tylu latach powinno zaboleć. Najlepiej robić to stopniowo, zmniejszając dawkę przez 2-4 tyg. Z pregabaliną też może nie być łatwo, ale mówimy tu o większych dawkach i przynajmniej kilku latach leczenia. Najważniejsze, żeby coś pomogła.
-
Co człowiek, to opinia. Pamiętam, kiedy jeszcze się nią leczyłem, że dnia bym bez niej nie rozpoczął, a działała ok. 30 min. od wzięcia. Nie rozkręcała się dwa tygodnie. Na kilka godzin ze spiętego, przestraszonego człowieczka zmieniałem się w wyluzowanego gościa i trudno mi to nazwać działaniem w tle. Było ono szybkie, odpowiednio silne i bezpośrednie. Dla mnie leki działające w tle, to lamotrygina, większość antydepresantów np. Tylko ja walczyłem z mocnymi uogólnionymi zaburzeniami lękowymi, więc może stąd tak dobra reakcja.
-
Z relacji lekarza psychiatry 75 mg to chyba najczęściej dobierana dawka początkowa dla pacjentów (2 x dziennie). Ja brałem 2 x 150 mg i było dobrze. I że jak? 75 mg dla kota? są dawki i po 50 mg. Może niech zje całe opakowanie? Pregabalina nie działa sedatywnie, więc nawet nie zmuli. To jest dość delikatna dawka, ale to dobrze, że nie poczuła pani nic złego. Lepsze rezultaty mogą przyjść po dołączeniu drugiej dawki dobowej, ale mogą też wcześniej.
-
Oh man, countless times but the worst part of it I think, that is never gets boring. Alcohol, and tobacco have gained so many attention by global marketing/tv commercials over the years, and sponsored scientific articles, that in people mind's it's very hard to deny them. Do you ever have sex?
-
Nie miałem zamiaru zmieniać płyty głównej, a co za tym idzie pozostało to samo gniazdo na procesor. Wcześniej był i5-4440 3,1 GHz + GTX 660 2GB z którego przez ponad 10 lat byłem zadowolony, ale chciałem coś pozmieniać. Nie wybrałem wersji z odblokowanym mnożnikiem, bo chipset w tych płytach głównych nie jest przeznaczony do podkręcania i ma słabą, grzejącą się sekcję zasilania. Wybór padł więc na najmocniejszy i zablokowany procesor czwartej generacji Haswell Refresh, który nie dość, że ma więcej pamięci podręcznej, podwojoną ilość wątków logicznych w porównaniu do i5, to jest fabrycznie efektywnie przetaktowany. Na pojedynczym rdzeniu Turbo Boost wynosi 4 GHz, a na wszystkich czterech 3,8 GHz, co jest sporym ulepszeniem względem i5-4440 (3,2 GHz Turbo na 4 rdzeniach bez wielowątkowości). Myślę, że to fajne zwieńczenie tej starej platformy i nawet nie wiem czy będę chciał ją sprzedać. Twój Ryzen 3400G w niektórych testach syntetycznych przegrywa z moim starym dziadkiem od Intela ale w ogólnym rozrachunku jest oczywiście na +, w końcu miniaturyzacja, większa ilość instrukcji na cykl zegara. Uważam, że do codziennego użytku powiedzmy biurowego konfiguracja 4 rdzeni 8 wątków wystarczy w zupełności, no i może jeszcze jakieś sensowne wartości zegara 4-5 GHz, bo przy takiej ilości rdzeni duży pobór mocy, czy wysokie temperatury nie wchodzą w grę. Ma, wynika z tego głównie proces litograficzny 22 nm, zamiast nowszych 14 nm oraz mniejszą ilość instrukcji wykonywanych w trakcie jednego cyklu zegara, co w rezultacie przeklada się na ogólnie mniejszą wydajność przy takiej samej częstotliwości rdzenia. Szczerze te 10 lat w ogóle mi nie przeszkadza, jeżeli jestem w stanie uruchomić wszystkie nowoczesne tytuły, często w stabilnych 60 klatkach na sekundę (dlatego dokupiłem GTX 1060 [wcześniej GTX 960 2GB 50% większa wydajność względem 660, i finalnie 1060, 50% mocniejsza od 960] - też staroć ale niedrogi, a 2x wydajniejszy od poprzedniej karty no i 6GB VRAM zamiast 2, dzięki czemu działa Cyberpunk i wiele innych tytułów, bo gry wciągają co raz więcej pamięci podręcznej karty, ze względu na budowę nowoczesnych konsol, jak PS5, czy Xbox One). Ale się rozpisalem, to pojedynczy wybryk, jeszcze mi usuną posta, ale może cię to zainteresuje. @Jurecki Twój Ryzen, choć o dziwo pomimo przepaści czasowej względem mojego 4790, spokojnie poradzi sobie ze zwyczajnym użytkowaniem komputera, większością gier, choć może nie przy najlepszej płynności, ale wszystko będzie działać, bez większych chrupnięć. Do tego dedykowana karta graficzna, oby nie integra (GTX 1660 SUPER/Ti) i blaszak posłuży jeszcze wiele lat, pod warunkiem posiadania sensownego zasilacza (chodzi o jego parametry i jakość wykonania, nie moc szczytową. Ja np. korzystam od 11 lat z tego samego XFX Core PRO 450W z japońskimi kondensatorami i nigdy nie miałem żadnej niespodzianki. 16 GB pamięci operacyjnej RAM i maszyna śmiga nam przez długie lata + dobrze wentylowana obudowa (min. 1 wentylator wdmu/cenzura/ący neutralne powietrze z wewnątrz + kolejny, najważniejszy wyciągające gorące powietrze z tyłu obudowy). Nie żebym się chwalił bo to wciąż jest kupa złomu, nad którą się bawię w wolnym czasie, ale... na profesjonalnych stronach, które mierzą szczegółowo wszystkie dane sprzętu, cpu, gpu, konsola PS4 ma współczynnik czystej mocy obliczeniowej na poziomie 1.843 TFLOPS. Natomiast sama moja leciwa już karta graficzna oferuje 4.534 TFLOPS, co przynajmniej w teorii oznacza miażdżącą przewagę. Zboczyłem z tematu. Parzę wodę na jakąś owocową herbatę, ponieważ zaschło mi w gardle Przepraszam moderację za taki wyskok z tematu, ale bardzo rzadko mam możliwość udzielenia jakiejś dłuższej wypowiedzi na temat inny, niż psychotropy... i tak wyszło. Najwyżej wrzućcie mnie za to do lochu, czy coś w tym stylu
-
Of course not I have at least talassophobia, arachnophobia and a fear of heights, along few others. I suppose I would die of a heart attack just from looking down. Maybe even without jumping Would you be scared of waking from a sleep some random day in an entirely empty town, whole world. Instead of TV, and radio stations there'll be only noise. What would you do in such situation?
-
No, this year, or any other I'll rather stay at home, which is kind of sad, but over time I've gotten used to it. Would you bungee jump?
-
Tylko nie śmiejcie się, bo wpadnę w depresję. Poza tym po dziś dzień daje radę, a jest to i7-4790 razem z kartą graficzną GTX 1060 6GB. Lubię dłubać przy tym starociu
-
Robię teraz stress test CPU
-
Diablo VI nie zbiera pozytywnych recenzji, chyba, że przez skrajnych fanbojów serii, albo przez kogoś nie wie czym jest hack'n'slash/arpg. Rozwój postaci prawie nie istnieje, itemizacja również, więc nie ma po co zostawać przy tej grze. Nie ma tzw. endgame, czyli rozgrywki, która zaczyna się po zmaksymalizowaniu poziomu postaci, co dodaje masę dodatkowych godzin grania. D4 to przerobione na potrzeby sprzedaży graficznie cukierkowego D3, z redukcją dosłownie wszystkich aspektów arpg i jeśli ktoś chce przeżyć fabułę gry, niech kupi, ale po przejściu już do niej nie wróci. Wszyscy znani recenzenci podobnych gier śmieją się w twarz Blizzardowi za wypuszczenie takiego gniota, jak Diablo 4, którzy po prostu uśmiercili tę serię na długi czas. Klasyka Grim Dawn Mapa ogromna, choć powtarzalna, ale jeśli ogarniesz bardzo złożony, lecz nie skomplikowany rozwój postaci, gra da ci niesamowitą frajdę. Przegrałem grube setki godzin kilkunastoma postaciami. Jak dla mnie król tego gatunku, pomimo braku losowości map. Dość nowy ARPG Last Epoch Gra robiona bezpośrednio pod wpływem samych graczy, przez wiele lat na kickstarterze, a nie pod dykatando Blizzarda, któremu wychodzą co najwyżej ładne przerywniki filmowe. Jest umiejscawiana pomiędzy przekombinowanym Path of Exile, a Diablo i bierze z obydwu tytułów to, co najlepsze. Choć dla mnie osobiście lekko nudnawa (fabuła), rozgrywka jest naprawdę udana i czuć, że to dobry hack'n'slash.