@AnnoDomino34 Ja mam takie problem, że wygniotłem, wymłuciłem receptory wychwytujące cząsteczki GABA doszczętnie. Małe/średnie dawki mimo wszystko dają jakiś efekt terapeutyczny, ale na pewno nie taki, jak przed zbudowaniem tej monstrualnej tolerancji. Potrafię zjeść opakowanie klonazepamu 2 mg i nic mi nie jest, nie bardzo to rozumiem. Prób takich oczywiście nie robię dużo, a właściwie to na palcach jednej ręki mogę je policzyć, ale martwi mnie to, że benzodiazepiny nie mają takiego wejścia jak na początku, kiedy po 20 mg diazepamu nogi mi miękły i nie bałem się niczego. Teraz czasem jak się zdenerwuję, wezmę 20 mg klonazepamu, 10 mg lorazepamu, 10 mg estazolamu i jedynie on coś zachacza bo oczka mi się zamykają i jest sedacja. Nic dziwnego, że wkopałem się w fenobarbital. Wiem, że po takich wyskokach tolerancja skacze jeszcze bardziej, a jedyne wyjście to abstynenca minimum roczna.
Pregabalinę kiedyś ceniłem, kiedy chodziłem do pracy i miałem konkretne objawy somatyczne, wtedy 150 mg wprawiało mnie w stan lekkiego upojenia alkoholowego i pracowałem na luzie. To było niesamowite. Chyba trzeba naprawdę mieć problemy, żeby ten lek zrobił robotę. Od pregabaliny na szczęście się nie uzależniłem, chociaż były próby odurzania się, podczas których dawki dobijały do 1500 mg + alkohol, ale to był zły pomysł. Stanowczo odradzam brania pregabaliny rekreacyjnie (w celu odurzania się). Lepiej wypić sobie piwko, czy kieliszek wódki, a najlepiej oczywiście nic i cieszyć się zdrowiem.