-
Postów
1 537 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Fobic
-
Ostatnio zauważyłem też u siebie ogromny problem z pamięcią krótkotrwalą, a dokładniej z identyfikacją aktualnego dnia kalendarzowego. Przed chwilą chciałem wam napisać "Dzień Dobry, Sobota!", a prawda jest taka. że Dzień Dobry. Wtorek!
-
Coś dzieje mi się z błędnikiem i klawiaturą. Błędnik już rozgryzłem (na razie nie ma objawów wytwórczych całe szczęście), teraz pora na klawiaturę... co ci ***** jedna dolega. Prąd masz, powietrze też, chyba że sprężone to muszę kupić. Problem może leżeć w moim intuicyjnym pisaniu po ciemku i nienaturalnym ustawieniem sprzętu. Kupię podświetloną za tydzień i zobaczymy, czy problem zniknie. Bo nie piję, a widzę momenty, jakby napisane przez alkusa. Liber, zberz też troszkę muchomorów
-
@Raccoon Od miesięcy żadnej dawki fety, koksu, trawki, chociaż to akurat pół biedy przy halunach, żadnej alfy-pvp ani jej pochodnych, których smak znam, zero pochodnych katynonu, metylometkatynonu, metylofenidatu i jego pochodnych a jest ich kilka i są silniejsze od MPH, tylko dla mnie fenidaty są pozabwioe rauszu i moim zdaniem nie posiadają potencjału rekreacyjnego. Żadnych amfetamin, eta/metamfetamin i ich pochodnych, żadnych stymulujących, amfetaminopochodnych psychodelików. Żadnej ketaminy i ich fluoropochodnych. Przyznam się bez bicia do porannej mocnej kawi\ki, gdzie w miarę rosanącej iintensywonści rzeczy dookoła, przestałem zwracać na to uwagę. Gdybym miał problemy skorelowane z użyciem środka psychoaktywnego, prawdopodobbnoie nie rozmawialibyśmy na pierwszem miejscu. Ukrócając pytanie - jestem czysty. Nabyłem przez kilkanajie lat jakieś szczątkowe informacje i właściwicie moje pytanie skierowanie było może do garstki osób. @Liber8 Bardzo ładne zdjęcia grzybów. Choć się nis]\niezman
-
O tym, że pojawiły się u mnie objawy wytwórcze schizofrenii. Ja wiem, że to do lekarza itp. ale nie chce tego słuchac, bo puszcze pawia. Pytam osoby które mają coś coś do powiedzenia optl
-
Bo z dnia na dzień pojawiły się u mnie pozytywne objawy zaburzeń afektywnych i wiem, że są na to przeciwpsychotyki nowej generacji pozbawione tych fatalnych ubokow kwetiapiny i innej lobotomii w proszku. Stawiam na arypiprazol i bardzo chciałbym znać zdanie innych na ten temat. Moderacje proszę o niegrozenie palcami bez przyczyny no bo... szkoda palców
-
@Raccoon A kto to wie jak komuś poprawiłem nastrój, cieszy mnie to Streszczając moja wypowiedz proszę wszystkich powiązanych z tematem o danie swoich spostrzeżeń na temat lekow
-
Mogły przemawiac przeze mnie jakieś resztki fenobarbitalu i 20 mg lorazepamu dzisiaj. Przykro mi, że nie rozumiesz mojego postu, choć zawiera wszystkie kluczowe informacje - pomoc/polecenie jakiegos leku przeciwpsyhotycznego typowo na objawy wytwórcze (halucynacje) afektywne. Po 1. Pokaż mi dokładnie zapis regulaminu i jego rażące naruszenie Po 2. To JA tym razem potrzebuje łatwej pomocy, bo znam trochę to forum oraz użytkowników i ~ wiem co i na ile kogo stać. Więc czekam z tym fantomowym paluchem od czerwonego usera, albo jakieś konkretne pozycję, które mógłby wziąć pod uwagę. Wszelkie paluszki wskazujące w moim kierunku będą w ułamku sekundy łamane
-
@acherontia styx Siostroo ... Relanium 10 mg! Albo co się chrzanić będę, od razu krótki wlew fenobarbitalu 400 mg w 6 minut... Wcześniej podać, co bym nie zaspał na mszę Tak naprawdę potrzebuję Waszej pomocy w doradzeniu mi jakiekoś lajtowego, najlepiej nie sedatywnego i tworzącego kolejnego brain-zombi człowieka hosta (chciałbym być funkcjonalny i ostry umysłowo), antypsychotyku, typowo na urojenia wytworcze. Bo jeśli za oknem nagle rozładowywana jest u mnie paleta "Leczo", tego super jedzonka to ja wiem, że coś jest grane a jak zacznę szukać, stracę czas i nie znajdę nic. Kilka akcji z pożyczaniem 100 zł zaliczki w sumie, żeby oddać i mieć na resztki leków, ale za 20 minut podjechało jakieś auto z muzyką na full, panienki wyskoczyły jak z procy.. ale żeby nie było nie widziałem nic, nawet mnie to nie interesowało, co już jest objawem pasującym do pewnej układanki Dzwoni do drzwi mój pracowawca (wierzyciel tamtych 100zł i pyta). Otwiera moja mama, a tam on, pytający czy nie mam 20 zł pożyczyć na piwko bo zabrakło im do imrezy, a przed chwilą pożyczył mi stówkę (gdzie tu sens?). Po pierwsze minęło dopiero ledwo 1,5 godziny, poza tym za takie cwaniactwo, to mam teraz nowy target na kreatywną, jak najdotkliwszą zemstę. Mamuśka nie przyszła do mojego pokoju zapytać, w tym momencie leciutko zacząłem łączyć kropki co się święci. Oczywiście w telefonie ani żadnych śladów po tamtych wydarzeniach, zupełna cisza, a była jeszcze farerjwerka w środku nocy z hasłami w tle - "oddawaj ku*wa moje 20 zł, ty ch*ju", z Dopiero wczoraj odkyłem, że ku*rwa mam normalnie halucynacje w dzień, w losowych momentach. Wręcz zrzuty wojskowe z zapasami "lecza" (dobre było, miałem więć z tym kontakt fizyczny) no i naganiana przez głównego cyganiacza, taburyniarza podkręcającym takimi chamskimi ?protestami"? W tym wszystkim dowiedziałem się, że są to "pozytywne" aspekty objawów wytwórczych schizofrenii. Chyba na jakiś czas odpuściłbym sobie opowieści o tych "negatywnych". Czym to w ogóle ruszyć? Benzo, barbi, baklofen, pregaba nie pomagają bo leciały w sumie przez te pierwsze testowe dni pracy. "Na Próbę", chociaż umowielisbyśmy w poniedziałek a u nich takie rzeczy i tak się przeciągają. Przekopałem powierzchownie temat i na tę chwilę mnie, sensownym rozwiązaniem wydaje się Amisulpryd (posiada wiele zalet, która pomogą mi kontunuować pracę). Jest kilka innych leków, ale część z nich to siekiery walące prosto w łeb z zaskoczenia, wyłączające z funkcjonowanie chyba jakiegokolwiek i masa ciężkich skutków ubocznych, a za podanie mi czegoś takiego mogłaby być polska masakra na wzór tych z USA w szkołach, do tego stopnia nie nawidzę nieświadomego powadania leków i wiem, chociaż że dzięki informacjom zbieranym przez kilkanaście lat o wszystkim, o czym tylko się domyślaćie, po prostu nie dam zrobić z siebie warzywa, tylko dlatego, że miałem do rozładowania paletę Leczo pod domem, każda inna moja sfera była w zupełnym porządku.
-
Nie mam depresji, a piszę jak się czuję, bo inni to robią Dzisiaj znów elegancko. Jakbym miał tendencję do popadania w manię, to chyba od czterech dni byłbym w jednym wielkim maniakalnym epizodzie jednak za dużo tego Luminalu 200 mg każdym wieczorem, jak to tydzień czasu siedzi w organiźmie i każda dawka się kumuluje + baklofen 50-75 mg na odwagę i motywację do działania. Muszę przyznać, że mój miks sprawdził się idealnie, ale nikomu nie polecam takich eksperymentów. Jestem przefaszerowany chemią i jak coś takiego na mnie działa, to najpewniej nie wstalibyście do pracy w ogóle, albo poszli w stanie jak po 0,5 L wódki (24/7) i spali w strakcie pracy, wyrywając chłopaków, lub dziewczyny w pobudkach ze snu. To nie jest dla normalnych ludzi Nowa praca, to i stres więc zrobiłem mały eksperyment i ten Luminal (fenobarbital) to jest wariat, muszę trochę sfolgować, chociaż teraz już za późno W każdym razie czuję się elegancko x2
-
BAKLOFEN (Baclofen Polpharma/ Sintetica, Lioresal Intrathecal)
Fobic odpowiedział(a) na Kalebx3 Gorliwy temat w Leki przeciwlękowe
Brany doraźnie nie wywoła uzależnienia. Inna sprawa to zależność psychiczna, którą można uzyskać już od pierwszej dawki. Ja ten lek biorę na codzień w porannej dawce 50-75 mg ze względu m. in. na poprawę nastroju, działanie przeciwdepresyjne, przeciwlękowe i aktywizujące, w końcu to również pobudza receptory GABA, podobnie do benzo, tylko kompleks GABAB, dzięki czemu nie dzieli on zjawiska tolerancji z benzodiazepinami. Stosowany codziennie, przez dłuższy czas wywoła pewne objawy odstawienia, ale nie pewno nie jest to ten sam poziom bezpieczeństwa (zagrożenia), co benzodiazepiny. Baklofen jest moim zdaniem niedoceniany, ale zdążyłem zauważyć, że na niektórych nie działa tak, jak na nas (szczęśliwców) i co najwyżej zamula, bądź usypia. Dla tych wybranych, baklofen jest świetna alternatywą dla benzodiazepin, ale warto wspomniec, że jakiś potencjał uzależniający również posiada. -
elegancko
-
Luminal/Luminalum Unia - nie wiem, czy ktoś tutaj jeszcze z tego korzysta, ale dla osób cierpiących na bezsenność i zaburzenia lękowe jednocześnie, jest to lek moim zdaniem zbawienny, tylko brany nie częściej, niż raz w tygodniu (długo działający barbituran). Ostatni żyjący przodek wszystkich benzodiazepin. Ma wszystkie cechy benzo, z naciskiem na działanie nasenne/uspokajające, przeciwlękowe, rozluźniające mięśnie, przeciwdrgawkowe i wzięty wieczorem działa spokojnie przez cały następny dzień Jak dla mnie - bomba zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że lek ma na karku już ponad 120 lat Tylko komuś z historią uzależnień mogą zdarzyć się 2-3 dni wyrwane z życia (amnezja/niepamięć następcza) w wyniku przyjęcia zbyt dużej dawki i/lub mieszania z alkoholem. Także zdrowy rozsądek i użytek doraźny zalecany.
-
Eszopiklon najciekawsza z-etka dla mnie, chociaż wciąż nie przetestowana. Nawet zopiklonu nie brałem. Ciekaw jestem ich działania w porównaniu ze starym, (nie)dobrym zolpidemem, którego mam jeszcze 150 tabl. do wykupienia. Wczoraj wziąłem Luminal poprawiłem najlepszym dla mnie, nasennym benzo - estazolemem, więc wyspałem się wybitnie i z tego względu dzisiaj czuję się ok Kawa wypita, 300 mg nie działającej pregabaliny wzięte, co by się nie zmarnowało. Lorazepam w pogotowiu - jestem gotowy do pracy.
-
Szopem ze zdjęcia nie jestem, ale kto wie.. może jakaś bratnia dusza? Dzień dobry.
-
Nie znoszę upałów. Od dziecka mam nadzwyczaj ciepłe dłonie, jak i resztę ciała, ale zawsze uwielbiałem mroźne zimy z górami śniegu. Kiedy przychodzi wiosna/lato i słońce daje nam prosto w łeb całym spektrum promieniowania, to z czasem robi mi się słabo, mam lekkie zawroty głowy, duszności, czuję się po prostu źle. Przy temperaturach 25+ zaczynam pocić się w trakcie spoczynku i włączam wiatrak, który z przyzwyczajenia chodzi sobie nawet przy 20 stopniach i poniżej. Najgorzej jest w upalne dni (~30+) kiedy przede mną jakiś cięższy wysiłek fizyczny, wtedy po godzinie można mnie wycisnąć z potu jak gąbkę. Palpitacje serce, krótki i szybki oddech, ale te kolejne kilka godzin walczę dalej, jeśli trzeba. Upalne dni to jeden z moich najgorszych koszmarów i dla mnie temperatura pokojowa wynosi max 15 stopni. W domu funkcjonuję świetnie, kiedy za oknem jest np. -10/15 wtedy czuję, że żyję Zawsze łatwiej jest się ogrzać, niż schłodzić. Najwyższa zanotowana temperatura wynosi 56,7 stopni C w Dolinie Śmierci, w USA. Najniższa natomiast -98,6 stopni w najwyższych partiach lądolodu antarktycznego. W żadne z tych miejsc nie wybrałbym się na wakacje.
-
BORDERLANDS 3 7,6/10 "Oryginalna seria z gatunku shooter-looter powraca wraz z bazylionem broni i zupełnie nowymi, napędzanymi chaosem przygodami! Wysadzaj nowych przeciwników w wcześniej nie widzianych światach jako jeden z czterech zupełnie świeżych Vault Hunterów – poszukujących skarbów odjechanych kozaków, każdy z unikalnym drzewkiem umiejętności, zdolnościami i możliwością modyfikacji. Graj solo lub z przyjaciółmi przeciwko szalonym przeciwnikom, kolekcjonuj tony lootu i uratuj swój dom przed najbardziej bezwzględnymi przywódcami w galaktyce."
-
A, i niestety @Jurecki AMD Ryzen 5 3400G Operating systems Windows 10, Windows 11, Linux
-
Tam widzę w tabeli mojego proca i7-4790, fajna rakieta, najmocniejsza z zablokowanym mnożnikiem na ten konkretny socket, tylko prądożerna i potrafi nagrzewać się prawie do 90 stopni w szczytowych momentach, a tak to trzyma 65-80. W spoczynku 45-55, w tych 30 stopniowych upałach. W końcu 22 nm, trochę grubas. W papierach ma TDP 84W, a w praktyce dobija prawie do 100W. Prawie wszystkie gry, nawet te obecne ogarnia o dziwo bez większego problemu w 60 klatkach na sekundę, nie trzeba najnowszego ośmiordzeniowego proca, 24 rdzeniowego intela i9, czy AMD Threadrippera. Mój staruszek doczeka się wymiany chyba tylko wtedy, gry wyjdzie GTA 6. Pozwolę sobie porównać te dwa cudeńka: - Ryzen jest 5 lat młodszy - bardziej zminiaturyzowany (12nm vs 22nm) - ma potencjał do overclockingu - więcej MHz na rdzeniach, przy większej ilości instrukcji na cykl, co daje jeszcze większy przyrost mocy, niż same MHz - trochę mniej pamięci podręcznej (4MB L3 + 2MB L2 vs 8MB L3 + 1MB L2) i7 ma łącznie 9,5MB pamięci, a Ryzen 6,5MB. Liczby stoją po stronie starszego intela, ale amd ma nowszą architekturę i pamięci poziomów L1 i L2 mają szybszy dostęp do procesora. Pamięć L3 z kolei też ma znaczenie i nie bez powodu w procesorach typowo gamingowych L3 mają nawet po 94MB. W sumie wiem tyle, że powinno działać. - poza tym ma niskie TDP na poziomie 65W, więc jest chłodno, cicho i w miarę szybko Nie wiem jak ma się sprawa z nowymi windowsami, bo dla mnie 10 jest bardzo dobra, ale twój Ryzen 5 3400G jak napisano wyżej posłuży jeszcze bardzo długo. Możesz z ciekawości zobaczyć porównanie mojego starucha z twoim ryzenem https://www.cpu-monkey.com/en/compare_cpu-intel_core_i7_4790-vs-amd_ryzen_5_3400g
-
Do niczego, ale troszkę lepiej, niż wczoraj. Jest więc lekki progress
-
Mam chyba identycznie. Co prawda bez momentów, gdy chcę się zabić przez bezsens dnia codziennego, tego co już straciłem i nigdy nie odzyskam/nie naprawię, po momenty euforii i piękna doświadczania życia, innymi słowy nie doświadczam manii, a to jest plus, bo nie jestem impulsywny. Przeciętnie jestem bardziej zdołowany przez bagno w jakie wpakowałem się lata temu, bez myśli samobójczych, ponieważ zbyt mocno cenię sobie życie i to co potrafi od siebie dać. Gdybym miał oceniać ludzi w skali 1/10, cała reszta obok mnie, to 3-6/10, a ja naciągane 1/10. Coś, co daje mi najwięcej satysfakcji to dźwięki, nie ludzie, bo do nich straciłem zaufanie. Wszystko w kosmosie emituje dźwięki, niektóre układają się w harmonię, których ludzkie ucho nie jest w stanie przetworzyć. Zdaję sobię sprawę jak to brzmi.
-
Fatalnie. Pozostaje sponiewierać się do nieprzytomności i liczyć na to, że kolejny dzień nie nadejdzie