Skocz do zawartości
Nerwica.com

hopefully.00

Użytkownik
  • Postów

    222
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hopefully.00

  1. Hej , w wychodzeniu z zaburzenia lękowego nie będzie kolorowo , niestety przełamywanie lęków to trudna praca i musi byc poparta ogromem samozaparcia ,w przełamywaniu swoich leków się początkowo cierpi , niestety nie jest to pocieszające ,jesteś świadoma że twój lęk jest irracjonalny ale twoja podswiadomośc nie śpi i nie jest głupia ,żeby wyjśc z fobii czy tam napadów paniki musisz pokazać podświadomosci że tutaj niema zagrożenia ,a ta praca czasami wymaga kilkakrotnego spotkania z bodzcem ktory wywołuje atak i zanurzenie się w tym , trzeba pokazać głowie że tak naprawdę /cenzura/a ci się stanie i wtedy lęk zaczyna puszczać.Wierz mi że warto na początku przecierpieć swoje ale pamiętaj że teoretyka to jedno a praktyka drugie ,jedynym wyjsciem na pokonanie zaburzenia lękowego jest DZIAŁANIE ,niektórzy nawet celowo się wystawiają na bodziec lękowy żeby mimo wszystkich odczuc somatycznych czy psychicznych przełamać ten lęk , niektóry udaję się to za 1 , niektórym za 10 a jeszcze ktoś będzie potrzebował wiecej czasu , wszystko zależy ile masz daną fobię i na jakim poziomie lęk się utrwalił w podswiadomosci.Im dłużej zawierzałaś w głupotę umysłową tym potem ciężej z tego bagna wyjsc ale jest to jak najbardziej możliwe wierz mi.W takim przełamywaniu trzeba być konsekwentym i nie zrażac się tym że przez nastepne pół dnia sie bedziesz gorzej czuć , to normalne bo twój organizm wchodzi w reakcje walcz albo uciekaj poprzez twoje zawierzenie że jak gdzieś pójdziesz to ci się coś stanie a ty właśnie musisz robić na przekór lękowi , wyśmiewać te myśli które ci mówią że coś ci się stanie , jest to tylko wytwór twojej głowy po to żeby cię cholera chronić to jest jego podstawowa funkcja , bez lęku byśmy wyginęli, jest to taka sam sytuacja jak komuś nagle wyskoczy grozny wilk który chce go zabić , co się wtedy dzieje ? Ano organizm uruchamia reakcję walcz albo uciekaj ponieważ twoje zycie jest zagrożone i to że mimo tego ze mozesz nie jesc dwa dni być na wyczerpaniu to nagle zaczynasz przed tym wilkiem spierdalać jakbyś biegła wyścig na 100 metrów , tylko różnica jest taka że normalny człowiek po ustąpieniu tego wilka się automatycznie uspokaja bo zagrożenia niema , w twoim przypadku ten wilk jest tylko w twojej głowie więc nie dziw się że twój mózg uruchamia tą reakcję gdy boisz się iśc w jakieś miejsce bo myslisz ze coś ci się stanie ( mózg ma cię chronić to jego nadrzedna funkcja , niestety zaburzenie lękowe własnie się na tym opiera że to ty utrzymujesz ten lęk patologicznie bo toczysz wojnę w własnej głowie z przeciwnikiem którego realnie niema i nigdy nie będzie. I albo zaczniesz robić temu paszkwilowi na przekór i mimo obaw , lęku zaczniesz robić to czego sie najbardziej boisz jednoczesnie pokazujac mu że niema tu zagrożenia albo będziesz przez pół zycie brała proszki z nadzieją że one zrobią za ciebie robotę, i wiadome leki absolutnie mogą cię w tym spierać czy terapeuta ale odpowiedzialnosc ze swoj proces bierzesz ty , bo to ty musisz zrobić tą robotę a terapeuta da ci narzędzie które ci w tym pomogą.Pozdrawiam i życzę zdrówka , pamiętaj wszystko siedzi tylko w twojej głowie
  2. Prawda , ja od dziecka byłem lękowy jako jedyny , mam 3 siostry i mama a tata miał wypadek śmiertelny więc od 9 roku byłem wychowywany w środowisku kobiet bez wzorców ojcowskich i byłem jak paczek w maśle ,jeżeli chodzi o mnie zaburzenia lękowe to byłem wręcz skazanyy , a rodzina chcąc dla mnie dobrze mówiąc mi że mam się ruszyć i coś robić to wbijała mi sztylet w plecy bo ja bardzo chciałem żyć normalnie ale się nie dało , teraz już cała rodzina mnie wspiera mówię o tym głośno
  3. Hejo , na forum już jestem jakiś czas ale postanowiłem trochę opisać swój przypadek i co takiego się stało że postanowiłem na jakiś dłuższy czas tu zagościć. Jeżeli chodzi o mnie to mam na imię Patryk , wiek 23 lata Z zaburzeniami psychicznymi zmagam się w sumie już jakieś prawie 6 lat , w końcówce 2017 roku zaczęły się pierwsze stany depresyjne z powodu pierwszego roku w technikum ,od początku pierwszej klasy towarzyszył mi silny lęk dotyczący tego że sobie nie poradzę , że nie zdam egzaminów za 3 lata i wogole takie pierdoły które teraz dla mnie są śmieszne ,największy mój błąd wtedy zbagatelizowanie tematu przez samego siebie ale i przez nauczycieli i obecnego tam psychologa który mówieniem zajmij się czymś , róg.to co lubisz i że mam się nie stresować to odkrył Amerykę także i z tego zrezygnowałem w uj , no i pojawiły się stany depresyjne które w różnym nasileniu trwały sobie przez wszystkie lata technikum i utrwałały mi się ,były dni że funkcjonowałem całkiem okej ale były dni że przychodziłem ze szkoły i spałem bo nie miałem.na.mic siły tylko myślenie depresyjne i nic więcej , przyszedł rok 2020 koniec szkoły i mega zjazd , pamiętam wizja pracy mnie mocno przeraziła , byłem tak rozjebany psychicznie że miałem dwa wyjścia albo się zajebac albo iść na terapię i do psychiatry ,jak to czytacie to wybrałem do drugie , pamiętam miałem zbyt duże oczekiwania względem leków i terapii , miałem wrażenie że szybko sobie poradzę , ale niestety leczenie nie wygląda tak prosto , leki pomogły mi nieznacznie , duża część pracy robiłem na terapii , i tak przez no prawie już 3 lata wychodziłem z tego bagna , ułożyłem swoje życie , zacząłem się cieszyć życiem i pod koniec 2022 juz czułem się odmieniony , myślałem że to już za mną. Niestety w lutym tego roku nabawiłem się stanów lękowych , pojawiły się myśli natrętne które mówiąc w skrócie mnie rozjebaly , czułem się jakbym się cofnął o 3 lata wstecz , totalna masakra,stany lękowe to dla mnie nowość , wiadome lęk jakiś tam odczuwałem w technikum ale był tak głównie niepokój. Obecnie nowy psychiatra inny lek zupełnie ,nie jest mi łatwo , myśli mnie potrafią zdołować , znorac po ziemi ale już po miesiącu jest troszkę lepiej.Narazie ciężko mi się z tym wszystkim oswoić , mam nadzieję że i z tym sobie poradzę i wygram ta walkę ze samym sobą.Ciezko mi się pogodzić narazie z samym sobą , że kiedyś nie poszedłem odrazu po pomoc tylko zwlekałem i mam to na własne życzenie , to chyba najcięższe wybaczenie sobie.
  4. Jakoś źle , mam wyrzuty sumienia że biorę tyle antydepresantów które tylko mnie tłumia a jednocześnie boje się zejść bo niewiem co mnie czeka za tą ścianą,może kiedyś w siebie uwierzę i przełamie się i stanę z lękami twarzą w twarz
  5. Całkiem dobrze , esci siada plus terapia i będzie tylko lepiej
  6. Słuchaj , to tylko atak paniki , nie wariujesz, pamiętaj że była to reakcja walcz albo uciekaj , wszystkie rzeczy które się z tobą działy i będą dziać to absolutnie normalne ,.to czysta fizjologia ,.organizm.powiedxial stop , wyjebalo bezpieczniki i tyle, teraz co możesz zrobić to reaguj tak szybko jak możesz , czyli wracaj do psychiatry ,przede wszystkim nie nakręcaj się bardziej , masz prawo teraz się tak czuć , wszystkie.mysli odczucia które cię atakują to tylko twój nastraszony stan emocjonalny który teraz cię będzie robił w /cenzura/a , te myśli to typowe straszaki, nic ci nie zrobią , nerwica się tego uczepiła w danym momencie , pamiętaj nic ci nie grozi , to tylko twój układ emocjonalny powiedział stop ,ważne żebyś się tymi myślami nie nakręcała , to tylko myśli serio.Przesylam uściski i wsparcie!
  7. Ja dzisiaj spacerek , odpoczynek samotnie w domu bez siłowni
  8. Wiejski dżemik wlatuje , tak to bez szału dziś ale jakoś trzeba dzień przepchnąć
  9. Dzień dobry ,ja w wyrze jak kłoda jeszcze ale pogoda dziś a tu migawka z wczoraj
  10. Słuchaj , to tylko nerwica , pierwszym krokiem do wyjścia z tego bagna jest akceptacja wszystkich objawów płynących z ciała do worka z napisem nerwica , przed tym robisz se te badania kompleksowo , jeżeli wyjdą tak jak powinny to od dziś masz głęboko w dupie czy cię tam coś zakuje , nie wertujesz neta , nie latasz po lekarzach ,objawy nerwicy są przeróżne , w 3h gadania by się nie uwinęło,jeżeli jest to dopiero w miarę początek to odrazu warto zacząć to przyswajać żeby nie zapętlić się w tym błędnym kole bo niektórzy potrafią się tak badać po 20 lat aż dochodzi do momentu że nawet nie wierzą już lekarzom bo są głęboko przekonani że coś im jest a tutaj się robi błędne koło bo lęk=somat zaczynasz się przejmować somatem to objawy jeszcze bardziej narastają a wraz z tym lęk i błędne koło się robi , od nerwicy się nie umiera , jedyne co się dzieje to głupawka w głowie , jak by ci mieli coś wykryć to dawno by to się stało , oczywiście nie chodzi tu o to że masz się nigdy nie badać , wiadome raz w roku badania warto zrobić dla świętego spokoju ale resztę wrzucasz do tego worka nerwica i starasz się te objawy ignorować,akceptować i racjonalizować w stylu że gdy cię coś zakuje i odrazu przychodzi lęk i myśl to pewnie choroba serca albo inne ustrojstwo to wtedy sobie mówisz że to tylko nerwica to tylko somat nic mi nie będzie ,z czasem będzie lepiej i będzie się to uspokajało , dopóki układ emocjonalny się nie wyciszy to somaty i pewne odczucia z ciała będą się pojawiać to normalne , im mniej uwagi będziesz temu nadawał tym będzie to słabsze , polecam stronę również zaburzeni.pl , tam jest darmowa psychoterapia apropo nerwicy i wpisy ludzi którzy również to przechodzili i z tego wyszli spokoju ducha i zdrówka
  11. Już jest lepiej od dwóch dni , ja niemam żadnych fobii , głównie u mnie przoduje lęk wolnoplynacy+ostatnio multum myśli obrzydliwych natrętnych ale już z myślami zaczynam sobie radzić , jestem bardzo aktywny , rodzina mnie wspiera z całych sił jak i przyjaciele a mój szef nawet chciał mi finansować psychiatrę także nie mam na co narzekać ,wszystko się z czasem ułoży , największym lekiem jest dla mnie to gdy człowiek przestaje się bać nerwicy i ma ja głęboko w dupie
  12. Zobaczymy co się będzie działo , obecnie mam tak rozregulowany uklad nerwowy ze nawet 3 setki chyba by nie zniosły napięcia do konca ;o ,ale zyc jakos trzeba do roboty wstaje chociaz od 7 do 14 czuje się jakbym umarł i robił wszystko to co muszę ,wkoncu dojdę do siebie tylko potrzeba czasu , zdaje sobie sprawe ze nerwica to nie grypa ;o wieczorami jest najlepiej , szkoda ze czliowiek mial wrazenie ze juz tego wylazł a w ciągu dwoch tygodni tak mnie rozłożyło że nie wiedzialem co sie dzieje , narazie esci 15 mg jak bedzie /cenzura/nia to za dwa tyg 20mg i do przodu a jak nie to psychiatra i zachaczę temat o sulpiryd , dobrze ze jest takie forum gdzie mozna pogadac o leczeniu prochami bo na fb na niektorych grupach leki to zło najwieksze i nerwice trzeba samemu wyleczyć bo inaczej to wróci
  13. To znaczy powiem tak , zarysy lekkie ocd miałem od dziecka , miałem tiki nerwowe , chrząkanie i inne takie pierdoły ale to przeszło , zawsze byłem lękowcem był czas że bałem się tak ogniq że jak się paliło na wsi to zamykałem okna z paniki , obecnie nie jest to ocd napewno , no obecnie ciężko mi jest myśleć o jakiejś rzeczy jednej , często się zawieszam przychodzą mi głupie myśli sprzeczne zemną , głównie obrzydliwe , zobaczę co się będzie działo, lęki w takim stopniu to dla mnie nowość , napewno jest mi się ciężko skupić na jakiejś danej czynności żeby nie odlatywać myślami w inne tematy, nie potrafię myśleć tak jak jeszcze miesiąc temu ,ciężko mi jest to nawet pojąć , obecnie mam jak pisałem esci 15mg +trittico na sen 2/3 75 , po trittico śpię zajebiście chociaż rano w robocie jestem trupem i bym usnął przy maszynie jak będę widział że dzieje się coś niedobrego w kwestii że może się zaczynać ocd pełną parą to odrazu gówno zaduszę w zarodku czasem mam takie uczucie że chciałbym wyłączyć myślenie odciąć się xd
  14. Tak , u mnie zaczęły się od kazirodztwa ,takie miałem wyobrażenia , teraz weszło mi w poniedziałek na zoofilię xd siedząc sofie i czytając coś zobaczyłem zdjęcie zwierzęcia a potem już poszło i wyobrażenia wiadome jakie , jestem tak rozjebany , wiem że to napiecie jest przez to , narazie boje się że te myśli zemną zostaną już i stąd pewnie lęk , no od poniedziałku jestem chodzący trup , nerwica lękowa może dawać takie objawy ze człowiek się boi własnych myśli , masakra , czy leki w tym pomagają ?
  15. Siema mam na imię Patryk mam 22 lata i z stanami depresyjnie lękowymi zmagam się już z 4 lata , w styczniu tego roku byłem skłonny powiedzieć że już mam to za sobą , aż tu nagle w lutym dostałem lekkiego ataku paniki na wskutek stresu i nabawiłem się chyba lęku uogólnionego , wcześniej przez te 4 lata głównie wychodziłem z depresji , teraz obecnie czuje się strasznie , nie mogę wytrzymać napięcia,jest mi cały czas zimno , nie widzę sensu przyszłości plus zaczęły mnie dręczyć jakieś myśli , ostatnia myśl to taka obrzydliwa związana z zwierzętawi taka zoofilska , ciężko mi się przez to funkcjonuje , nie jem ledwo pracuje , boje się co mnie czeka czy wyjdę z tego .. jestem na lekach escitilu.obecmie 15 mg zwiększyliśmy dawkę z psychiatra ale narazie czuje się mega źle ..
×