Skocz do zawartości
Nerwica.com

hopefully.00

Użytkownik
  • Postów

    134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hopefully.00

  1. Można to zaleczyć lekami jeżeli masz to krótko ,ogólnie sens wyjścia z dd jest taki że trzeba ten stan zaakceptować , robić swoje i mieć wyjebane w to a w końcu bez twojej znacznej uwagi samo przejdzie. Im bardziej się tego boisz i tych odczuć tym sam sobie to przedłużasz , lęk to jebany manipulator ale to ty masz wpływ na to jak do tego podejdziesz
  2. No ja nawet jak się lepiej czuje to mam nadal brak chęci i takiej motywacji do działania , jak ja to mówię brakuje starego Patryka z energią ,motywacja i uśmiechem. Może kiedyś przestanę się bać lęku a jak tak będzie to pożegnam się z tym cholerstwem które każe mi sofie wmawiać że jestem najgorszy i że nie dam rady. Bo przecież na tym się to wszystko trzymie „a co jeśli"
  3. Zobaczę , narazie mam wrażenie że po esci to mi chce się ciągle spać i motywacji i chęci do działania zero
  4. No jest przysłowiowo ujowo ,myślałem o wenfle i paro ale podobno uboki wchodzą ale jakby zneutralizowal któryś z nich ten niepokój to by wszystko ucichło bo wkurwiam się że na silce nie mogę robić wszystkiego na 100 i cardio ,zresztą dziś nawet niemam siły się zebrać na silke
  5. Hej ,mam mega kryzys od wczoraj , w piątek na terapii moja teraupetka uświadomiła mi że bardzo boje się usamodzielnienia i dorosłości ,wręcz było to dla mnie jakieś objawienie co wywołało u mnie lawinę lęku i strachu ,to co mnie męczy to właśnie lęk przed dorosłością , że sofie nie poradzę że będę jakąś niedorajdą życiową , jestem osobą pracującą od 3 lat , szef mnie ceni mam całkiem dobre stanowisko bo zawsze mam kogoś pod sobą ale niestety praca coś mi daje i siłownia ale oprócz tego odczuwam ten cholerny lęk przed życiem z tymi objawami , że będę cierpiał , że nie znajdę nikogo , że nie będę dobrym partnerem który będzie odpowiedzialny i zaradny ,wiem wyolbrzymiam ale niestety lęk tak na mnie działa że to szkoda gadać ,mam ochotę ciągle płakać , niemam motywacji siły do codziennych zadań , wszystko jest dla mnie ciężkie , strasznie poleciała moja samoocena , czuje się bezwartościowy ,odizolowany od wszystkim ze ja się tak męcze a inni tak dobrze sobie radzą , w pracy też działam wolniej bo niemam takiej energii i chęci . Biorę leki escitil 20 mg od dwóch miesiącu , leki miały pomóc ale mam wrażenie że nic kompletnie nie dały ,chce zacząć z nich schodzić bo nie widzę sensu ich brania, sam już niewiem co mam robić ,nie chce szukać kogoś na siłę , czuje się bezsilny wobec tego wszystkiego ...
  6. Jedz i się nawet nie zastanawiaj,działaj pomimo lęku , te obawy olej miej głęboko w nosie , nerwica nie może rządzić twoim życiem , żyj z nerwicą ale nie nerwica ;))
  7. Siema ! To typowe objawy nerwicy ,pierwszy ataku paniki zapoczątkował,umysł teraz działa w trybie walcz albo uciekaj , wszystkie te objawy somatyczne są od psychiki , to co odpisujesz to standard nerwicowy , nie martw się tymi objawami one mijają , nie wertuj internetu i w nic się nie wkrecaj , to nie żadna choroba nie umrzesz nie będziesz miał zawału serca bo w nerwicy to nie możliwe Powody nerwicy są różne , często nerwica pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie , może miałeś ostatnie miesiące stresujące , może za dużo sofie wziąłem na głowę , co by to nie było twój układ emocjonalny się przeciążył i dostałeś ataku paniki i te objawy które masz są od tego , proponuje ci terapię najlepiej poznawczo behawioralna , jak objawy są mocno uciążliwe to zapisz się do psychiatry również z mojej strony polecam ci edukacja o nerwicy , książka bez lęku i atakow paniki ci wiele rozjaśni, pozdrawiam i życzę powodzenia! Będzie dobrze lęk to twój obrońca pamiętaj o tym
  8. Jak na poniedziałek git , niepokoju lęku trochę było ale nie aż tyle żeby mnie zbić z nóg
  9. Siema , dostałem na ostatniej wizycie luźna propozycję od psychiatry spotencjalizowaniem leczenia dodaniem pregi ,zastanawiam się bo opinie są bardzo podzielone w tym temacie , głównie chodzi o redukcję napięcia i niepokoju bo esci w dawce 20 mg to mam wrażenie że lykam jak cukierki a jedyne co czuje to przyjebanie psychiczne że wszystko robię jak robot , chciałem też zahaczyć temat o jakiś neuroleptyk ale sam już niewiem , głównie to mi doskwiera że to życie się toczy a ja niemam totalnie na nic chęci, daje jeszcze szansę esci na max dawce z 1.5 miesiąca bo wtedy akurat wizyta u doktora , zastanawiam się tylko nad pregabalina , wiadome każdy jest inny i niewiadomo jak zareaguje na te prochy ale może ktoś podzieli się doświadczeniami związanymi z tym lekiem. Pozdrawiam
  10. Niestety , ale trzeba się z tym pogodzić ,piękne dni jeszcze przed nami
  11. Hehe , wiadome ale nie planuje wrócić
  12. Tak ,u mnie depresja zakrywała moje wnętrze , pamiętam siebie z okresu mocno depresyjnego to miałem tak wyjebane na wszystko, pracowałem.nawet okresowo jako grabarz , brałem udział w pogrzebach , nawet jeździłem po nieboszczyków i czasem widxialem jak są ubierani ,nic mnie nie ruszało , na pogrzebach nawet nie uroniłem łzy a czasem były mega przykre , teraz przy lęku potrafię zobaczyć w internecie coś złego i potrafi mnie dany obraz i myśl męczyć przez długi czas , teraz nie byłoby szans żebym pracował w tym fachu , weszło by mi to na głowę
  13. Tak miałem 9 lat ,najbardziej przeżyłem śmierć taty ponieważ byłem związany najbardziej , mało pamiętam z tego okresu , pamiętam tylko moment gdy dowiedziałem się o tym , takiefo czegoś nie da się zapomnieć ... Moja mama potem radziła sobie z wychowaniem naszej 4 sama a w dodatku opiekowała się babcia , nigdy nie chorowała na żadne zaburzenia psychiczne , zawsze dawała radę ,czasami się dziwie jak takie rzeczy nie ruszają takich osób a moja mama to również po części wrażliwą osoba
  14. Hej , w wychodzeniu z zaburzenia lękowego nie będzie kolorowo , niestety przełamywanie lęków to trudna praca i musi byc poparta ogromem samozaparcia ,w przełamywaniu swoich leków się początkowo cierpi , niestety nie jest to pocieszające ,jesteś świadoma że twój lęk jest irracjonalny ale twoja podswiadomośc nie śpi i nie jest głupia ,żeby wyjśc z fobii czy tam napadów paniki musisz pokazać podświadomosci że tutaj niema zagrożenia ,a ta praca czasami wymaga kilkakrotnego spotkania z bodzcem ktory wywołuje atak i zanurzenie się w tym , trzeba pokazać głowie że tak naprawdę /cenzura/a ci się stanie i wtedy lęk zaczyna puszczać.Wierz mi że warto na początku przecierpieć swoje ale pamiętaj że teoretyka to jedno a praktyka drugie ,jedynym wyjsciem na pokonanie zaburzenia lękowego jest DZIAŁANIE ,niektórzy nawet celowo się wystawiają na bodziec lękowy żeby mimo wszystkich odczuc somatycznych czy psychicznych przełamać ten lęk , niektóry udaję się to za 1 , niektórym za 10 a jeszcze ktoś będzie potrzebował wiecej czasu , wszystko zależy ile masz daną fobię i na jakim poziomie lęk się utrwalił w podswiadomosci.Im dłużej zawierzałaś w głupotę umysłową tym potem ciężej z tego bagna wyjsc ale jest to jak najbardziej możliwe wierz mi.W takim przełamywaniu trzeba być konsekwentym i nie zrażac się tym że przez nastepne pół dnia sie bedziesz gorzej czuć , to normalne bo twój organizm wchodzi w reakcje walcz albo uciekaj poprzez twoje zawierzenie że jak gdzieś pójdziesz to ci się coś stanie a ty właśnie musisz robić na przekór lękowi , wyśmiewać te myśli które ci mówią że coś ci się stanie , jest to tylko wytwór twojej głowy po to żeby cię cholera chronić to jest jego podstawowa funkcja , bez lęku byśmy wyginęli, jest to taka sam sytuacja jak komuś nagle wyskoczy grozny wilk który chce go zabić , co się wtedy dzieje ? Ano organizm uruchamia reakcję walcz albo uciekaj ponieważ twoje zycie jest zagrożone i to że mimo tego ze mozesz nie jesc dwa dni być na wyczerpaniu to nagle zaczynasz przed tym wilkiem spierdalać jakbyś biegła wyścig na 100 metrów , tylko różnica jest taka że normalny człowiek po ustąpieniu tego wilka się automatycznie uspokaja bo zagrożenia niema , w twoim przypadku ten wilk jest tylko w twojej głowie więc nie dziw się że twój mózg uruchamia tą reakcję gdy boisz się iśc w jakieś miejsce bo myslisz ze coś ci się stanie ( mózg ma cię chronić to jego nadrzedna funkcja , niestety zaburzenie lękowe własnie się na tym opiera że to ty utrzymujesz ten lęk patologicznie bo toczysz wojnę w własnej głowie z przeciwnikiem którego realnie niema i nigdy nie będzie. I albo zaczniesz robić temu paszkwilowi na przekór i mimo obaw , lęku zaczniesz robić to czego sie najbardziej boisz jednoczesnie pokazujac mu że niema tu zagrożenia albo będziesz przez pół zycie brała proszki z nadzieją że one zrobią za ciebie robotę, i wiadome leki absolutnie mogą cię w tym spierać czy terapeuta ale odpowiedzialnosc ze swoj proces bierzesz ty , bo to ty musisz zrobić tą robotę a terapeuta da ci narzędzie które ci w tym pomogą.Pozdrawiam i życzę zdrówka , pamiętaj wszystko siedzi tylko w twojej głowie
  15. Prawda , ja od dziecka byłem lękowy jako jedyny , mam 3 siostry i mama a tata miał wypadek śmiertelny więc od 9 roku byłem wychowywany w środowisku kobiet bez wzorców ojcowskich i byłem jak paczek w maśle ,jeżeli chodzi o mnie zaburzenia lękowe to byłem wręcz skazanyy , a rodzina chcąc dla mnie dobrze mówiąc mi że mam się ruszyć i coś robić to wbijała mi sztylet w plecy bo ja bardzo chciałem żyć normalnie ale się nie dało , teraz już cała rodzina mnie wspiera mówię o tym głośno
  16. Hejo , na forum już jestem jakiś czas ale postanowiłem trochę opisać swój przypadek i co takiego się stało że postanowiłem na jakiś dłuższy czas tu zagościć. Jeżeli chodzi o mnie to mam na imię Patryk , wiek 23 lata Z zaburzeniami psychicznymi zmagam się w sumie już jakieś prawie 6 lat , w końcówce 2017 roku zaczęły się pierwsze stany depresyjne z powodu pierwszego roku w technikum ,od początku pierwszej klasy towarzyszył mi silny lęk dotyczący tego że sobie nie poradzę , że nie zdam egzaminów za 3 lata i wogole takie pierdoły które teraz dla mnie są śmieszne ,największy mój błąd wtedy zbagatelizowanie tematu przez samego siebie ale i przez nauczycieli i obecnego tam psychologa który mówieniem zajmij się czymś , róg.to co lubisz i że mam się nie stresować to odkrył Amerykę także i z tego zrezygnowałem w uj , no i pojawiły się stany depresyjne które w różnym nasileniu trwały sobie przez wszystkie lata technikum i utrwałały mi się ,były dni że funkcjonowałem całkiem okej ale były dni że przychodziłem ze szkoły i spałem bo nie miałem.na.mic siły tylko myślenie depresyjne i nic więcej , przyszedł rok 2020 koniec szkoły i mega zjazd , pamiętam wizja pracy mnie mocno przeraziła , byłem tak rozjebany psychicznie że miałem dwa wyjścia albo się zajebac albo iść na terapię i do psychiatry ,jak to czytacie to wybrałem do drugie , pamiętam miałem zbyt duże oczekiwania względem leków i terapii , miałem wrażenie że szybko sobie poradzę , ale niestety leczenie nie wygląda tak prosto , leki pomogły mi nieznacznie , duża część pracy robiłem na terapii , i tak przez no prawie już 3 lata wychodziłem z tego bagna , ułożyłem swoje życie , zacząłem się cieszyć życiem i pod koniec 2022 juz czułem się odmieniony , myślałem że to już za mną. Niestety w lutym tego roku nabawiłem się stanów lękowych , pojawiły się myśli natrętne które mówiąc w skrócie mnie rozjebaly , czułem się jakbym się cofnął o 3 lata wstecz , totalna masakra,stany lękowe to dla mnie nowość , wiadome lęk jakiś tam odczuwałem w technikum ale był tak głównie niepokój. Obecnie nowy psychiatra inny lek zupełnie ,nie jest mi łatwo , myśli mnie potrafią zdołować , znorac po ziemi ale już po miesiącu jest troszkę lepiej.Narazie ciężko mi się z tym wszystkim oswoić , mam nadzieję że i z tym sobie poradzę i wygram ta walkę ze samym sobą.Ciezko mi się pogodzić narazie z samym sobą , że kiedyś nie poszedłem odrazu po pomoc tylko zwlekałem i mam to na własne życzenie , to chyba najcięższe wybaczenie sobie.
  17. Jakoś źle , mam wyrzuty sumienia że biorę tyle antydepresantów które tylko mnie tłumia a jednocześnie boje się zejść bo niewiem co mnie czeka za tą ścianą,może kiedyś w siebie uwierzę i przełamie się i stanę z lękami twarzą w twarz
  18. Całkiem dobrze , esci siada plus terapia i będzie tylko lepiej
  19. Słuchaj , to tylko atak paniki , nie wariujesz, pamiętaj że była to reakcja walcz albo uciekaj , wszystkie rzeczy które się z tobą działy i będą dziać to absolutnie normalne ,.to czysta fizjologia ,.organizm.powiedxial stop , wyjebalo bezpieczniki i tyle, teraz co możesz zrobić to reaguj tak szybko jak możesz , czyli wracaj do psychiatry ,przede wszystkim nie nakręcaj się bardziej , masz prawo teraz się tak czuć , wszystkie.mysli odczucia które cię atakują to tylko twój nastraszony stan emocjonalny który teraz cię będzie robił w /cenzura/a , te myśli to typowe straszaki, nic ci nie zrobią , nerwica się tego uczepiła w danym momencie , pamiętaj nic ci nie grozi , to tylko twój układ emocjonalny powiedział stop ,ważne żebyś się tymi myślami nie nakręcała , to tylko myśli serio.Przesylam uściski i wsparcie!
  20. Ja dzisiaj spacerek , odpoczynek samotnie w domu bez siłowni
  21. Wiejski dżemik wlatuje , tak to bez szału dziś ale jakoś trzeba dzień przepchnąć
  22. Dzień dobry ,ja w wyrze jak kłoda jeszcze ale pogoda dziś a tu migawka z wczoraj
  23. Słuchaj , to tylko nerwica , pierwszym krokiem do wyjścia z tego bagna jest akceptacja wszystkich objawów płynących z ciała do worka z napisem nerwica , przed tym robisz se te badania kompleksowo , jeżeli wyjdą tak jak powinny to od dziś masz głęboko w dupie czy cię tam coś zakuje , nie wertujesz neta , nie latasz po lekarzach ,objawy nerwicy są przeróżne , w 3h gadania by się nie uwinęło,jeżeli jest to dopiero w miarę początek to odrazu warto zacząć to przyswajać żeby nie zapętlić się w tym błędnym kole bo niektórzy potrafią się tak badać po 20 lat aż dochodzi do momentu że nawet nie wierzą już lekarzom bo są głęboko przekonani że coś im jest a tutaj się robi błędne koło bo lęk=somat zaczynasz się przejmować somatem to objawy jeszcze bardziej narastają a wraz z tym lęk i błędne koło się robi , od nerwicy się nie umiera , jedyne co się dzieje to głupawka w głowie , jak by ci mieli coś wykryć to dawno by to się stało , oczywiście nie chodzi tu o to że masz się nigdy nie badać , wiadome raz w roku badania warto zrobić dla świętego spokoju ale resztę wrzucasz do tego worka nerwica i starasz się te objawy ignorować,akceptować i racjonalizować w stylu że gdy cię coś zakuje i odrazu przychodzi lęk i myśl to pewnie choroba serca albo inne ustrojstwo to wtedy sobie mówisz że to tylko nerwica to tylko somat nic mi nie będzie ,z czasem będzie lepiej i będzie się to uspokajało , dopóki układ emocjonalny się nie wyciszy to somaty i pewne odczucia z ciała będą się pojawiać to normalne , im mniej uwagi będziesz temu nadawał tym będzie to słabsze , polecam stronę również zaburzeni.pl , tam jest darmowa psychoterapia apropo nerwicy i wpisy ludzi którzy również to przechodzili i z tego wyszli spokoju ducha i zdrówka
  24. Już jest lepiej od dwóch dni , ja niemam żadnych fobii , głównie u mnie przoduje lęk wolnoplynacy+ostatnio multum myśli obrzydliwych natrętnych ale już z myślami zaczynam sobie radzić , jestem bardzo aktywny , rodzina mnie wspiera z całych sił jak i przyjaciele a mój szef nawet chciał mi finansować psychiatrę także nie mam na co narzekać ,wszystko się z czasem ułoży , największym lekiem jest dla mnie to gdy człowiek przestaje się bać nerwicy i ma ja głęboko w dupie
×