Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 439
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zburzony

  1. @namelessmayanie biorę ich jednocześnie, miałem na myśli że i jeden i drugi lek bardzo mi na lęki i fobię społeczną pomagał ale osobno. Wenlafaksynę pierwszy raz przepisano mi paręnaście lat temu, od tego czasu brałem wiele leków ale trzy razy wracałem do niej i zawsze pomaga. Duloksetynę brałem około roku i chyba na początku na lęk była jeszcze lepsza, ale z czasem działanie osłabło a nasiliły się efekty uboczne to odstawiłem.
  2. @namelessmayaja podobnie jak ty brałem już wszystkie prawie antydepresanty ale najbardziej pomaga mi wenlafaksyna którą obecnie biorę już trzeci raz oraz duloksetyna. Również zmagam się głównie z lękiem i fobią społeczną i wenlafaksyna pomaga mi co najmniej tak samo dobrze jak paroksetyna.
  3. Nadal tak biorę, 150 mg wenlafaksyny i 20 mg paroksetyny, jest całkiem dobrze jeśli chodzi o nastrój i panowanie nad objawami fobii społecznej, lepiej niż na samej wenlafaksynie. Na początku paro powodowała lęk ale po jakimś tygodniu to minęło. Nie odczuwałem żadnego zamulenia albo senności.
  4. Osobiście uważam że jeśli ktoś na jakiś lek reaguje od początku naprawdę bardzo źle, tak że ciężko to wytrzymać, to powinien dostać od lekarza jakieś benzodiazepiny na przetrwanie, albo niestety dać sobie spokój. Nie wszystkie leki są dobre dla wszystkich, czasem można mieć pecha i któryś po prostu nie jest dla nas albo wręcz szkodzi. Nikt nie może dać gwarancji że teraz jest okropnie, ale spokojnie bierz dalej i niedługo wszystko minie i lek zaskoczy bo czasem po prostu nigdy nie zaskoczy i męczenie się całymi tygodniami idzie na marne.
  5. Mi również pregabalina nie pomaga na lęk a wręcz go zwiększa, wygląda na to że niektórzy tak mają mimo że większość ludzi sobie bardzo pregabalinę chwali. Robiłem do niej 3 albo 4 podejścia i tylko raz było ok z tym że wtedy ona mnie z jakiegoś powodu stymulowała, brałem rano 75 albo 150 mg i dobrze mi się pracowało, czułem lekkie pobudzenie i wzrost motywacji. Ale już ostatnio kiedy ją brałem powodowała tylko lęk który nie mijał z czasem.
  6. @neonmi kiedy miałem problem ze spaniem przez leki pomagał zawsze trazodon 150 mg, jednocześnie szybko poprawiał nastrój, dodawał pewności siebie i działał też trochę przeciwlękowo.
  7. @Kuiklinauu mnie jest dokładnie na odwrót, to dzięki lekom jestem bardziej stanowczy, pewny siebie a czasem arogancki, więcej we mnie agresji. Dzieje się tak dlatego że mój charakter i te powiedzmy męskie cechy i zachowania są tłumione przez lęk i nerwicę, a kiedy leki dobrze działają i to przykrywają, o wiele łatwiej mi jest zachowywać się bardziej jak facet.
  8. Mam podobnie dzięki antydepresantom że mniej myślę i zamartwiam się, łatwiej jest mi podejmować decyzje szybko bez zbędnego zastanawiania się i obawy przed konsekwencjami. Kiedyś było z tym bardzo kiepsko i o wiele trudniej było mi funkcjonować zwłaszcza w pracy, nad wszystkim musiałem się zastanowić zamiast działać i ciągle martwiłem się konsekwencjami.
  9. Szkoda że w Polsce deswenlafaksyna niedostępna, też bym był bardzo zainteresowany jako wielki fan wenli i duloksetyny czyli SNRI ale wspomnianą przez @DEPERSreboksetynę też dobrze oceniam i zapewne kiedyś jeszcze do niej wrócę bo brałem ją dość krótko.
  10. Zastanawiam się nad spróbowaniem tego jako stabilizatora nastroju, wieki temu miałem to przepisane w tym celu ale niestety wtedy jeszcze nadużywałem takich środków rekreacyjnie, teraz już interesuje mnie wyłącznie działanie lecznicze. Pregabalina niby jest od gabapentyny dużo lepsza ale na mnie akurat działa źle, powoduje lęk. Czy ktoś z was brał gabapentynę jako stabilizator? @acherontia styxmoże ty:)?
  11. Tak samo to widzę jak @DEPERS, weterani z reguły już inaczej podchodzą do swojego leczenia i farmakoterapii. Ja kiedyś, w sumie większość kariery psychiatrycznej, słuchałem się grzecznie państwa doktorostwa, co najwyżej lekko sugerowałem ten czy inny lek ale trzymałem się tego co dostałem i dawek ustalonych. Tak naprawdę dopiero ostatnie kilka lat eksperymentuję, po części na pewno dlatego że dotychczasowa lekoterapia nie spełniła moich oczekiwań. Faktycznie, 20 lat już spożywam psychotropy i pole do eksperymentów mocno mi się zawęziło, jak tak dalej pójdzie to chyba i wortioksetyny spróbuję;)
  12. Jeszcze nie mogę dojść do siebie po tym bupropionie, wciąż fatalnie śpię, nie mam apetytu, zero energii. Dawno mnie nic tak nie sponiewierało. W czwartek idę do dr'a i poproszę go o jakieś benzodiazepiny, choćby oksazepam, ostatnio dał mi to kiedy miałem załamkę i całkiem dobrze mnie naprostowało.
  13. Praktycznie wszystkie antydepresanty powodują dziwne sny, nic się na to nie poradzi. Tak naprawdę to jeśli ten lek nie zaburza u ciebie snu to i tak masz dobrze.
  14. To może jeszcze jedno napiszę. Mam te cholerne zaburzenia osobowości i wszyscy lekarze mówili mi przez lata że na to może pomóc wyłącznie "długoletnia, intensywna psychoterapia" a leki owszem, powinienem brać ale one nigdy mi do końca nie pomogą, będą tylko łagodzic objawy jak lęk i depresja. Szczerze mówiąc załamało mnie to, bo nie dość że nigdy nie ufałem psychologom, to zupełnie nie stać mnie na "intensywną" psychoterapię 2 razy w tygodniu, co najwyżej tą śmieszną NFZowską raz w miesiącu. Dlatego głównie kombinuję z lekami bo łudzę się że uda mi się znaleźć zestaw który jednocześnie usunie lęk, da dobry nastrój i zwiększy chęć do życia, napęd i motywację. Fajnie jakby przy okazji zmniejszył wahania nastroju. Prawdopodobnie jest to niemożliwe ale próbuję, stąd ten bupropion ostatnio czy wcześniej reboksetyna, które miały dodać mi energii i motywacji, a jednocześnie paroksetyną miała zapobiec lękowi. Nie wyszło, trudno, szukam dalej.
  15. @ProstyUsertak to prawda, skaczę z kwiatka na kwiatek, zmieniam leki częściej niż bym chciał i samego mnie to wqrwia. Taką mam niestety chorą osobowość i wiele innych rzeczy w życiu też tak robię i nie panuję nad tym. Myśli s mam tak naprawdę od szkoły podstawowej czyli większą część życia, pojawiły się na długo przed lekami. Żaden SSRI nie wywołał u mnie myśli samobójczych sam z siebie, jakiś czas temu takie miałem, przed bupropionem, ale to z powodu problemów osobistych. Szybko mi minęły ale pojawiły się znowu po tygodniu na bupropionie. Teraz wiem już na pewno że to lek nie dla mnie, podobnie jak np. mirtazapina którą próbowałem 2 albo 3 razy i za każdym razem była porażka. Teraz zamierzam wrócić do mojego autorskiego zestawu sprzed niewypału z bupropionem i trzymać się go dłużej, niestety ciężko będzie jak się znam nic nie mieszać.
  16. Zaufać lekarzowi, to brzmi rozsądnie. Ja jednak jestem przekonany że w wielu przypadkach lekarz sam nie ma pojęcia tak do końca kto jak zareaguje na dany lek, przecież każdy jest inny i np. jeden na wenlafaksynie chodzi jak wystrzelony a inny na tej samej dawce zasypia na stojąco. To samo jest z pogorszeniem stanu pacjenta na początku brania danego leku. Mam uwierzyć że lekarz jest w stanie przewidzieć jak długo pacjent będzie się męczył i kiedy nastąpi cudowna poprawa? On nie ma prawa tego wiedzieć na pewno bo to jest niemożliwe przy tych cholernych lekach, równie dobrze pacjent może męczyć się pół roku a wszystko wiedzący pan doktor będzie dalej trzymał go na jakimś leku i jeszcze zwiększał dawkę, tylko dlatego że innym pacjentom ten lek pomógł. Skąd w ogóle pomysł że lekarz, tym bardziej psychiatra jest nieomylny? Mało się słyszy o błędach lekarskich zakończonych tragedią? Albo że ktoś był u trzech lekarzy i dostał trzy różne diagnozy? Mi o wiele bardziej podobała się postawa doktora który kiedy zapytałem go o arypiprazol stwierdził, że sam jest ciekaw jak na mnie podziała i przepisał mi go. A jeszcze inna sprawa jest taka że przez 20 lat znajomości z psychiatrami słyszałem z ich ust tyle głupot że naprawdę ręce opadają. Sorry za długość posta, jeszcze tylko napisze że dobre 10 lat temu obsesyjnie czytałem to forum, całe wątki o danych lekach, i naczytałem się wystarczająco dużo historii ludzi którzy cierpieli katusze po lekach przepisanych przez lekarzy i słuchający zaleceń. Oczywiście nie twierdzę że nie należy ich wcale słuchać ale zachować trzeba jakiś zdrowy rozsądek, oni nigdy nie zrozumieją do końca jak my się czujemy. Zresztą u mnie to jeszcze inaczej wygląda bo mam zaburzenia osobowości a nie klasyczną depresję dlatego jestem zmuszony kombinować z lekami i ich kombinacjami. PS jak mogłem nie odstawić bupropionu kiedy czułem się już tak źle że nie byłem w stanie pójść do pracy i pojawiły się myśli samobójcze a miałem już próby w przeszłości.
  17. @snilekzapłaciłem 75 zł, też nie mało. @picziklakibupropionu przepisał mi lekarz. Poza tym poczytaj jak ja kiedyś całe wątki tutaj o lekach to zobaczysz ilu ludzi zdychalo i cierpiało katusze biorąc wyłącznie leki przepisane przez lekarza, choćby paroksetynę ale tak naprawdę każdy lek może jeśli ktoś ma pecha spowodować straszne skutki uboczne. Nie ja pierwszy i nie ostatni przejechałem się na bupropionie. Duloksetynę brałem około roku, z czasem działanie mocno osłabło a zwiększały się skutki uboczne i branie dalej nie miało sensu.
  18. Dzisiaj planowałem rano jeszcze wziąć bupropion ale nic z tego, wczoraj nie miałem siły i poszedłem spać o 21 a o 7 rano byłem w tak złym stanie że musiałem wziąć wolne, nie nadawałem się do niczego. Wyczerpanie, lęk, okropny dół po prostu dramat. A potem dalej spałem do 15. No nie udał się ten eksperyment, na pewno do bupropionu nie będę wracał bo to nie jest lek dla mnie. Prawdę mówiąc dużo lepiej czułem się na reboksetynie pod każdym względem, no może z wyjątkiem efektów ubocznych i ceny przez które jednak z niej zrezygnowałem. Tak czy inaczej jak chodzi o mnie to reboksetyna o niebo lepsza od bupropionu. Od początku miałem obawy przed tym lekiem, ale z drugiej strony mało co działało na mnie tak dobrze jak duloksetyna czyli też noradrenalina, więc pomyślałem czemu nie.
  19. Jutro chyba wezmę ostatnią tabletkę bupropionu, jeśli będzie tak jak dzisiaj czyli fatalny nastrój, zmęczenie, napięcie to daję sobie spokój i nie będę dłużej się męczył. Korzyści z tego leku nie odczuwam żadnych a jest chyba gorzej z czasem, naprawdę nie umiem sobie wyobrazić żeby bupropion mógł jeszcze "zaskoczyć", to akurat chyba nie jest jeden z tych leków które rozkręcają się powoli.
  20. @PieTio89no to prawda niestety, działanie bupropionu na dopaminę w porównaniu do noradrenaliny jest słabiutkie. Pewnie dlatego zamiast poprawy nastroju czuję głównie wqrw ogromny. No i czuję że fizycznie mnie ten lek obciąża przez to ciągłe napięcie.
  21. @acherontia styxnie napisałem że się tego nie spodziewałem tylko że mi to bardzo przeszkadza. Na sen zawsze można coś wziąć ale na apetyt nie bardzo. Mój lekarz (na NFZ oczywiście) nie zaprząta sobie głowy takimi głupotami, zresztą chłop ma do obdzwonienia chyba ze 30 osób to go rozumiem. Sądzę że apetyt mi wróci prędzej czy później, nie raz już na jakimś leku bardzo się zmniejszał chociaż nie aż tak bo teraz to prawie jadłowstręt. Najważniejsze to ten lęk, z nim długo nie wytrzymam.
  22. Koledze u góry co się po/cenzura/iło, od dawna żadnych "narkosów" nie używam choć w przeszłości miałem z tym ogromny problem o czym nie raz tu wspominałem. W każdym razie, oprócz tego lęku i napięcia spowodowanych przez bupropion, przeszkadza mi jeszcze brak apetytu i kompletnie zaburzony sen. Niby przywykłem do dużo mniejszej ilości snu spowodowanej braniem leków, nawet to polubiłem, ale teraz sen jest totalnie poszatkowany I na dłuższą metę to nie może być zdrowe. Ale tym razem nie mam zamiaru sięgać po nic nasennego bo wystarczy już tych leków pieprzonych, mam nadzieję że to minie z czasem albo chociaż trochę się ustabilizuje.
  23. Powiem tak. Dla mnie nie ma takiej opcji że dany lek wywołuje u mnie lęk od początku, a ja spokojnie biorę dalej i czekam aż mi kiedyś przejdzie. Dla mnie lęk to jest coś co totalnie niszczy mi psychikę, powoduje depresję, natłok najgorszych myśli i wspomnień, powoduje że nie potrafię myśleć i funkcjonować normalnie, szybko przychodzą myśli samobójcze i czarna rozpacz. Pierwszy raz próbowałem się zabić w 100% z powodu lęku. Tak więc kiedy pojawia się lęk muszę natychmiast coś z tym zrobić, albo zwiększyć dawkę jakiegoś innego leku, albo ratować się benzo lub neuroleptykami albo szybko z danego leku zrezygnować. Już jeden dzień z lękiem jak wczorajszy spowodował że myślałem o samobójstwie, zwłaszcza że mam bardzo trudny okres w życiu osobistym plus teraz jest najgorszy dla mnie okres w roku - wkrótce moje 40 urodziny, potem zasrane święta, co roku tragicznie to przechodzę. Mam nadzieję że wystarczająco to wyjaśniłem. Acha, miałem nadzieję że pregabalina mi pomoże na początku brania bupropionu ale dupa, ona jeszcze pogarsza sprawę. A co do psychiatrów, to jasne. Lekarza mam zawsze pod ręką, w każdej chwili mogę się z nim spotkać i porozmawiać. Wcale nie jest tak że wizytę, konkretnie teleporadę, mam raz na 1 - 2 miesiące i wtedy mam te zasrane, NFZowskie 6-13 minut na "porozmawianie". Poza tym, mam 40 lat a do psychiatrów chodzę od pierwszej klasy liceum. Wiem już doskonale co mają mi do zaoferowania a wielu ich było.
  24. No i niestety stało się, pojawił się ten pieprzony niepokój który pamiętam z pierwszej próby z bupropionem. Naprawdę wierzyłem że paroksetyna i choćby niska dawka wenlafaksyny pozwolą tego uniknąć. Jednocześnie biorę pregabalinę ale ona wcale na lęk nie pomaga mi a wręcz go zwiększa. Teraz nie wiem czy to przeczekać (ale długo nie wytrzymam) czy już zwiększyć dawkę paro a może wrócić do amisulprydu, pamiętam że dawka 200 mg działała na mnie przeciwlękowo.
×