Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 073
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zburzony

  1. Miał ktoś tak że jak zaczynał brać pregabalinę to lęk i stres pogorszyły się ale z czasem było lepiej? U mnie tak bylo że zrezygnowałem z niej przez to ale zastanawiam się czy nie spróbować ponownie.
  2. 150 mg to standardowa dawka. Wenlafaksynę często łączy się z mirtazapiną. Do pewnej dawki wenlafaksyna działa tylko na serotoninę a w większych też na noradrenalinę przez co bardziej stymuluje.
  3. To ogólnie powinno stopniowo mijać z czasem, ale ta zamuła powinna być mniejsza przy wyższej dawce 30 mg, bo mirta im niższa dawka tym bardziej muli.
  4. U mnie zauważalna poprawa na 150 mg pojawiła się po ok. dwóch tygodniach z hakiem. Teraz biorę do tego 100 mg amisulprydu i jest naprawdę nieźle ale spróbuję namówić lekarza na lamotryginę jeszcze żeby trochę bardziej panować nad emocjami.
  5. Parę tygodni ale na każdego lek działa trochę inaczej także nie można się sugerować do końca.
  6. Na mnie kiedyś sulpiryd zadziałał właśnie tak mniej więcej jak piszesz, czułem się świetnie ale niestety dość krótko to trwało. Nie czułem lęku, dużo mi się chciało, nastrój mocno w górę. Brałem wtedy bodajże 100 mg.
  7. Raczej działanie pojawia się szybko jeśli lek zadziała, to nie antydepresant żeby rozkręcał się kilka tygodni. Dawkę oczywiście ustala lekarz, ale sulpiryd na aktywizację stosuje się z reguły w dawce 100 - 200 mg. Po długim stosowaniu lek powinno odstawiać się stopniowo ale raczej jest to łatwe, ja amisulpryd odstawiłem po paru latach z dnia na dzień bez żadnych problemów.
  8. Może po kilku dniach poczujesz różnicę w samopoczuciu, chociaż 50 mg to bardzo niska dawka.
  9. Ja brałem amisulpryd właśnie z paroksetyną w dawce 40 mg i czułem się naprawdę dobrze w tamtym okresie, ten zestaw ułatwiał mi funkcjonowanie społeczne, pozwalał mniej stresować się i myśleć przy ludziach, w pracy itp., dawał taką pozytywną wyjebkę tam gdzie normalnie było by napięcie i nadmiar emocji. Co ważne nie tyłem na tym zestawie i nie pamiętam żadnych nieprzyjemnych skutków ubocznych. Od wczoraj znowu biorę amisulpryd, tym razem 100 mg i od razu jest poprawa - lekkie pobudzenie, energia na plus, większa otwartość na ludzi w pracy no i mniejsza potrzeba snu, szybciej i w lepszej formie się obudziłem właśnie.
  10. To są podobne leki, sulpiryd również podnosi nastrój, działa też przeciwlękowo.
  11. Jak najbardziej, z SSRI albo SNRI, akurat dzisiaj rozmawiałem z dr i przepisal mi amisulpryd 100mg zamiast flupentiksolu a biorę też wenlafaksynę. Nie wiem czy jest jakieś ograniczenie co do czasu stosowania, wcześniej brałem go ze 2 lata i nie było żadnych problemów. Co do prolaktyny widzę już wyjaśnione, ja dodam tylko że biorąc te parę lat w dawce 200 mg żadnych z nią problemów nie miałem.
  12. Ja brałem na zaburzenia lękowe głównie i pomógł mi chociaż początkowo trochę podkręcił lęk. Też niby ma działanie sedatywne ale mnie z początku pobudzał, potem to minęło ale nigdy mnie nie usypiał nawet w dawce 200 mg, raczej miałem problem ze zbyt wczesnym wybudzaniem. Ogólnie bardzo dobrze go wspominam ale po około pół roku działanie osłabło.
  13. Pierwszy raz jak brałem wenlę miałem nudności trochę ale to minęło, teraz chociaż szybko wszedłem na 225 mg nic takiego nie odczuwam. Myślę że to powinno przejść, w każdym razie chociaż wymioty.
  14. Tak, właściwie wszystkie neuroleptyki w jakimś stopniu działają przeciwlękowo. Osobiście uważam amisulpryd za jeden z najlepszych.
  15. Taki honeymoon effect miałem na escitalopramie, właściwie to był jedyny efekt brania tego leku. Ostatnio duloksetyna i fluwoksamina dały mi ten efekt ale na o wiele dłużej, co najmniej kilka miesięcy każdy. Teraz wenlafaksyna mnie wnerwia ale nie chcę już kombinować i zmieniać antydepresanta na inny, zamiast tego poproszę dr o małą dawkę rysperydonu to chociaż na chwilę mnie zaktywizuje.
  16. Poproszę jutro lekarza o zastąpienie flupentiksolu rysperydonem, kiedyś dobrze mnie aktywizował a teraz brakuje mi tego, wenlafaksyna sama jednak nie daje mi dość napędu i motywacji. Pamiętam że dawka 0,5 mg działała bardzo spoko, nawet kiedy efekt aktywizujący minął nie otumaniała, poza tym rysperydon silniej działa na serotoninę niż dopaminę i może w teorii być pomocny przy depresji, zobaczymy.
  17. Dzisiaj obudziłem się zamulony i bez chęci do życia postanowiłem więc wrzucić 150 mg wenli i niech się dzieje co chce. Czuć już różnicę w pracy, zmulenie minęło, jest lepsza koncentracja i jakiś spokój wewnętrzny.
  18. @chester dzięki, pewnie masz rację ale spróbuję ile da radę z tych 75 mg wycisnąć i dopiero wjadę na 150 mg. Ogólnie mam zaufanie do tego leku jak mało którego.
  19. No to prawda, ten sam lek może inaczej działać na innym etapie. Do wenli wracam pierwszy raz i to po wielu, wielu latach, wiem że niektórych ten lek usypia ale mnie stymulował a tym razem jest inaczej. Na pewno byłoby inaczej gdybym wszedł na 150 mg ale uparłem się na 75 i chcę jeszcze trochę na tej dawce pozostać, może ta senność i jadłowstręt puszczą.
  20. Biorę tydzień 75 mg wenli i jest inaczej niż się spodziewałem, jestem ciągle senny i bardzo dużo śpię, zero apetytu, lekkie odrealnienie, nastrój stabilnie niski. Myślałem że będzie jak na duloksetynie, że poczuję tą noradrenalinę ale nic takiego nie ma, jestem wręcz otumaniony a biorę przecież jeszcze miansę i flupentiksol. Mogę podnieść do 150 mg ale chciałem na niższej dawce dłużej zostać, prawdę mówiąc lepiej czułem się na fluwoksaminie.
  21. Najpopularniejsze stabilizatory nastroju to lamotrygina i karbamazepina, a potem walproinian sodu i topiramat. Z ich brałem wszystkie poza lamotryginą, działanie karbamazepiny czułem od razu, walproinianu wcale a topiramat długo się wczytywał udawał trochę uczucie strucia ale coś tam pomagał. Jest jeszcze gabapentyna, krewny pregabaliny, też brałem ale prawie tego nie czułem.
  22. Udało się, lekarz zamienił mi fluwoksaminę na wenlafaksynę jak chciałem, na razie 75mg potem 150 ale spróbuję na 75 trochę zostać bo biorę jeszcze mianserynę i flupentiksol. Ogólnie wracam do korzeni.
  23. Brałem oba i według mnie wenlafaksyna antydepresyjnie jest lepsza, przeciwlękowo zresztą też ale to subiektywna opinia, ja lepiej reaguję na SNRI niż SSRI.
  24. Chciałem przejść na fluoksetynę ale wczoraj trafił mi się cięższy dzień w pracy, znów poczułem czym jest fobia społeczna i jak bardzo tego nienawidzę, dlatego w dupie mam aktywizację, wracam na pewny i sprawdzony lek, wenlafaksynę. Dawno temu brałem ja 2 lata i bardzo pomogła mimo że wtedy piłem prawie cały czas, teraz zero alkoholu to lek ma szansę zadziałać jeszcze lepiej. SNRI wyjątkowo mi leżą, duloksetyna też dużo mi dała także chcę wrócić na wenlę i zostawić ją na długo jako ten stały lek i najwyżej kombinować z drugim i trzecim, jak teraz kiedy biorę jeszcze flupentiksol i mianserynę.
  25. @snilekoprócz fluwoksaminy biorę jeszcze flupentiksol i mikro dawkę mianserynę, to dlatego obawiam się że dr będzie ostrożny w dawkowaniu fluoksetyny, mam jednak nadzieję że da mi trochę swobody w podnoszeniu bo do 200 mg fluwo właściwie doszedłem sam, on zalecał mi 150, ale też wtedy był to jedyny lek który brałem, a na flupentiksol i miansę to już ja go stopniowo namówiłem. Ale zobaczymy, to też nie tak że powiem że ma mi dać fluoksetynę i on musi się zgodzić, na szczęście od początku mówiłem mu że brałem już prawie wszystko przez te lata i mam kilkanaście lat doświadczenia.
×