Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 023
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zburzony

  1. Mi ten lek pogorszył lęk a nastroju nie poprawił, ale brałem krótko i z innymi lekami, nie pamiętam jakimi już. Próbowałem 5 i 10 mg.
  2. @Carolus te rzeczy które wymieniłeś to wiem że mają znaczenie ale szczerze mówiąc nigdy się w to nie zagłębiałem. Dietę mam beznadziejną ale przynajmniej w pracy dużo ruchu. Kierowanie myślami? Przywykłem do tego że w głowie mam chaos i trudno mi się skupić a co dopiero ukierunkować myśli w jakąś stronę. Ale obecnie jest z tym lepiej, amisulpryd wycisza trochę głowę. Ty dopiero zaczynasz wchodzić na wenlafaksynę, dobrze rozumiem? Jeśli tak, to jaka jest dawką docelowa? Sam długo jechałem na 150 mg i mi to wystarczało.
  3. Zauważył ktoś z was żeby w trakcie brania wortioksetyny jakoś polepszyła się pamięć, koncentracja, w ogóle funkcje kognitywne? Widziałam parę artykułów które tego dowodzą ale całkiem możliwe że to gówno prawda i tylko próbują na siłę znaleźć inne zastosowanie dla tego leku i wyciągnąć kasę od ludzi. Te badania dotyczyły osób starszych, na przykład z demencją czy tego typu problemami, nie było mowy o zdrowych osobach. Ciekawi mnie to chociaż wątpię żeby było coś ma rzeczy. Tianeptyna też niby wykazuje takie działanie, biorę ją od dawna ale nie potrafię powiedzieć czy jest różnica. Może gdyby zrobić jakiś test przed braniem i po to dałoby się zauważyć poprawę, ale tak na codzień to nie stwierdziłem.
  4. @Carolus zdaje sobie z tego sprawę ale wcale mi to nie przeszkadza. Mam zaburzenia osobowości i szeroką paletę problemów, nie stać mnie na poważną psychoterapię dlatego najwięcej objawów ile się da maskuję lekami. Mam z tym 20 lat doświadczenia i częściej niż rzadziej się to udaje, zwłaszcza kiedy tak jak teraz nie piję alkoholu i nie sięgam po używki.
  5. Biorę wenlafaksynę od dawna, co najmniej od roku, najdłużej byłem na dawce 300 mg, przez kilka tygodni na 375 nawet. Od miesiąca biorę też moklobemid 300 mg na którym było od początku różnie, ale z czasem co raz mniej pozytywnie, zwłaszcza napięcie wewnętrzne, podatność na stres i niepokój dawały mi w kość. Zmniejszyłem wtedy wenlafaksynę do 225 mg i od razu był efekt, zwłaszcza napięcie po moklobemidzie osłabło, nie było jednak wpływu na nastrój który był raczej średni, niepokój też pozostał. Wtedy dołożyłem amisulpryd bo czułem że oprócz benzodiazepin tylko on może pomóc na taki stan. I rzeczywiście, tak jak lata temu za pierwszym razem tak i teraz pomógł natychmiast, ustabilizował mnie, wyciszył lęk. Właściwie było już ok i mogłem tak zostawić, ale postanowiłem zobaczyć czy będzie różnica jeśli zwiększę wenlafaksynę minimalnie, o 37,5 mg. Mój dobry doktor zna mnie od lat, nie ma problemu z tego typu roszadami z mojej strony, często na wizytach mówię mu że zmieniłem dawkę jakiegoś leku albo któryś odstawiłem. Zwłaszcza kiedy coś odstawię jest zadowolony, bo jak stwierdził nie spotkał jeszcze takiego zwolennika leków jak ja W każdym razie, te 37,5 mg wenlafaksyny spowodowało że wróciło trochę stymulacji którą moklobemid dawał od początku, lekko poprawił się nastrój, ale nie powrócił niepokój czy to męczące, bezsensowne napięcie. Wydaje się że 262,5 mg to w tej kombinacji najlepsza dla mnie dawka wenli, gdybym chciał brać więcej to trzeba by było pozbyć się moklobemidu a biorę go krótko i to byłoby bez sensu.
  6. Od kiedy biorę 200 mg amisulprydu wszystkie negatywne odczucia po moklobemidzie zniknęły, także nie ma już powodu go odstawiać. Lęk, derealizacja, napięcie, stres - wszystko przeszło po pierwszej tabletce amisulprydu. Miałem przeczucie że oprócz benzodiazepin tylko on może pomóc i nie myliłem się. Nie pierwszy raz z resztą ten lek pomaga mi kiedy jestem z tego czy innego powodu rozchwiany emocjonalnie i zestresowany.
  7. @fazker brałem reboksetynę jakieś 3 tygodnie w sumie. Zaparcia miałem cały ten czas, reszty efektów które wymieniłeś nie miałem albo były ma tyle słabe że nie pamiętam. Najgorsza dla mnie była suchość w ustach, taka że aż ciężko było mówić i to w ogóle nie poprawiało się z czasem.
  8. @lukas900 no na pewno musisz odstawić wortioksetynę. Ale nie wiem czy to wystarczy żeby zbić prolaktynę, być może tak ale lekarz ogólny powie ci co robić, może da ci skierowanie do specjalisty.
  9. Ja się akurat na klonazepamie bardzo zawiodłem, myślałem że jeśli zawsze dobrze działa alprazolam (normalne dawki), to 2 mg klonazepamu poczuję wyraźnie i będzie jeszcze lepiej przeciwlękowo i relaksacyjnie. Nic z tego, ledwo a później wcale nie czułem jego działania, jak byłem spięty to po 2 mg byłem tak samo. A 1 mg alprazolamu zawsze dawał poprawę, nawet brany regularnie. Zresztą, podobnie miałem z diazepamem, jakby długo działające benzodiazepiny nie były dla mnie. Także jedyny powód dla którego biorę klonazepam to uzależnienie i stopniowa redukcja dawki żeby z tego dziadostwa całkowicie zejść.
  10. @Kamil8890zgadzam się z twoim lekarzem co do tego że uzależnienie od alprazolamu jest gorsze niż od klonazepamu. Głównie właśnie chodzi o czas działania tych leków, benzodiazepiny jak alprazolam działają krótko i łatwiej uzależniają. Klonazepam działa o wiele dłużej, dlatego łatwo można redukować jego dawkę w czasie schodzenia z leku. Ja tak właśnie teraz robię. Byłem debilem i uzależniłem się od alprazolamu na własne życzenie, lekarz wypisał mi klonazepam 2 mg i kazał co jakiś czas brać o ćwiartkę mniej. Robię tak od kilku miesięcy i obecnie biorę już ostatnią ćwiartkę co 2 dni. Nie było żadnych problemów przy zmniejszaniu dawki, teraz też nie ma. No ale w końcu trzeba będzie odstawić zupełnie i wtedy raczej tak łatwo już nie będzie, boję się jak cholera. Ale bez wątpienia dzięki długiej redukcji odstawienie tak małej ilości będzie o wiele mniej bolesne niż gdyby odstawiać 2 mg nie mówiąc o odstawianiu alprazolamu. Wiele lat temu to przechodziłem I to jest po prostu coś strasznego.
  11. Chyba za niedługo będę się żegnał z tym lekiem, po obiecujących początkach teraz przeważają minusy, przede wszystkim pogorszony lęk i fobia społeczna. Nastrój też kuleje. Raczej nie będę próbował zwiększania dawki, mam mocne przeczucie że byłoby tylko gorzej, chyba że tylko w celu upewnienia się wezmę w któryś dzień 450 mg z alprazolamem pod ręką.
  12. @Samniewiemja kilka razy odstawiłem trazodon po dłuższym braniu i żadnych problemów nie miałem. Też nie powinieneś mieć, tym bardziej że bierzesz jednocześnie wenlafaksynę.
  13. @Carolusja niestety notorycznie piłem duże ilości na wenlafaksynie, zresztą na wielu innych antydepresantach również, i nigdy tego o czym piszesz nie doświadczyłem. Faktycznie, nikt nie powie ci dlaczego tak jest, nawet lekarz nie będzie tego wiedział ale oczywiście powie ci że to dowód że nie wolno pić biorąc leki. Być może akurat twój organizm nie toleruje alkoholu na tym leku, co człowiek to inna reakcja.
  14. Mnie w piątek te 50 mg XR pozamiatało, spałem w fotelu bo nie miałem siły iść do łóżka. W końcu się tam dowlokłem i spałem do 7 ale byłem dalej nieprzytomny więc znów się położyłem. Po przebudzeniu chwilę się pokręciłem aż trafiłem na kanapę i spałem do 15. Myślę że spałem tak długo bo raz że byłem wykończony po pracy, a dwa że miałem do odespania cały tydzień gdzie spałem o wiele za krótko. W sobotę już kwetiapiny nie wziąłem bo czułem że będę spał bez niej a przespać całego kolejnego dnia nie miałem zamiaru.
  15. Za mało śpię od dłuższego czasu i chociaż nie czuję się niewyspany to po całym dniu w robocie jestem pół przytomny, zwłaszcza psychicznie wysiadam. Odstawiłem trazodon i będę brał kwetiapinę XR 50 mg na noc. Wczoraj ją wziąłem o 20tej i o 22giej odpłynąłem w fotelu, także chyba trochę działa chociaż obudziłem się za wcześnie znowu.
  16. Na mnie też reboksetyna działała lepiej od bupropionu po którym miałem silne lęki, ale przestałem ją brać z powodu okropnej suchości w ustach i zatwardzenia. Ta suchość była nie do wytrzymania, nie mijała nawet kiedy miałem wodę w ustach, język przyklejał się do podniebienia, trudno było w ogóle mówić. Nie mam ADHD jednak byłem po nim w pewien sposób spokojniejszy chociaż to był zupełnie inny spokój niż po lekach uspokajających. W pracy mało się odzywałem i wręcz ignorowałem ludzi kiedy do mnie mówili jakieś pierdoły, miałem wyjebane, nic mnie nie obchodziło co sobie pomyślą a normalnie się tym stresuję. Nastrój miałem całkiem dobry, lęku nie czułem.
  17. @Nowy 85wchodzi w interakcje ale z lekami psychiatrycznymi i to tylko niektórymi. Biorę go z 4 innymi lekami od psychiatry i nic się nie dzieje. Wszystkie leki mogą z czymś tam wchodzić w interakcje ale rzadko ma to większe znaczenie. Możesz na luzie brać typowe środki na przeziębienie z apteki. Ewentualnie coś z pseudoefedryną w składzie może trochę bardziej pobudzić. Nic ci nie grozi.
  18. Moim zdaniem nawet małe dawki stosowane dość długo mogą powodować anhedonię. U mnie tak było w jakimś stopniu po amisulprydzie i flupentiksolu, z tym że nie było to jakieś dramatyczne pogorszenie. Może pogadaj jeszcze z lekarzem, a nuż da ci coś skutecznego na somatykę albo jeszcze co innego wymyśli.
  19. @noctropolisbrałem flupentiksol nie raz ale najdłużej kilka miesięcy, dawki 1-3 mg. Z tego co wiem neuroleptyki jak najbardziej mogą powodować anhedonię przy dłuższym stosowaniu, sądzę że flupentiksol też mimo że ma trochę inny profil. Chyba i tak przydała by ci się przerwa od niego po tak długim stosowaniu żeby odpowiednie neurony w mózgu odpoczęły i uwrażliwily się na nowo. To samo tyczy się SSRI, detox powoduje że potem są skuteczniejsze. Ja jednak takiego detoxu nigdy nie robiłem i jak najbardziej zmagam się z anhedonią mniejszą lub większą od lat. Piszę to na podstawie tego co czytałem i co mówią ludzie stosujący te leki. Mi na anhedonię pomagają amisulpryd i arypiprazol ale niestety nie zawsze mimo że biorę je z długimi przerwami.
  20. Ostatnie dwa dni brałem 225 mg wenlafaksyny zamiast 300 żeby sprawdzić czy minie to irytujące odrealnienie po moklobemidzie. Faktycznie, przeszło, czyli nie powodował go moklobemid tylko mix tych dwóch leków i nadmiar wenlafaksyny. Jednak biorę jej znów 300 mg bo przez te dwa dni czułem brak energii, zwłaszcza w pracy i gorszy nastrój. Jeszcze jakiś czas pobiorę 300 mg moklobemidu i jeśli nadal nie będzie lepszego samopoczucia (ogólnie jest poprawa pod kilkoma względami ale i parę minusów) to wejdę na 450 mg.
  21. @Gorge nie jest tak zawsze ale to dość częsty skutek uboczny tego leku, ale z czasem mija. Tylko nie da się powiedzieć dokładnie ile to potrwa, u każdego jest inaczej. Pogadaj o tym z lekarzem.
  22. @gonzeksądzę że powinno się brać drugą dawkę mniej więcej 8 godzin po pierwszej. Staram się tak robić ale godziny brania są różne przez to że budzę się tak wcześnie. Jakiś czas jak budziłem się koło 4tej to od razu wstawałem i brałem leki, teraz staram się nie wstawać tylko jeszcze dospać trochę i wstawać o 6tej najwcześniej. Także nadal śpię mało ale w tygodniu dobrze funkcjonuję, nie mam problemu ze zmęczeniem w pracy, a nawet jest lepiej niż wcześniej, lepiej fizycznie ją znoszę a jednocześnie to pobudzenie po moklobemidzie daje taki efekt że jestem bardziej skupiony na robocie, nawet za dokładnie robię i muszę wkładać ekstra wysiłek w to żeby utrzymać tempo. Ale niedobór snu i ten wysiłek wychodzą kiedy mam wolne. Wczoraj wstałem znowu wcześnie ale nie mając nic do roboty wkurzałem się ale jednocześnie nic mi się nie chciało, np posprzątać. Po śniadaniu położyłem się z nudów, kilka godzin albo leżałem, albo siedziałem z telefonem, kiepski nastrój, złość, napięcie, średnio ogólnie. W końcu po południu walnąłem się do wyra i jak w końcu zasnąłem to zbudziłem się po 2giej w nocy, rozbity jakiś, półprzytomny. Chwilę posiedziałem w necie ale nie byłem w stanie się dobudzić dlatego wróciłem do łóżka. Rano byłem nieprzytomny prawie, straszny bajzel w głowie, nie dało się zebrać myśli, bardzo silne odrealnienie, silne zaburzenia równowagi. Niestety znam ten stan, zawsze tak jest kiedy śpię o wiele za długo, a większość weekendów tak wygląda. Jakoś się z czasem rozruszałem i w miarę wróciłem do normalności. Po lekach zaczęło mnie nosić i poszedłem na rower, czego nie robiłem rano od paru lat także jest to zdecydowanie pozytywny wpływ moklobemidu. Dobrze mi to zrobiło, całkiem sporo przejechałem i fizycznie dawałem radę lepiej niż się spodziewałem.
  23. Biorę tak jak się powinno, rano i popołudniu.
  24. Zawsze brałem go w jednej dawce rano. Co do prolaktyny to nie wiem czy była za wysoka bo nigdy tego nie sprawdzałem, nie było powodu bo czułem się normalnie.
×