Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 024
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zburzony

  1. Drugi tydzień jestem na moklobemidzie i jest wyraźna poprawa. Działał na mnie od początku ale było bardzo niestabilnie, nastrój raz w górę, raz w dół, niepokój pojawiał się i znikał, stymulacja chwilami była zbyt intensywna. Od paru dni już tak nie jest i widzę znacznie więcej plusów niż minusów tego leku. Jestem bardziej ożywiony, brak już pustej, irytującej stymulacji. Lepiej mi się pracuje bo nie odczuwam zmęczenia jak kiedyś przy większym ruchu, lepsza kondycja, robię szybciej, bardziej się przykładam. Dużo mniej stresują mnie ludzie, łatwiej z nimi rozmawiam kiedy muszę a niekiedy sam mam ochotę zagadać. Polepszył mi się apetyt, wcześniej jadłem za mało, teraz jest po prostu normalny. Co nastroju - nie ma fajerwerków, na paru lekach był dużo lepszy. Teraz jest raczej taki obojętny, jestem trochę emocjonalnie znieczulony ale taki stan mi pasuje, wydaje się jakby naturalny dla mnie. Zdecydowanie mniej mnie martwią różne sprawy i mniej o nich myślę albo i wcale. Choć zdarza mi się odczuwać silną złość, taką trochę bezsensowną, jednak panuję nad sobą. Z plusów jeszcze taka drobnostka - lepiej dbam o higienę i porządek w domu, od razu po sobie sprzątam, myję gary, takie pierdoły. Niby nic ale wcześniej miałem to po prostu w dupie. Jakimś pozytywem jest też mniejsza potrzeba snu i wcześniejsze wstawanie, teraz jest tak jak było przez lata kiedy brałem duloksetynę i fluwoksaminę, znów niepotrzebny mi budzik i mam więcej czasu na pierdoły. Ale jest to jednocześnie poważny minus bo śpię za mało, często się wybudzam, nawet co 15 minut. Jest tak mimo że biorę na noc trazodon i 5 mg olanzapiny. Tak mała ilość snu oczywiście nie jest zdrowa dla ciała i umysłu. Niby w pracy poranne niedospanie mija, ale w końcu mnie dopada i objawia się wkurwieniem na wszystko. Wczoraj po fatalnej nocy w domu odpłynąłem na kanapie wcześnie, obudziłem się o 3ciej i już nie spałem. Teraz siedzę wkurzony bo w pracy czeka mnie piątkowy za*ierdol. Jest jeszcze silna suchość w ustach, gorsza niż wcześniej. Czasem też trochę słabo idzie mi wysławianie się, montowanie dłuższych zdań. Ale nie jest to takie zdebilenie jakie znam z pregabaliny. Ok, rozpisałem się, to dodam tylko że wciąż biorę moklobemid bardzo krótko i pewnie sytuacja jeszcze się jakoś zmieni, oby tylko na lepsze. Póki co, jestem ogólnie zadowolony.
  2. Z amisulprydem jest tylko taki problem że może bardzo podnieść poziom prolaktyny, co u facetów może skończyć się powiększeniem piersi. Podejrzewam że to zależy od dawki, ja brałem te 200 mg najdłużej 2 lata i nic takiego się nie stało, ale pisałem kiedyś z kimś kto niestety taki problem miał chociaż nie brał wysokiej dawki, tzn. takiej jak przepisują na schizofrenię (do 800 mg).
  3. @Franzprzygidniknie, mirty nie biorę od dawna chociaż źle śpię i chodzi mi po głowie, zamiast trazodonu. Ale tak, brałem amisulpryd z mirtą kiedy testowałem 45 mg, zresztą brałem go z bardzo wieloma lekami. Od amisulprydu mam dość długą przerwę i w kwietniu pewnie poproszę dr'a żeby mi wypisał.
  4. Lubię ten lek, wiele razy go brałem i co jakiś czas do niego wracam. Zwykle stosuję 200 mg, fajnie mnie wtedy wycisza, zmniejsza stres i napięcie przez co zwiększa pewność siebie. Lekko ale poprawia też nastrój. Tylko że nie za każdym razem zaskoczy, parę razy było tak że wcale nie czułem działania. Ale będę go brał jeszcze, lekarz mi go chętnie wypisuję.
  5. @gem78 biorę trazodon obecnie i nie pierwszy raz bo chętnie do niego wracam. On ma to do siebie że po jakimś czasie zaczyna działać stymulująco, kiedy minie to poranne uspokojenie czy senność. Nadal dobrze się po nim śpi a za dnia trochę nakręca. Taka ciekawostka, trazodon jest w organizmie metabolizowany do mCPP, substancji o działaniu stymulującym, stąd to się bierze.
  6. @Carolusja mam akurat szczęście bo generalnie dobrze toleruję leki, skutków ubocznych albo nie mam albo tylko przejściowe. Ale owszem, kilka z nich mnie grubo powyginało i nie byłem w stanie dalej ich brać. 225 mg wenlafaksyny za pierwszym razem silnie mnie stymulowało, nawet za bardzo, były też niemiłe skutki uboczne. Ale z czasem się ustabilizowało i była poprawa. Teraz bez problemu mogę brać i 375 ale wróciłem do 300 mg i jest gitara.
  7. @lukas900czy tak zostanie czy nie to tak naprawdę nikt nie jest w stanie powiedzieć, z lekarzem włącznie. Moje doświadczenie dwudziestoletnie (brałem już prawie wszystkie antydepresanty) jest takie że to może minąć, nawet powinno. Obecnie libido u mnie nie występuje po prostu ale że jestem sam to nieszczególnie mi to przeszkadza. Nie raz było tak, że na jakimś leku czy kombinacji kilku libido miałem bardzo wysokie, aż do przesady bo robiłem z siebie pajaca. Ale nie powiem, erekcja wtedy nie była jak kiedyś. Od niedawna biorę moklobemid, według angielskiej wikipedii on nie tylko nie zaburza libido i sprawności sprzętu ale może je poprawić. Póki co nic takiego się nie stało co mnie nie dziwi bo biorę jednocześnie kilka leków. Być może brany solo faktycznie coś by poprawił. Podobnie ma być z trazodonem i tu akurat doświadczyłem takiego działania, erekcja lepsza, poranne wzwody. Tylko tak, ja nie twierdzę teraz że powinieneś któryś z tych leków brać, jedynie dzielę się tym co wiem albo wyczytałem. I tak lekarz zdecyduje co masz robić. PS Na tego typu sprawy konkretny wpływ mają też inne leki, na przykład niektóre na chorobę Parkinsona czy inne problemy z funkcjonowaniem mózgu. Czytałem historie kiedy ktoś zmieniał się w maniaka seksualnego, jest to efekt uboczny niektórych z tych leków. Czy lekarze czasami stosują je w jakich przypadkach jak twój, tego nie wiem.
  8. @lukas900a jak długo ją brałeś i jak dawno temu odstawiłeś? Tak czy inaczej nie bądź takim pesymistą, to pewnie jest tylko przejściowe. Biorę leki od lat różne, wortioksetynę też brałem, wielokrotnie miałem okresy zaniku libido i niesprawności sprzętu, czasem bardzo długie. Później była jakaś zmiana leków i nagle wracało do normy. Ale muszę przyznać że po tylu latach na lekach nie mam już tak silnej erekcji jak kiedyś. Ostatnio jak spotykałem się z babką to musiałem wspomagać się sildenafilem, wtedy wracałem do formy.
  9. O to nie wiedziałem że jest na rynku 225 mg kapsułka, kiedyś nie było, to spoko, mniej kapsów do łykania . Na pewno jest w formie tych małych kuleczek w środku, chyba tylko Adamed robi swoją wenlafaksynę inaczej, w kapsułce są pojedyncze duże kulki.
  10. Każdy jest inny jak chodzi o skłonność do uzależnień też, jakieś predyspozycje itp. W ulotkach kilku benzodiazepin pisali żeby nie stosować dłużej niż miesiąc codziennie. Ale to nigdy nie wiadomo, dawno temu od alprazolamu uzależniłem się po miesiącu mniej więcej. Lata później brałem oksazepam nawet 2- 3 miesiące ale jak robiłem sobie nagle przerwę to nic się nie działo. Tym razem wpakowałem się przez branie alprazolamu kilka miesięcy w normalnych dawkach tylko przerwy robiłem co raz rzadziej aż w końcu wcale. Jak mnie dopadło to przerzuciłem się na klonazepam. Niestety, nic nie działa przeciwlękowo tak jak benzodiazepiny, chyba żeby liczyć alkohol , albo nielegalne substancje.
  11. Brałem 3x5 mg i 10, może przez chwilę i 15 ale nie jestem pewien. Nigdy nie brałem go samego. Nie sprawdził się u mnie, recenzje tutaj ma kiepskie. Mój lekarz powiedział nawet że buspiron dobrze wygląda na papierze ale nie działa.
  12. @Franzprzygidnikjasne ale pregabalina też, z jednym i drugim trzeba ostrożnie ale według mnie jeśli już brać coś z tych dwóch to benzodiazepina jest skuteczniejsza.
  13. @xadrianoxxxto zajebiście że ci tak dobrze idzie i wracasz do siebie, oby tak dalej. Powiem ci że ja zdaję sobie sprawę że bycie non stop na lekach nie jest stanem normalnym czy pożądanym, trochę tak jak było z moim piciem codziennym i permanentną banią. No ale cóż, jest jak jest, jestem jaki jestem, będę coś brał już zawsze. Chociaż na pewno powinienem brać mniej leków i zafundować sobie porządny detox od nich żeby ciało i umysł odpoczęły, zresztą po takim manewrze leki też by lepiej działały. Nie wiedziałem że na NFZ jest codzienna terapia grupowa, to bardzo dobrze. Jeśli nie stać mnie na indywidualną to dobrze byłoby chociaż na taką pochodzić. Ale nie zrobię tego, źle odnajduję się w takich grupach, znam to z terapii dla uzależnionych. Poza tym lekarka w psychiatryku mówiła że w moim przypadku zdecydowanie lepsza byłaby indywidualna. Powodzenia!
  14. Ja próbowałem tego z mirtą i jeszcze paroma innymi rzeczami ale nie czułem działania. Może za krótko brałem ale chyba ten lek mało komu pomaga.
  15. @xadrianoxxx zgadzam się z tobą w większości tego co napisałeś. Mam 41 lat i przez większość tego czasu zmagam się z silnym lękiem, fobią społeczną, nerwicą, depresją. Bierze się to stąd że mam zaburzenia osobowości, wyraźnie mi lekarze wytłumaczyli że jedynym sposobem żeby skutecznie to wyleczyć jest "długoletnia, intensywna psychoterapia", a leki jak napisałeś, tylko zagłuszają objawy. Coś jak środki przeciwbólowe. Ale ja stawiam jednak na leki które bardzo mi pomogły, daleko mi już do stanu kiedy boję się wyjść z domu po jedzenie, nie mówiąc o tak silnym lęku że próbowałem się zabić. Nie chodzi mi o benzodiazepiny, fakt są bardzo skuteczne ale nie nadają się do ciągłego brania, wiadomo. Mi pomagają antydepresanty które biorę już ze 20 lat. Nie jest idealnie, nigdy nie będzie, zdarzają się okresy fatalnego samopoczucia, z myślami samobójczymi. Raczej nie pomaga mi też alkoholizm i półroczne ciągi (obecnie nie piję). Psychoterapii nigdy nie przejdę bo mnie nie stać a taka na NFZ raz w miesiącu to żart. Chodziłeś kiedyś dłużej do psychologa, albo zamierzasz? Czy czujesz że sam dasz radę z tym szajsem?
  16. @Nowy 85niektórzy lekarze są ostrożniejsi i zalecają przerwę między jednym lekiem a drugim, to wszystko. Moklobemid nie zaburza libido i sprawności sprzętu, rzekomo nawet może je poprawić, tak przynajmniej twierdzą na angielskiej wikipedii. U mnie na razie nie ma różnicy, libido jest dalej średnie. Pregabalina nie wpływa na libido. Myślę że ten lek pomoże ci na na to otępienie i brak energii, mnie on wyraźnie pobudził od początku. Ale też trochę częściej czuję niepokój, na szczęście nie cały czas tylko tak przychodzi i znika. Według ulotki jest skuteczny też na fobię społeczną i coś w tym jest, czuję tutaj różnicę. Powodzenia!
  17. @Ann parmoże ten ucisk to objaw nerwicowy tylko? Moim zdaniem to bardzo możliwe, ja mam 41 lat i od dziecka kłuje mnie serce, czasem naprawdę jest nieprzyjemnie. Ale to musi być nerwica bo gdyby coś mi było już dawno by to wyszło. A ten Brintellix to lekarz ci wypisał czy tylko tak pytasz?
  18. @Franzprzygidnik no niestety, kompletny niewypał u mnie, ani przeciwlękowo, ani "zabawowo" się nie sprawdza. A robiłem dwa podejścia. Przez chwilę pamiętam działał całkiem ok, wzięty rano pobudzał mnie trochę i lepiej się pracowało, nastrój trochę lepszy i nie dawał lęku. Potem wszystko wróciło do normy czyli dupa była. Albo brak efektów, albo lęk, albo zdebilenie. Z tym że jak się znam to kiedyś pewnie spróbuję jeszcze jednego podejścia, do kilku leków już tak wracałem bo wmówiłem sobie że tym razem biorę inne leki to a nuż zaskoczy.
  19. Nie bardzo, w ulotce i na wikipedii piszą tylko o działaniu antydepresyjnym. U mnie tylko pogorszył lęk i podobnych opinii sporo widziałem.
  20. @Mozonie powiem, mnie też interesowało działanie rekreacyjne pregabaliny, właściwie to kiedy o niej czytałem wiele lat temu kiedy była całkiem nowym lekiem na rynku to chodziło mi wyłącznie o rekreację. Ostatecznie wpadła mi w ręce dopiero kilka lat temu, kiedy okres intensywnej rekreacji wszystkim co się dało miałem za sobą. Szybko okazało się że to nie jest lek dla mnie, to chociaż próbowałem dużymi dawkami coś osiągnąć ale tu też zawód, zupełnie nie czułem tego o czym czytałem i dałem sobie spokój, zresztą dobrze się stało bo mógłbym się w to wpakować i mieć problemy znowu.
×