W jednym szpitalu co byłam to był limit dwóch osób na palarni (żeby dymowy nie było) ale przeważnie to można było wchodzić po ile się chce i wyobraź sobie, że po posiłku wchodzi z 10 osób i każda z nich pali. I jeszcze, że okna nie ma tylko wywietrzniki i jeden z nich nie działa.