Skocz do zawartości
Nerwica.com

kamil89

Użytkownik
  • Postów

    87
  • Dołączył

Treść opublikowana przez kamil89

  1. Hmm ja chyba tego u siebie nie zauważyłem. No mi psychiatra kazała się nie zastanawiać nad tym jak długo mój miks 50mg Ketrelu i 30mg Mirzatenu będzie działać. Na ten moment jest ok, oby tak dalej. Zobaczę co będzie rano jak będę musiał wstawać o 5 do pracy.
  2. Mnie znowu dopadły myśli egzystencjalne, na temat swojego istnienia. Czasami jak się tak zamyślę to czuję się mega dziwnie. Najgorsze jest to, że potrafię pisać, mówić, wszystko rozumiem, pamiętam a zastanawiam się dlaczego ja to ja. Najgorzej jak popatrzę w lustro i o tym pomyślę. Masakra. Nie wiem czy uda mi się kiedyś przestać o tym myśleć. Sam nie wiem czy to depersonalizacja czy po prostu myśli, które powodują taki stan...naiwnie liczę, że pomoże mi Zoloft i psychoterapia, którą zaczynam. Ehhh
  3. Ja jestem 13 dzien na Zolofcie, od dwóch dni na dawce 100 mg. Biorę go głównie na natręctwa myślowe i co za tym idzie lęki. Myślę, że to za krótko by coś o nim napisać. Dość płynnie przeszedłem z CItalu na Zoloft. Moim problemem na ten moment jest wieczne myślenie o sobie, czuje się momentami tak nierealnie, jakbym nie czuł swojej osoby, zastanawiam się na ile to kwestia myśli a ile jakiejś depersonalizacji. Masakra. Mam wrażenie, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Albo musze po prostu zaakceptować ten dziwny stan.
  4. No cóż, moje narzekania na Mirzaten nic nie dały Wciąż musze brać. Jakoś będę musiał walczyć z napadami obżarstwa. Mam wrażenie, że jest już lepiej. Trochę silnej woli i powinno się udać. Co do snu to jest całkiem nieźle. Zastanawiam się jak długo jeszcze będzie działać na mnie nasennie.
  5. Absolutnie. Zgadzam się z Tobą. Nie chciałem generalizować. Tak jak wspomniałem - każdy powinien życ tak jak chce. Mnie natomiast odrzuca jak ktoś seks traktuje marginalnie, np. co tydzień z kimś innym. A poznawałem takie osoby i mimo wszystko nie umiałem się zaangażować emocjonalnie. Czułem obrzydzenie. Może to dziwne, ale taki już jestem.
  6. Minęło kilka dni od mojej pierwszej wizyty u psychoterapeuty. Pani stwierdziła, że mam osobowość narcystyczną. Przyznała, że od samego mojego wejścia to zauważyła. Nie mam pojęcia jak, no ale chyba coś w tym jest. Poczytałem trochę o osobowości narcystycznej i kilka rzeczy na pewno do mnie pasuje. Gdzieś tam zwsze zdawałem sobie sprawę, że chyba mam zbyt duże mniemanie o sobie, jednakże dawano mi również sporo sygnałów, żebym tak myślał. Nie ukrywam, że jak usłyszałem to od psychoterapeuty to zrobiło mi się dziwnie. Sporo jeszcze o tym myślałem i chyba nawet zrobiło mi się troche przykro. No nic, zobaczymy co będzie na kolejnych spotkaniach.
  7. Profil: aktywizujący (wskazana u pacjentów z depresją przebiegającą z apatią, brakiem energii, nadmierną sennością; według niektórych opracowań najmniej korzystna (spośród SSRI) u pacjentów cierpiących na stany lękowe i bezsenność).
  8. Może źle to ująłem.. po prostu gdzie nie czytałem to każdy miał ten strach przed śmiercia, wrażenie ze umiera..ja nigdy tego nie miałem, nie wszystkie objawy nerwicowe u siebie miałem. Ale wiadomo każdy regauje inaczej.
  9. W Polsce jeszcze trochę czasu minie zanim ludzie zrozumieją...
  10. Jak dla mnie to się chwali. I na pewno ktoś to kiedyś doceni. W tym obecnym świecie seks się traktuję obrzydliwie. Byle gdzie, byle z kim. Ja tego też nie rozumiem. I nigdy nie kręciło mnie takie zachowanie i nie czuję się z tym źle. Wręcz przeciwnie. Sporo osób jak się dowiadywało jaki mam stosunek do spraw seksualnych to było w szoku, ale sporo osób też kiwało z uznaniem. Warto być sobą i żyć zgodnie ze swoimi zasadami i wartościami. Zawsze to powtarzam.
  11. kamil89

    Antydepresanty a alkohol

    Ja od kiedy biorę leki, czyli niecałem 2 miesięce, wypiłem jednego drinka i kilka łyków piwa. Nic mi się nie stało. Ja jestem osobą mega przewrażliwioną, więc jeżeli wskazują, żeby nie pić podczas brania to nie piję. Na całe szczęcie alkohol nigdy nie był mi do szczęscia potrzebny, więc nie mam z tym problemu. Mówi się, że pomiędzy lekami SSRI a alkoholem interakcja nie jest jakaś wysoka. Myślę, że raz na jakiś czas nie zaszkodzi.
  12. kamil89

    Być lubianym

    Mi nigdy nie zależało by ktoś mnie lubił. Zawsze jestem sobą. Albo komuś moja osoba spasuje, albo nie. Mam też dobre czucie co do ludzi i po krótkim czasie wiem czy z kimś się dogadam, czy też nie. Jeżeli kogoś polubię, to wtedy otwieram się całkowicie. Musze mieć pewność, że dana osoba dobrze mnie odbierze i mogę czuć się mega swobodnie. Chyba najgorsze co może być to udawanie.
  13. Ja dostawałem sporo po tyłku od rodziców. Dużo więcej od ojca..i to w jakiś sposób przełożyło się na teraźniejsze relacje. Mój ojciec nie dość że lał, to nawet nie umiał rozmawiać. U mnie bicie załatwiało wszystko...to chore i pokazuje jak rodzice są bezradni. W moim przypadku to chyba nie zadziałało. Rodzice przede wszystkim muszą z dzieckiem rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Wychowanie to trudna rzecz. Ja mimo wszystko zostałem dobrze wychowany. Nie sprawiałem problemów, dobrze się uczyłem. Nie eksperymentowałem z używkami. Dopiero w LO miałem trochę swobody i rodzice na dużo mi pozwalali. Był między nami taki cichy układ. Rób co chcesz, wracaj kiedy chcesz, dawaj nam tylko znać, jeżeli coś zepsujesz to będzie koniec. Nie ma szans na odbudowanie tych straconych lat, ale ja nawet tego nie chce. Nie można tęksnić za czymś, czego się nigdy nie miało. Wiele rzeczy musialem uczyć się sam. Nawet słowa przepraszam...tego u mnie w domu nie było.
  14. Ja w sumie do dziś się zastanawiam czy przeżyłem kiedyś klasyczny atak nerwicowy. Nigdy nie miałem tego uczucia, że umieram, że mam zawał czy coś. U mnie zawsze to wyglądało tak, że pojawiała się jakaś myśl i odczuwalem to jakby na chwilę odłączało mi mózg, przechodził mnie taki dreszcz i czułem mrowienie w rękach i na twarzy., do tego silne bicie serca. Parę razy zdarzyły mi się drgawki. Czasami mam wrażenie, że sam napędzam myśli. U mnie problem polega na tym, że mam natręctwa myślowe odnośnie swojego istnienia i czucia swojej osoby. Jak tak mocniej się nad tym zastanowie to wtedy pojawia się u mnie to nieprzyjemne uczucie. Wczoraj np. wystąpiło 3 razy a przedwczoraj wcale. Nie wiem czy efektem też nie jest Zoloft, który biorę od 10 dni. Gdyby nie te myśli o swoim istnieniu, nie byłoby problemu. No ale niestety obawiam się, że przede mną jeszcze długa droga.
  15. Hm wiesz co ja nawet do tego tak nie podchodziłem. Ja leczę się krótko. Szczeście w nieszczęsciu moj stan sie pogorszył w momencie poznawania drugiej połówki. Tak na prawdę na oczach tej osoby wszystko się działo. Gdybym np był sam i chciał kogoś mieć to może też bym się bał, czy ktoś zechce być ze mną. Ciężko mi się wypowiedzieć bo takiej sytuacji nigdy nie miałem. Trochę mi się poszczęściło (tak przynajmniej myślę). Łatwo nie jest, ale tak to w życiu bywa. Moja połówka widzi duże zmiany w moim zachowaniu i stanie. Do hurraoptymizmu jeszcze daleko, ale na pewno jest inaczej niż było. Zastanawiam się tylko co by było gdybym nie poznał tej osoby...ehh ciarki mnie na samą myśl przechodzą. Mam duże wsparcie. Nawet załatwienie lekarza, czy zawiezienie do specjalisty dla mnie dużo znaczy. A co będzie dalej to zobaczymy.
  16. kamil89

    Śląski zlot 2018

    Może mi się uda być
  17. Ja się właśnie zastanawiam czy na kolejnej wizycie nie poprosić lekarki o zmianę leku. Ja po Mirzatenie mam takie napady obżarstwa, że szkoda słów...biorę krótko ten lek a już ponad 2 kg więcej. Biegam tyle ile moge, ale nie wiem czy to wystarczy. O ile w ciągu dnia jem tyle co zawsze to wieczorem porażka...godzina po wzięciu Mirzatenu to koszmar...mógłbym żreć i żreć. Muszę o tym podyskutować. Tylko nie wiem co by mogło mi pomóc na sen...ehh
  18. Ja się po części zgadzam. Większość osób które nigdy nie doświadczyły leków, depresji czy jakichkolwiek zaburzeń nie są w stanie zrozumieć tego co się dzieje w głowiej osoby zaburzonej. Ja piszę oczywiście tylko na swoim przykladzie. Wiele osób mi nie chciało wierzyć, że ze mną jest coś nie tak. Sporo osób w ogóle nie wie, że takie rzeczy istnieją.. że można się czegoś bać....dużo osób uważało, że jestem przemęczony i sobie wkręcam..no owszem wkręcam, ale tak już mam. O rodzicach nie wspominam. Oni są zupełnie z innej planety. Kompletnie odrealnieni Mnie na ten moment rozumie druga połówka. Sama wręcz dopytuje i chce bym mówił o swoich problemach. Na nic nie naciska. Nie sprzedaje głupich frazesów w stylu ogarnij się czy coś w ten deseń. Dużo zależy od danej osoby.
  19. No to ja zobaczę jak to będzie u mnie po dłuższym stosowaniu Zoloftu. Zastanawiam się do teraz czy dobrze, że to biorę. Ja też miałem krótką przygodę z Trittico i miałem wrażenie, że on jakoś działał na te sprawy. Ze względu na chore sny zmieniono mi lek. Nie ukrywam, że nie miałem pojęcia o tym, że leki SSRI moga powodować takie problemy. Na ten moment u mnie jest dużo lepiej. Nie wiem czy tu wpływu też nie ma stan psychiczny. Biorąc na logikę to osoba, która jest w depresji lub stresie raczej ma małą ochotę na seks itp.Sam nie wiem. Może moje zaburzenia lękowe nie były tak silne... ale jedno wiem Cital bardzo mi pomógł w lękach ale był ten odpowiedzialny za brak chęci na seks. O tym akurat psychiatra mi mówiła.
  20. Ja Cital brałem krótko, ponad miesiąc. Minęło 6 dni od kiedy przestałem brać Cital. Także nie wiem czy jestem dobrym przykładem. Uspokoiłem się na pewno a libido wzrosło. Podczas brania Citalu byłem wrakiem. Nie miałem ochoty na nic, a kolega na dole w ogóle nie reagował na nic. Nie wiem ile to kwestia leku a ile zredukowania lęków. Poprawę widzę. Nie brałem Escitalopramu.
  21. Ja u siebie widzę dużą poprawę i teraz już jestem praktycznie pewny, że to Cital sprawił, że moje libido spadło do zera. Obecnie zażywam sertralinę, krótko, bo dosłownie kilka dni ale nie zauważyłem jakichś problemów. Nawet wróciły mi jakieś emocje. Zobaczymy co będzie dalej.
  22. Niestety nie mam doświadczenia z paroksetyną. Znalazłem kiedyś opracowanie, że w przypadku stosowania paroksetyny występuje największe ryzyko pojawienia się zespołu abstynencyjnego po zaprzestaniu leczenia. Uznaje się też, że paroksetyna może powodować przyrost masy (statystycznie największe ryzyko spośród innych SSRI). Ciężko doradzać, który lek jest lepszy. Każdy na niego inaczej reaguje. Ja znam mnóstwo ludzi, którzy chwalą sobie sertralinę. To jest lek chyba bardziej depresyjny, ale pomaga też na natręctwa i ogólnie lęki. Ja jestem na początku przygody z Zoloftem i jak narazie nie zauważyłem żadnego pogorszenia. Skutków ubocznych nie zaobserwowałem.
  23. Nie zdziwię się jak będziesz ją musiała brać min. 6 mscy. Porozmawiać nigdy nie zaszkodzi. Ja też czuję się lepiej, ale nie wiem czy to dzięki Mirzatapinie. Jako tako depresji nie mam zdiagnozowanej. Ja ostatnio ze swojego snu nie jestem zadowolony. O ile bez problemu zasypiam, to niestety wybudzenia są i to już po kilku godzinach. NIe wiem czy mix: ketrel i mirzaten przestają być skuteczne. W sumie nie biorę tego nawet miesiąc. Może za wcześnie jeszcze.
×