
lorana
Użytkownik-
Postów
302 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez lorana
-
Niestety ze względu na sytuacje rodzinną( m.in śmierć bliskiej osoby) musiałam znów zacząć brać pregabalin. Brałam go 2 lata temu, bardzo mi pomógł, ale strasznie po nim przytyłam. Teraz biorę go od 5 dni i brzuch boli mnie non stop nie do wytrzymania, mam straszne wzdęcia ( nawet na czczo), nie mogę przez nie oddychać, odbija mi się, pokarm podchodzi mi z żołądka do gardła, przez ból nie mogę wyjść z domu. Gdy brałam pregablinę 2 lata temu, nie miałam takich objawów. Czy to przejdzie czy mam odstawić lek? . Biorę na wzdęcia simetigast, ale bez efektu. Boje się odstawić, bo pregabalina to jedyny lek, który pomógł mi na lęk z kilkudziesięciu innych branych psychotropów
-
Zmiana rozpoznania po kilku latach leczenia
lorana odpowiedział(a) na Neurotica_Lostica temat w Kroki do wolności
Ja przez 7 lat miałam zdiagnozowaną i wpisywaną depresję z lękami. Nagle, 2 lata temu, zmienili mi diagnozę na zaburzenia osobowości mieszane i inne. Dla mnie to nic nie zmienia,bo dalej objawy mam takie same jak wcześniej i wciąż biorę antydepresanty. W uzasadnieniu diagnozy mam wpisane: osobowość depresyjna, lękowa,unikająca, zależna. Zaburzenia osobowości są uważane za coś trwalszego niż depresja i ponoć ciężej je leczyć. Psychiatrzy często wpisują je na odczepnego, gdy leczenie farmakologiczne depresji nie przynosi skutków i chcą w ten sposób przerzucic odpowiedzialność za powodzenie leczenia na psychoterapię. Sama chciałabym wiedzieć, na jakiej konkretnej podstawie lekarze zmieniają diagnozę depresji na zaburzenia osobowości. Bo rozumiem, gdyby wpisywać w dokumenty te oba zaburzenia obok siebie, ale tak całkowita zmiana frontu po latach leczenia? -
Mam to samo co ty, choc dla mnie nie jest to wielki problem, bardziej już dla moich bliskich. Niedawno odstawiłam antydepresanty, czuje sie dobrze, a problemy ze złością mam juz kilka lat. Nigdy nie jest tak, że złość pojawia się znikąd. Elementem wtórnym ją powodującym jest np. właśnie zaczepienie się swetrem o klamkę, ale tak naprawdę skłonnośc do przeżywania permamentnej wsciekłości powoduje nasza sytuacja życiowa, np. głębokie niezadowolenie z pracy ze związku itp.Ja ze złości zrzuciłam ze stołu kwiatka, stłukłam dwa talerze, rzucam różnymi przedmiotami, klnę i ... nie stanowi to dla mnie większego problemu. Czuje negatywne emocje=rozładowywywuje je. Bezsensowne jest skupiaie się na skutkach złości, trzeba szukać jej przyczyn. Na poczatek serdecznie odradzam Ci psychiatrę. Tu potrzebny jest psychoterapeuta, a dopiero potem ew. psychiatra. Kiedys lekarz faszerowali mnie stabilizatorami nastroju bez żadnego efektu, a ja dalej byłam wsciekła, bo UWAGA, miałam do bycia wsciekłą realne powody.
-
Mam w domu nieotwarte, nieprzeterminowane leki; setraline i pregabalinę, a bliska mi osoba ma jeszcze więcej różnych paczek podobnych leków. Nie chce wyrzucać do śmieci dobrych lekarstw. Czy mogę je dać jakiemuś szpitalowi? Przyjmą je ode mnie? W necie sprzedawać ponoć nie można.
-
Przez 2, 5 roku brałam wenlę w dawce 150 mg, a wcześniej przez kilka lat inne psychotropowe świństwa. Ostatecznie odstawiłam wenlę niedawno, a w tym roku próbowałam to zrobić 5 czy 6 razy. Za każdym razem musiałam wrócić do wiśkszej dawki, bo prądy przechodzące przez głowę nie dawały mi funkcjonować.Wyglądało to tak, że leżałam na łóżku i co kilkanaście sekund czułam przechodzący przez ciało prąd i automatycznie rzucało mną na wszystkie strony, wykrzywiało mi twarz, trwało to tydzień i załamana znów wracałam do leków. Wszyscy lekarze, również ci w internecie, różne fora mówiły, że to trzeba przeczekać 2, 3 tygodnie, bo nie ma na to lekarstwa. Okazało się, że piep...li niesamowite bzdury. W końcu weszłam na strony internetowe w j. angielskim, wpisałam brain zaps i wyraznie było tam napisane, że na to pomagają m. in kwasy omega 3 i magnez. Zaczęłam je suplementować i znów spróbowałam odstawić wenlę. Udało się od razu, w ciągu 2 pierwszych dób prądy były mniejsze się o 95 %, a potem odeszły bezpowrotnie. Wyszło na to, że męczyłam się okrutnie zupełnie bezsensownie. Jestem przerażona faktem, jak elementarnej wiedzy nie mają psychiatrzy w Polsce. Brain zaps to przecież częsty skutek uboczny odstawienia wenlafaksyny i paroksetyny.
-
Serotonina - jak 'naturalniej' podnieść?
lorana odpowiedział(a) na White Rabbit temat w Medycyna niekonwencjonalna
Właściwie na depresje najlepiej działają kwasy omega 3, magnez i wszystkie witaminy z grupy b. Tylko UWAGA ,w większych dawkach niż zalacają na opakowaniu. Mi np. magnez ładnie wyregulował sen, a brałam bardzo mocne psychotropy nasenne, które nie pomagały. Na opakowaniu pisze, żeby brać 1-2 tabl. dziennie. Ja biorę od 4 do 6. Omega 3 na depresję świetnie działa w dawkach 3000 - 5000 mg dziennie. Nie przejmuj się, że to są dawki wyższe niż zalecane, one nie są toksyczne i nic złego nie mogą zrobić. Ja po 9 latach odstawiłam antydepresanty i teraz jadę na witaminach i nie ma żadnej różnicy w samopoczuciu -
Oczywiście, że można się nie nadawać do terapii. Dziś znalazłam wypis z oddziału dziennego sprzed kilku lat, a na nim jak byk napisane: pacjentka nie została zmotywowana do wykonywania zadań terapeutycznych.Prawdopodobnie dlatego, że byłam wtedy w tak ciężkiej depresji, że nie dało się mnie wtedy zmotywować nawet do zrobienia sobie herbaty. Ja przez 1,5 roku byłam w terapii poznawczo- beh. i potem 1,5 roku w psychodynamicznej + w tym nurcie tez w terapii grupowej.Angażowałam się w terapie poznawczą, bo w psychodynamicznej nie ma się za bardzo w w co angażować, opowiadasz terapeucie na sesji, co ci przyjdzie do głowy i tyle. Po 3 latach terapii indywidualnych ich efekt oceniam jako zerowy. Najbardziej pomogłam ja sobie sama, a nie jakiś terapeuta, może trochę pomogła mi terapia grupowa, bo miałam na niej kontakt z innymi ludzmi. Teraz po 9 latach odstawiam leki i jestem przekonana, że zawdzięczam to w 100 % sobie i mojej walce z objawami zaburzeń. Oprócz depresji i lęków mam zdiagnozowane mieszane zaburzenia osobowości. Na to podobno pomaga intensywna 3 miesięczna lub półroczna terapia terapia na oddziałach nerwic i zaburzeń osobowości.Kiedyś lekarz powiedział, że mi tylko taka półroczna terapia w zamknięciu może pomóc. Dwa lata temu byłam na konsultacji do przyjęcia na taki oddział, ale mnie odrzucili, bo tam tylko terapia psychodynamiczna, a ja byłam w takim stanie, że jak sama psycholog ( uczciwie)powiedziała, mogło mi to tylko zrobić krzywdę. Powiedzieli mi tam, że ewentualnie mogą mnie przyjąć za rok, dwa, jak będę w lepszym stanie psychicznym.
-
Generalnie wszystko co tutaj napisałeś jest niestety prawdą. Takie" czekanie na miłość" jednemu pomoże, ale wielu osobom to nic nie da. Ja w swojej rodzinie mam osobę przed 70. r.ż, która tak czekała i nigdy nie była w żadnym związku, nie ma też dzieci. Znam też kilka osób po 40.i one też są same. Musisz się zastanowić czy chcesz miłości takiej na zabój, czy może po prostu nie chcesz być sam i wystarczy Ci kobieta, z którą się zaprzyjaznisz, będziecie mieć podobne poglądy, wejdziesz z nią w związek i może z czasem pokochasz. Znam wiele takich związków, w których nie było gromu z jasnego nieba, a strach przed samotnością, i po latach ci ludzie dobrze ze sobą funkcjonują, mają dzieci. Co do rad, gdzie mogłbys poznać kobietę, to polecam portale randkowe i umawianie się potem na żywo, ale nie raz czy 2 tylko nawet kilkadziesiąt. Znam babeczkę po 40., była na terapii grupowej, terapia oczywiście niewiele jej pomogła, ale poznał tam swojego obecnego męża. Nie gwarantuje, że to co Ci poradziłam pomoże, ale spróbuj.
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
lorana odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Ja trochę nie na temat, ale biorę doraznie po 10, 15 mg mirty na sen. Lek mi się skończył, wizyta u psychiatry za miesiąc, a ja już 2 noce nie spałam do godziny 5 rano. Czy internista może mi wypisać receptę na mirtę, jak pokaże mu wypis ze szpitala na którym jest napisane, że biorę Mirtor? -
Czy jest sens zażywać 37.5 mg wenli czy raczej odstawić całkowicie? Czy tak mała dawka ma jakiekolwiek działanie? Przez 2 lata brałam 150 mg, teraz czuję się ok i już kilka razy chciałam odstawić, ale nie mogę przez koszmarne prądy. Już pare razy zeszłym do 0, ale wytrzymałam kilka dni i znów wracałam do "okruszka" wenli, bo przez prądy nie mogłam funkcjonowac. Nie pomogło nawet odsywanie kuleczek po trochu
-
Brał ktoś z was chlorprotxien na sen? Moja lekarka dała mi to i kazał brać 2 tabl. rzed snem, ale mi nie pomagają nawet 3.Jedna tabletka chlorku ma 15mg. To neuroletykk, dawkowanie do ok, 800mg na dobę. Ile tabletek mogę wziąć, żeby (bezpiecznie) zasnąć?
-
Od lat leczę się na nerwicę i depresje, straciłam przez chorobę w życiu bardzo wiele. Wszystko zaczeło się, gdy jako dziecko poszłam do przedszkola.Bardzo przeżywałam rozstanie z mamą, codziennie rano płakałam, a wychowawczynie odrywały mnie od mamy siłą. Strasznie się wtedy bałam, inne dzieci wyśmiewały się ze mnie, bo płakałam. Ta sytuacja trwała 3 lata. Jaka matka pozwala, żeby przez 3 lata jej dziecko dzień w dzień wyło ze strachu i tęsknoty!? W końcu moj organizm tego nie wytrzymał. Przestałam zupełnie jeść, nie mogłam nic przełknąć. Wylądowałam w szpitalu pod kroplówką. Po różnych badaniach lekarze stwierdzili, że nie jem z powodu lęku.Stwierdzili lęk separacyjny i zalecili zmianę przedszkola. Moi rodzice oczywiście mieli to gdzieś, a wróciłam do przedszkola i było jak wcześniej. Gdy byłam już nastolatką, leczyłam się, to psychiatra zapytała mamę, dlaczego wtedy ona nie zabrała mnie z tego przedszkola i nie została ze mną w domu. Matka była wielce zdziwiona, bo nie wpadła na to, że dziecku może szkodzić codzienny, permamenty lęk i płacz. Przez jej głupotę muszę się teraz męczyć.
-
Niczego takiego nie sugeruje. Leki mogą być pomocne w zaleczeniu początkowych objawów, ale branie ich latami nikogo nie uzdrowi. Każdy powinien sam decydować czy chce brać leki czy je odstawić, to indywidualna sprawa. W tym wszystkim najwiekszym problemem jest brak szczerości lekarzy i psychologów. Powinni oni jasno mówić " ok zachorowałeś, to będziesz prawdopodobnie chory do końca życia", a nie obiecywać cuda na kiju, a potem pacjenci mają pretensje, że żadne leki trwale ich nie wyleczą.
-
Tak jak napisałam w tytule, uważam, że psychoterapia w każdym nurcie, czy psychodynamiczna czy poznawcza, czy leki nie leczą depresji, bo nie uderzają w jej przyczyny.One działają tylko na skutki choroby i to w małym stopniu. Ani leki, ani terapia nie dają trwałego efektu w postaci WYLECZENIA, one tylko zaleczają objawy, żeby potem wróciły ze zdwojoną siłą. Znam mnóstwo osób, niektóre z nich z terapii grupowej, każdy z nich miał już kilka nawrotów i choruje przewlekle( w tym ja). Prewencyjna terapia i leki nie pomogły im w zapobieżeniu kolejnemu nawrotowi.Przyczyną depresji są tendencje genetyczne oraz nasza indywidualna osobowość i cechy charakteru.Na to nie mamy wpływu, dlatego z miernym skutkiem możemy tylko zaleczać objawy.Sami popatrzcie, ile osób na tym forum leczy się całymi latami.Poprostu są jednostki słabe psychicznie, u których błahe dla innych zdarzenie wywoła ciężką depresję, a są takie których nie zaprowadzi do psychiatry jednoczesna śmierć kilku najbliżyc h osób z rodziny.Przeszłam już kilka terapii w różnych nurtach i żadna nie dała trwałych efektów. Niestety smutna prawda jest taka, że psychiatrzy i psychoterapeuci zarabiają tylko pieniądze na nas, sierotkach- Marysiach.
-
Maksymalnie zdażylo mi się nie spać 40 h, miałam tak kilka razy. Ja problemy ze snem mam od 3 lat. Kiedys pomagała mi hydroksyzyna, teraz 100 mg ketrelu ani zolpidem nic nie dają.Dosłownie każdy mocniejszy lek działa przez kilka pierwszych dni,a po tygodniu uodparniam się na niego i guzik to daje.Jako tako śpie po mirtazapinie, ale moge brać ja max 2 razy w tyg., żeby nie przestała na mnie działać. Mam problemy zzaśnięciem nawet do 5 rano, gdy zasne to już się nie wybudzam.Znalazłam na to metodę.Nawet gdy zasypiam nad ranem,to twardo ustawiam budzik na 7, 8 godzine i wtedy wstaje, nawet w wolne dni.Wtedy nie rozregulowuje się zegar biologiczny, bo jeśli budze sie o 12 w południe, to logiczne, że następnego dnia znów zasne nad ranem i tak robi się błedne koło.Nie mamy wpływu na to, o której zaśniemy, ale ważne jest, żeby wstawać zawsze o tej samej porze, nawet, gdy jesteśmy nieprzytomni.To mi pomogło i nie musze brać lekow co wieczór ,tylko doraźnie.
-
Po 9 latach leczenia depresji i nerwicy lękowej, sumiennym braniu leków,po wielu hospitalizacjach w oddziałach dziennych i zamkniętych, 3 latach psychoterapii, zdecydowałam samodzielnie o odstawieniu leków i wzięciu życia w swoje ręce.Zdaje sobie sprawę, jakie mogą być tego konsekwencje. Zbyt długo lekarze faszerowali mnie lekami.Uważam, że leki są pomocne w wyjściu z depresji i opanowaniu jej objawów,ale u wielu osób bezsensowane jest kontynuowanie leczenia latami.Obecnie biorę wenlafaksyne i odstawiam ją stopniowo, bo uczucie przebiegania prądu po ciele jest mocno uciążliwe. Moja lekarka mimo utrzymującej się od 2 lat względnej poprawy samopoczucia nigdy nie zaproponowała zmniejszenia dawek leków. Wczesniej nie wyraziła zgody na odstawienie pregabaliny mimo że masakrycznie po niej tyłam.Odstawiłam ją sama,mineło 1,5 roku i żadna krzywda mi się z tego powodu nie stała. Może kiedyś zdecyduję sie na psychoterapię, pojde prywatnie do psychiatry po doraźne leki na sen, jeśli będe mieć duże problemy ze snem.Mówie stanowcze NIE zażywaniu antydepresantów w stanie dobrego samopoczucia, skoro u mnie nigdy prewencyjne ich branie nie zahamowało kolejnego nawrotu.Jak ma być źle to będzie, niezależnie czy będe brała prochy. Nie polecam nikomu samowolnego odstawienia leków, ale polecam wzięcie życia w swoje ręce, a nie ręce psychiatry.Warto próbować
- 2 odpowiedzi
-
- depresja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak bezpiecznie odstawić wenlafaksynę( z Waszego doświadczenia)? Co ile dni zmniejszać dawkę? Moja lekarka mówi,żeby robić to stopniowo, ale tyle, to i ja wiem. Biorę 150 mg Faxigenu na dobę; kapsułka ma w środku 3 małe tabletki, chyba są one po 50 mg.Ogółem na lekach nieprzerwanie jestem od 6 lat, a na wenli od 2.Czy komuś z Was udało się odstawić antydepresanty po takim czasie ich zażywania?
-
Chyba każdy z nas tak miał,że nie chciał komus mowic,że ma depresje.Ja się zastanawiam co powiedzieć np. znajomemu gdy wychodz, że od kilku mięsiecy nie pracujesz i jesteś lub byłeś na zwolnieniu albo nie chodzisz na uczelnie.Jak wytłumaczyc wiarygodnie taką "dziurę" w zyciorysie?Co robiliście w takiej sytuacji?
-
Mam 2 pytania dotyczące wenli: 1) Czy w trakcie jej brania mieliscie zbyt wysoki cholesterol w morfologii? Ja mam a nigdy nie miałam tego problemu a w skutkach ubocznych jest częsty wysoki cholesterol:( 2) Czy mozliwe jest tycie po wenli?Wiem,że to mało realne, bo po tym się raczej chudnie.Ja przytyłam 15 kg, ale razem z wenlą brałam pregabaline,która ze względu na tycie odstawiłam 4 mies. temu i przy wenli za nic nie mogę schudnąć, a praktycznie się głodzę
-
Na terapie chodziłam łącznie 2,5 roku i niestety nic to nie pomogło
-
Więc tak, od 5 lat nieprzerwanie biore psychotropy, a od 4 mam straszne zaparcia.Wypróżniam się zazwyczaj 1, 2 x w tygodniu.Lekarze rodzinni zalecali zmianę diety,nic to nie pomagało, w końcu juz nie wiedzieli co robić,poszłam do gastrologa,ten kazał kontynuować dietę ale to też nic nie dało.Od tamtego czasu jem ciemne pieczywo, ,śliwki,wode z miodem, wode po śliwkach, pije olej, kawę z mlekiem, kefiry, zsiadłe mleko, brałam fibraxine,normolaz regular błonnik,pije dużo płynów. Kiedy już tydzień nic nie robie biorę coś na przeczyszczenie, choć staram się jak narzadziej, wtedy ciut pomaga i znów zabawa od początku.Teraz nie wyprózniam sie tydzień, od 2 dni biore parafine na przeczyszczenie i nic.Czopki nie pomagają. Obecnie biorę wenlę,wcześniej brałam sertralinę,paroksetynę, mirtazapinę,mianserynę i inne leki i na wszystkich miałam zaparcia.gastrolog stwierdził,że to od leków.Psychiatra nie chce zmienić wenli, bo juz praktycznie wszystkie leki brałam i na wszystkich miałam depresje z lękami+ zaparcia.Co robic?