Skocz do zawartości
Nerwica.com

Naemo

Użytkownik
  • Postów

    4 494
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Naemo

  1. Fuj... Teraz jest raz, dwa razy na 90% szans nie da rady, bo ma tylko wolne w poniedziałek o 21, a muszę być przed 22 w szkole, bo zamykają furtę. No i pewnie nie, bo cisza nocna itd...
  2. Może po prostu w chwili gdy Cię ustabilizowalo depresja wyszła na wierzch? Ja sobie to tak tłumaczę, też tak mam. Sprzeczne i intensywne emocje przestały Ci zasłaniać dół rozpaczy i przygnębienia pod spodem.
  3. Naemo

    Wkurza mnie:

    Gunther von Hagens, dobrze że nie żyje śmieć. I Medaliony Nałkowskiej też mnie wkurzają, że każą to czytać w szkole. Myślałam, że zwymiotuję.
  4. Będę czy byłam? Byłam 4 razy (powinno być 5). Niestety płacę. No ale jak trzeba to trzeba... Ten dzienny bezpłatny na szczęście. Widziałam dzisiaj wypadek na skrzyżowaniu. Znaczy trochę czasu po, już rannych zabrali. Jeden samochód zmiażdżony, drugi dachował... Po tym chcę jeszcze bardziej być ratownikiem medycznym. I to było przed moją szkołą, w czasie lekcji, cała szkoła się zbiegła Dzisiaj ogólnie masakryczny dzień był. Nigdy więcej nie zajrzę do Medalionów Nałkowskiej... Niedobrze mi było. I jeszcze usłyszałam o Doktorze Śmierć [Gunther von Hagens]. Jeszcze bardziej mnie obrzydziło, ma być nawet w tym roku w Warszawie. Nie rozumiem tego, że to funkcjonuje, w dzisiejszych "cywilizowanych" czasach. No kurna... Podobno pochodził z łodzi (na szczęście umarł, chociaż to nie zaprzestało temu). Wyjaśnię co robił, żeby jak ktoś nie chce nie musiał natknąć się na zdjęcia (widziałam, żałuję): konserwował ludzkie zwłoki i wystawiał je jako "eksponaty". Część rozcinał, część obdzierał ze skóry, do celów "naukowych". I wystawy robił, normalnie płaci się za bilet i można oglądać ludzkie zbezczeszczone zwłoki. Powrót do II wojny światowej, kiedy neimcy robili z ludzi mydło, a ze skóry abażury? A jeszcze spryciarz sprowadzał zwłoki z Chin, z publicznych egzegucji, nikt tam nie ma problemu z oddaniem zwłok. Wikipedia: "Von Hagens zainicjował cykl wystaw pod nazwą Body Worlds (pol.: "Cielesne światy"), na której całe zwłoki ludzi i zwierząt oraz ich fragmenty, poddane plastynacji, wykorzystywane były jako eksponaty. Wystawy z cyklu "Body Worlds" są prezentowane na całym świecie wzbudzając równocześnie wielkie zainteresowanie oraz aktywne sprzeciwy. Von Hagens twierdzi, że pokazywane na wystawach zwłoki po plastynacji, pozyskuje drogą darowizn ciał, dokonywanych przez samych dawców jeszcze za ich życia. Przeciwnicy wystawienniczej działalności von Hagensa wysuwali oskarżenia[2], że część zwłok von Hagens kupił od władz chińskich po wykonywaniu wyroków śmierci, głównie na młodych skazańcach[3]." No i ciężki, bo terapia... 3 godziny przed miałam co 5 sekund motylki w brzuchu ze zdenerwowania.
  5. Przezylam! Musiałam wziąć lek na uspokojenie co prawda. Powiedział, że jego zdaniem raz na tydzień dla mnie to za rzadko. I za rzadko żeby wejść z nim w jakąś relację. I wyszło na to, że powiedziałam że on jest niestabilny Wyszłam przygnebiona, zastanawiam sie nad tą bliskością i samym terapeuta, że mi nawet tak namacalne przez głowę nie przeszło, że muszę być z nim w bliskiej relacji. I boje sie tego, bo ludzie są niestabilni i zawsze ja angaxuje się bardziej emocjonalnie niż oni. Ciężko mi, ciężko mi sie oddycha, ciężko mi na duszy. I powiedziałam to wszystko dlaczego mnie nie był o tydzień temu.
  6. Ja nie... Bo to jakaś forma ucieczki, niemyślenie. Rozwiązanie dla tchórzy. Dzisiaj terapia, idę...
  7. Jeszcze dodam od siebie, że czuję ulgę, po teraz czuję do niego tylko obrzydzenie
  8. U mnie neutralnie, dzień codzienny nienajgorszy, o przyszłości, następnych dniach, przyszłym tygodniu staram się nie myśleć, żyję z dnia na dzień można powiedzieć :) Płacz! Czyli to Twoja stara terapeutka? I jak to widzisz, jakoś na dłużej czy tylko tak, żeby się wspomóc tymczasowo?
  9. Dostałam ostatnio parę dobrych stopni w szkole.
  10. Nie no, nikomu tego nie życzę Ten następny to kto?
  11. Koniec, 1,5 miesiąca czekałam na odpowiedź, na jakiekolwiek słowo, nie chciałam ja pisać żeby niczego nie zepsuć i teraz dowiaduję się, że wg niego rozmowa była skończona, później napisał TO: "Najpierw radzę ogarnąć huśtawki nastrojów. A potem zaczynać jakieś relacje". Wyszłam z siebie, jestem przeszczęśliwa, że ta relacja się zakończyła. Jakoś wszysccy ludzie dookoła mnie ze mną wytrzymują. I że niby proponował spotkania, a ja nie miałam czasu. No kurwa gdzie. Jest bardziej nienormalny niż ja, O WIELE. To tak zwana toksyczna relacja była, tak myślę. Przez najbliższe przynajmniej parę miesięcy będę się denerwowała za każdym razem jak sobie o nim przypomnę. Żaluję, że go poznałam. Strasznie żałuję. Chciałam tylko się "wygadać", w tej sprawie nie ma juz nic do zrobienia i do dodania.
  12. Naemo

    zadajesz pytanie

    Jadłeś już lody?
  13. To, jak to się nazywa, nie jest ważne, ważne jest żeby to pokonać właśnie np. psychoterapią :)
  14. Poczytaj może coś pod hasłem natręctw myślowych - nerwica natręctw.
  15. Skąd takie założenie, że samookaleczanie się jest tylko dla nastolatek? Pierwsze słyszę :v
  16. Dobrze, że sobie to uświadomiłaś. Ja przeżywam, ostatnie parę dni dwie przyjaciółki rozmawiają głównie ze sobą, same w pokoju i mi to ogólnie pasuje, bo nie mam ochoty, ale jednak czuję się na uboczu przez to. Przedwczoraj powiedziały przypadkiem, że wyszła poważna rozmowa w niedzielę. Jednocześnie chcę i nie chcę się spytać je co to za rozmowa, bo chcę uciekać od wszystkiego co poważne i jednocześnie czuję się wykluczona, że poważna rozmowa, a ja nic nie wiem. No i dzisiaj się "przelało", znaczy ja pewnie za bardzo to wszystko wyolbrzymiam, ale tak czy siak strasznie mi teraz źle. Mi Magda powiedziała, że ma kiepski humor, od rana średnio rozmawiamy, a chwilę potem śmieje się z koleżanką i cały czas z nią rozmawia. Czuję się odrzucona i automatycznie ja zaczęłam Magdę odrzucać i będę tak robiła dalej, w sumie nawet nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Nie będę się pchała na siłę. I od razu myślenie "nie lubią mnie już, robiłam coś źle". Ale też sobie myślę, że zauważyłam to już, że w przyjaźniach trzyosobowych często dwie osoby są bardziej ku sobie i później się to zmienia i tak cały czas.
  17. Trittico na sen. Biorę go od łooo października jakoś. Tak trochę doraźnie można powiedzieć. Chociaż jestem mega śpiąca w tym momencie, to i tak powinnam go wziąć, wczoraj nie wzięłam bo pomyślałam "no przecież ządnego problemu z zasnęcieim nie będzie" no i nie było, ale ostatnio powiedzmy 2 tygodnie śpię półsnem, wybudzam się parę razy w nocy, pocę się.
  18. Nie no, przecież nie jest lepiej niż w zeszłym tygodniu.
×