Skocz do zawartości
Nerwica.com

Naemo

Użytkownik
  • Postów

    4 494
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Naemo

  1. No wiadomo! Wujka biorę przede wszystkim, najlepiej się zna.
  2. Dziękuję Ci za to. Matura? U mnie to jest również matura, cały czas odkładanie załatwienia dziennego (a jak już zadzwonię to multum nerwów, załatwiania, aż się odechciewa), będę musiała porozmawiać z dziadkiem w ten weekend, meeeeeeeeeeeeeeeeeeega się denerwuję. Chodzi dokładniej o kupno mieszkania. Mam zostawiła mi pieniądze, za które da radę kupić jakieś małe mieszkanko. I doszłam do wniosku, że jest to dużo lepsze rozwiązanie niż wynajem, na wynajem to kasa leci jak w przepaść, a tak nawet jak się będę chciała gdzieś wyprowadzić, to mogę wynajmować i zarabiać w ten sposób. No i u dziadka siedzą te pieniądze od 7 lat. I muszę z nim porozmawiać. Nie chceeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee Kurna, jutro terapia. Znaczy, w porządku, ale trzeba będzie rano wstać, spieszyć się, zjeść sniadanie, ogarnąć się... Nie czuję się na siłach na to wszystko. Ale nie mam wyboru. A później muszę lecieć spiesząc się co do minuty, bo i tak się zwalniam z ostatniej lekcji żeby zdążyć na terapię. Nie chcę jutra, tak bardzo. Chcę zostać w łóżku. Jeśli będzie rano tak tragicznie jak 2 tygodnie temu jednego ranka, to zostaję. Nie chcę się nastawiać, ale w ten sposób sobie ulżę teraz. Powiem (ewentualnie), że się źle czuję, po prostu. Wylewaj się chojrakowa ile chcesz!
  3. Cały dzień super, a tutaj nagle PUFFFF napięcie poziom max, dół, brak chęci do życia, myśli żeby sobie zrobić COKOLWIEK. Przygnębienie wymieszane ze złością. Najgorsze napięcie. Ja pierdole. Nie wiem co teraz. Porobię sudoku i pójdę spać. Spróbuję nie zrobić nic głupiego. Dobrze, że mam jutro terapię (o chuj mi chodzi??????????????). Kim ja jestem... Chcę się rozpłakać, chcę walnąć głową w ścianę, albo przynajmniej barkiem czy czymkolwiek, chcę wyć. Jeszcze niecałe 2 godziny temu było idealnie perfekcyjnie...
  4. Zawsze coś. Ja nie mam samoświadomości i też nie korzystam nic. Zawsze to pierwszy krok.
  5. "Robaczki" to chojrakowej zwrot... Ruda, zazdroszczę samoświadomości. bringthenoise, hmmm no ja normalnie mam dosyć niskie ciśnienie. Co z tego, że piję 2 kawy dziennie :v Ja mam dzisiaj bardzo dobry dzień, urodziny przyjaciela świętowaliśmy, zrobiliśmy mu tort hamburgerowy
  6. Czemu do poniedziałku? Chojrakowa, czy miałaś tak, żeby po fluo być senną non stop? Czuję się jak po nasennych. Wczoraj spałam 11,5h co w dniu szkolnym jest jednym wielkim wow... I nadal byłam śpiąca. W weekend spałam po 13h ;/ I cały czas czuję się skołowana.
  7. Ja to myślę, że po prostu trittico to nie jest "Twój" lek, po prostu nie podpasowuje Twojemu organizmowi. Poszukaj innego.
  8. U mnie występuje właśnie głównie mechanizm wyparcia. I dewaluacji krzywd. I DD.
  9. Zazdroszczę Ja byłam przed chwilą u spowiedzi i czuję się bardzo szczęśliwa. Naprawdę. Będzie lepiej. Na nowo przybliżyłam się do Boga i chwała mu za to (iks de). Nie chcę tak tutaj pisać o tym, ale to mnie aktualnie zajmuje. Popłakałam się na spowiedzi przynajmniej ze trzy razy, powiedziałam m.in. o samookaleczeniach, ksiądz wykazał się zrozumieniem i powiedział mi wiele rzeczy właśnie z problemami psychicznymi w stosunku do Boga i co mogę z tym zrobić, jeśli chodzi o sprawę duchową. Jest super <3 W największej "górce wiarowej" byłam 1,5 roku - 2 lata temu, nigdy nie czułam się tak szczęśliwa jak w tamtym okresie.
  10. Kurczę... Jesteś naprawdę dzielna, że tyle zniosłaś. Myślę, że powinnaś spróbować te 2 razy w tygodniu. Twoja t nie pracuje na nfz? Wtedy może udałoby się załatwić, żebyś miała na nfz drugą sesję?
  11. Fluo to też SSRI, nie? Tak, w czwartki i poniedziałki.
  12. Ruda, widzę że mamy identycznie ułożoną terapię I brawo Jak rozpoznać moment, w którym można odstawić leki? Nie mogę się teraz doczekać terapii... Wh'the fuck? Chociaż wiem, że jak zwykle nie będę wiedziała co mówić. Zawsze uważałam, że to wszystko co mi się przydarzyło to mnie obeszło, mogę o tym mówić bez najmniejszego bólu, uczucia. (uświadomił mi terapeuta, że jestem jakby obserwatorem, kims postronnym) I tak faktycznie było, jest, a teraz na terapii boję się nawet o tym pomyśleć, żeby się nie rozpłakać. O tych "głębszych" rzeczach oczywiście. Na pierwszej sesji pierwsze 20 minut siedziałam w ciszy próbując się uspokoić. Skąd taka reakcja? I cieszę się, że wybrałam mężczyznę terapeutę też z tego względu, że moje podejście i relacje z mężczyznami nie są idealne, zawsze jakoś czułam lekki niepokój i byłam spięta przy nich. Możliwe, że to przez wychowanie bez ojca. I o kwestiach ze strefy seksu wiem, że będzie mi ciężej rozmawiać (on wspominał o tym czasami już, wielki plus) z facetem, ale to dla terapii tym lepiej tak myślę. Strasznie jestem ciekawa jak to będzie. Na ten moment nie chcę nic mówić (godzinę gadam o jakiś głupotkach zauważyłam, takie codziennie sprawy - trudności, ale drobne) i stawiam barierę jak się tylko da. Kurczę nooo już nie pamiętam co komu jak kiedy mówiłam Powiedziałam mu w czwartek (dzisiaj się nie udało załatwić, za tydzień) o tym, że chciałabym na ziemi siedzieć, ale jak już jestem na fotelu to nie mam ochoty. Nie wiecie ile ja ten post piszę już. Ostatnio myślenie przychodzi mi z trudem. Wydaje mi się, po tygodniu, że chociaż na stałe jestem nadal przybita, to w ciągu dnia zdarzają mi się momenty pełne radości, jestem trochę bardziej pobudzona. Po tygodniu nowego leku.
  13. Kurczę, faktycznie... Też miałam z nią jakiś czas dobry kontakt, ale od jakiegoś czasu się urwał, więc nie zauważyłam :/
  14. Spacer, spacer, spacer, przyjaciele! Duużo rzeczy w sumie... Książka, chińczyk, zapalniczka.
  15. Wszyscy mają ostatnio jakiś popieprzony okres, stany, nastrój, psychikę, czy jak to tam nazwać. Jutro jadę na terapię już (jeśli się uda tak na ostatnią chwilę się umówić) i będę miała dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i w czwartki. Ruda, kiedyś będziesz musiała. A jak już pójdziesz to odczujesz ulgę. To twoja terapeutka, na pewno nie wykpi Cię ani nic takiego. Chojrakowa, może spróbuj wywoływać płacz takimi fizycznymi sposobami, żeby poszło? Dymem, cebulą, regulowaniem brwi (to u mnie) czy czymś takim? Może coś...?
  16. Naemo

    Wkurza mnie:

    Co za pierdolona świnia, piszę tu, bo mam nadzieję że to przeczytasz, nawet się pożegnać ładnie nie potrafisz, tylko ucinasz człowiekowi język w pół słowie w najmniej oczekiwanym momencie. Chciałeś żebym Cię zwyzywała? Mogę teraz, gdybym MOGŁA. Żegna się kurwa 20 razy, udaje, manipuluje (nawet nie zaprzeczył), "jestem kulturalnym człowiekiem" ale jak przychodzi co do czego to jest zwykłą ŚWINIĄ. Wcale nie jesteś takim wyedukowanym i właśnie miałam się o tym przekonać. Jeszcze widocznie obrażasz się jak mała dziewczynka, nie potrafisz zapanować nad czymś tak głupim, w INTERNECIE dodam. I jesteś tchórzem.
  17. ja do 200 dostarłam jakoś w 1,5 mieisiąca poza szpitalem, pierwsze 100 mg w dwa tygodnie w szpitalu. Moja psychiatra jest ryzykantką! lubię to... mam trochę luszczenia się czasami i po zwiększeniach ale nie jest źle
  18. Dzięki za pocieszenie :) Właśnie żyję tą nadzieją. Bo jedyny wolny termin ma o 20 w poniedziałek, a nie mogę wracać o 21.30 do internatu. Ale babcia powiedziała dziisaj, że spróbuje pogadać, a jak nie to będę po prostu na tą jedną noc wracała do domu. Coś zawsze mile widziane
  19. A jak z tą terapia? Ja przed chwilą biegalam cala wściekła po domu i krzyczała na wszystkich i tarzalam drzwiami, bo kochana rodzinka jest np. babcia myla garnki, a mam drzwi na przeciwko kuchni. Przed chwilą płakałam. Boję sie zasypiania strasznie, a teraz godzine leżałam i wreszcie sie Udało i BAM BAM BAM STUK i bas z góry. I jestem zla na siebie na swoją reakcję. I jestem głodna i odpycha mnie od jedzenia od jakiegoś czasu. I wymyśliłam chyba sposób żeby mieć te dwa razy w tygodniu terapię.
  20. Chciałabym całkiem stracić siebie, stracić poczucie wszystkiego, znalezc sie we własnym świecie, wejść w nieświadomość, że to robie calkowicie nie tak, nie pamiętać tego. Oczywiście tylko na chwilę, myślę o tym jak o czymś na wzor upicia się.
  21. Naemo

    czego aktualnie słuchasz?

    Ona jest niesamowita [videoyoutube=w2qXKE-rNUs][/videoyoutube]
  22. Przypomniało mi się, że terapeuta powiedział, że opowiadam wszystko i jestem jak obserwator tego wszystkiego. I faktycznie tak jest. Gdy sobie to przypominam i uswiadamiam to rzeczywistość boli mnie bardziej. Wyparcie again widocznie. Myślałam, że tylko śmierć mamy wyparlam, ale jak widać wszystko wypieram. Derealizacje tez na tym polegają de facto. Najbardziej prymitywny chyba to jest mechanizm obronny ;-;
×