-
Postów
4 084 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez take
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
take odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Mam taki zamęt w sprawie religii, że głowa mała. Wypicie zatrutego kielicha w mojej sytuacji wygląda na ewidentnie niemądry czyn, brak roztropności czy zuchwalstwo... Przyznaję się, że współżycie bez ślubu BARDZO mi się nie podoba. Mam bardzo negatywny stosunek do "seksu" - dla mojej mentalności "seks" (nie chodzi tu o współżycie w celu poczęcia świętego na wieki potomstwa) to "śmierdząca "kupa"", która nie powinna istnieć. Myślę, że u świętych tego typu spojrzenie na "seks" nie należało do rzadkości i potrafili oni sobie jego odmówić. Nie chodzi tu o to, aby krzywdzić tych, którzy cieszą się "seksem", ale o walkę z "seksem" jako takim. "Seks" jest zły, ale różnica płci jest dobra, Maryja jest przepiękna i prześliczna, a mimo tego jest całkowicie aseksualna, także w swojej urodzie, chociaż w wyglądzie jest bardzo słodka - piękno kobiecego ciała nie musi oznaczać atrakcyjności seksualnej, wzbudzania podniecenia seksualnego. -
W moim przypadku moja natura odnosi wrażenie, że to pewne dogmaty i obrzędy stały się "główną pracą" w moim życiu, czymś, co utrudnia zajmowanie się czymś innym (np. pracą dyplomową czy zarobkową), przez co także dezorganizuje czas i życie. Natura myśli nawet, że praktyki takie jak rachunek sumienia czy spowiedź powinny w ogóle być zakazane dla takich, jak ja. Ona "narzeka": "po co sobie przypominać grzechy i fatygować się z wyznaniem dużej ich liczby naraz, czy nie praca powinna być ważniejsza???". Na dodatek ma problem z pewnością, kiedy popełniłem grzech i jak poważny on był. Natura nienawidzi trudu i surowości, jeśli coś nie jest lekkie, łatwe i przyjemne, to woli sobie tym głowy nie zawracać - z takimi predyspozycjami to osoba nie nadaje się raczej na męża czy rodzica. Inni ludzie raczej nie są tak "wygodniccy". Moja natura ceni wygodne i miękkie życie, woli takie najbardziej. Może to przez wyraźnie za niską masę urodzeniową w stosunku do wieku płodowego i długości ciała jestem takim "żałosnym gamoniem", co skończył z diagnozą całościowego zaburzenia rozwoju, rentą socjalną i rozpoznaniem schizofrenii? To świadczy o tym, że jestem znacznie nieprzystosowany do rzeczywistości. W sferze religijnej to nieprzystosowanie uwidacznia się dobitnie... Nic dziwnego, że natura "myśli" o odpuszczeniu sobie co trudniejszych i co bardziej problematycznych aspektów religii. Widać, jaki "słabeusz" ze mnie.
-
Dla mnie życie religijne jest "wielkim problemem". Moją uwagę najbardziej może zajmować to, aby odpowiednio odbywać obrzędy i nie być heretykiem. "Nie umiem się spowiadać". "Nie umiem funkcjonować w społeczeństwie", więc co dopiero ze spowiedzią? Skąd mam wiedzieć, czy coś jest grzechem śmiertelnym, czy nie??? Jestem tak nienormalny, że mam ideę, że z natury nie mogę popełnić grzechu śmiertelnego, nie ma w moim przypadku takiej materii. Mam skłonności do herezji przeciwko "trudnym" dogmatom. Moja natura nie chce wierzyć np. w piekło, bolesny czyściec, obowiązek spowiedzi i rachunku sumienia. Jestem bardzo słaby w znoszeniu cierpienia. Oczywiście w unicestwienie też nie wierzę. W reinkarnację też nie wierzę. Jakby trudne dogmaty i obrzędy były dla mnie "ciężką przeprawą".
-
To rzeczywiście lepiej o tym mów przy spowiedzi.
-
Tu się nie zgadzam, tu masz większe skrupuły ode mnie. Pokusa nie jest grzechem. Tak samo choroba nie jest grzechem.
-
Celibat powinien być bardzo pomocny w pełnieniu posługi kapłańskiej. Nie może w nim chodzić o "zamęczenie się", bo to nie służy wypełnianiu obowiązków. Miałem myśli, z których wynika, że OBOWIĄZEK celibatu kapłanów nie jest potrzebny, ponieważ obowiązek ów może sprawiać, że księży jest tak mało. Tu artukuł na pewnym katolickim portalu na temat celibatu: http://adonai.pl/sakramenty/kaplanstwo/?id=28. Fragment dotyczący historii celibatu:
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
take odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Nie chodzi mi o to, żeby z kogoś kpić. Moja natura sama "ostro przeciwstawia się" niektórym dogmatom i obrzędom! Nie może mi chodzić o to, aby być lepszym od innych, ale o to, żeby być świętym. Chcę, żeby każdy był świętym. Czytałem treści "skrajnie tradycyjnego katolicyzmu" (nie są one zgodne np. z Janem Pawłem II). Moją naturę takie treści "bardzo poruszyły". -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
take odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Niejedna osoba może tak o mnie pomyśleć. Nawet moja nędzna natura sprzeciwia się w pewnych względach własnej religii. -
Mi to wygląda raczej na jakiś rodzaj zespołu Aspergera, nie na zaburzenie osobowości. Czy twoje nasilone zainteresowania przeszkadzają ci w zajmowaniu się czynnościami, które ich nie dotyczą (np. pracą, uczeniem się tego, co nie jest dla ciebie interesujące)? Czy masz problemy z komunikacją niewerbalną (np. brak czy słaby kontakt wzrokowy, nieadekwatna mimika i postawa ciała, problemy z dystansami interpersonalnymi, robienie "głupich" min)? Czy masz jakieś nietypowe "odruchy" (np. kołysanie się, trzepotanie rękami, wykręcanie czy wyłamywanie palców, wymachiwanie rękami, klaskanie, klepanie się po udach) lub zachowania takie jak częste chodzenie bez celu (zwłaszcza z towarzyszącym pobudzeniem, raczej przyjemnym i skłonnością do fantazjowania przy tym), podskakiwanie bądź przeskakiwanie nad czymś lub chęć na nie, "manipulowanie" przedmiotami w dłoniach (może to być np. bilet czy "zatyczka" od długopisu, ale może też być to coś miękkiego i plastycznego, np. guma, kawałek plasteliny), czy nawet zdrapywanie czegoś z ciała (np. łupieżu, wyraźnie nieestetycznie wyglądający zwyczaj)? Czy jesteś nadwrażliwy lub niedowrażliwy na pewne bodźce zmysłowe (np. temperaturę wody, fakturę ubrań, smak pokarmów, zapach, zastrzyki, (jasne) światło, dotyk własnego ciała przez kogoś innego), czy za dużo bodźców zmysłowych wywołuje u ciebie przeciążenie czy przeładowanie?
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
take odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Nawet bardziej się nie nadaję na zakonnika czy mnicha (bądź duchownego), niż na małżonka. Czystość seksualna NIE jest tylko dla osób konsekrowanych i duchownych. -
Ja i teraz pewne psy mogę bardzo lubić (niektóre są słodziutkie). W moim przypadku psa w domu ("na stałe") nie było. Teraz nie lubię zdecydowanie tego, gdy kot wchodzi do domu (zwłaszcza do pokoi czy przedpokoju), bo może coś szkodliwego przynieść ze sobą. Na pewno nie chciałbym, aby przebywał u mnie na łóżku.
-
O myślach samobójczych należy mówić na spowiedzi, ale to nie oznacza, że zawsze są one grzechem. Przez powiedzenie o nich spowiednik ma lepszy ogląd sytuacji penitenta mającego tego rodzaju myśli, dzięki temu może się dowiedzieć, że spowiadający się ma poważne problemy i lepiej nim pokierować. Myśli samobójcze mogą być nie grzechem, a objawem choroby, pokusą, formą kuszenia przez złe duchy czy dręczenia przez nie.
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
take odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ja się i tak nie nadaję do tego, aby mieć sympatię, zawrzeć związek małżeński, spłodzić potomstwo, założyć rodzinę. Mogę mieć przyjaciół, ale nie "dziewczyny" czy żonę lub dzieci. Taka osoba jak ja nie nadaje się do małżeństwa. Poza tym nastawienie mojej natury do małżeństwa też jest nie na miejscu. "Seksu" nie akceptuję. I tak mam nienormalne preferencje seksualne, więc normalne pożycie nie jest dla mojej natury najatrakcyjniejsze. Moje zdolności przystosowawcze nie wyglądają dobrze, nawet dbanie o swoje ubrania czy mycie się jest dla mnie czymś nie takim łatwym czy problematycznym (np. przez niewygodę zmysłową), więc celibat do końca życia raczej na pewno jest moim powołaniem. Sam z sobą mam problem, więc co dopiero mówić o dbaniu o żonę czy potomstwo? Potrzebna jest takie dostosowanie aktywności, które sprawi, że celibat, bezżenność nie będą dla mnie dokuczliwe i nie będą "podcinać mi skrzydeł". -
Zgadzam się. To pokusa, trudność czy nawet cierpienie. "Okrutnie" wygląda obwinianie, "dawanie" kolejnego grzechu osobie, która jest przez to dręczona!!!
-
Tak. Ale pamiętaj, że każdy grzech ma swoje pochodzenie. Jesli masz/miałeś myśli samobójcze (o patrz, przypomniałeś mi), to ktoś za Twój stan odpowiada, że one się pojawiają. Nie jesteś jedynym za to odpowiedzialnym, ale tylko Ty możesz się od tego uwolnić. Myśli samobójcze same w sobie to pokusy, a nie grzech. To, że kogoś dręczą takie trudności (spowodowane np. zaburzeniami psychicznymi czy ingerencją szatana) nie oznacza, że ktoś ma grzech z powodu doświadczania takich myśli!
-
Błąd w wyliczeniu wyrazu nr 10. Powinien to być ciąg: 54, 108, 216. Jest on geometryczny. Wyraz nr 12: -87, -174, -348 też jest ciągiem geometrycznym. Wyraz nr 13: 141, 282, 564 jest ciągiem geometryczynym, tak jak wyraz nr 14: -228, -456, -912. Suma cyfr w każdej liczbie stanowiącej element któregoś wyrazu z tej serii musi wynosić 3, co świadczy o jej podzielności przez 3. Liczba 55 nie jest podzielna przez 3, liczba 110 nie jest podzielna przez 3. A ów ciąg zdaje się być nieskończony...
-
Dzisiaj zauważyłem, że istnieje taki "ciąg" ciągów geometrycznych, jak ten z poprzedniego postu. Co ciekawe, kiedy zapisywałem ciąg na początku, był on dłuższy, może nawet byłby nieskończony. Pojawił się błąd, który... sprawił wrażenie, że ciąg może być nieskończony. Jako dziewiąty wyraz obliczyłem ciąg z liczb -3, -6, -12 (zamiast działań: 9-(-12), 18-(-24), 36-(-48), wykonałem działania: 3-12, 6-24, 12-48). Dziesiątym wyrazem był ciąg: -9, -18, -36. Jedenastym - ciąg: 6, 12, 24. Dwunastym ciąg: -15, -30, -60. Trzynastym ciąg: 21, 42, 84. Czternastym ciąg: -36, -72, -144. Piętnastym ciąg: 57, 114, 228. Szesnastym ciąg: -93, -186, -372. Siedemnastym byłby ciąg: 150, 300, 600, a osiemnastym - ciąg: -243, -486, -972. Seria wyglądałaby tak: 1. 21, 42, 84 2. 12, 42, 48 3. 9, 18, 36 4. 3, 6, 12 5. 6, 12, 24 6. -3, -6, -12 7. 9, 18, 36 8. -12, -24, -48 9. -3, -6, -12 10. -9, -18, -36 11. 6, 12, 24 12. -15, -30, -60 13. 21, 42, 84 14. -36, -72, -144 15. 57, 114, 228 16. -93, -186, -372 17. 150, 300, 600 18. -243, -486, -972
-
Seria ciągów geometrycznych bazująca na 21, 42 i 84 (na ciąg 21, 42, 84 użyłem dziś określenia "cudowny ciąg"): 1. 21, 42, 84 - ciąg geometryczny 2. 12, 42, 48 (odwrócenie cyfr w pierwszym ciągu) - - ciąg geometryczny 3. 9, 18, 36 ("<1. - 2.>" kolejne wyrazy drugiego ciągu odejmowane od kolejnych wyrazów pierwszego ciągu) - ciąg geometryczny 4. 3, 6, 12 ("<2. - 3.>", kolejne wyrazy trzeciego ciągu odejmowane od kolejnych wyrazów drugiego ciągu) - ciąg geometryczny 5. 6, 12, 24 ("<3. - 4.>", kolejne wyrazy czwartego ciągu odejmowane od kolejnych wyrazów trzeciego ciągu) - ciąg geometryczny 6. -3, -6, -12 ("<4. - 5.>", kolejne wyrazy piątego ciągu odejmowane od kolejnych wyrazów czwartego ciągu - ciąg geometryczny 7. 9, 18, 36 ("<5. - 6.>", kolejne wyrazy szóstego ciągu odejmowane od kolejnych wyrazów piątego ciągu) - ciąg geometryczny 8. -12, -24, -48 ("<6. - 7.>", kolejne wyrazy siódmego ciągu odejmowane od kolejnych wyrazów szóstego ciągu) - ciąg geometryczny 9. 21, 42, 84 ("<7. - 8.>", kolejne wyrazy ósmego ciągu odejmowane od kolejnych wyrazów siódmego ciągu) - ciąg geometryczny 10. -33, -66, -132 ("<8. - 9.>", kolejne wyrazy dziewiątego ciągu odejmowane od kolejnych wyrazów ósmego ciągu) - ciąg geometryczny 11. 55, 110, 216 - "<9. - 10.>", kolejne wyrazy dziesiątego ciągu odejmowane od kolejnych wyrazów dziewiątego ciągu - koniec serii - 216 jest o 4 mniejsze niż 220, które dawałoby i w jedenastym punkcie ciąg geometryczny, 216 =... 6*6*6 - iloczyn trzech szóstek; - trzecia liczba w ciągach od pierwszego do dziesiątego była wynikiem mnożenia pierwszych wyrazów kolejnych ciągów przez 4; - wśród dziesiąciu ciągów w serii dwa są identyczne - pierwszy i dziewiąty (21, 42, 84) i trzeci i siódmy (9, 18, 36), średnia artymetyczna trzech wyrazów ciągu geometrycznego z liczb 21, 42, 84 wynosi 49 (7*7), a średnia arytmetyczna trzech wyrazów ciągu geometrycznego utworzonego z liczb 9, 18, 36 wynosi 21 (7*3))
-
Ciągle mam ""urojenia" posłannicze, odniesienia czy nawet wielkościowe", ustawiczną podejrzliwość, załamanie linii życiowej, zaabsorbowanie kwestiami "posłanniczo-odniesieniowymi" z "domieszkami" "prześladowczymi" czy "wielkościowymi", problemy z podejmowaniem decyzji, "apatyczność", dziwaczność myśli i zachowań. Problemy religijne i autyzm mogły "wywołać u mnie psychozę" (a może raczej sam ten mój autyzm był rodzajem schizofrenii). Posiadanie sympatii, zawarcie związku małżeńskiego, prokreacja i rodzicielstwo w moim przypadku, z logicznego punktu widzenia, odpada. Ale tych koincydencji samych w sobie za objaw psychozy nie uznaję. Te koincydencję mogą mi "przypominać matrioszki" - okazuje się, że przez jedną koincydencję jest następna, po czym okazuje się, że przez tą jest następna, a przez tę następną - następna (koincydencje z Aspijkami z jesieni 2014 r. - potem koincydencja przez wizyty u psychiatry w okresie studiowania po początku koincydencji we wrześniu 2014 - potem skojarzenie tych koincydencji z koincydencją z 18.12.2015). Mam myśli, że nic dziwnego, że coś takiego się ze mną stało, bo "przerażenie religijne" bardzo mocno zadziałało na moją psychikę. A z tym 21.7 i F84.5, F42.2, F21 to ciekawa sprawa, bo liczby 21, 42, 84 tworzą "piękny" ciąg geometryczny. Diagnozy z kategorii: F21, F42 i F84 na jednej kartce dostałem 28.4.2015, następna wizyta była 21.7.2015, a poprzednia - 27.1.2015. Zamieniając miejscami cyfry w każdej z tych trzech liczb otrzymujemy: 12, 24, 48, czyli... kolejny ciąg geometryczny (o sumie 84 i średniej arytmetycznej 28...). Różnice między liczbami z ciągu 12, 24, 48... też tworzą ciąg geometryczny (21-12 = 9, 42-24=18, 84-48=36; ciąg ten to: 9, 18, 36).
-
Dzisiaj byłem u lekarza i przepisano mi Abilify 15 mg na ryczałt (lek kosztował 3,20 zł), na początku (przez kilka dni) zalecono brać pół tabletki a potem całą, a ja się boję skutków ubocznych (np. wymioty, nudności, akatyzja czy coś jeszcze gorszego, jak zwiększenie krzepliwości, udar, niebezpieczne pogorszenie parametrów krwi czy niespodziewana śmierć(!), o której było w ulotce). Nie mówiłem rodzinie o diagnozie schizofrenii i nowym leku. Jeśli lek by nie pomagał (czy przede wszystkim szkodził), to chciałbym oddać go za darmo lekarzowi, aby komuś, komu akurat jest potrzebny, przekazać. -- 04 mar 2016, 16:30 -- Jak dotąd wziąłem dwa razy pół tabletki mającej 15 g (czyli połówka miała ok. 7,5 mg) arypiprazolu. Pół tabletki na dobę. Niestety, chyba doświadczam pewnej akatyzji po tym leku Nie jest jakaś ogromna, ale to, czego obecnie doświadczam, wygląda mi na to. Czuję taki nieprzyjemny "niepokój", utrudniający siedzenie w miejscu i robienie czegokolwiek konstruktywnego Ponoć po jakimś czasie brania leku ten objaw ustępuje, jak gdzieś chyba przeczytałem. Jakby na studiach czy w pracy wystąpił taki objaw, to byłby chyba poważny problem. Teraz "nie mam obowiązków", więc ten dokuczliwy objaw nie przeszkadza aż tak bardzo.
-
Na poprzedniej wizycie u psychiatry (ok. 3 tyg. temu) napisano, że rozpoznanie zasadnicze to schizofrenia paranoidalna (widziałem już kartkę z wizyty). Dziś znowu byłem u lekarza (innej osoby), spytałem o schizofrenię, reakcja tej osoby mówiła, że mam F20, nawet przepisano na ryczałt Abilify 15 mg.
-
Dusza jest stworzona z NICZEGO. To, że Najwyższy stwarza, nie oznacza, że się zmienia. Tak samo oddziaływanie na stworzenie, które ma początek, nie jest Bogiem, jest uczynione przez Niego z niczego, nie oznacza, że Najwyższy się zmienia.
-
Moja natura ma taki problem, że chciałaby, aby wiecznej kary nie było w ogóle, zwłaszcza dla takich jak ja. A to jest wbrew dogmatyce. Bardziej niż sama możliwość wiecznej kary może mnie przerażać to, na czym ona ma polegać i jak łatwo można na nią zasłużyć. Mam kryzys religijny. Nie chcę być heretykiem zaprzeczającym istnieniu Piekła, mimo tego, że ta prawda jest bardzo niewygodna dla mojej natury. Ogólnie "nie radzę sobie w życiu", a sfera religijna jest dla mnie szczególnie problematyczna.
-
- jest niezmienny (gdyby nie był, to byłoby to smutne, do takiego wniosku wystarczy mi logika), nie ma też początku (w przeciwieństwie do wszystkich stworzeń) - Najwyższy jest "Rodzicem" całego stworzenia (bez Niego nie zaistniałoby ono), wpływa na świat stworzony m.in. przez stwarzanie dusz, Opatrzność, łaski - natura Boska nie może cierpieć w ogóle - jest osobowy - ma wolną wolę, zdolność do miłości, "doświadcza" szczęśliwości
-
U mnie w myślach pojawiają się podobne przemyślenia dotyczące religii związane z "buntem" przeciw piekłu, cierpieniu, srogim karom. Od małego byłem nienormalny, mam coś nie w porządku z psychiką. "Nie radzę sobie z rzeczywistością". Chciałbym, aby każdy był zbawiony, bez wyjątku. Moją naturę "oburzają" pewne doktryny obecne w religiach (np. można iść na wieczne potępienie, można cierpieć po śmierci, można być unicestwionym na wieki). Mam skrajnie "wygodnicką" naturę, dla której własna wygoda i własna radość jawią się jako coś bardzo ważnego, a dla której srogie, dotkliwe karanie złoczyńców jawi się jako zło, nienawiść, coś obrzydliwego, zaprzeczenie miłości bezwarunkowej.