Skocz do zawartości
Nerwica.com

linka

Użytkownik
  • Postów

    11 561
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez linka

  1. linka

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=hW9XEvs5XJg][/videoyoutube] [videoyoutube=8m071sBOG5s][/videoyoutube] [videoyoutube=2B8O67zYkYo][/videoyoutube] [videoyoutube=S9ql9dmdIiQ][/videoyoutube] [videoyoutube=lq7dJ25Japs][/videoyoutube]
  2. [videoyoutube=UZhdCOtbPCI][/videoyoutube]
  3. albo daja klapsa.. nikt im uwagi nie zwroci bo przeciez dzieci mozna klapac To idiotyzm i cieszy mnie coraz większy brak akceptacji na takie zjawiska, klapsy stosowane w takich sytuacjach to najzwyczajniej głupota. To konsekwencja braku wiedzy rodziców bo niektórzy znają tylko taki sposób komunikacji z dzieckiem - to znają z domu i powielają.....
  4. To jak pisanie, że każdy kto sobie zapali zielsko skończy jako bezdomny prostytuujący się ćpun na centralnym.... Kary jakiekolwiek należy wymierzać z rozwagą i świadomie mają czegoś uczyć, klaps jest dla mnie ostatecznością i nieczęsto prowadzi do klasycznego lania - co jest najgorszą porażką dla rodzica - moim zdaniem. Wiesz, wetknęłam kiedyś drut do gniazdka, nic mi się nie stało, w bloku wysiadł prąd, miałam chyba 4 lata, dostałam klapsa w tyłek - wiesz dlaczego więcej nie wetknęłam kolejnego przedmiotu w gniazdko bo bałam się, ze w dupę dostanę - owszem matula tłumaczyła później dlaczego nie wolno, ale to szybko wylatuje z głowy a czy to istotne czemu więcej nie podłączałam się pod prąd? Ważne, że więcej to się nie powtórzyło. Gorsze są dla mnie mamusie które wrzeszczą na dzieciaka bo się pobrudził jedzeniem, piaskiem w piaskownicy, wylał coś przez nieuwagę itd. Debilizm..... i strzelanie klapsów w takich przypadkach ....... to faktycznie jest tragedia.
  5. Jaką diagnozę postawił? Skierował cię na psychoterapię?
  6. Nigdy nikt mnie nie zbił ale klapsa dostawałam miliony razy, począwszy od zbiorowego trzepnięcia szmatą po tyłku gdy wspólnie z kuzynem i siostrą szperaliśmy babci po garach przed obiadem, brudząc wszytko dookoła gdy spędzaliśmy u niej wakacje aż do klapsów za bycie niegrzeczną. U babci to raczej było straszenie nas i zabawa gdy przed nią uciekaliśmy ale ściera bolała Natomiast po klapsie ja czułam tylko złość, ale szybko przechodziło, czułam strach przed następnym klapsem i nie robiłam pewnych rzeczy przez to co możliwe, że uchroniło mnie przed wieloma złamaniami, zniszczeniem mienia i takie tam. Natomiast nie wydaje mi się, żeby jakoś utkwiło mi to specjalnie w pamięci. Za to dokładnie pamiętam gdy jako nastolatka dostałam od mamy w twarz - i wiem, z perspektywy czasu, że należało mi się. Jestem absolutną przeciwniczką bicia i nigdy tego nie zrozumiem, trzeba z dzieckiem rozmawiać i to jest wyjście. Wiem, że da się bez klapsów utrzymać "dyscyplinę" bo moja siostra nigdy w życiu na dziecko w żaden sposób nie podniosła ręki a jej córa nie jest zbyt "łatwym" maluchem. Natomiast nie zwalałabym całego zła świata i problemów emocjonalnych na klapsy, byle nie nadużywane.
  7. Tak to w życiu jest, człowiek niestety nie wybiera rodziny ale może nauczyć się z nią egzystować. Jest w tobie dużo żalu i złości i nie ma się co dziwić, ale jak pisałam oni są dorośli, chcieli podjąć takie decyzje - więc to zrobili, musisz to jakoś przetrawić i skupić się na tym co masz najbliżej siebie żebyś tą złością nie zaszkodziła mężowi, dzieciom.....
  8. W takim razie zastanów się nad tym, nie dlaczego oni cię olewają ( to dorośli ludzie, nie zmusisz ich do niczego) tylko dlaczego ty tak się tym przejmujesz. Denerwujesz się za ich głupotę i sama sobie wyrządzasz krzywdę, po co? Masz męża który się martwi i cię kocha - skup się na tym i staraj się żyć pogodnie i dawać miłość mężowi, dzieciakom, zamiast się wściekać:)
  9. Co będziesz miała operowane, że tak się spytam? Ps. używaj słownika do pisania postów strasznie dużo błędów robisz.
  10. Mieszkając razem poznaje się pewne strony innej osoby. Zakładam, że gdy się razem mieszka to zarabia się na siebie a nie "bawi w dom" uważam, że to poważna i trudna decyzja bo takie "wyprowadzanie się" przy każdej kłótni ( a takie powstaną zapewne) jest infantylne. Trzeba rozdzielić obowiązki domowe, uzgodnić kwestę "mojego i twojego" budżetu, kwestię poszanowania sfery prywatności - to się wydaje takie błahe ale przy mieszkaniu razem urasta do rangi poważnego problemu. Trzeba będzie nauczyć się akceptować wady drugiej osoby które wychodzą w praniu ..... Nie jest łatwo i sielankowo jakby się mogło wydawać ale to moim zdaniem podstawa gdy się myśli o poważnym związku. Jestem z tym samym "chłopakiem" od 12 lat z czego od dwóch lat mieszkamy razem, wcześniej on studiował 300 km od naszego miejsca zamieszkania przez 4 lata reszta związku była "oddzielna" ja mieszkałam ze swoimi rodzicami on ze swoimi. Przeżyłam niemal każdą fazę tego na swój sposób i każda ma złe i dobre strony. Wszystko musi przyjść z czasem, nie wolno się poganiać ani do niczego zmuszać, po co?
  11. Jako lek na nerwicę i depresję?
  12. linka

    Cześć Wszystkim

    Ja nawet jestem pewna, że warto tylko u psychoterapeuty z prawdziwego zdarzenia.
  13. Śmieje się bo się cieszę, że w końcu mogę TU wrócić, miałam ostatnio kilka zawirowań życiowych, zmiany, zmiany zmiany i dlatego na jakiś czas zamilkłam. Jeszcze nie wszytko jest ok ale wyszłam z tego obronną ręką. Teraz czas nadrobić zaległości i zacząć banować
  14. Długi i męczący, ale wróciłam na forum, więc jest nieźle :)
  15. Gregg1991, No.... bo w porządnych, katolickich rodzinach panny w ciążę nie zachodzą.....
  16. Jak widać umęczyłeś ją swoimi dociekaniami, kontrolą, zazdtością i ma cię dosyć..... i nie liczyłabym, że jak wróci to coś się zmieni...... Jak widać ma coś innego do roboty niż czekanie przy telefonie ....... Radzę naprawdę szybko znaleźć dobrego terapeutę, bo z takim nastawieniem, żadna kobieta z tobą nie wytrzyma..........
  17. sowa2136, ja tylko potwierdzam to co zostało napisane, może zmienić, może nie tyle wyleczy, co stworzy idealne warunki do wychodzenia z dziwnych, niefajnych stanów. Staniesz się bardziej pewna siebie, odpowiedzialna - będziesz sama sobie "królową", na pewno będziesz bardziej zorganizowana i zajęta Mi wyprowadzka bardzo bardzo pomogła.
  18. kamila10, zapewne. Oferty to w innym dziale.
  19. Bardzo ważne jest żeby poza związkiem mieć swój mały świat, żeby nie dawać bez reszty całego siebie tej drugiej osobie, ona musi wiedzieć ( tak samo i ty) że cały czas musicie o siebie "zabiegać" nie jest tak, że mamy siebie i tak jest i będzie, kontrolą nic się nie wskóra, można tylko zniechęcić, chyba chodzi o to, żeby ta druga osoba sama z siebie chciała rezygnować z pewnych rzeczy dla dobra związku a nie trzeba jej było tego zabraniać. Ona nie może być całym twoim światem, bo zdarza się i zdarzać się w życiu będzie że będziecie narażeni na rozłąkę - 2 miesiące to nie jest dużo - i wtedy trzeba jakoś żyć, nie w udręce i umęczeniu ale zająć się czymś, swoją pasją, swoim hobby, spotykać się ze znajomymi, tęsknota będzie - wiadomo jak się kogoś kocha to jest, ale nie może tobą zawładnąć do tego stopnia, że wycofujesz się z egzystencji. Nie możesz znieść tego, że nie wiesz co się u niej dzieje, chciałbyś ją chronić od świata - tak się nie da, ona jest dorosła i też chciałaby przeżyć coś fajnego w życiu, jest daleko, poznaje nowych ludzi - to nie musi się wiązać ze zdradą. musisz się z tym pogodzić.
  20. Deckard, da się jeśłi rozstanie przebiegło...hmmm...normalnie. Obie strony stwierdziły, że związek się wypalił i nic więcej z tego nie będzie. Jak dorośli ludzie, nikt nikogo nie zdradził, nie było kłótni, oskarżeń ...... i tak wyszło.
  21. Nie kpię, pisze to jak najbardziej serio, ale widzę, ze w głowie ci się to nie mieści..... Jak jest tu na miejscu to owszem może wychodzić, z koleżankami czasem wyjdzie pogadać, utrzymuje kontakt z ludzi, to nie jest zwierze! To dobrze, że MOŻE wychodzić..... to dlaczego miałaby tam nigdzie nie wychodzić? Skoro tu jej ufasz, to tam też chyba możesz? Poproś ją żeby była ostrożna i żeby było bezpiecznie i będzie ok. Pomijam fakt, że wybacz ale dla mnie to jest wypaczenie jak dwie osoby w związku sobie czegoś zabraniają, a tak jak piszesz to była u was częsta praktyka...... Lubisz mieć kontrolę i gdy jej nie masz to cię zabija, no to już jest tylko i wyłącznie twój problem, bo jedyną osobą jaką powinieneś kontrolować jesteś Ty sam, ona jest już dorosła i skoro tyle czasu jesteście razem wie jak się zachować.... Powinieneś udać się do psychologa - bo to co opisujesz to nie są normalne reakcje..... Najdziwniejsze jest dla mnie to, że nawet słowem nie wspomniałeś, że tęsknisz za nią, że ci jej brakuje - nie, tylko cały czas podejrzenia, oskarżenia ........ ps. Przestań cytować moje posty....widać że odpisujesz na nie......nikogo innego w tym wątku nie ma....
  22. No właściwie radziłabym być ostrożna, z tym wiązaniem się z takim młodym chłopakiem i nie chodzi mi o fakt, że jest młodszy od ciebie nati2405, tylko, że ma dopiero 19 lat...... nie wiem jakie chłopak ma plany na przyszłość? Studia, praca? A co jak mu się "znudzi",Ty sobie poradzisz, a twój synek?
  23. no tak jakby to chyba od niej zależy czy da się przelecieć czy nie .....skoro o coś takiego podejrzewasz swoją dziewczynę z którą jesteś od 2 lat, że da d..... pierwszemu lepszemu kolesiowi ...no to powodzenia i szczęścia w związku...... Tutaj w domu też musi ci się tak spowiadać, dokładnie gdzie, z kim, po co i dlaczego wychodzi? Poważnie, strasznie ją kontrolujesz...... dlaczego nie wolno jej nigdzie wychodzić? Czemu ma siedzieć w domu? Ja się nie nabijam ...ale to co piszesz, to normalne nie jest ...taka podejrzliwość, obiecywanie, ze się nigdzie nie wyjdzie..... może w ogóle nie powinna z nikim rozmawiać......
  24. Powinieneś udać się do psychologa, masz konkretny problem, jesteś maniakiem kontroli!! Jezu, czy Ty w ogóle o czymś innym z nią rozmawiasz poza pytaniem kto, gdzie, kiedy i z kim? Ile wy macie lat? Pojechała do pracy, ale bez przesady, że ma chodzić jak robocik, praca-spanie-praca-spanie, jest wśród ludzi więc z nimi przebywa, jak wszyscy idą to co ona ma sama siedzieć jak dzikus? Nie wspomnę już komentarza: bo mam znajomego we Włoszech i wiele mi powiedział o nich co tam robia. a ja mam znajomego który mi powiedział, ze wszyscy Polacy to dziwki i złodzieje ...i co w związku z tym? Prawda? Ogarnij się i uspokój, jak będzie chciała cię zdradzić to i tak na to nic nie poradzisz......więc zostaje albo zaufać albo się rozejść.....
×