Skocz do zawartości
Nerwica.com

Arasha

Użytkownik
  • Postów

    5 760
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Arasha

  1. karolinaa1, nie ma sensu się licytować, kto ma gorzej, a kto lepiej... jedno z całą pewnością mogę Ci powiedzieć, że nie jesteś najgorszym przypadkiem na świecie ani jedynym odludkiem, bez znajomych. Nawet na tym forum jest sporo osób, które czują się samotne, niezrozumiane przez otoczenie... wystarczy zajrzeć do tematu samotno-t27804.html ( jak chcesz, to poczytaj sobie zwł. te nowsze wpisy ). Nie wiem, czy Ci to w jakiś sposób pomoże, być może nawet zdołuje, ale na pewno pokaże, że nie Ty jedna zmagasz się z odosobnieniem i izolacją i nie ma tu znaczenia ani wiek, ani płeć, ani miejsce zamieszkania osoby... samotność, jak też wszystkie zaburzenia psychiczne, może dotknąć w jednakowym stopniu każdą jednostkę. Owszem, są osoby mocne, silne, przebojowe, ale to bardzo często też tylko do czasu Najważniejsze to przestać się oskarżać i starać się poszukać dla siebie jakiegoś rozwiązania ( może psychoterapia? rozważałaś taką opcję? ). A na tym drugim forum nawiązałaś jakieś znajomości, choćby wirtualne? Pytam, bo też korzystam z jeszcze innego forum ( co prawda rzadziej ) i widzę, że ludzie tam też mają podobne problemy, może nawet bardziej zbliżone do Twoich niż tutaj. Mam nadzieję, że znajdziesz tu dla siebie "swój kawałek podłogi" i życzliwe dusze chętne do wsparcia i rozmowy Pozdrawiam!
  2. Arasha

    Wyraz z wyrazu

    szatnie miniaturka
  3. Ponury fapper, dziękuję za włączenie się do dyskusji Wiesz, moja sytuacja wygląda nieco inaczej, ja nigdy nie kładłam się wcześnie spać... nawet jak chodziłam do szkoły, to zazwyczaj uczyłam się do 23-24, zasypiałam niezbyt szybko ( czasem wcale ), a wstawałam czasami ( nie zawsze ) nawet o 5, jak chciałam powtórzyć materiał na spr. czy do odp. Jak widzisz, tu ujawnia się moje kolejne uzależnienie... tym razem od nauki ( także, jak widać, od wszystkiego można! ). I mimo tego jakoś funkcjonowałam... na tyle dobrze, żeby mieć przeważnie piątki Ale wtedy nie miałam depresji Z tym nastawianiem sobie budzika to mi sugerowała lekarka w Por. Zab. Snu, żeby wstawać codziennie, bez względu na dzień i potrzebę o 7 ( była bardziej łaskawa ). Ale u mnie jest ten problem, że ja nie zasypiam od razu, nawet jak mi się chce, w dodatku na lekach Kawy nie lubię i praktycznie nie piję, więc o mocnej nie ma mowy, co najwyżej woda kawowa ( jak to określam ), ale to też rzadko, bo zarówno smak, jak i zapach kawy kompletnie mi nie podchodzą. Energetyków nie piję, bo to byłaby totalna głupota, ze względu na brane przeze mnie leki uspokajające... I tak sobie żyję, licząc na cud albo, że forum będzie dostępne najpóźniej do 24
  4. Arasha

    Wyraz z wyrazu

    rubin kaloryfer
  5. Arasha

    Nocne Smarki

    hobbyturysta, a kiedy można się spodziewać Twojej fotki ? Trza jakoś zachęcić towarzystwo, a nie tak, że tylko masz swoją fapotekę i z nikim się nie dzielisz!
  6. ill234, minął Ci już kryzys po esci ( bo coś tam czytałam )? Tak mi się zdaje, że zaczęłaś od zbyt dużej dawki ( tej 10 ).
  7. O... asystentka, przypomniałaś mi, że kontakt początkowo tylko przez nią, ale jak się już dostaniesz do doktora, to daje swoją komórkę On przyjmuje u siebie w mieszkaniu, nie wiem, czy wiesz, ale ma oddzielny pokój przeznaczony na gabinet, tylko czasami jego kotka tam zagląda i próbuje zwrócić na siebie uwagę Ogólnie, atmosfera bardzo sympatyczna Co do lokalizacji, to ja na szczęście miałam względnie blisko... niecała godzina spacerkiem, co dla mnie ma duże znaczenie, bo miałabym problem z dojazdem do Huty czy na Kurdwanów Jak ja czytałam 2-3 lata temu, to były podzielone, ale jednak z przewagą tych pozytywnych Kurczę, nie pamiętam możesz dopytac tę asystentkę, ale nie wiem, czy doktor nie ustala ceny w niektórych przypadkach indywidualnie. Nie bardzo, bo nie jestem z Krakowa, chociaż od jakiegoś czasu tu mieszkam przez większą część roku Tak na co dzień, to mam zaufanego lekarza w Kętach, ale to jakieś 80 km stąd
  8. Arasha

    X czy Y?

    długie dziara na plecach czy na ramieniu?
  9. ill234, byłam 2 razy u dr Polewki. Bardzo sympatyczny, starszy pan, przeznacza dużo czasu na jednego pacjenta, słucha co do niego mówisz, rozważa różne opcje leczenia i co najważniejsze, daje do siebie nr tel. i wręcz każe dzwonić na początku codziennie i zdawać raport, jak się czujesz. Koszt wizyty - 150zł ( ale myślę, że adekwatny do ilości poświęconego czasu i możliwości kontaktu ). Ogólnie polecam, chociaż sama niewiele skorzystałam, ale to przez moje złe nastawienie do leków ( w sumie przerobiłam kilkunastu psychiatrów w życiu i ten był jednym z bardziej kompetentnych! )
  10. Do leśniczego po pozwolenie, kosiarka na plecy i ognia na Halę Miziową! Najpierw musiałbyś mnie tam teleportować, a tak w ogóle to spoko... nawet kiedyś chciałam iść na leśnictwo
  11. Sentyment, zwł. do kilku, kiedy byłam w miarę szczęśliwa ( a na pewno 100 razy bardziej niż teraz )... głównie dotyczy to zdjęć znad morza i z moim instruktorem od nauki jazdy ( na resztę leję ) Czy potrafisz swoje słabości przekuć w siłę?
  12. hajfajf. jestem z mierzei wiślanej, aczkolwiek z nieco większej miejscowości niż Kąty W takim razie obstawiam Stegnę ( ale spokojnie, znam wszystkie miejscowości począwszy od Mikoszewa, a skończywszy na Krynicy... niestety do Piasków nie dotarłam < a to moje marzenie... granica z Obwodem Kaliningradzkim>, tylko, że jak zwiedzałam Mierzeję, to miałam bazę po drugiej stronie Przekopu Wisły, w Świbnie i ciężko było to zgrać z promem i powrotem, poza tym musiałabym chyba wstać po 5, żeby załapać się na autobus z KM do Piasków ) To zapraszam do mnie... co prawda miasto duże, ale wokół otoczone górami, lasami i wiosek Ci w okolicy dostatek Tak to zwykle jest, że ciągnie człowieka na drugi koniec Polski, a wokół siebie też ładnie, ale jednak czegoś brakuje
  13. Ja też lubię taką dżunglę... ale jakby nie patrzeć to siedlisko wszelkiego możliwego robactwa Właśnie, brakuje mi tego, że nie mogę sobie co 2 tyg. poganiać w lecie z kosiarą Może by trzeba pomyśleć o takim zatrudnieniu
  14. Niedawna rozmowa z jedną osobą zwróciła moją uwagę na problem, który pojawia się cyklicznie wraz z nastaniem cieplejszych, a w zasadzie upalnych, dni każdego roku. Czy rzeczywiście swoim strojem możemy spowodować, że ktoś spojrzy na nas pożądliwie albo wręcz przeciwnie, zgorszy się jego niestosownością? Gdzie leży granica pomiędzy dobrym smakiem, a epatowaniem nagością ( mam na myśli zbyt skąpy ubiór, odkrywający za dużo )? Wiadomo, że jak żar leje się z nieba, to nikt nie ma ochoty smażyć się w golfie i długich spodniach, ale z drugiej strony zbyt krótka spódnica czy bluzka więcej odkrywająca niż zasłaniająca, to niejako przynęta dla facetów... a nie każdy chce zwracać na siebie uwagę wyglądem. Panowie niby mają łatwiej, ale czy na pewno...? Jak się zapatrujecie na letnie stroje, jakie ubrania są w porządku, z czego lepiej zrezygnować... w końcu wybór odzieży mamy obecnie bardzo duży ( inna sprawa, że większości made in Asia, bo nie tylko Chiny, ale także Bangladesz, Indie, Tajlandia). Zapraszam do dyskusji
  15. Poważnie pytasz? Ja zawsze pytam poważnie, a ta kwestia mnie od jakiegoś czasu intryguje Z tym ogólnie jestem w stanie się zgodzić, ale jak praktyka pokazuje różnie to z tym przyciąganiem wygląda... nie wszystko jest czarne lub białe. Dla mnie są ohydne Podoba mi się Twoje holistyczne podejście do drugiej osoby, że nie patrzysz tylko na ładną buzię i tyłek Nie pamiętam, kiedy ktoś się do mnie uśmiechał... ale może nie zwracam na to uwagi, za bardzo skupiając się na swoich lękach Ale gdyby taka sytuacja zaistniała, to odczuwałabym sympatię, zaciekawienie, być może lekkie zakłopotanie... tyle. Ostatnio nawet specjalnie przyglądam się czasami różnym osobnikom gatunku męskiego i dlatego jestem pewna, że nie pociągają mnie oni w kategoriach seksualnych ( a nadzy faceci, kobiety zresztą też, wzbudzają u mnie raczej odrazę, ale to się rzadko trafia, żebym na coś takiego się natknęła, bo po prostu omijam sytuacje, miejsca, gdzie mogłabym być narażona na takie widoki )... ja traktuję ich po prostu jako ludzi. I owszem chciałabym zaznać jakichś bliższych kontaktów, ale to wszystko na płaszczyźnie co najwyżej platoniczno - romantycznej plus jakieś wspólne zainteresowania, to jak najbardziej A w tej koszulce, to naprawdę 100 razy lepiej ( No co ja poradzę, że tak to odbieram )
  16. Wiedziałam, że temat się rozkręci i to tylko kwestia czasu a dlaczego koniecznie trzeba mie kompleksy jak ma troche za duzo ciala? Mozna byc zupelnie szczesliwym ze soba nawet jezeli otoczenie probuje wpedzic w kompleksy mowiac ze nie moza byc szczsliwym z nadwaga i trzeba koniecznie dopasowac sie do obowiazujacego trendu na chudosc. Inaczej wszyscy nie wpasowujay se w kanon piekna musieliby umierac z kompleksow. Można na to spojrzeć dwojako. Jeżeli komuś jest dobrze z jego wagą, nawet jeżeli jest za duża i innym to przeszkadza, ale tej osobie nie i nie stanowi to dla niej problemu, ani realnego zagrożenia dla zdrowia, to nie widzę powodu, dla którego musiałaby się na siłę odchudzać. Ale jeżeli taka osoba sama ze sobą czuje się źle, nie akceptuje tego wyglądu, mimo iż otoczenie jej mówi, że do twarzy jej być puszystą, to ma ona prawo nie zgadzać się z tą opinią i dążyć do zmiany. Zgadzam się z tym wzrostem. Poznałam niecały rok temu jednego chłopaka, który z racji pewnych zaburzeń i choroby nie nie przekroczył nawet 1,60 m i nie wyobrażam sobie, że miałabym mu powiedzieć Ty, stary, weź nie przejmuj się, jakie to ma znaczenie, że jesteś niski A wczoraj dowiedziałam się, że sporo się u niego zmieniło przez ostatnie parę miesięcy... zaczął wychodzić z domu, spotyka się ze znajomymi, jest na etapie zmiany pracy ( do tej pory pracował w domu przez internet ). Nie powiem, że byłam w szoku, jak wczoraj do mnie zadzwonił... ale to oczywiście pozytywne zaskoczenie, bo pamiętam, co mówił jeszcze jakiś czas temu na swój temat!
  17. Ja mam właściwie jeden kompleks dotyczący wyglądu, ale nie przyznałabym się do niego za nic. Chociaż podejrzewam, że dla większości kobiet nie stanowi to aż takiego problemu, ale jakiś zapewne tak.
  18. Arasha

    Witam - jestem nowa

    Ja mam problem zarówno z zaśnięciem, jak i dobudzeniem się I co na pierwszej randce mam mu to powiedzieć? Nie, na pierwszej to raczej nie jest wskazane, bo wtedy to człowiek bardziej bada grunt, często zestresowany samym faktem spotkania, to po co od razu wyjeżdżać z kompletem zaburzeń, gdy tak naprawdę nie wiadomo, czy to pierwsze spotkanie nie będzie ostatnim. Ale jak już kogoś poznasz na tyle dobrze, że będziesz się czuła pewnie w jego obecności plus nabierzesz do niego zaufania, to uważam, że jest najlepszy moment, żeby się powoli odkryć także od tej strony Chyba, że umówisz się z kimś z takiego miejsca, jak to forum i na wstępie wiesz, że oboje macie swoje dolegliwości... ale to Ci taki ekstremalny przykład podałam, chociaż wcale nie taki zupełnie nierealny nie to, żebym się śmiała, ale fajnie zabrzmiało Cieszę się, że się powoli odnajdujesz na forum
  19. kazimierz61, jak ktoś ma lęki i ataki paniki, to przeważnie stoi w kościele zaraz przy wyjściu, żeby w razie czego móc się szybciej ewakuować
  20. Arasha

    Wyraz z wyrazu

    zwyczaj liposukcja
  21. Arasha

    Nocne Smarki

    Wolfx, to co tu robisz?
  22. Siarlek, to super I dobrze, że Ci wystarcza 15 mg, bo im większa dawka, tym większe obżarstwo
  23. Arasha

    Nocne Smarki

    Wolfx, kiedy szychta? Ja też uciekam
  24. Nic nie mam, ale lubię wiedzieć, gdzie się włóczą Marcin nie był aktywny na forum, kiedy ja szalałam z moimi wątkami na temat białych związków, zresztą z tego, co się orientuję, to mieszka daleko Poznałam jeszcze paru innych, ale nikt się nie deklaruje, że go nie pociągają kobitki A co Ciebie w takim razie pociąga w kobietach? ( zresztą założyłam swego czasu taki temat, jak masz ochotę, to sobie poszukaj ). I dlaczego nie chciałbyś być aseksualny? Może to Twoje życiowe powołanie, o którym jeszcze nie wiesz Koszulkę już założyłeś... czyli potencjał masz I nie waż się jej zdejmować, bo każę Ci jeszcze ubrać czapkę ( taką uszatkę )... ciekawe, jakbyś wyglądał? Chyba tylko wirtualnie
  25. na_leśnik, tak, jak miasto, to tylko Breslau... jest magiczny po prostu Ale to opcja alternatywna
×