Skocz do zawartości
Nerwica.com

bei

Użytkownik
  • Postów

    1 585
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bei

  1. Moja wypowiedz nie odnosiła się do bezrobocia. Ludzie maja różne zobowiązania, niekoniecznie jest to praca zarobkowa. Swoją drogą może słowo "przywilej" użyłam dość niefortunnie, bo osobiście wolalabym chcieć i wstawać wcześniej niż spać "do południa". Nie zmienia to faktu że dla mnie wstawania np. przed 5 do pracy nie byłoby fajne choć wolałabym tak, niż nie mieć pracy.
  2. Może spróbuj ustawiać budzik tak żeby skracać sen o pół godziny aż dojdziesz do pożądanej wartości. Wiele osób nie ma takiego przywileju żeby spać aż sami się obudza, dlatego używamy budzików. Jak ty chcesz żeby budzik obudzil cię kilka godzin wcześniej niż zwykle spisz to nie dziwne, że jest ciężko. Ewentualnie można zbadać np. tsh, chocisz też bardziej bym się skłaniała ku temu, że to kwestia psychiki. Mnie dzisiaj obudził sen przed 6:00. Śniło mi się, że poszłam na rozmowę kwalifikacyjną i tam byl pies który mnie osikał.
  3. Czyli pewnie się przyzwyczaiłeś i teraz czas się odzwyczaić. Ja niedługo mam 2 tygodnie urlopu. Mam nadzieję że uda mi się wstawać o normalnej porze i robić coś konstruktywnego. Zdecydowanie nie jest. Mnie to np. dołowało. Jak już masz pewna pozycję w pracy to szef może być jeszcze wyrozumiały. Mnie się zapytał kiedyś co się dzieje bo codziennie się spóźniam (spóźniłam się przez kilka dni). Powiedziałam, że postaram się nie spóźniać i się postarałam, ale gdybym nie pracowała tam kilku lat tylko była np. na okresie próbnym to sorry, ale bądźmy szczerzy ludzie woleliby zatrudnić kogoś kto się nie spóźnia. Nie spóźniając się okazujemy też szacunek do innych ludzi. Czasami spóźnienie jak się zdarzy to myślę, że można wybaczyć, ale notoryczne nie jest ok. Jak ja się kiedyś spóźniłam to inny pracownik musiał zostać dłużej, bo ja miałam go zmieniać i stanowisko musiało być obsadzone, a on przecież też mógł mieć jakieś plany.
  4. Mówiłeś lekarzowi, że tyle spisz? Ja np. wiem że jak zasypiam po 23 albo po 24 to sama jestem sobie winna, że rano jestem nieprzytomna. Ja ogólnie też mam mocny sen, nie słyszałe burzy w nocy itp. Mama mówiła że możnaby mnie z łóżkiem wynieść bo jak byłam niewyspana albo dopiero zasnęłam to trudno mnie było bdobudzić. Teraz musze sama się starać wstawać gdy trzeba, na tym polega dorosłość .Na pewno działa przyzwyczajenie organizmu do wstawania o danej porze, takie "zaprogramowanie". Na początku to męczące, ale potem powinno być łatwiej. l łatwiej też sie wstaje jak dany dzien zapowiada się przyjemnie, jak to ma być trudny dzień to mi od rana trudno wstać. Ja czasami bałam się zasnąć ja jak bardzo się przejmowałam że zaśpie, ale nie tedy droga. Niektórzy dzień w dzień wstają np. o 5:00 i dają radę, myślę że to jest każdego odpowiedzialność żeby położyć się o takiej godzinie żeby dać radę wstać wtedy kiedy trzeba.
  5. Jak miałam taki depresyjny nastrój to spałam na weekendzie do 15:00 -17.00 (nawet jak sie przebudziłam to zasypiałam na nowo), wstawałam jak już nie mogłam wytrzymać i musiałam pójść do wc. W tygodniu wstawałam do pracy na 7:30. Teraz chcę wstawać wcześnie nawet w weekend. Według mnie powinieneś się przyzwyczaić do wstawania. Ja jak spałam w tym tym tygodniu w pierwszej połowie tygodnia po ok 6h to wstawało się okropnie, jak w drugiej kładłam się ok. 8-9h przed budzikiem to rano było spoko. Wstawaj wcześniej nawet jeśli nie musisz, jak potrzebujesz się wyspać to kładź się wcześniej, to nie jest proste. O której zwykle chodzisz spać? Te godziny przed północą są ponoć ważne i 8h snu który zacznie się o 22:00 to nie to samo 8h snu który zacznie sie o 1:00.
  6. Ja też wypożyczałam, uwielbiałam to. Dopiero od niedawna mam problem książkami, tzn. kolejny objaw ocd którego wcześniej nie miałam.
  7. U mnie tabletka ma 20000 jednostek. Mam brać co tydzień.
  8. Mój psychoterapeuta jest też psychiatrą. Ja u niego zawsze byłam jako u psychoterapeuty i nigdy nie rozmawialiśmy o tym, że miałabym mu pokazywać jakieś dokumenty odnośnie leczenia. Byłam kiedyś z bylym partnerem u psychoterapeuty. Mieliśmy m.in. taki problem, że mój partner był w szpitalu psychiatrycznym i nie za bardzo chciał ze mną rozmawiać na ten temat. Miał jakiś dokument ze szpitala, ale on nie był napisany po polsku (szpital za granicą). Psychoterapeuta wysłał go do psychiatry w Polsce i psychiatra przetłumaczył niby ten dokument. Mój były przeczytal go na spotkaniu z terapeuta. Więc znam przypadek poruszania dokumentacji medycznej na sesji ale wtedy bardziej chyba chodziło o mnie, żebym ja wiedziala co i jak.
  9. Ja kiedyś dużo czytałam, kochałam to, a teraz sobie ubzdurałam, że książki się mogą zakazić i już ich nie zdezynfekuje i raczej nie czytam. Książki z biblioteki w jakimś sensie mnie brzydzą. Zaczęłam czytać "Chłopki. Opowieści o naszych babkach" Joanny Kuściel-Frydryszak, bo kupiłam dla mamy na prezent, ale niedokończłam.
  10. Tylko witaminę D, bo endokrynolog mi kazał. Jak czuje, że 'coś mnie bierze" to pije multiwitaminę z marketu.
  11. Mój psychoterapeuta jest mężczyzną, poprzedni też był. Mam z nim drugą terapię po 10 latach. Gdy po raz pierwszy szukałam psychoterapeuty ważne bylo dla mnie to, żeby była to kobieta. Wydawało mi sie, że tak będzie mi łatwiej, że przed kobietą będę się mniej wstydziła. Wybrałam sobie psychoterapeutkę, ale ona po ok 6 wizytach kazała mi poszukać kogoś innego. Zapisałam się w kolejkę i zaproponowano mi terapię u faceta. Miałam z nim ok. 1,5 roku terapi i od tej pory już nie bałam sie mężczyzn jako terapeutów. Myślę, że kwestia emocji jest indywidualna. Teraz mam terapię w nurcie psychodynamicznym i wydaje mi się, że emocje są tutaj kluczowe. Mój terapeuta czesto pyta "co czułam/czuje". Nie wiem czy można oprzeć zrozumienie na płci. Na pewno niejeden facet zrozumie cię lepiej niż niejedna kobieta. Tak jest po prostu w życiu. Gdyby kwestia zrozumienia zależała od płci to córki miałyby dobry kontakt z matką,a przecież nie zawsze tak jest. Ja mam ogólnie wrażenie, że faceci są twardsi i to daje mi też w pewien sposób poczucie bezpieczeństwa pod tym względem,że nie boję się tak bardzo że terapeutę czymś urażę, tak jak mogłabym kobietę.
  12. Nie wiem o czym mówić na terapii. W głowie mam tematy o których nie chce mówić i przez to nie mam o czym mówić
  13. Ja chciałabym psa. Ogólnie mam takie poczucie, że szczęśliwi ludzie mają zwierzęta. Oglądam dużo filmików z psami i się dołuje, że przez bakteriofobia pewnie nie doświadczę tego. Ogólnie brzydzi mnie sam dotyk zwierząt.
  14. Ja tak mialam rok temu że pobiegłam kilka razy, a że mialam złe buty to wylądowałam u chirurga. 2 tygodnie kuśtykałam i zrezygnowalam z biegania. Teraz biegam od maja, 3 razy w tygodniu, na razie jest dobrze, zobaczę jak będzie w zimie. Jeśli miałabyś ochotę zacząć to może wybrababyś sobie jakiś plan z Internetu i to by cię zmotywowało. Ja zaczynałam z planem 6 tygodniowym i celem był bieg charytatywny.
  15. bei

    Ataki "cringe'u"

    Ja mam tak, że jak mam jakiś problem i jakieś myśli to mam tą konkretną myśl i jak sobie z nią "poradzę" pojawia się kolejny problem. Z racji tego, że nie radzę sobie z nimi to kolejne nie pojawiają się tak szybko, chybaże odwalilabym coś w czasie rzeczywistym.
  16. @Maat przygotowanie obiadu to już coś, ja rzadko gotuję, a jak już to zwykle ograniczam się do ugotowania kaszy albo makaronu. U mnie dziś w sumie bez obiadu, w pracy zjadłam owsianke i teraz na kolacje jem musli, bo musiałam zużyć napoj migdałowy. Dziś zaczęłam układać plan biegania na najbliższe tygodnie i zrobiłam trening.
  17. Zapisałam się na kurs angielskiego do szkoły językowej.
  18. Na kosmitach sie nie znam ale nie wydaje mi się żeby zdjagnozowano komuś urojenia na podstawie tego, że jest pewny, że Bóg istnieje.
  19. Ja bardziej relacje w grupie terapeutycznej (byłam pół roku na oddziale dziennym) porównuje do relacji z terapeutą, zresztą terapeuci są cały czas obecni w trakcie sesji i dla mnie ta grupa to była po prostu terapia. Nie utrzymuje już kontaktu z nikim z grupy. W związku partner raczej nie powinien pełnić roli terapeuty, ale nie chciałabym być w związku który nie byłby opart na przyjaźni.
  20. Nie powiedziałaś mu że jesteś chora przed ślubem czy sama tez nie wiedziałaś?
  21. Mam OCD. W czasie studiów łapałam różne dorywcze pracę. Z McDonald's zwolnili mnie po 3 miesiąca. Ulotki, wykładanie towaru, produkcja. Było ciężko, bo często musiałam brać nocne zmiany. Pomogła mi psychiatra która sama zaproponowała, żebym zrobiła stopień niepełnosprawność. Dostałam wreszcie umowę o pracę w zakładzie pracy chronionej. Było ok. Potem z 3 letnim opóźnieniem obroniłam mgr iiż. Dostałam pracę w zawodzie. Pracuje w tej firmie od 6 lat. Radzę sobie dobrze, choć zawrotnej kariery nie zrobiłam. Myślę o zmianie pracy w celu nauki nowych rzeczy. Strasznie to stresujące. Jak wam wychodzi zmiana pracy?
  22. Według mnie to nie jest śmieszne. Sama piszesz, że chciałabyś być z tymi którzy Cię interesują a nie z każdym. Masz jakieś tam kryteria. Wychodzi na to że masz szczęście, że ją masz. Ja byłam z facetem który powiedział mi, że był w szpitalu psychiatrycznym prawie rok po zaręczynach. Dokument z tego pobytu zdecydował się pokazać po kolejnym roku. Wszystko musiałam wyciągać na siłę, gdy on wiedział, że leczę sie psychiatrycznie od drugiego spotkania. To się nie mogło udać.
×