Skocz do zawartości
Nerwica.com

cyklopka

Użytkownik
  • Postów

    8 782
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cyklopka

  1. cyklopka

    Spamowa wyspa

    No trochę mnie trzepie w środku, bo nie wiem, o co robią problemy, w firmie nie wiedzą, się dowiem jak się z nimi dziś zobaczę. Może ten terminarz gdzieś tam leży, a im chodzi o coś zupełnie innego Jasne, pytać można, się staram za dużo o sobie nie pisać w sensie gdzie, co i z kim, szkolenia organizuję, podnoszę ludziom kwalifikacje, a sama z tego kokosów nie mam. Najbardziej to mi się marzy praca w jakiejś redakcji, poprawianie literówek w tekstach i parzenie kawusi, bo to mnie uspokaja
  2. Chłopie, będzie dobrze, życie się zmienia, nie jesteś chory, miałeś prawo się martwić o związek jak każdy, a teraz już poradzisz sobie, czegoś się już nauczyłeś, a nowe przed tobą. Znałam parę związków, gdzie ludzie byli ze sobą caluśkie liceum i studia, jak stare małżeństwo, i potem jedno z nich (przeważnie ona) dostrzegało, że nie żyje tak jak inni młodzi ludzie i odlatywało eksperymentować we własnym zakresie. (O ile się nie hajtnęli i nie zaczęli robić dzieci jeszcze przed końcem studiów, tak jak moje niektóre kuzynki, mężuś poznany jeszcze w harcerstwie, a co do dzieci po trzecim zwykle tracę rachubę). To jakiś mechanizm jest. Też ktoś mi kiedyś powiedział, że jak się przeprowadzę do jego miasta, to mam sobie znaleźć pracę, znajomych i jakiś cel, pasję czy zainteresowania. I wiecie co? Znalazłam sobie cel - założenie rodziny z kimś innym, kto dostrzega, że np. zainteresowania już mam
  3. cyklopka

    Spamowa wyspa

    platek rozy, mój tata też miał takie wyniki, ale jakoś z nich wybrnął, tak że nie musi być cukrzyca W zeszłym tygodniu zostawiłam terminarz u klienta Teraz jestem pewna, że go znaleźli, przeczytali moje osobiste zapiski, stwierdzili, że u nas wariaci pracują i będą robić problemy
  4. Powiem tak, bliska mi osoba (przyjaciółka rodziny), mając już trochę lat przepracowanych leczyła się na nerwicę lękową. Jej psychiatra nie dała jej skierowania na rentę, kiedy o rentę było łatwiej, bo stwierdziła, że praca ją fajnie zmotywuje. No to ją zmotywowała do momentu redukcji etatów. Parę lat później po pobycie w szpitalu z powodu depresji wystąpiła o rentę, z tytułu problemów psychicznych. Dostała III grupę inwalidzką bez świadczeń, czyli ma z tego zniżkę na bilety do kina i teatru. Koleżanka taty po zawale ma bodajże II grupę też bez świadczeń. Ale słyszałam, że dają spory zasiłek, jak się jest seryjnym mordercą i nie ma się dochodów po wyjściu z pierdla. Nie żebym coś sugerowała
  5. torres, na prawdę dyskutowanie z tobą o "teologii" jest przedostatnią rzeczą na jaką mam ochotę, więc nie będę się wypowiadać w temacie o "Bogu". Zupełnie na serio pisałam, że zbyt się różnimy przekonaniami, żebym mogła w najmniejszym stopniu skorzystać, z czegokolwiek co piszesz, więc nie zamierzam. Dla jasności, na początku cię wysłuchałam, bo myślałam, że faktycznie kwestionujesz pewne rzeczy, które mi w coachingu nie odpowiadają. Ale to co zacząłeś wypisywać później, to właśnie są żywe przykłady tego, co mi w coachingu nie odpowiada: czyli brak konsekwencji, jechanie stereotypami po wszystkich myślących inaczej oraz niczym nie uzasadniona pewność w kwestiach, które nie są wcale obiektywne. Tak że ty sobie wierz, że ty masz rację i receptę na szczęście, a ja sobie pozwolę wierzyć w coś innego i wszyscy zadowoleni.
  6. Tak jest chyba najlepiej, rzucić jedno miejsce i potem w miare regularnie daty np. raz na 2 m-ce, to się ludzie z czasem zaczną schodzić, myślę... Ja jeszcze nie obiecuję, że się zjawię, ale lokalizacja jest mi bardzo po drodze i sam pomysł, żeby coś takiego współtworzyć. Nie terapia grupowa, ale też nie piwko ze znajomymi, coś bardziej wypośrodkowanego, że każdy się może wygadać i każdy może wnieść coś od siebie.
  7. I tak zostałaś miss foro i królową chuci , nie musisz oczyszczać wizerunku D: . Zresztą nawet jeśli będziesz próbować , to i tak nici. Łatka najbardziej chućliwej dziewoi foro będzie z tobą po wsze czasy D: Musi być jakaś równowaga, tu tylu ludzi z obniżonym libido
  8. Nie, ty czekasz, żebyśmy ci napisali dokładnie to, co sam chcesz usłyszeć.
  9. Ale zauważyliście, że dziwka kobieta wystarczy kiedy jest po prostu dziwką, (jeśli chodzi o strój i rozpoczynanie spotkania), a taki facet za pieniądze to się musi przebierać za jakiegos szofera, policjanta, marynarza i odgrywać jakiś scenariusz. I o co chodzi.... A co mi dzisiaj sprawia radość...? Kotek :) Mruczy. Tuli się.
  10. Jak byłam jeszcze malutka (w sensie dojrzałości emocjonalnej) czyli gdzieś od połowy podstawówki do yyy... chyba nawet kawałek studiów by się załapał (ej, no lepiej późno niż wcale), to myślałam, że miłość to jest taka bajka, gdzie ja samotna zabłąkana duszyczka muszę coś wyjątkowego zrobić, żeby dostać w nagrodę tego księcia, co mieszka w zamku na szklanej górze i jeszcze go odczarować, żeby zaczął się mną interesować. I tu się zgodzę z macieywwa, to jest idiotyczna postawa. Teraz widzę, że życie to jest taka bajka, w której jest mnóstwo ludzi i mnóstwo celów do zrealizowania, czasem patatajamy sami, czasem z innymi, ale na pewno ukochana osoba ma być naszym towarzyszem przygód, a nie celem. Dlatego tu się bardziej zgodzę z TEUFEL. Natomiast w odpowiedzi na pytanie jak być fajniejszym polecam np. nie wysyłać smsów do kogoś, kto wyraźnie mówi, że sobie tego nie życzy i nie wymyślać intryg typu podszywanie się pod kogoś. Od razu są za to punkty do fajności.
  11. cyklopka

    Spamowa wyspa

    platek rozy, cześć :) Dobra, forum przejrzane, zaraz sobie zrobię coś do jedzenia i jakoś spróbuję czas podzielić między pracę a sprzątanie. W sensie formalnym sprzątać nie lubię, ale jak widzę przed sobą możliwość wyzbycia się jakichś gratów i uwolnienia przestrzeni to bardzo mnie to motywuje. Tak mi się wydaje, że jak usuwam rzeczy, które blokują mi przestrzeń fizyczną i tworzą wrażenie bałaganu, to też pozbywam się blokad w psychice. Tak to sobie przenoszę.
  12. Fakt, też to znam i dotyczy to wyłącznie piwa, jakoś nie mam takich problemów od dajmy na to wódki z colą albo miodu pitnego. Piwo bardziej odwadnia. Rano suszy. Kolejna sprawa, że inny jest metabolizm alkoholu i inne jest zarywanie nocek jak się jest nastolatkiem, a jak się jest już dobrze po 20-tce. Tak że ja już się z tym pogodziłam (prawie) i nie zamierzam już pić więcej niż 2 piw pod rząd, ani zaczynać picia późno wieczorem. A jeśli kiedykolwiek bym się zdecydowała na terapię albo leki, to na pewno nie po to, żeby się lepiej czuć w nocy/rano po 6 browarach, co to w ogóle za motywacja W ogóle ostatnio się często budzę z lękiem tak zaraz po zaśnięciu (bez alkoholu), tak mnie wyrywa z tego płytkiego snu.
  13. cyklopka

    Spamowa wyspa

    Ja wychodzę z założenia, że fryzjer jest po to, żeby się lepiej poczuć, dlatego uruchomię oszczędności i może jakoś na wiosnę mi się uda w końcu zrealizować mój pomysł, czyli zostawienie długich, coby opadały na plecy a wycieniowanie z przodu, żeby odsłonić buzię i uszy. No i lekki balejaż, żeby trochę ożywić... no i żebym mogła sobie później dokolorować jakimś tonerem Niestety fotki na razie nie znajde, większość przykładów i tak jest z anime albo z gier A tak w ogóle koszmarnie się dzień zaczął, chciałam pobyć sama, odpocząć, popracować, a tu od rana walenie młotkiem i ogólna krzątanina. Niby na parterze, ale niesie się na cały blok. Chyba zaraz wezmę i wyjdę, i tak coś muszę kupić.
  14. Nie wiem skąd wyciągnąłeś to powiedzenie, również pierwsze słyszę. Chłopczyk i dziewczynka mogą się zakochiwać ile razy im się podoba lub też raczej na ile im wystarczy wytrzymałości psychicznej. Poza tym sprawdza się powiedzenie, że "czas leczy rany". Też miałam taki epizod depresyjny, że myślałam, że właśnie straciłam tę jedyną miłość, która mi była pisana na całe życie, tru tu tu tu... Samo przeszło. Z różnymi wybojami po drodze, ale teraz jest to już tylko dziwne wspomnienie. A do reszty państwa, to proszę nie watrościować, że intensywność doła po utraconej miłości ma być proporcjonalna do długości czasu, kiedy się oficjalnie było razem. "Loool, tylko dwa miesiące chodzenia, a ty beczysz?"
  15. Niespecjalnie. Ja trafiłam kiedyś do takiej grupy wolontariuszy, która była bardzo zgrana i woleli wszystko załatwiać sami i po swojemu, niż wdrażać nowych w organizację. Tak że oprócz paru akcji, w których komuś pomogłam, chociaż głównie robiłam za sztuczny tłum, w zasadzie nie byłam potrzebna i moje pomysły były olewane.
  16. Ja z forum swego czasu sporo się o psychologii nauczyłam, tak że funkcja edukacyjna jest bardzo dobra. Fajnie jest jak można komuś pomóc, a jak nie, to chociaż się podroczyć, też działa odprężająco
  17. Nie no, bardzo ciekawy przypadek. Kolega ma wątpliwości, co do swojego zachowania/postawy, więc zamiast zmienić postępowanie, chce zmienić przekonania, a my mu mamy pomóc. Akurat ja nie jestem fanką zmieniania przekonań zależnie od sytuacji, tak że, no cóż, nie pomogę.
  18. A ja nie mówiłam o współczesnej młodzieży tylko nazistach w sensie historycznym, czyli o osobach piastujących wysokie stanowiska w Niemczech w latach 30-tych
  19. cyklopka

    Spamowa wyspa

    Cześć, dzisiaj nie wpuściłam kuriera z przesyłką, bo się przestraszyłam domofonu Eh, czemu tak jest, że człowiek się boi, że coś mu się w życiu nie uda, ale jeszcze bardziej tego, że może (oboże!) się coś w życiu uda
  20. A teraz mi się przypomniało, że faktycznie niektórzy naziści fascynowali się symboliką z mitologii nordyckiej. Tak, wiem, offtop, polecam się
  21. Jak chodzi ci o moj nick nie ma w nim nic faszystowskiego, nazistowskiego czy pochodnego taka mam ksywke rok urodzenia 88 nic dodac nic ujac. Wszyscy 25/26-latkowie to teraz neonaziści, bo się urodzili w '88. TO GENIUSZ
  22. Każdy czasem chodzi lub chodził. Trzeba też odróżnić takie rzeczy, które nas faktycznie męczą i utrudniają życie od takich co są "drobną przyjemnością" czy "małą fanaberią". Bo nie każdy nawyk i nie wszystko co nam się ubzdura to od razu NN. Jest jedna rzecz, której nie mogę powstrzymać. Jak widzę, że jakieś zwierzątko domowe ma zaschniętego śpiocha w kąciku oka. Każdemu wytrę
  23. Hahaha:D Moja teoria jest taka, że brak dojrzałości emocjonalnej odzwierciedla się w braku dojrzałości fizycznej. To musi jakoś promieniować, bo innego wytłumaczenia nie widzę Ja się chyba też w to wpisuję Dobra, żeby nie było żarcików nie na temat: tytuł wątku "niechciany trójkąt" jest mylący. Bo niestety pan tu swoją postawą przystaje na taką sytuację, nawet jeśli gdzieś w środku się buntuje. Nie wystarczy cicho do siebie mówić, że "ja się nie zgadzam". Trzeba zmienić postawę, samodzielnie podejmować decyzje, mówić głośno "nie". Bo jeśli tego nie ma, to osoba druga i trzecia będą podświadomie uznawać, że taki macie układ i w czym problem.
  24. Właśnie chodzi mi o to, że prawie wszystkie publikacje i kursy dotyczące rozwoju osobistego są na początku zapowiadane jako uniwersalne, z których można korzystać bez względu na wyznanie, co później okazuje się nieprawdą. W większości przypadków wygląda to tak, że autorzy opierają się na koncepcji chrześcijańskiego Boga (która jest dla czytelników/słuchaczy w krajach Europy i Ameryki praktycznie ogólnodostępnym schematem) ale każą odrzucić nauczanie, instytucje i obrzędy (takie jak np. w kościele katolickim) i w to miejsce oferują bardzo źle i płytko pojmowaną filozofię wschodu, rytuały szamańskie i pseudonaukę. Moim zdaniem do całkowicie przekreśla metodę dla osób, które są religijnie ugruntowane, jak również dla ateistów i/lub racjonalistów. Może ona trafić jedynie do osób "poszukujących" i "trochę wierzących w cokolwiek". Dlatego mnie interesowałyby takie metody pracy nad sobą, które opierałyby się wyłącznie na racjonalnych naukowych przesłankach i nie mieszały do tego spraw religijnych. Jeżeli jesteś w stanie stanowczo stwierdzić, że "Bóg jest inny niż się ludziom wydaje" i że pojęcie tego jest ważne dla rozwoju osobistego, to już niestety wiem, że nic dla mnie nie znajdziesz, co mogłoby mi się przydać.
×