Skocz do zawartości
Nerwica.com

mihai

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mihai

  1. mihai

    Fetyszyzm

    Dzięki za sugestie. Nie pomyślałem o tym, że mogę być podatny na fetysze w ogóle to ciekawy trop. Zgadzam się na pewno, że akceptacja to dobra droga. Ja widze to po sobie, że miałem etap zdemonizowania swoich upodobań i wówczas było tylko gorzej, jak wyluzowałem i zacząłem to akceptować zaczeło być lepiej, ale w małżeństwie sytuacja powróciła. Żona mnie zdemonizowała, tzn. mój fetysz. Co do przerzucenia się na inny fetysz co to zmieni? Poza tym fetyszu się chyba nie wybiera tylko to jest jakoś zakodowane, a antygwałtki w moim środowisku tak zawsze nazywano podkolanówki
  2. mihai

    Fetyszyzm

    Potrzebuję porady, byłem nie dawno u psychologa (już drugi raz wcześniej u innego byłem w wieku 17 lat - teraz mam 27) rozmawiałem z nim o swoich przeżyciach i wątpliwościach, ale on zbagatelizował problem. Sytuacja wygląda tak, że jestem fetyszystą, podniecają mnie rajstopy. Jestem w stanie odbyć stosunek seksualny bez tego fetyszu, ale jednak pozostaje wówczas pewien niedosyt. Moim największym problemem jest to, że rajstopy permanentnie przyciągają moją uwagę. Obecny okres wiosenny nie sprzyja, bo wiele kobiet ubiera sukienki, spódnice. Dla mnie to strasznie kłopotliwe, bo cały czas mam zajętą głowę właśnie tymi obrazami. Mam również problem z żoną, rozmawiałem z nią o tym (przynajmniej próbowałem), ale ona obróciła to jako zło i dziwactwo. Na złość mi wręcz nie ubiera rajstop i spódnic, bo nie chce wywoływać u mnie zbyt częstego podniecenia. Nie wiem co o tym myśleć i co z tym zrobić. Sam doszedłem do tego jak to się zaczęło. Będąc małym (6-8 lat) bawiliśmy się ze starszym rodzeństwem i ten kto przegrywał musiał wykonywać zadania zlecone przez pozostałych. Z racji, że byłem najmłodszy często przegrywałem i musiałem robić co mi kazali. Najczęściej kazali mi przebierać się za kobietę - m. in. zawsze kazali mi ubierać rajstopy mamy, albo sióstr ciotecznych. To jakby wdrukowało się w moją głowę i ściśle wiąże się z pierwszymi doznaniami seksualnymi w życiu. Dlatego wydaje mi się, że moja głowa kojarzy ten konkretny przedmiot z kontekstem seksualnym i wywołuje taką reakcję. Tylko co zrobić z taką wiedzą, jak to wyprostować bym mógł normalnie usiąść z kobietą na kawę myśląc o tym co mówi, a nie o tym co ma na nogach? To naprawdę uprzykrza życie, często wręcz uniemożliwia normalnie życie w wolności... Oczywiście próbowałem już 'domowymi' sposobami walczyć z tym fetyszem. Ograniczałem się w patrzeniu na kobiety, zajmowałem cały dzień jakimiś zajęciami by nie było czasu na myślenie itp., ale to wyjście tylko do czasu - potem problem wracał ze zdwojoną siłą. Wystarczy na ogół mały impuls. Czy to jest wyleczalne? Jakie kroki podjąć? (Proszę nie piszcie tylko o wizytach u psychologów/seksuologów, bo jestem po dwóch i obie zakończyły się takimi samymi efektami - że to normalnie i że taki mój urok...).
×