Skocz do zawartości
Nerwica.com

cyklopka

Użytkownik
  • Postów

    8 782
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cyklopka

  1. Też mi relaks. Tyle, żeby się poczuć "winna", że się "źle odżywiam", bo nie piję przez cały Boży dzień zimnej wody szklankami Ja w sumie nie wiem, czy ja bym jadła mniej czy więcej czy w ogóle, gdybym jadła z własnej woli, a nie dlatego, że mi "kazali".
  2. Wolę podbić bardzo stary temat niż zakładać nowy, bo jest tu parę definicji po polsku, a ja do tej pory przejrzałam tylko artykuły po zagranicznemu. http://en.wikipedia.org/wiki/Highly_sensitive_person Tezy są następujące: Ludzi wrażliwych czyli pasujących do tego opisu jest około 1/5 populacji, czyli o wiele za dużo, żeby uznać to za zaburzenie, a jednak są oni na tyle w mniejszości, że mogą czuć się nierozumiani przez "resztę świata". Ludzie wrażliwi napotykają sporo trudności w różnych aspektach życia, jednak ich cechy muszą być mimo wszystko ważne dla ludzkiej populacji, bo inaczej by wyginęli w toku ewolucji na rzecz jednostek silnych i bezproblemowych. Do przemyślenia.
  3. cyklopka

    Hej wszystkim

    A tak na prawdę czego słuchasz?
  4. Pierwsza myśl, to że twoje problemy mogą leżeć trochę głębiej niż sam związek, więc może mogłabyś się w pierwszej kolejności na tym skupić. A inna sprawa, że się po prostu zwyczajnie nie dogadujecie, a od terapii związków oczekujesz, że facet zacznie się zachowywać odpowiednio do twoich potrzeb. Nie sądzę, żeby terapeuta mógł komuś faceta wychować, albo żeby stał się bardziej wrażliwy czy wylewny, bo to raczej cechy stałe.
  5. cyklopka

    Włosy

    Tak sądzę, że to potrzeba zmian. I zdecydowanie jest w tym coś rytualnego! A dziewczyny/kobiety, które mają zawsze długie włosy, zwłaszcza w naturalnym kolorze, wydają mi się takimi osobami wewnętrznie poukładanymi, cierpliwymi i pogodzonymi ze światem. A te, które często radykalnie zmieniają fryzurę to te bardziej narwane, poszukujące czegoś, ale też bardziej niezależne. Ja ostatnio próbowałam zapuścić, ale jak będą za długie z przodu to zaczną mi lecieć na twarz, więc może uda mi się zrealizować mój pomysł z mocnym kilkustopniowym cieniowaniem. Bo stylista to prawie jak terapeuta Ale gdzieś tam w wyobraźni się tłucze pokusa, żeby tak całkiem całkiem na krótko, albo na łyso. Bo by jakoś ulżyło http://www.artquotes.net/masters/frida-kahlo/self-portrait-cropped-hair.htm
  6. Jak do ciebie w końcu dotrze, że to już na prawdę koniec, to będzie smutno, ale "serce" będzie mogło zacząć się goić. Po prostu brak kontaktu z tym człowiekiem będzie już dla ciebie szansą. To jest kolejny etap. Ale on też minie. Psychika potrafi się leczyć po bolesnym rozstaniu 1,5-2 lat, ale przyjdzie taki moment, że odpuścisz. Nie mogę dać gwarancji, że u ciebie będzie tak samo, ale próbuję ci dać nadzieję, że bez względu na to co postanowisz (pogadać z nami, iść do lekarza czy zawalczyć o siebie sama) życie potrafi wrócić do normy nawet po czymś takim.
  7. Fugu, detektywmonk, mnie to tam Wędrowycz jakby mniej, natomiast bardziej zbiory opowiadań - 2786 kroków (czy ile ich tam było), Rzeźnik drzew i Czerwona gorączka (potem niestety słabiej) i Oko jelenia, jeszcze parę tomów mi zostało do końca. Zaczęłam czytać opowiadania jak byłam w bardzo głębokim dole i cały czas odczuwam wobec Pilipiuka dług wdzięczności za wyciągnięcie mnie przy pomocy prozy i uniknięcie PTSD. Serio, może kiedyś będę mogła coś dla niego zrobić. A dzisiaj... nie pojechałam na jeden koncert i nie byłam pewna czy dobrze zdecydowałam, ale na pociechę dowiedziałam się o innym koncercie i już się cieszę I znalazłam materiały, co mi będą potrzebne do pracy, to sobie coś tam przygotowuję i będę miała już wstępnie ogarnięte.
  8. Ja nie robię offtopu, offtop zrobił ktoś dużo dużo wcześniej, a ja tylko wytykam błąd w argumentacji.
  9. Pewnie tak! Bo jestem ciekawa, chcę poznać siebie, zobaczyć niezwykłe rzeczy w wyobraźni, a tu nic. Gdzieś pisali, że osoby z nerwicą i PTSD są najbardziej podatne na hipnozę, a ja sądzę, że jestem najmniej
  10. "Osobę" w tym rozumowaniu można tak samo odnieść do siebie jak i do innych. Chciałam to sformułować jak najbardziej neutralnie.
  11. Mmm, chyba nie. Ale mam wrażenie, że bardziej wytężam mózg niż daję myślom płynąć swobodnie.
  12. Ja się lekarzy ogólnie nie boję, a wtedy co wymyślałam tę historyjkę, to bardzo bałam się wyników badań, więc musiałam się jakoś sama zmobilizować, żeby tam dojść na nóżkach. Więc jeśli ten sam pomysł mógłby pomóc komuś innemu w traumatycznej sytuacji, to radość
  13. *Ai*, Chciałabym, a tu tak daleko od morza... jetodik, być może tak jest, nie jestem do końca pewna, bo się jednak budziłam w nocy, dlatego chcę też spróbować w ciągu dnia i zobaczyć czy zrobię się senna czy może jednak wypocznę.
  14. cyklopka

    Hej wszystkim

    Ah, jak te anonse w rubryce korespondencyjnej w gazetkach dla nastolatek w latach 90-tych, zawsze się zaczynało od jakiegoś zaburzenia, potem znak zodiaku i ulubiony zespół. "Jestem szaloną 13-latką z pod znaku panny. Lubię Backstreet Boys a najbardziej Nicka". "Jestem zwariowanym Koziorożcem. Słucham Spice Girls." Dobra, żarty na bok, poczujesz się tu jak w domu
  15. Ale przeświadczenie, że tylko osoba szczęśliwie zakochana nie ma depresji, albo żadna osoba szczęśliwie zakochana nie ma depresji jest całkowicie błędnym punktem wyjścia, jeśli się planuje wychodzić z depresji
  16. O tak, skurczybyk zasypia na siedząco. Bym powiedziała, że ma dobry zen, ale niestety napady agresji i histerii też miewa, więc nie będę z nim ćwiczyć.
  17. Tak sądzę, że w pewnym wieku to człowiek nawet jak ma zupełnie normalną rodzinę, to się nie czuje swobodnie w domu, bo zaczyna dostrzegać, że nie żyje na swoich zasadach, tylko na czyichś i może już nie mieć siły się w to wpisywać. Jak już pisałam w paru innych wątkach, psycholog/terapeuta nikomu rodziny, mieszkania, studiów, pracy i.t.d. nie zmieni, natomiast warto się podleczyć/nauczyć, żeby na stres i bezsilność nie reagować (auto)agresją, tak żeby człowiek mógł sam funkcjonować i się rozwijać i potem coś móc zdziałać w swoim życiu. Normalnie gadam jak osoba, która co najmniej się nie wali po głowie...
  18. No to tak - u tej psycholog-logopedy to ona mi po prostu mówiła sugestie "jesteś odprężona", "zalewa cię fala ciepła", "opuszcza cię stres" i takie tam... Potem sama próbowałam liczenie od 10 do 0 i wizualizacje, niczym się to nie różniło od tradycyjnego leżenia i myślenia A ostatnio sobie ściągnęłam jakiś programik do relaksacji. Muzyczka i instrukcje jak się ułożyć, na czym skupić np. słuchać oddechu, albo myśleć o poszczególnych częściach ciała. W trakcie przyszedł kot, zaczął mi skakać po poszczególnych częściach ciała, mruczeć prosto do ucha i gryźć kable od słuchawek Zaraz po tym nagraniu zasnęłam i obudziłam się w nocy myśląc, że to już rano i się spóźnię do pracy. Na prawdę nie wiem, czy tędy droga. Spróbuję jeszcze raz, o innej porze albo z innym nagraniem.
  19. http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Godwina czy coś
  20. cyklopka

    czego aktualnie słuchasz?

    Kokojoko, rozwaliły mi te gołębie Dzisiaj chyba bardziej niż metali ciężkich potrzebuję cukru, bo chodzą za mną takie szlagiery... [videoyoutube=2iC8CRKxvmQ][/videoyoutube] [videoyoutube=h9nE2spOw_o][/videoyoutube]
  21. Mnie raczej wkurza to, że teoretycznie mam czas, ale nic konstruktywnego nie potrafię zrobić, bo wszystko mi przeszkadza. Na okrągło tylko telewizor i bezcelowa krzątanina... Oczywiście gdybym z nimi oglądała telewizję cały dzień i udawała, że coś robię w domu to nikt by słowa złego nie powiedział...
  22. Lubisz fantastykę? Jakieś książki, gry. Masz ulubiony film przygodowy? U mnie w tyle o ile podobnej sytuacji zadziałały dwa patenty. Pierwszy banał - poprosić kogoś z rodziny, żeby cię zawiózł i przyjąć postawę bierną - jesteś wieziona. Drugi patent - wymaga trochę wyobraźni - zbierając się do wyjścia oraz po drodze układasz sobie historię, najlepiej przygodową, w której ty jesteś bohaterką, która ma do wykonania jakieś zadanie i każdy element tej sytuacji - osobę, miejsce, przedmiot - ubierasz w jakąś fantastyczną rolę. Musisz się zobaczyć z lekarzem, to kim on jest w tej historii, smokiem, wampirem, czarownicą-uzdrowicielką? Jak osiągniesz swój cel? Fajnie też wpleść do historii jakąś neutralną lub pozytywną osobę, z którą się ostatnio widziałaś albo masz zamiar zobaczyć jako swojego sojusznika. No i oczywiście weź ze sobą jakiś talizman. Z zewnątrz to może się wydawać niepoważne, ale na prawdę pomaga czymś zająć myśli i jakoś oswaja rzeczywistość
  23. cyklopka

    Nasze sny

    Ja tylko kwestionuję założenie, że u podstawy każdego snu leżą pragnienia, bo sądzę, że mogą też leżeć obawy (w końcu jestem lękowcem). W każdym razie samodzielna analiza snów i przejęzyczeń (albo złych przeczytań) na podstawie skojarzeń sprawdza się bardzo dobrze. Najciekawsze, że symbolika w snach funkcjonuje bardzo podobnie do metafor w literaturze i poezji - łączy i przenosi różne pojęcia.
  24. To również jest moja złota myśl tygodnia. Bo to jest prawda. Oczywiście specjalista ci tu zaraz napisze, żebyś wzięła kredyt, następna osoba wyśle do psychiatry a cała reszta do psychologa. Ty dobrze wiesz, że jak sobie ułożysz życie w sensie ogólnym, to i z psychiką sobie zaczniesz radzić coraz lepiej. Trudno jest rozwiązać konflikty w domu rodzinnym i ułożyć sobie nowe własne życie. Można trafić na terapeutę, który nauczy cię jak postępować z bliskimi, żeby uzdrowić te relacje, albo na takiego, który ci poradzi uciec od problemów tj. od tych ludzi. Dlatego ja jestem sceptyczna, bo faktem jest, że nie jesteśmy sami na świecie. To, że uzależniamy nasze decyzje od innych to nie jest błąd, tylko czasem takie są relacje i realia. Ja też przez moment myślałam, że pójdę po piguły, ale to wszystkich problemów nie rozwiążę, chyba że lekarz się zajmuje również pośrednictwem pracy i zamianą mieszkań Powiedzmy, że jakąś samoświadomość już masz. Pogadasz na forum, ludzie wysłuchają, spojrzysz na siebie z trochę innej perspektywy, może zobaczysz czego potrzebujesz i co chciałabyś dalej zrobić dla siebie.
×