Skocz do zawartości
Nerwica.com

cyklopka

Użytkownik
  • Postów

    8 782
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cyklopka

  1. Ja się poważnie zastanawiam, czy ja jestem nadwrażliwa na dźwięk, czy po prostu ludzie, którzy mnie otaczają mają posrane na punkcie radia i telewizora
  2. cyklopka

    Hej

    Znak czasów, że się na forum pojawiają nicki z "Gry o tron" Dzień dobry!
  3. Dzisiaj jakoś pozytywniej patrzę na siebie, porządkuję różne rzeczy. Wieczorem wyjeżdżam na weekend i trochę się czuję niespokojna, stremowana, mimo, że bilety są, wszystko zaplanowane, ludzie, którym mogę zaufać. Tak sobie mówię, że świetnie mi to zrobi, ale boję się tego zmęczenia podróżą i w ogóle. Tak szaro za oknem, a ja się muszę zbierać. Muszę trochę radości wykrzesać z siebie, bo samo nie przyjdzie...
  4. Cieszę się, że jednak wstąpiłam na forum. Się rozpogodziłam.
  5. cyklopka

    Cześć ;)

    Moja mama była na terapii grupowej, gucio jej to dało jeśli chodzi o rozbebeszanie swoich i cudzych problemów, ale przynajmniej poznała fajną przyjaciółkę. A z tego co piszesz wnioskuję, że jesteś na dobrej drodze, niedługo będziesz gotowa wyjść do ludzi. A my wspieramy
  6. Wiadomo, że lekarstwa nie rozwiążą relacji z ludźmi ani sytuacji życiowych (no może niektórzy woleliby tak myśleć), ale jeśli prawdziwym problemem jest chemia mózgu, to jest to uzasadnione działanie. Lewatywa i mokre prześcieradło. Deprim to wyciąg z dziurawca, który uwrażliwia skórę na światło. Być może dzięki temu ciało produkuje więcej witaminy D? Reklamowanie go jako "leku na depresję bez recepty" jest normalnie nieetyczne.
  7. Dziękuję, posiadam Ja się za mocno rozpędzam z marzeniami/fantazjami, a za mało pewnie wychodzę za próg w prawdziwym świecie i ten kontrast mnie czasem wali po twarzy. Jakiś czas temu założyłam sobie zeszycik z rzeczami, które chciałabym kiedyś zrealizować (większość prosta i realistyczna), niektóre bo potrzebne, inne dla przyjemności i "odfajkowywałam" co się udało. Zadowolona z siebie byłam ogromnie, do momentu, kiedy przyszła matka i powiedziała, że ja ciągle bazgrolę jakieś dziwne rzeczy po zeszytach (znalazła jakieś notatki ze studiów, gdzie z nudów na wykładzie rozpisywałam sobie strategię do jakiejś gierki internetowej ) i że jak sąsiadka poszła do psychiatryka, to ona jej bazgroły oddała lekarzowi. Zaczęłam na wszelki wypadek robić porządki w papierach... http://en.wikipedia.org/wiki/Hypergraphia Eh, a do tej pory wierzyłam, że jestem kreatywna i mogłabym zostać redaktorką albo copywriterką...
  8. Ja znam tęsknotę za nie wiem czym. Nostalgia, melancholia, tak bardzo szara. Jak jestem "tu", tęsknię za "tam", a jak byłam "tam", tęskniłam za "tu", a może za czymś jeszcze innym. I faktem jest, że jak się ogólnie czuję lepiej psychicznie, to tego nie ma, jak jestem słabsza, zdołowana, wtedy ta tęsknota jest. Tak że sądzę, że to po prostu jeden z objawów depresji i znika w procesie leczenia. A jakaś książka filozoficzna albo religijna też nie zaszkodzi, zawsze jakiś materiał do przemyśleń.
  9. Nie dość, że niektórzy muszą puszczać radio i/lub telewizor na okrągło, to jeszcze muszą komentować i przylatywać mi opowiadać. Ja chcę cicho! Już jest po dobranocce
  10. Nigdy nie byłam na prawdę diagnozowana, raz jeden parę lat temu dostałam leki (nazwy nie pomnę) chyba na miesiąc, ale to nie było z przychodni tylko od znajomej lekarki, która mnie potraktowała jak osobę z PDST i kurczę chyba dobrze się po nich czułam. A wcześniej to miałam taki okres, że sobie sama wymyślałam różne rzeczy, nerwicę, borderline, cyklotymię ( ) ale teraz trochę zmądrzałam i staram się patrzyć na siebie obiektywniej. Dlatego pomyślałam, że wstąpię, pogadam o tym, co mnie na prawdę dziwi - problemy ze snem, odżywianiem, koncentracją, wrażliwość na hałas, przeanalizuję, poobserwuję... A jak dalej będę płakać i ciskać rzeczami albo gorzej, to dam się zdiagnozować jak (nie)normalny człowiek. No właśnie ostatnio nic... Nie potrafię sobie stawiać realnych celów
  11. Codziennie sprzątam jedną półkę albo szufladę wierząc, że może nie utonęłam w gratach na całe życie. A mnie dzisiaj ucieszyła kotka moja, bo od paru dni nie miała apetytu i chyba miała zaparcie, powiedziałam, że "idziemy do weta", założyłam szelki, kotka przemyślała sprawę i poszła się poprawnie wypróżnić a potem zjeść jedzenie Psychologia taka...
  12. Motywujące do czego i determinujące co?
  13. Jest zimno, bardzo rzadko przychodzi lekarz, mają ładny park, trzeba mieć papierosy na wymianę na inne fanty ze współwięźniami... yyy... pacjentami. Ogólnie nie polecam, dzień dobry.
  14. cyklopka

    Pomocy.

    Wydaje mi się, że przepaść między tym, jak się teraz czujesz, a tym, jak chcesz żeby inni cię widzieli niepotrzebnie wszystko pogłębia. Lepiej by było, gdybyś zaufała komuś ze swojego najbliższego otoczenia i mogła porozmawiać szczerze nie bojąc się "oceny". Jeśli się nie da, to "popisaj" na forum, zastanów się na czym może polegać problem i co możesz zrobić, żeby sobie pomóc. Jeżeli za jakiś czas nic się nie zmieni i nie będziesz w stanie normalnie funkcjonować to zdecydujesz, czy zgłosić się do specjalisty. P.S. Skądinąd przemawia do mnie jakoś twój nick.
  15. Poprzedniego nicka, adresu i linków do portali społecznościowych nie podaję, chcę mieć luz. ad.2. Myślę, że mam sporo żalu do siebie, do innych też. Pora się z większością tych spraw jakoś pogodzić, ustosunkować się, żeby można było pójść dalej.
  16. cyklopka

    Marisol

    Jak myślisz o ASP to mogłabyś wykorzystać ten semestr na kompletowanie materiałów do portfolio i ćwiczenia, poza tym możesz malowaniem wyrazić swoje uczucia. I trochę mnie przeraża, że ktoś ci zapisał antydepresanty na smutek po rozstaniu (który dotyka każdego), a nie zajął się konsekwencjami bycia z człowiekiem uzależnionym, który cię źle traktował. Nie chcę nikogo oceniać, ale wydaje mi się, że to poważne.
  17. Tak, myślę, że taka właśnie jestem. Z jednej strony bardzo chcę ludziom przekazywać, co nie zmienia faktu, że jestem takim typem raczej "do środka".
  18. Hej... Przyznam bez bicia, że całkiem nowa nie jestem, ale nie chcę wracać do starego konta, bo teraz mam inne problemy, większą samoświadomość, o czym innym chcę pisać i w ogóle nie do wszystkiego warto wracać. No i na pewno jest tu masa nowych ludzi, więc i tak się poznamy od zera. Chętnie odpowiem na jakieś (głupie lub mądre) pytania Tak więc po pierwsze, jestem sobie kobietą bliżej 30 niż dalej, trochę mieszkam, trochę pracuję, ale do szczytu marzeń jeszcze daleka droga. Kiedyś się bardzo lubiłam sama diagnozować, teraz po prostu obiektywnie oceniam, kiedy sobie radzę a kiedy nie. Jak teraz nie dam rady sama (bo najbliżsi bynajmniej nie pomagają, choćby i chcieli!) to pójdę do "doktora od głowy", tylko chciałabym najpierw zdać prawko, bo po antydepresantach nie zaleca się prowadzić. Poza tym chciałabym mieć czas, żeby sobie parę rzeczy przemyśleć i poukładać. Mimo wszystko lubię żartować i chociaż mam swoje zdanie na wiele tematów (zwłaszcza psychologicznych i społecznych) zawsze staram się patrzeć z obu stron, więc myślę, że się jakoś dogadamy. Już tak mam, że jak jest trochę gorzej to lubię sobie popisać (najbardziej w zeszyciku albo kalendarzu ale internet też powinien dać radę) dlatego wróciłam. Jeszcze dwa słowa o nicku: imię częściowo zapożyczone od pewnej nieco zapomnianej angielskiej pisarki, która chyba więcej swoimi "histeriami" wniosła do psychiatrii niż do literatury (uwielbiam czytać o przedwojennej psychiatrii i psychologii, włos się jeży, ale daje do myślenia), a poza tym vive- to żyć, a ja chcę żyć.
×